Z życia wzięte

Preferujemy sytuacje autentyczne. Humor skopiowany z zasobów internetu zupełnie nas nie interesuje.
Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:
Re: Z życia wzięte

Post autor: JoachimK » czwartek 08 cze 2006, 01:54

bajki opowiadasz Nawet facet z Filharmonii nie może być tak głupi Lepiej opowiedz o tym fleciście od AutoTune'a
**********************

Aaa, no tak, tak, mialem specjalne zlecenie na muzyke dawna, sami muzycy z filharmonii, niby powazna sprawa. Flecista sie spieszyl, na inne nagranie w Waraszawie, chyba do S1, juz dokladnie nie pamietam. W kazdym razie muzyka sredniowiecza, instrumenty takie jak trombity, szalamaje itp. z zasady niestrojace, a i caly ich urok w tym niestrojeniu! Flecista zdenerwowany jakimis podrzutkami, czy poprawkami zapytal, czy mam hardware'owego autotune, bo w tym studio, do ktorego jedzie, wlaczaja mu Autotune'a. Na poczatku nie zareagowalem, ale po chwili zapytalem, jak sobie tam radzi realizator z przesluchami , skoro caly sklad orkiestry gra, a Autotune ma stroic tylko flet. Uslyszalem, ze nie ma przesluchow - mikrofon stoi kolo fletu pomiedzy innymi instrumentami i to wystarczy...

BTW dopiero co pisalem na p.r.m.b o innych ciezkich przypadkach
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Z życia wzięte

Post autor: JoachimK » czwartek 08 cze 2006, 02:18

...Ja miałem akcje ze pan akustyk wyłączył monitory podczas koncertu , po koncercie pytam dlaczego ,czy cos sie stało ? Usłyszałem " Bo mi microfony sie sprzęgały " ...
**********************

Koncert, w amfiteatrze pewnie wiecej niz 3tys ludzi, sprzet przywodzi podejrzana ekipa akustykow z miasta X (pominmy, czym jest X...) kumpel ma z nimi naglasniac, . Wolaja mnie, bo cos nie dziala. Przyszedlem, slucham, dzwiek tragiczny, akustycy z miasta X sie wymadrzaja. Powiedzialem kumplowi, ze nie bede sie wciskal do nieznanej mi ekipy i ich pouczal, bo to nieladnie. Kumpel nalegal, porozmawial z panami z miasta X, przedstawil mnie. Pogadalismy, zasugerowalem delikatnie conieco, akustycy z miasta X mnie wysmiali.
W miedzyczasie patrze na bargrafy konsolety FOH, a tam heble sumy L/R ustawione kazdy na inna wysokosc o pare cm zeby rowno kazda strona szla!
Spojrzalem na tyl racka - oczywiscie jeden z procesorow dynamiki APHEX, przez ktorego szla suma byl niezlinkoway i roznie mial ustawiony poziom -10/+4 na kazdym z kanalow. Zwrocilem uwage, panowie z miasta X poprawili w milczeniu. Wiecej sie nie wtracalem.

Drugi dzien. Nie wtracam sie dalej, koncert w trakcie, za scena szykuje sie gwiada wieczoru. Akustykiem gwiazdy okazuje sie byc inny moj kolega. Podszedlem do niego, tlumacze mu, jak wyglada sprawa. W efekcie facet przed wejsciem gwiazdy przerwal koncert na 15min, zaczal od poprawiania ... zfazowania glosnikow na przodach, bo panowie z miasta X mieli odwrotnie polutowane kable, i paczki chodzily w przeciwfazach. Jeszcze pare korekt - zaczyna gadac. Gwiazda zaczela grac. Uff.

Po chwili slysze kompresje jak diabli. Zaczynamy szukac z kumplem przyczyny. Przy konsoli wydaje sie byc wszystko OK. Okazuje sie, ze akustycy z miasta X postanowili dac czadu i podkrecili same koncowki mocy na scenie, ktorym to juz zaczely limitery i klipery pracowac. Poszedlem do jednego z panow z miasta X, mowiac, zeby sie opanowal, bo nie dosc, ze jest dzwiek spieprzony, to jeszcze koncowki dostaja w kosc, a przeciez i tak jest juz glosno. Uslyszalem, ze nie ma obawy, zostalem profesjonalnie pouczony, ze koncowki maja zabezpieczenie antyprzeciazeniowe i przy za duzym sygnale co najwyzej sie wylacza na kilka sekund... (przypominam - wszystko sie dzialo juz podczas imprezy, nie na probie).
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
Sixtus
Posty:111
Rejestracja:środa 12 mar 2003, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: Sixtus » czwartek 08 cze 2006, 04:46

Jezdzilismy jeszcze do niedawna z kolegami po kraju, grajac koncerty pamięci Czeslawa Niemena. Oto dwa ciekawe przypadki:

1.
Gramy ten koncert w miescie X. Po koncercie podchodzi pan dyrektor placowki, dziekuje, mowi ,ze koncert udany, choc, gdy na chwile wyszedl - zaczepila go pewna pani, ktora zniesmaczona nasz koncert opuscila. W hallu rzucila tylko do dyrektora na odchodne : "Gdybym wiedziala, ze pan Czesław nie przyjedzie - w ogole bym tu nie przyszla!".
Nie musze dodawac, ze plakat nie pozostawial zludzen, ze to koncert pamięci tego Szacownego Artysty.

