Dźwięk w polskich filmach

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Marck9
Posty:214
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00
Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: Marck9 » poniedziałek 31 maja 2004, 22:31

...Taaak, dźwięk w polskich filmach to zwylke klęska.

Mnie osobiście najbardziej wnerwia, że np. hałas przesuwanego krzesła, szum ulicy czy przejeżdżający pociąg jest bardzo głośny i wyraźny, a dialogi zaraz po tym ledwo słyszalne. Spróbujcie oglądać taki film wieczorem po cichu... Tragedia. Pilot się grzeje....

**********************

Kurcze, a ja myślałem, że się czepiam twierdząc, że lepiej są udźwiękowione hollywoodzkie filmy z lat 30-tych niż nasze ostatnie "superprodukcje".



Wynika z tego, że nasze filmy pochodzą z epoki kina niemego
Marck9 - Warszawa

Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: JacekH » wtorek 01 cze 2004, 08:23

Ze smutkiem zgadzam się z większością opinii. Mnie też zalewa kiedy oglądam nasze "wielkie" produkcje, i co kilka minut pytam żonę, czy słyszała "co powiedział/a?", niestety nie tylko ja nie słyszę Na całe szczęście. Generalnie mam wrażenie, że kino polskie postanowiło być niekomercyjne - ale w tym sensie, że kompletnie nie sprzedajne ze względu na jakość. Ten temat dosyć często poruszamy wśród znajomych realizatorów i jednoznacznie stwierdzamy, że stare, nawet te świeżo-powojenne polskie filmy brzmią o niebo lepiej - nie tylko są czytelne, ale często naturalna akustyka pomieszczeń daje o niebo lepsze rezultaty niż dzisiejsze mega-głosy jak ze studni... Inna sprawa, że muzyka w tych starych polskich filmach, choć technicznie nagrana na poziomie, na jaki wtedy pozwalał sprzęt i wiedza techniczna - za to czuć rękę profesjonalnej orkiestracji i kreacji brzmienia przez odpowiednią aranżację, a przede wszystkim kompozycji. Dziś niestety trąci straszną amatorszczyzną, tanimi kompozycjami i fatalną realizacją. Nie wiem, czy Wy też tak macie - kiedy film zaczyna się, po paru taktach jestem w stanie (na własny użytek) stwierdzić, czy ma sens oglądanie filmu właśnie na podstawie muzyki, tanie produkcje - tanie w sensie bardzo szerokim - trącą kiczem od pierwszych współbrzmień, melodyki. I to akurat dotyczy nie tyle polskich filmów, ale w głównej mierze tej taniej masówki produkowanej na Zachodzie, na która łatwo naciąć się w wypożyczalniach video. Ale to dygresja, a wracając do tematu - generalnie nasze filmy są "półgębkiem" , gdzie obraz jest najistotniejszy, a jedno słowo, które potrafi pojawić się po trzyminutowej scenie milczącego bohatera wpatrzonego w siną dal, wywołuje na sali kinowej jedynie szemranie: "co? co powiedział?" I tym optymistycznym... "dziekuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby" :) (jak napisałem w podaniu na studia ) )



Pozdrowienia,

Jacek

Awatar użytkownika
force
Posty:437
Rejestracja:wtorek 11 maja 2004, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: force » wtorek 01 cze 2004, 09:16

Mnie też zalewa kiedy oglądam nasze "wielkie" produkcje, i co kilka minut pytam żonę, czy słyszała "co powiedział/a?", niestety nie tylko ja nie słyszę

**********************



Wydaje mi się że większy problem jest z tym, że większość dialogów słychać za wyraźnie. Jakby aktorzy mieli mikrofony 5cm od ust, w dodatku wszystko jest przebasowione.

Jak ktoś ma ścieżkę dźwiękową do Pulp Fiction, to niech sobie posłucha monologu Jacksona, czy rozmowy w samochodzie, wszystko jest na swoim miejscu i wszystko słychać.miodzio



SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7

Awatar użytkownika
PSP
Posty:172
Rejestracja:poniedziałek 17 lut 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: PSP » środa 02 cze 2004, 13:06

Dzwiek? Jaki Dzwiek???

Nie bedzie ludzi, sprzetu i dzwieku dopuki producencji przeznaczaja, za muzyke, nagranie, postsynchrony i cala realizacje sciezki dzwiekowej ok 1% budzetu. Tego sie po prostu nie da zrobic dobrze jesli dzwiek jest ostatnia pozycja w kosztach.



MW


Awatar użytkownika
mc_iek
Posty:128
Rejestracja:czwartek 01 kwie 2004, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: mc_iek » środa 02 cze 2004, 20:26

W katalogu Studia Sonoria są dziesiątki ogłoszeń, reklam osób które zamują się dźwiękiem na planie filmowym. Sporo jest kobiet... Tak więc chyba tych specjalistów to nie brakuje.



Ludzi którzy by to dobrze zrobili to mamy napewno, tylko oni się cenią a jak PSP zauważył budżet filmu przewiduje na dźwięk kwoty na poziomie nieco śmiesznym... a żyć z czegoś trzeba...
... a tak sobie czasem cos dłubnę w dźwiękach...

