EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Jeśli masz problem związany ze sprzętem stosowanym w domowym lub profesjonalnym studiu, to tu jest odpowiednie miejsce, aby się nim zająć.
Awatar użytkownika
ZgibniewZiobor
Posty:242
Rejestracja:sobota 07 mar 2009, 00:00
Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: ZgibniewZiobor » wtorek 06 kwie 2010, 17:31

Ostatnio kolega opowiadał mi jak rozebrali kabel głośnikowy za 1000zł i we wtyku był zamontowany kondensatorek...szok
Wiem średno trafiłem w temat, ale jazda dość poważna.
Żeby nie było że jestem totalnym zwolennikiem softu. Nie dawno kupiłem sobie MPC. Byłem bardzo sceptyczny, jak sie okazało zakup AKAI był jedną z lepszych decyzji w moim życiu. Już samo wgranie sampla do MPC poprawia jego brzmienie... nie mówiąc o feelingu beatu.


Awatar użytkownika
VCO
Posty:67
Rejestracja:środa 10 lut 2010, 00:00

Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: VCO » wtorek 06 kwie 2010, 17:54

Takie porównanie (właśnie Artutii z Moogiem, tylko nie Voyagerem, bo i produkt Arturii nie jest emulacją Voyagera) już było na łamach EiS i wnioski były oczywiste i jasne, ale akurat odwrotne niż myślisz ...

*********************
Akurat co porownanie to inny rezultat.
Np. tu http://www.soundonsound.com/sos/mar05/articl/arturiaminimoog.htm
wersje omowiana w EiS podsumowano tak: "softsynth capable of some first-class, warm and engaging timbres, some of which sound not quite like a Minimoog.", co kloci sie z tym, co napisano w EiS.
W wersji 1.5 jest lepiej: http://www.soundonsound.com/sos/jul05/articles/arturiaminimoogv.htm

Natomiast nawet wersja 2.0 przynosi to samo cyfrowe brzmienie filtra w gornych rejestrach. O ile rzeczywiscie syntezatory brzmia podobnie w wiekszosci przypadkow, to zupelnie inaczej pracuje filtr i obwiednie i to jest to do czego mozna sie naprawde przyczepic, biorac pod uwage, ze Arturia ma smialosc pisac cos takiego: "we decided to reproduce the legendary interface with the same look and feel than the original because of its particular "mood"". No to ten "feel" i "mood" zdecydowanie nie wyszedl.

A wracajac do glownego watku, podchodzenie do jakiegokolwiek porownania z zalozeniem, ze soft ma wygrac, z badz co badz najtanszymi rozwiazaniami i czesto nie najnowszymi (w porownaniu do softu) nie ma raczej zadnego sensu, bo przeciez rezultat jest wiadomy bez artykulu.
To tak jakby porownywac najnowsza tate (wyrob samochododopodobny) z fiatem 126p (wyrob smochodopodobny rowniez, ale 40 lat starszy).


Janusz_M
Posty:340
Rejestracja:czwartek 08 sty 2009, 00:00

Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: Janusz_M » wtorek 06 kwie 2010, 17:58

Ciekaw jestem czy pod wpływem pojawiających się coraz częściej całkiem przyzwoitych freeware'ów redakcja EiS pokusi się o małą prowokację i porówna te najlepsze z tanim (najtańszym?) sprzętem?


Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: MB » wtorek 06 kwie 2010, 18:11

Tak samo jak nic nie zastąpi Virusa czy Mooga - chcesz takie brzmienie, potężna i tłuste w dole - kupujesz mooga który kruszy ściany a nie WYPIERDKA VST - proste.
*******************
Tak się składa, że mam i Virusa i Mooga i śmiem twierdzić, że pod względem brzmieniowym są jak najbardziej do zastąpienia przez emulacje. Nie w każdej sytuacji i nie pod względem wszystkich niuansów, ale te niuanse giną w miksie i 99% słuchaczy ich nie rozróżni. Sprawdzałem.

Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:

Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: Soundscape » wtorek 06 kwie 2010, 18:34

Tak się składa, że mam i Virusa i Mooga i śmiem twierdzić, że pod względem brzmieniowym są jak najbardziej do zastąpienia przez emulacje. Nie w każdej sytuacji i nie pod względem wszystkich niuansów, ale te niuanse giną w miksie i 99% słuchaczy ich nie rozróżni. Sprawdzałem.... 


*************************


Potwierdzam. Miałem pod ręką parę synthów hardware, ale powróciłem do softu. Może i mniej klimatu tworzenia, ale więcej miejsca (którego i tak jest mało) i efekty osiągam i tak takie jakie chcę. A na UAD-ach proszę mi nie jechać! Smile Najlepsza platforma DSP z jaką miałem do czynienia.


BTW - hardsynth VS softsynth. Był jeden przypadek, kiedy koledzy bardziej muzyczni spytali się skąd takie brzmienia wytrzasnąłem. To był Poly Evolver DSI. To to ma charakter nie do podrobienia! A cała reszta, cóż... Jak MB napisał: ginie w aranżu i ni cholery tego nie rozpozna większość słuchaczy.


Osobiście już dawno zakończyłem wyższość jednego nad drugim. A słyszałem wiele. Każdy powinien pracować na tym co ma i na czym potrafi a będzie dobrze. Pakowanie się w klocki i hardsynthy z powodu, że myślimy, iż będzie brzmiało lepiej nie ma sensu.


Pozdrawiam!


Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: MB » wtorek 06 kwie 2010, 20:04

Napisz o jaką emulację chodzi, o jakie dokładnie softy - zaoszczędzisz mi wydatku 13 tys na mooga :)
****************
Przecież sam napisałeś - chodzi o emulacje Arturii, jeśli mowa o Moogu. Natomiast co do Virusa - jedyną znaną mi wersją software jest wtyczka dla systemów Digi TDM, oraz TC Powercore (brzmi 100% identycznie)


Zamieść może jakieś próbki, znajomy ma Voyager'a będzie można porównać.
****************
Skoro znajomy ma Voyagera, to po co? Aha, pewnie, żeby sprawdzić, czy nie kłamię. TUTAJ zdjęcie na dowód (sorki za bajzel, ale to warsztat). Napisz, jakie próbki sobie życzysz, to postaram się wyprodukować.


Generalnie mogę ogłosić konkurs z nagrodami - jak ktoś mi znajdzie filtry softowe brzmiące jak te z EMU, albo Virusa lub DSI Tetry - to zostanie uhonorowany :)...
****************
O DSI chyba nie dyskutowaliśmy - znasz jakąś emulację tych instrumentów??

Jeśli chodzi o filtry Virusa to moim zdaniem one są poniżej przeciętnej w porównaniu z niektórymi filtrami dostępnymi w instrumentach VST. Filtry Virusa przy przesterowaniu brzmią po prostu brzydko i jazgotliwie.

Awatar użytkownika
VCO
Posty:67
Rejestracja:środa 10 lut 2010, 00:00

Re: EiS 4/2010 - przeciętny hardware/przeciętny software

Post autor: VCO » wtorek 06 kwie 2010, 20:32

Generalnie mogę ogłosić konkurs z nagrodami - jak ktoś mi znajdzie filtry softowe brzmiące jak te z EMU, albo Virusa lub DSI Tetry - to zostanie uhonorowany :)...
***********************

Dobra dobra, taki konkurs jest tyle warty ile artykul, do ktorego masz zastrzezenia.
Jakie chcesz przyjac kryteria ?
Brzmienie ?
Przeciez okreslone brzmienie moze sie komus podobac, a komus nie, itd. Wiec jak komus udowodnisz, ze cos brzmi lepiej, jesli to "lepiej" nie musi byc lepiej dla innych. Jedni lubia charakterystyczne znieksztalcenia inni ich nie trawia. Jedni lubia jak cos sie lekko odstroi, a inni bron boze nie. Jedni lubia plastikowe brzmienie, a inni tluste. W miksie czesto to tluste i tak sie przycina, zeby nie dominowalo nad reszta. A juz 99% sluchaczy jest naprawde wszystko jedno, bo sluchajac muzyki na ipodzie na ulicy naprawde niewiele slysza, a juz na bank niuansow brzmienia jednego czy drugiego filtra. Cos co moze zwracac uwage to moze najwyzej to, ze w danym przypadku slychac ewidentnie blad wykonania albo to, ze jakis komponent sie nie wyrabia i zaczyna zle brzmiec (co obecnie bedzie prawdopodobnie coraz rzadszym przypadkiem) albo *nie tak jak oczekuje tworca*, bo jednemu tworcy przeszkadza to, ze dana galka pracuje "liniowo", innemu, ze "logarytmicznie" (o ile oczywiscie jej uzywa...). Ale to wszystko.