2.
W miescie Y, po koncercie, ktorego akustykiem byl mily, starszy pan , dajmy na to - Stefan, ktory zmeczony pewnie dziesiatkami lat pracy "za konsoletą", nie bardzo kwapil sie do pracy i w sumie snul sie z temperamentem leniwca.
Jego zaleta bylo jednak, ze pozwalal do woli kręcić gałami.
Po koncercie podchodzę do pana Stefana:
- Dziekujemy serdecznie... - zwyczajowo zegnam sie z panem akustykiem.
- Eeeee, tam - machnal ręką p.Stefan, ani na chwile sie nie ożywiając - ja tam za Niemenem nie przepadam.


Jeszcze przypadek z mojego miasta :

Na poczatku lat 90, do miejscowego Domu Kultury, dyrektor zakupil mikser Dynacorda. Byl on chlubą placówki. Po paru jednak latach uzytkowania, moze raczej - intuicyjnej obslugi przez pana kierowce-akustyka (kolejnosc nieprzypadkowa) Jurka, konsoleta "nie stykała", poszczegolne kanaly lubily sie ni stąd, ni zowąd "zatkac". Pan Jurek radzil sobie z usterka, stosując przemoc fizyczna wobec urządzenia. Otóż, bardzo widowiskowo, trącał Dynacorda bokiem.
Podczas pewnej imprezy, na takim wlasnie czynie, zlapal go pan dyrektor.
- Panie Jurku, co pan robi ??!!
- nnnooo.... - zmieszany, zbity z tropu pan Jurek - ...ZIMNY LUT !!!!

pewnie go rozgrzewał.

pozdrawiam
Sixtus

Awatar użytkownika
stasiekm
Posty:129
Rejestracja:poniedziałek 25 sie 2003, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: stasiekm » czwartek 08 cze 2006, 06:57

ja się wczoraj dowiedziałaem, ze monitory na scenie sprzęgaja gdy jest cisza na scenie bo moje swiatła są właczone i pracują z dimmerami.....

Awatar użytkownika
vasyl
Posty:347
Rejestracja:poniedziałek 22 wrz 2003, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: vasyl » czwartek 08 cze 2006, 07:29

- nnnooo.... - zmieszany, zbity z tropu pan Jurek - ...ZIMNY LUT !!!!
**********************

Ale ludzie mają w głowach poprzewracane..

maczeta
Posty:159
Rejestracja:poniedziałek 20 lut 2006, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: maczeta » czwartek 08 cze 2006, 08:36

Kiedyś podczas dużej imprezy folklorystycznej, troszeczkę opóżnił się występ, bo pewien góral nie chciał grać do mikrofonu bezprzewodowego! Dla niego mikrofon bez przewodu nie mógł grać! Kiedy sobie popluł w mikrofon, ku jego zdziweniu w odsłuchach było słychać.

Awatar użytkownika
mytnik
Posty:1308
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: mytnik » czwartek 08 cze 2006, 10:39

Kilka złotych myśli miejscowego akustyka z domu kultury w mieście Y

*..dobrego akustyka poznać po tym jak zwikja kable

*..ja w tych sprawach jestem LALIKIEM

*..pogłos powtarza błędy

*-dajmy dla chóru 2 mikrofony pojemnosciowe zamiast 5 dynamicznych
-będą jechały i zbierały wszystkie instrumenty z tyłu
-może użyj urządzeń z racka (kompresor, bramka, limiter, korektor i coś w stylu multi fx)
-to nic nie da

z tej samej imprezy
* na scenie: bębny na sucho, 5 mikr na chór, bas, klawisze i akustyczna w linii. W akustyku zepsute - trzeszczące gniazdo. Mikrofony z chóru nie do opanowania. Jak myslicię jaka była reakcja jak zaproponowałem dynamika na akustyczną?

*o limiterze
- ja tu mam takie urządzenia, jak pozyczam jasiowi sptrzet na dyskoteke ustawie tą gałką odpowiednią wartość i moze teraz przypier.... a ja jestem spokojny ze nie za... mi głośników

*ostatnio wszystkie lokalne imprezy są nagłaśniane z boku sceny

*- nie ma tego i owego w odsłuchu
-choć zobacz ile tu już podkręciłem
drummer

Awatar użytkownika
Feefrock
Posty:720
Rejestracja:sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: Feefrock » czwartek 08 cze 2006, 11:11

A mnie jeden basista kazał dodać trochę balansu na bas.

