Słyszałem, że RME DIGI96/8 nie posiada wewnętrznego miksera, dlatego używając direct monitoring słyszymy tylko nagrywany instrument. Musiałbym więc władować pieniądze w jeszcze droższego RME (takiego z wewn. mikserem). Kupuję tańszą kartę
(np. echo mia) i ... pewno - mam większą latencję (orientacyjnie o kilka ms?), ale -
jest tańsza od najtańszego rme, jest duuużo szybsza i tylko troszeczkę wolniejsza od rme, jakość przetworników jest minimalnie gorsza (ale w takim zakresie cenowym to pewno kwestia gustu), sterowniki... nie wiem. Ponoć RME mają najlepsze, co chyba nie
znaczy, że echo ma złe. Tak więc: czy naprawdę warto ładować się w RME? w stanach można ją dorwać za 300$, ale
jak pomyślę o tym direct monitoring, o tym, że w zasadzie echo bądź waveterminal spełnią dokładnie tę samą funkcję (powiedzmy sobie szczerze: jeśli drivery działają sprawnie,
nie ma gigantycznych róźnic w latencji, przetworniki są wysokiej jakości, a brzmienie... to rzecz gustu) to PO CO kupować jeszcze droższą kartę? (moje potrzeby: rejestracja gitary
basowej, instrumenty vst).
Używam nuendo.
Chciałbym móc nagrywać bas z odsłuchem po przetworzeniu przez wtyczki, bez \"rozjazdów\" ścieżek, grać na instrumentach z mniejszą latencją.
Bartos