Syntezator do progrocka

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
moonmadness
Posty:66
Rejestracja:środa 02 lis 2005, 00:00
Re: Syntezator do progrocka

Post autor: moonmadness » piątek 26 maja 2006, 11:00

...Jeśli chodzi o tanią (lecz autentycznie brzmiącą) namiastkę brzmienia Minimooga, to polecam Waldorf Pulse. To jest jednogłosowy (jak mini) analog z trzema oscylatorami (jak mini) i filtrem rezonansowym (jak mini). Brzmi bardzo drapieżnie i szerokopasmowo, choć oczywiście brak mu tej organicznej nieprzewidywalności minimooga i jego świetnego interfejsu użytkownika (moduł 2U, tylko parę gałek). Za to ma pamięć barw i spore możliwości modulacji....

**********************

a jakieś opinie o Creamware MinimaxASB? Wiem, że jest on dokładnie opisany w Estradzie..., ale każda opinia się liczy.

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: Caroozo » niedziela 16 mar 2008, 17:50

W/g mnie jest on (Minimax) idealnym substytutem Minimooga. Dlaczego?
Specyfikacja techniczna mówi sama za siebie - 12 głosów polifonii (na Arturii przy 12 głosach i poważniejszych presetach nawet dobry komputer potrafi się "zatkac" na chwilę), procek fx, wejście audio, no i oczywiście to jest hardware, więc czujesz to pod rękoma.
Brzmienie jest tutaj kluczowe, sądząc po demach i informacjach w internecie, podobieństwo do oryginału jest niemal identyczne. Fakt, fanatyk zaraz powie że tylko oryginał, ale hej, kto ma kasę żeby kupic i serwisowac tak stary (i fantastyczny) instrument?
Większosc ludzi szuka "tego" brzmienia, bazując na płytach które ich fascynują i na których użyte są właśnie TE brzmienia z TEGO instrumentu.
Ja sam gram progrocka, i prawdopodobnie przymierzę się do zakupu produktu Creamware, gdyż stosunek jakosc/możliwosci/cena jest bardzo fajny.
Czy są na forum jacyś użytkownicy tego instrumentu? Chodzi mi o miarodajną opinię:-)

moonmadness
Posty:66
Rejestracja:środa 02 lis 2005, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: moonmadness » niedziela 16 mar 2008, 22:55

...W/g mnie jest on (Minimax) idealnym substytutem Minimooga. Dlaczego?
Specyfikacja techniczna mówi sama za siebie - 12 głosów polifonii (na Arturii przy 12 głosach i poważniejszych presetach nawet dobry komputer potrafi się "zatkac" na chwilę), procek fx, wejście audio, no i oczywiście to jest hardware, więc czujesz to pod rękoma.
Brzmienie jest tutaj kluczowe, sądząc po demach i informacjach w internecie, podobieństwo do oryginału jest niemal identyczne. Fakt, fanatyk zaraz powie że tylko oryginał, ale hej, kto ma kasę żeby kupic i serwisowac tak stary (i fantastyczny) instrument?
Większosc ludzi szuka "tego" brzmienia, bazując na płytach które ich fascynują i na których użyte są właśnie TE brzmienia z TEGO instrumentu.
Ja sam gram progrocka, i prawdopodobnie przymierzę się do zakupu produktu Creamware, gdyż stosunek jakosc/możliwosci/cena jest bardzo fajny.
Czy są na forum jacyś użytkownicy tego instrumentu? Chodzi mi o miarodajną opinię:-)...
**********************
Za tą cenę, nie wiem czy nie lepiej jest kupić Mogga Little Phatty. Fakt, jest trochę droższy (o jakiś tysiąc), ale to prawdziwy analog, a nie jakas symulacja. Może się jednak mylę? Niestety nie grałem ani na jednym, ani na drugim...