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: Tadeo » środa 02 cze 2004, 23:14

Ludzi, którzy by to dobrze zrobili to mamy napewno, tylko oni się cenią a jak PSP zauważył budżet filmu przewiduje na dźwięk kwoty na poziomie nieco śmiesznym... a żyć z czegoś trzeba......

**********************

Tak jakos skojarzył mi się problem ,,taniości'' który słusznie poruszył redaktor naczelny we wstępie do czerwcowej eis, tylko że tym razem chciało by się rzec: kurcze, płacą tyle dźwiękowcom a jeszcze jest cos słychać!


Awatar użytkownika
Feefrock
Posty:720
Rejestracja:sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: Feefrock » poniedziałek 15 sie 2005, 18:39

...Ludzi, którzy by to dobrze zrobili to mamy napewno, tylko oni się cenią a jak PSP zauważył budżet filmu przewiduje na dźwięk kwoty na poziomie nieco śmiesznym... a żyć z czegoś trzeba......

**********************

Tak jakos skojarzył mi się problem ,,taniości'' który słusznie poruszył redaktor naczelny we wstępie do czerwcowej eis, tylko że tym razem chciało by się rzec: kurcze, płacą tyle dźwiękowcom a jeszcze jest cos słychać!

...

**********************

Najlepszy był moment w "Ekstadycji". Goscie gadali w wielkim hallu sejmowym, a pogłos był ewidentnie z małego wygłuszonego pokoju.


bassman
Posty:63
Rejestracja:sobota 21 sie 2004, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: bassman » poniedziałek 15 sie 2005, 19:37



"...Nie taniej by było zatrudnić profesjonalną ekipę dźwiękowców, żeby 99% dialogów i dźwięków zdjęli z planu a resztę szczególie trudnych sytuacji dorzucili w studio? ....."



**********************





W Hollywood rzadko kiedy uzywa sie dzwiekow z planu w duzych ilosciach. To praktyka uzywana glownie w niskobudzetowych produkcjach. Wielkobudzetowe filmy moga miec caly soundtrack spoza planu filmowego. Poprostu Amerykani umia to robic. Czesto podczas krecenia jest halas, latajace samoloty, rezyser wykrzykuje polecenia, itp. Nawet jak nagranie pochodzi z planu to najczesciej byla to sciezka dialogowa nagrana po ujeciu kamery, gdy poprostu dla celow sciezki dzwiekowej powtarza sie dialogi i kamera nie pracuje. To samo dotyczy efektow, trzaskania drzwi, krokow, samochodow, itp. Jak sa krecona na planie to najczesciej po ujeciach z kamery, powtarzane dla celow dzwieku.



Tak wiec powtorne "granie emocji" to jest podstawa aktorstwa i produkcji w Hollywood.



Nawet jak dzwiek pochodzi z planu to ilosc obrobki po nagraniu- przed mixem, jest niewyobrazalna i budzet filmu chyba jest tu decydujacy. Praktycznie wszystkie dzwieki, dialogi, efekty, muzyka sa porozdzielane na osobne sciezki gdzie mozna osobno operowac poziomem, eq, itp. Reverby i poglosy z oryginalu bywaja wycinane, podkladane czym innym, dodawane "studyjnie" nagrane kroki i inne brzmienia, i potem material idzie na dubbing. (W Hollywood dubbing to jest mixdown).W wielkobudrzetowym filmie soundtrack moze miec nawet 60-70 sciezek na szpule filmu (czyli ok 10 minut)- caly film moze miec 10 szpul- mozecie wiec sobie dokladnie policzyc co sie dzieje za kulisami typowego amerykanskiego wielkobuzdzetowego filmu i dlaczego reszta swiata nie ma nawet startu do Hollywood




Awatar użytkownika
winnicki
Posty:374
Rejestracja:czwartek 11 sie 2005, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: winnicki » poniedziałek 15 sie 2005, 19:43

**********************

Najlepszy był moment w "Ekstadycji". Goscie gadali w wielkim hallu sejmowym, a pogłos był ewidentnie z małego wygłuszonego pokoju.

...

**********************



Ja polewalem z Klanu gdzie odszumiali chyba byle czym - defaultem bez zdjecia "noise floora". Niektore dialogi cwierkaly jak ptaszki na wiosne. Wstyd.




Awatar użytkownika
cichydd
Posty:624
Rejestracja:poniedziałek 24 cze 2002, 00:00

Re: Dźwięk w polskich filmach

Post autor: cichydd » poniedziałek 15 sie 2005, 21:23

Fajnie że ktoś ten temat poruszył bo przy okazji filmów rzadko się mówi o dźwieku a ja już od dawna zastanawiam się skąd się wzięło to dźwiękowe dziadostwo w polskich filmach. Mnie np. ostatnio zabił dźwięk spadającej drewnianej bramy ( z dość wątłych polan ) w filmie Śtara Baśn. Myślałem że sufit w kinie się zawalił. Im głośniej tym lepiej ? Tragedia. Ale ogólnie - europejskie kino nie dorasta do USA pod tym względem - np .często motywy muzyczne nijak się mają do akcji filmu np. francuski film Bon Voyage.. Może warto byłoby panom dźwiękowcom polecić dodatki na DVD do Władcy Pierścieni żeby zobaczyli urywki z pracy na planie przy tym niewątpliwym majstersztyku realizacyjnym.

ODPOWIEDZ