Polskie płyty ze słabą perkusją
A to tys prowda.
(Patafani byli, ale nikt ich nie nagrywał bo po co i za co)
-
- Posty:3
- Rejestracja:środa 19 lut 2014, 00:00
Re: Polskie płyty ze słabą perkusją
Tylko wiecie - teraz mając taką technikę do dyspozycji, z każdego pałkarza można zrobić gwiazdę. A mi chodzi właśnie o to, że w latach 80., gdy nie było jeszcze takiego sprzętu, studiów, inżynierów, trud nawet najlepszego muzyka dawało się zniweczyć. I o taką sytuację mi chodzi...
Re: Polskie płyty ze słabą perkusją
...
Tylko wiecie - teraz mając taką technikę do dyspozycji, z każdego pałkarza można zrobić gwiazdę. A mi chodzi właśnie o to, że w latach 80., gdy nie było jeszcze takiego sprzętu, studiów, inżynierów, trud nawet najlepszego muzyka dawało się zniweczyć. I o taką sytuację mi chodzi......
A mi właśnie chodziło o to, że nawet zniweczony piorządny muzyk obroni się swoją grą, a patafian nawet podrasowany najnowszą technologą patafianem pozostanie na wieki wieków amen
no chyba że mówimy o całkowitym rysowaniu, ale to też często jest do odróżnienia od gry
Też nie jestem fanem krajowej sztuki, ale jak juz coś słucham to raczej nie narzekam na brzmienie bębnów - może dlatego że omijam patafiaństwo.
Mogę ci dać przykład skopania rejestracji moich bębnów wynikiem wiecznie niedoinwestowanego rocka progresywnego pewnej wytwórni. Wpisz w googlu Turquoise - pierwsza płyta jest chyba z końca 90 lat, albo z 2000 :)
Realizator mixu był dobry i znany w branży, ale odnośnie jakości nagrania powiedział: Jeśli wywar bedzie zrobioony na chu..owej kości to potem żadnymi przyprawami nie da się już uratowac zupy
pozdr