"Osłona" dla bębnów

Jeśli masz pomysł jak usprawnić sprzęt lub pracę i chcesz się nim podzielić, pisz tutaj śmiało.
Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:
Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: JoachimK » środa 14 cze 2006, 21:10

Rozumiem problem
ale czy cała masa koncertów bez klatek jest realizowana źle?
[...]
Dla MTV też rozumiem problem, ale z postu autora wynika, że chce uzywać tego na koncertach. Odradzam i pozdrawiam
...
**********************

Czyli dalej nie rozumiesz. Wznow temat, gdy pare razy Ci sie trafi praca np. przy naglosnieniu lub rejestracji koncertu w ciezkich warunkach akustycznych i gdy juz bedziesz po tych "przejsciach" - wtedy szybko zmienisz zdanie

P.S. Zauwazyles moze na zdjeciach, ze srednie i duze kompleksy studyjne sa czesto tak budowane, zeby przez szybe nie bylo tylko kontaktu wzrokowego miedzy rezyserka a studiem (studiami) ale tak, zeby muzycy przebywajacy w roznych studiach sie widzieli wzajemnie? Jak myslisz - dlaczego tak jest?
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Antheck
Posty:180
Rejestracja:wtorek 04 cze 2002, 00:00

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: Antheck » środa 14 cze 2006, 21:24

**********************
Rozumiem problem
ale czy cała masa koncertów bez klatek jest realizowana źle?

(...)

Dla MTV też rozumiem problem, ale z postu autora wynika, że chce uzywać tego na koncertach. Odradzam i pozdrawiam
**********************

Myślę, że nieco mylisz pojęcia... To, że masz bębny wstawione za parawan z pleksi wcale nie ułatwia grania muzykowi (w zasadzie też niewiele przeszkadza), to nie jest środek zastępczy jak MD czy inne dyskietki. Dzięki parawanowi muzyk nie zagra ani bardziej w tajmie ani głośniej.

Muzyka będziesz widział ta czy siak, i muzyk ma wzrokowy kontakt z zespołem. Po prostu zmniejsza się przesłuchy.
Powoduje to bardzo prostą rzecz, w momencie gdy podciągasz wokal to podciągasz tylko wokal, a nie całą scenę z ridem w roli głównej. Tak de facto parawany są podpórką dla faceta który siedzi te kilkanaście (albo dziesiąt) metrów przed sceną i raz pchnie gajgę w górę a raz w dół.
Wiadomo, że nie zamknie sie każdego w osobnej klatce, ale powiedzmy sobie szczerze... To pałker robi zazwyczaj największy dym na scenie, bo każdego innego zawodnika można gałeczką ściszyć (nawet na piecyku) i to pałker jest osobą najmniej mobilną w całym zespole. Wokalisty i wokalistki nie zapakujesz do pudła bo to po prostu ograniczy cały ruch sceniczny, ale pałkera?

Pamiętaj, ze im mniej będzie pałkera na scenie tym mniejszymi poziomami można grac na scenie (zarówno wzmacniacze jak i odsłuchy) wtedy wokalista może bardziej subtelnie śpiewać i więcej jego smaków wyjdzie do przodu. Miks na przodach stanie się bardziej czytelny i cichszy (bo nie będzie trzeba gonić do upadłego sceny)

Kolejnym argumentem za jest to, ze muzycy którzy grają ileśtam koncertów rocznie będą dostawali na scenie mniejsze poziomy w uszy, dzięki czemu będzie można dłużej żyć i pracować normalnie... Jest to po prostu bezpieczniejsze dla zdrowia i w efekcie czytelniejsze w odbiorze gdy możesz zagrać ciszej.

Reasumując: Uważam, że "cicha scena" jest bardzo dobrym pomysłem i że powinniśmy właśnie w tym kierunku dążyć po to aby podnieść jakość odtwarzanego na żywo dźwięku. Parawany z plexi, odsłuchy douszne i inne tego typu bardzo fajne rozwiązania to jest dobry trend i należy go kultywować aby osoby przychodzące na koncert mogły się na nim dobrze i bezbiecznie bawić.

A co do plexi: chodzi tylko o ZMNIEJSZENIE, a nie WYELIMINOWANIE przesłuchów, do tego plexi nada się doskonale a jej walory użytkowe stawiają ją na pierwszym miejscu.

[addsig]
Stevie Wonder: "You're the best stage crew I've ever seen..."

