Mam pytanie do kolegow bardziej doswiadczonych i obsluchanych, co sadza na temat akceptowalnego poziomu szumow wlasnych mikrofonow. Duzo czytam na ten temat i nie moge sobie zdania wyrobic, a nie ma jak opinia praktyka.
Operujac na konkretach: wezmy mikrofon Rode NT2000, ktory ma szumy wlasne na poziomie 6dB i Oktawe MK105 ok 18dB. Oba mikrofony po mniej wiecej 1600PLN, wiec zakladam, ze to ta sama liga. Oba dostaja dosc entuzjatyczne recenzje.
Prosibym o zdanie na jakim poziomie szumy staja sie problemem i o subiektywna opinie na temat tych dwoch mikrofonow, tj. jak np. brzmienie pozwala wybaczyc szum i czy w ogole 18dB to jest problem, czy potem trzeba cos wycinac, czy mimo duzej roznicy miedzy 6 i 18 szumy Oktavy nie stanowia problemu.
Dzieki z gory.