**********************
Pomysł był tyleż prosty, co fajny.
Instalacja była zbudowana na bazie długiej (myślę, że kilkunastometrowej) pętli taśmy. Pętla przechodziła przez kilkanaście magnetofonów rozstawionych po okręgu. Przy każdym z magnetofonów umieszczone były podpięte do nich głośniki i mikrofony.
Mówiąc do mikrofonu podpiętego do któregoś z magnetofonów dogrywało się na taśmę swój głos, który następnie był odtwarzany przez kolejne magnetofony, kiedy odpowiedni fragment taśmy docierał do ich głowic. Dogrywany głos "krążył" więc po dosyć sporym okręgu i rozbrzmiewał w kolejnych zestawach głośnikowych.
Dogrywając swój głos przy którymkolwiek magnetofonie nie niszczyło się doszczętnie tego co było nagrane w tym miejscu taśmy poprzednio, więc po pewnym czasie całosć pętli była już nagrana dosyć specyficzną, obracającą się powoli dźwiękową zupą.
Niestety nie pamiętam nazwiska autora tej instalacji, ale mogę go odnaleźć, jeśli ktoś będzie zainteresowany.
A jeśli już mówimy o możliwościach jakie daje nagrywanie, to chyba warto wspomnieć o utworze "I am sitting in a room" Alvina Luciera (zarejestrowany w 1970). Jest to klasyk muzyki elektroakustycznej i przykład na potężne możliwości tkwiące w prostej rejestracji (praktycznie bez użycia technik montażowch). Polecam wszystkim, którzy nie słyszeli.