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: mytnik » środa 14 cze 2006, 21:54

Czyli dalej nie rozumiesz. Wznow temat, gdy pare razy Ci sie trafi praca np. przy naglosnieniu lub rejestracji koncertu w ciezkich warunkach akustycznych i gdy juz bedziesz po tych "przejsciach" - wtedy szybko zmienisz zdanie

P.S. Zauwazyles moze na zdjeciach, ze srednie i duze kompleksy studyjne sa czesto tak budowane, zeby przez szybe nie bylo tylko kontaktu wzrokowego miedzy rezyserka a studiem (studiami) ale tak, zeby muzycy przebywajacy w roznych studiach sie widzieli wzajemnie? Jak myslisz - dlaczego tak jest?...
**********************
Pisałem o studio czy o live?
Kasujesz mnie stwierdzeniem, że dalej nie rozumiem. A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Wyraziłem tylko swoje zdanie i na koncercie z 'opakowanymi' ludźmi odczułbym niesmak. Już nie mówiąc, że jako bębniarz bym się do czegoś takiego nie chciał dać wsadzić.

Kiedyś na koncercie prosiłem o nieuzywanie stroboskopu, ponieważ wyjątkowo źle na niego reaguję. Został wyłączony wtedy, gdy zaczęło się dziać coś dziwnego z muzyką z mojego powodu. W głowie wtedy miałem myśl "K.. zaraz spadnę ze stołka" zamiast tego co mam grac.
Gdybym wyszedł na scenę jako któryś kolejny perkusista i musiał grać w paczce, pewnie bym nie robił żadnych scen, ale czy zwrócłbyś uwagę na to czy mi tam jest wygodnie czy tylko pieściłbyś swój super sygnał?
W studio gdy się pomylisz możesz w każdym momencie powtórzyć. Na scenie jednak akustyk powinien zadbać o max komfort dla artysty, który tak naprawdę gra całym sobą.

Przyglądając się moim guru nie widuję tego typu wynalazków.
Raz widziałem plexi sięgającą kawałek poza centralę.

Tak na marginesie, dajesz bębniarzowi stopę w odsłuch?
drummer

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: JoachimK » środa 14 cze 2006, 22:02

A co do plexi: chodzi tylko o ZMNIEJSZENIE, a nie WYELIMINOWANIE przesłuchów, do tego plexi nada się doskonale a jej walory użytkowe stawiają ją na pierwszym miejscu.
...
**********************

I jeszcze bardzo wazna rzecz: przesluchy da sie niekiedy troszke opanowac. Natomiast gorsze moze byc to, ze przesluchy niosa poglos, ktory sie okazuje najczesciej w takim przypadku bardzo nieladny, pomimo, ze pomieszczenie moze samo w sobie miec ladny ambient.

Jeden przyklad obrazujacy zjawisko problemu:
Jest szybki utwor, na ktory w zamysle nie ma byc dodawany duzy poglos. Graja przeszkadzajki, np. tamburyn, ktore ma tendencje do tego, ze znajdzie sie na wszystkich mikrofonach, gdzie nie ma byc - taka natura tego instrumentu. Co z tego, ze sciszymy mikrofon od tych przeszkadzajek, skoro tamburyn bedzie slyszalny na wszystkich mikrofonach, w dodatku bedzie rozmyty i bez 'punktu' przez niekoniecznie nawet dlugi, ale - jak sie czesto okazuje - zupelnie niespojny poglos pomieszczenia!

To samo z bebnami. Inne mikrofony, nie naglasniajace bebny (i paradoksalnie wlasnie te bardziej oddalone od bebnow) "pomoga" popsuc brzmienie perkusji.
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: mytnik » środa 14 cze 2006, 22:06

To, że masz bębny wstawione za parawan z pleksi wcale nie ułatwia grania muzykowi (w zasadzie też niewiele przeszkadza)
**********************
Jaką masz pewność komu bardziej, komu mniej, komu wogóle w jaki sposób?
Niewiele może znaczyć wiele.

drummer

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: JoachimK » środa 14 cze 2006, 23:06

Pisałem o studio czy o live?

Ale dalej nie rozumiesz, skoro pytasz - w studio chodzi o to samo - oddzielic poszczegolne sekcje od siebie, nie szkodzac przy tym komunikacji wzrokowej - to wszystko!

[...]Już nie mówiąc, że jako bębniarz bym się do czegoś takiego nie chciał dać wsadzić.

Masz prawo nie chciec. To oczywiste, ze komfort muzyka jest wazny. Ale po pierwsze, nie musi to byk klatka (nieraz sprawdza sie sciany dzialowe), po drugie - pozniej po zarejestrowaniu sladow moze byc placz, bo sie czegos nie da uratowac.

W studio gdy się pomylisz możesz w każdym momencie powtórzyć.

W bebnach podrzutki? Ojjj, tu sie mocno mylisz, jesli tak sadzisz... Co najwyzej moze sie udac, ale nie zawsze. Bebny to nie monofoniczny (w sensie brzmienia) instrument. Pamietaj, ze wybrzmienia blach moga byc bardzo problematyczne do crossfade'ow nawet na komputerze.