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: Caroozo » poniedziałek 17 mar 2008, 05:50


Za tą cenę, nie wiem czy nie lepiej jest kupić Mogga Little Phatty. Fakt, jest trochę droższy (o jakiś tysiąc), ale to prawdziwy analog, a nie jakas symulacja. Może się jednak mylę? Niestety nie grałem ani na jednym, ani na drugim......
**********************
Jest droższy o około 2 tysiące;-). Poza tym Minimax to emulacja (BARDZO realistyczna) Minimooga, LittlePhatty to raczej nowy instrument. Nie słyszałem go w akcji, ale patrząc po parametrach, nie wiem czy osiągniesz TO brzmienie.
Oczywiście nie ma problemu by charakter tego nowego instrumentu służył Ci dobrze w rocku progresywnym, bo na pewno "gada" rewelacyjnie:D Ale wnioskuję że jest sentyment do barw MINImalnych, więc kopia lepsza niż nowy instrument w/g mnie.
A co do miana "prawdziwy/nieprawdziwy"... Te pierwsze mają i wady i zalety.
Ty szukasz brzmienia - jeśli jest urządzenie cyfrowe stabilne jak diabli i grające niemalże identycznie jak oryginał (MUSISZ sobie odpowiedziec czy akceptujesz różnicę... bo są tacy których to nie rusza i tacy którzy włos z głowy rwą:P), plus nie masz fanatycznego sentymentu i szukasz czegoś niedrogiego i niezawodnego... To wybór nie jest taki znowu trudny:-).
Ostatecznie laptop+interfejs MIDI+Minimoog V - jakośc dźwięku jest w 99.9% identyczna (potwierdzone testami).

Awatar użytkownika
heathenichaer
Posty:234
Rejestracja:niedziela 12 sie 2007, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: heathenichaer » poniedziałek 17 mar 2008, 17:36

Za tą cenę, nie wiem czy nie lepiej jest kupić Mogga Little Phatty. Fakt, jest trochę droższy (o jakiś tysiąc), ale to prawdziwy analog, a nie jakas symulacja. Może się jednak mylę? Niestety nie grałem ani na jednym, ani na drugim......
**********************
to pograj, pojedź sobie w którąś sobotę tam gdzie jest dostępny i zobacz jaki z niego kocur

ale oczywiście kwestia gustu, zaznaczyłeś że lubisz takie "z duszą" a to taka "współczesna dusza", bo z jednej strony gram na MOOGu, drewniane wykończenie itd., a z drugiej trochę nie pasujące do mooga takiego jakiego znamy, wciskane gumow przyski, pokrętła ze światełkami obok (oczywiście żeby ułatwić pracę).

No ale najważniejsze dźwięki, zrób sobie wycieczkę do sklepu bo może to rozwiąże twój problem,
pozdro!
Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty - Émile Zola
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3

Awatar użytkownika
Mikael4
Posty:48
Rejestracja:piątek 31 sie 2007, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: Mikael4 » wtorek 18 mar 2008, 08:51

A moze to, czego szukasz to Alesis Fusion 6HD / 8HD ?
wirtualny analog + synteza fm + sampler z twardym dyskiem (mozesz bez problemu wgrac sobie biblioteke brzmien z melotronu).

Sam gram rock-metal progresywny, sam kupuje ten instrument w tym lub przyszlym miesiacu ;)
Dotychczas korzystalem z Korgow X50

Zgodze sie tez z uzytkownikami, twierdzacymi, ze wiekszosc dzisiejszych tworcow progresu zapomniala co znaczy muzyka progresywna, do czego dazyli tacy Floydzi, Rush itp.
Osobiscie bardzo lubie brzmienia cieplych analogow, lubie tez partie Rudessa, lubie brzmienie Hammondow Michala z Riverside. Ale to juz bylo - czas na cos nowego ;)

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: Caroozo » czwartek 27 mar 2008, 08:02

...A moze to, czego szukasz to Alesis Fusion 6HD / 8HD ?
wirtualny analog + synteza fm + sampler z twardym dyskiem (mozesz bez problemu wgrac sobie biblioteke brzmien z melotronu).
##########

Sam się na niego czaiłem, ale obejrzałem parę próbek jego możliwosci, czytałem sporo (HarmonyCentral się kłania) i... No właśnie;). Posłuchałem go trochę i, wiecie czemu nie jest aż tak popularny? No bo maszyna o możliwościac zbliżonych (ogólnie powiedziane;-)) do OASYSa a kosztująca jego cząstkę powinna zawojowac rynkiem... Nie? Oj;)
Ja sam miałem spory budżet, wybrałem Yamahę EX-5 (tak na rozgrzewkę przed K2600+Minimoog/Prophet5;D) i nie żałuję, może nie mam samplera, dysku twardego itp rzeczy, ale za to mam sound że się szklanki w kredensie przewracają - i o to chodzi! Bo po co mi brzmienie które nie ma charakteru, skoro gram muzykę, gdzie charakter i dusza to esencja...