Najwiekszy problem we wszelkich wojnach analogowo cyfrowych czy software'owo hardware'owych jest to, ze zwolennicy jednych i drugich naduzywaja slow: analog i emulacja w zasadzie tylko po to, zeby lepiej sprzedac produkt albo pokazac wyzszosc jednego nad drugim. Niektorzy na slowo analog dostaja wypiekow mimo to, ze nigdy nie slyszeli analoga, tylko cos gdzies czytali i najczesciej nie maja wlasnego zdania tylko posluguja sie cudzym. Inni ciesza sie, ze maja "emulacje", ktora emuluje cos czego nigdy nie mieli, wiec nie sa w stanie porownac. To z kolei powoduje szereg kontrowersji, bo jedni cos slysza (najczesciej cos nieokreslonego) inni nie, inni slysza to co chcieliby uslyszec, a ja nie bardzo rozumiem, po co jeden produkt musi na sile emulowac drugi. Kazdy produkt jest na swoj sposob niepowtarzalny i im wiecej roznic tym lepiej. A i tak prawda jest taka, ze w wiekszosci przypadkow kupujemy to co nam sie bardziej podoba wizulanie i co jest bardziej wygodne. A jeszcze w ilu przypadkach koszty odgrywaja role. Zapominamy, ze w muzyce przede wszystkim liczy sie pomysl i zafrapowanie sluchacza, a nie to czy do linii basu uzyto virusa, minimooga czy zywego basisty,bo i tak na to zwroci uwage tylko tworca albo tylko ci ktorzy znaja dobrze cechy danego instrumentu i sa osluchani.
Oczywiscie sa przypadki szczegolne, kiedy dany instrument pelni wiodaca role w utworze i tworca wykorzystuje w pelni jego mozliwosci i wtedy byc moze slychac charakter instrumentu. Ale wtedy tez slychac najczesciej kunszt tworcy, a nie poszczegolne brzmienia, ktore na sile ludzie probuja emulowac na roznych instrumentach zapominajac o wlasnej oryginalnosci.

a co do TI - jest nowoczesny, owszem ale nie znam softu którym można by go podrobić - massive to papierowo-harshowa porażka przy TI.
************************
Akurat Massive potrafi zabrzmiec bardzo interesujaco. Po prostu inaczej sie go programuje. Wystarczy nie silic sie na porownania (bo i po co) i dobrze nauczyc sie go sprawnie obslugiwac. Akurat na wspolczesnym procesorze mozesz takich Massive'ow odpalic tyle, ze bedziesz mial wiecej efektow i oscylatorow niz w TI, wiec powyzsze Twoje stwierdzenie mozna latwo obalic, biorac pod uwage mozliwosci jednej i drugiej platformy. I tak mozna dlugo pokazywac sile jednego czy drugiego, tylko po co.

I zeby byla jasnosc. Wole hardware z bardzo prostego powodu. Lubie miec bezposredni kontakt z galkami.
Ale virus mi sie nie odpowiada. Nie twierdze natomiast, ze jest lepszy/gorszy od w/w Massive'a. Jest po prostu inny, ma inny charakter i pewnie nawet w zamierzeniu mial miec inny.

A juz na koniec, w/w artukul z aktualnego numeru pokazuje "oczywista oczywistosc", ze nowsza technologia jest po prostu nowsza. Swego rodzaju zapychacz wypelniacz czy cos.

ODPOWIEDZ