Na scenie jednak akustyk powinien zadbać o max komfort dla artysty, który tak naprawdę gra całym sobą.

Oczywiscie! Ale tez jest to sztuka kompromisu wszystkich, a nie tylko akustyka.

Przyglądając się moim guru nie widuję tego typu wynalazków.
Raz widziałem plexi sięgającą kawałek poza centralę.


Coraz czesciej widac to na koncertach, gdzie jest roznorodny sklad, np. rockowa sekcja ze smyczkami.

Tak na marginesie, dajesz bębniarzowi stopę w odsłuch?

Jesli tego sobie zyczy i na ile moge to zrobic, to dlaczego nie?
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: mytnik » środa 14 cze 2006, 23:34

...Pisałem o studio czy o live?

To nie pytanie, na które chcę uzyskać odpowiedź. To pytanie -stwierdzenie, które miało podkreslić że to live.

Nie każdy koncert nagrywamy, w przypadku nagrań trzeba szukać kompromisów i tutaj warto się poświęcać. Ściana to już mniejsze zło niz cała klatka. Rozmowa jednak krąży bardziej wokół tej drugiej.



W studio gdy się pomylisz możesz w każdym momencie powtórzyć.
W bebnach podrzutki? Ojjj, tu sie mocno mylisz, jesli tak sadzisz... Co najwyzej moze sie udac, ale nie zawsze. Bebny to nie monofoniczny (w sensie brzmienia) instrument. Pamietaj, ze wybrzmienia blach moga byc bardzo problematyczne do crossfade'ow nawet na komputerze.
****************
Nie nie nie. Przerwać utwór i zacząć go od nowa. Podrzutek absolutnie nie ma sensu robić. Jedyne co można to podzielić utwór na kilka części - np do i od akcentu, pzerwać w miejscu pauzy. Takie fragmenty da się łączyć bez problemu, ale nie ma mowy o wcinaniu się. Może i jest mowa, ale ja sobie tego nie wyobrażam przy swoim graniu



Coraz czesciej widac to na koncertach, gdzie jest roznorodny sklad, np. rockowa sekcja ze smyczkami.
**************
40 osób ok, ale 5 - ??



Tak na marginesie, dajesz bębniarzowi stopę w odsłuch?
Jesli tego sobie zyczy i na ile moge to zrobic, to dlaczego nie?
**************
Pytam, bo na 90 % moich wejść miałem ją. Czy dajesz ją zawsze z zasady, czy tylko na życzenie? CZęsto padają takie zyczenia?
drummer

lodzio
Posty:85
Rejestracja:piątek 05 maja 2006, 00:00

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: lodzio » środa 14 cze 2006, 23:56

Narazie nagłośniłem 17 zespołów i w każdym perkusista mówił że chce stope w odsłuchu. Jeden nawet chciał tylko stopę i nic więcej. Inny znowu marudził że w odsłuchu będzie miał poza stopą wokal ( wtedy miałem tylko jeden tor monitorowy ).
Więc ja z mojego małego doświadczenia mogę stwierdzić jak narazie, że każdy chce stopę w odsłuchu.

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: JoachimK » czwartek 15 cze 2006, 00:10

Coraz czesciej widac to na koncertach, gdzie jest roznorodny sklad, np. rockowa sekcja ze smyczkami.
******************
40 osób ok, ale 5 - ?
******************
Hmmm, Nie rozumiem. Co to ma do rzeczy?


Tak na marginesie, dajesz bębniarzowi stopę w odsłuch?
Jesli tego sobie zyczy i na ile moge to zrobic, to dlaczego nie?
*****************
Pytam, bo na 90 % moich wejść miałem ją. Czy dajesz ją zawsze z zasady, czy tylko na życzenie? CZęsto padają takie zyczenia?
*****************
Raczej czesto. Zalezy od sytuacji, od samej sceny, od warunkow na scenie. Poza tym ja pracuje przede wszystkim na nagraniach w studio, a wiec daje odlsuch w sluchawki
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: "Osłona" dla bębnów

Post autor: mytnik » czwartek 15 cze 2006, 00:24

40 osób ok, ale 5 - ?
******************
Hmmm, Nie rozumiem. Co to ma do rzeczy?

Sekcja rockowa i pół orkiestry to cała masa mikrofonów, mogę się domyślać jakie z tego powodu pojawią się problemy podczas realizacji. Nie przesadzajmy jednak z samą 5-cioosobową sekcją rockową przy nagłośnieniu nienagrywanego koncertu.



Może ja jakiś dziwak jestem
Stopa w odsłuchu nie, klatka nie, stroboskop zdecydowanie nie,
Heh

pozdrawiam




drummer

ODPOWIEDZ