Ważne jest też własne unikalne brzmienie - fakt, każdy muzyk ma swój styl, i to na tyle wyraźny, że można się tym sugerowac pod kątem instrumentu.
Ja jestem dużym fanem DT/LTE;) i Rudess ma bardzo mocne barwy, o ile większosc pasuje rewelacyjnie, to inne lekko trącą myszką, chodzi mi o jego leada, który np. w utworze "Overture1928". spisuje się super ale już w nowszych płytach to nasuwa się myśl "hej, koles jest jednym z najlepszych (technicznie) klawiszowców a jedzie na oklepanych barwach". Fakt, nie wszędzie, kto słuchał Score i widział/słyszał ARP2600 i solo na nim:--))))))))))))))) albo płytę bonusową do Systematic Chaos (Minimoog i motyw pod koniec ostatniego utworu - za każdym razem czuje się MOC!), ten wie że jak się chce to można..
Inni wolą cienkie jak sik pająka digi-dźwięki (może nie ten gatunek, ale w/g mnie nowy klawiszowiec Kombii to tragedia, widziałem kiedyś jego koncert, Supernova II, Minimoog Voyager - a klawiszy miał z 12 - obwieszony sprzętem, a sound jak z casio CTK;P - Łosowski 4ever!).


Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: Caroozo » czwartek 27 mar 2008, 08:09

......znalazłem coś w necie. Brzmi i wygląda zachęcająco, ale przede wszystkim kosztuje niewiele, nazywa się Creamware MinimaxASB Virtual Analog Synthesizer. To wygląda jak minimoog, tylko że bez klawiszy. Czy ktos miał do czynienia z tym cackiem? Czy wystarczy mieć tylko klawiaturkę sterującą i można mieć "prawie" minimooga?...

**********************

Daj sobie spokój ze starociam i tanim shitem... Za taką kase możesz mieć super instrument do progrocka, najlepiej Clavi albo Roland'a.



http://www.rolandpolska.pl/Produkty/Roland/JUNO-G.htm



Ale ten cie poprostu powali !!!!!!!!!!!!!!!

Korg MS 2000B



Starty masz tu wokoder i brzmienia analogowe jakich nie znajdziesz we wtyczkach ...
**********************
Ekhm, Creamware i tani shit...? Korg za 2 koła (ale jaki;) ale!) lepszy od fachowej i, niemal idealnej (jeśli przymknie się oko że nie ma technologii analogowej ze wszystkimi "smaczkami") kopii Minimooga? 12 głosów polifonnii, audio in, procek FX...? Ehkm ekhm;))))
Kolega nie będzie grał muzy a'la daft punk tylko progrock, szuka brzmienia analoga, najlepiej minimooga, niech więc będzie to kopia a nie nowy instrument.
Juno-G - banki z Fantoma, sampler, bajerki. Dźwięk fajny, ale gdzie charakter?
Ja uważam że klawisz w progrocku nie ma ładnie leżec w mixie tylko intrygowac, ciekawic, pobudzac wyobraźnię - a tego nie zrobi preset którego używają tysiące ludzi...

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Syntezator do progrocka

Post autor: Caroozo » sobota 10 maja 2008, 12:34

Kupiłem sobie ostatnio Minimaxa, nic dodać nic ująć - ŻADNA wtyczka tego nie odda;-). Mało mi głośników nie rozwaliło od tego basu kręconego przez filtr:D.
Wykonanie solidne, leady jak złoto, jeszcze go nie podpiąłem pod usb i nie bawiłem się patchami, ale sama możliwość kręcenia gałkami i uzyskiwania dźwięku na bieżąco jest olbrzymim plusem. Do progrocka się nada:D na pewno ma w sobie więcej życia niż plastikowe (nie wszystkie) VA:) POLECAM!

ODPOWIEDZ