Awatar użytkownika
SLP
Posty:266
Rejestracja:wtorek 20 lip 2004, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: SLP » czwartek 08 cze 2006, 11:29

Kiedyś o tym wspominałem pytając się o dobry "odszumiacz"..... :

Jedna z większych firm od organizacji imprez od strony nagłośnieniowej i oświetleniowej.......
Otwarcie nowoczesnej huty, będą przemówienia włoskich szych- inwestorów. Trzeba to zfilmować, nagrać, skleić i im podesłac.

Co robi firma X?
Wysyła swoich "najlepszych" ludzi (młodziany co raczej na noszeniu kabli się faktycznie znają) do tej roboty. Oni biorą aż 6!!! (po co?) wyczesanych kamer BETACAM i pare kabli.
Kamery są rozstawione w półokrąg w odległości ok 35 m od sceny z przemawiającymi, których wokale nagłaśniają jakieś dwie małe paczki stojące też na scenie.
DO ŻADNEJ Z KAMER NIKT NIE PODPINA WYSYŁKI LUB WYJŚCIA WOKALU Z MIXERA........... Każda z 6 super kamer zbiera prawie tą samą wizję i odgłosy pracującej huty, w których ledwo słychac, że ktoś coś wogóle mówi...

Żeby było śmieszniej - pracownicy huty puszczają w ruch , dla pokazu, wielki magnes do chwytania złomu ...------> 5 kamer pada.... pracuje tylko jedna na skraju....

i z tą jedną właśnie wpada do mnie załamany mlody koleżka i prosi żebym pomógł mu to skleić w jakąś dobrą całość, NO I ŻEBY BYŁO DOBRZE SŁYCHAĆ PRZEMÓWIENIA......


druga historyjka:
Ta sama firma "gigant", kino Bajka - koncert Demono .
Zlecenie: nagranie koncertu.
Wynik: dużo fajnych kamer - każda zbiera sygnał z pomieszczenia ze swojego mikrofonu..........
chyba już wystarczy....
Cały czas zmierzamy ku perfekcji :)

Awatar użytkownika
Qaddac4
Posty:6
Rejestracja:poniedziałek 05 cze 2006, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: Qaddac4 » czwartek 08 cze 2006, 22:18

*ostatnio wszystkie lokalne imprezy są nagłaśniane z boku sceny

To nie jest śmieszne.. kiedyś robiłe impreze taki jarmak gwiazdkowy, pod namiotem, ogrzewanie i sobie panie organizatorki wymyśliły, że reżyserka do światła i dźwięku będzie z boku sceny i nie szło wytłumaczyć, że według wszelkich prawideł powinna być w osi sceny, one mają racje i już. Po dłuższym naleganiu stwierdziły że w zeszłym roku pan Rysio z firmy X zrobił to za 8,5 raza mniej pieniędzy i wszystko było dobrze a reżyserkę miał z boku... Poddałem się... Skończyło się na tym, że mój kolega z radiem na uszach stał na środku i na bierząco mi mówił co by tu dodac co ująć, należy zauważyć, że ów jarmark trwał 3 tygodnie i w każdy weekend przewijało się przez scene 20-30 kapel formatu dzieci-podwórko-szkoła, po wytłumaczeniu co to rider imprezy (bo już o kapeli nie wspomne) zostałem powiadomiony, że pan Rysio nigdy czegoś takiego nie chciał... gehenna... na koniec najlepsze... Przyjeżdża kapela... koleś ma skrzypce z przystawką więc go przez Di wale na mikser, połowa koncertu; przystawka się sypie, więc podstwawiam jakąś pojemność na statywie i jedziemy dalej... Przybiega organizatorka;
- a co to za mikrofon ma ten pan przy skrzypcach
- zepsuła mu sie przystawka i postawiłem pojemność na szybkiego
- to co, ma pan pojemności ?!!!!
- no oczywiście..ze mam...
- to czemu pan nie powiedział to trzeba było dwie pojemności powieścić nad sceną i by wszystko grało a pan tu jakies kable ciągnie i mikrofonów stawia tyle...!!!
Mina mi siadła bardzo, otwieram usta...: ale...
- pan się już nie odzywa, pan jakiś amator jest i tyle...!!!
Próbując jej przerwać wrzucam zdanie: ale pojemności nie zdały by egzaminu...
- pan mi nie mówi co zda egzamin a co nie, w zeszłym roku pan Rysio powiesił pojemności i było bardzo dobrze !!!
Koniec końców już nie robimy tej imprezy która się odbywa w dużym wojewódzkim mieście a panie odpowiedzialne za organizacje dalej skutecznie uprawiają swój proceder
[addsig]
Spanie i jedzenie jest dla mięczaków... tak jest zazwyczaj w większości firm nagłośnieniowych w Polsce....

ODPOWIEDZ