Stradivari dla ubogich

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Pewu
Posty:849
Rejestracja:sobota 07 cze 2003, 00:00
Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: Pewu » poniedziałek 20 lut 2006, 23:25

...Moim zdaniem: zaczynac od podstaw. Uwrazliwic sluch i siebie na muzyke. Pozniej ¨zabawa w kolory¨. Napisac temat, ktory cos mowi. Pozniej instrumentalizowac, aranzowac itd. Niestety czesto obserwuje, ze mlodzi ludzie (czesciej) robia odwrotnie niemalze...



Z tym zgodzę się absolutnie, też znam to z autopsji. Co do reszty - to nie łapię głównego przekazu. Ale może zmęczonym już jestem .
Sympatycznie zielonokreskowy nadworny klaun Forum EiS

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: Tadeo » poniedziałek 20 lut 2006, 23:29



O wrazliwosci pisalem - o jej ksztaltowaniu u ¨mlodych tworcow¨.



Pozdrawiam....

**********************

masz racje xhas

muzyka, milosc, wrazliwosc...swiat wypacza wartosci jakie tkwia w tych słowach przez co one same nabieraja innego znaczenia

Awatar użytkownika
winnicki
Posty:374
Rejestracja:czwartek 11 sie 2005, 00:00

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: winnicki » poniedziałek 20 lut 2006, 23:47

To po prostu glos rozpaczy starego pokolenia, przygladajacemu sie dewaluacji muzyki. Juz nie na oltarzu, tylko pod strzechami... juz nie dla wybranych ale dla kazdego. Dobrze - zle? Koniec elity. Troche boli, musi wychodzic z oporami. Ale to zjawisko nie dotyczy jedynie muzyki przeciez. Chyba najwyzsza pora sie pogodzic z taka rzeczywistoscia i znalezc w niej swoje miejsce. Ze co, ze za pare lat polowa sprzetow studyjnych mozna sobie puscic z dymem niczym stog siania? Gutenberg to jednak dran byl, nie ma to jak wlasnoreczne pismo. Tak to jest.

Awatar użytkownika
Sixtus
Posty:111
Rejestracja:środa 12 mar 2003, 00:00

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: Sixtus » poniedziałek 20 lut 2006, 23:50

......> konieczne jest pelne uksztaltowanie bogatej osobowosci,

> tego nie sposób zas osiagnac bez zanurzenia mlodego czlowieka

> w nurcie prawdziwego zycia ze wszelkimi jego, cywilizacyjnie i

> kulturowo akceptowalnymi, przejawami



:)...

**********************

Masakra ...

**********************

Pomijając meandry retoryki powyższej wypowiedzi (z rozumieniem sensu której nie miałem jednak najmniejszych problemów, wiec "masakry" nie ma tu zadnej) mogę tym słowom przyznać rację. Dodałbym jeszcze wrażliwość, której wierne przekazanie w muzyce swiadczy dopiero o mistrzostwie.

Sixtus




Awatar użytkownika
yaniki
Posty:488
Rejestracja:niedziela 03 sie 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: yaniki » poniedziałek 20 lut 2006, 23:51

Hmmm... skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów, to dlaczego obarczasz nimi nas?

Awatar użytkownika
XHas
Posty:26
Rejestracja:niedziela 12 lut 2006, 00:00

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: XHas » wtorek 21 lut 2006, 00:34

> Gutenberg to jednak dran byl, nie ma to jak wlasnoreczne pismo

Jestem zwollennikiem nowych technilogii. Rozwoj w tej dziedzinie w branzy muzycznej pozwala mi dzis na to o czym dawniej marzylem.

Skoro o edycji tekstu mowa: edytor tekstu, ¨fajna¨czcionka, akapity wyrownane, tekst wyjustowany, ciekawa stopka i naglowek, zdjecia wstawione itd. - tylko ta tresc...



> glos rozpaczy starego pokolenia

> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów

Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.

Czasem poruszenie pewnego tematu to tylko zaczatek do refleksji. Refleksja natomiast sprzyja owemu rozwojowi. Muzycznemu takze.



Pozdrowienia.




Awatar użytkownika
yaniki
Posty:488
Rejestracja:niedziela 03 sie 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: yaniki » wtorek 21 lut 2006, 00:45

> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów

Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.

**********************



I to młode pokolenie ma swoich mistrzów, z których czerpie: Stockhausen, Xenakis, La Monte, Lucier, klasycy rocka. To rzekomo nieczułe i pozbawione wrażliwości pokolenie przyswoiło sobie i twórczo przetworzyło tradycje kilku ostatnich "awangard" muzycznych. Wystarczy posłuchać.

Awatar użytkownika
winnicki
Posty:374
Rejestracja:czwartek 11 sie 2005, 00:00

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: winnicki » wtorek 21 lut 2006, 01:07

...> Gutenberg to jednak dran byl, nie ma to jak wlasnoreczne pismo

Jestem zwollennikiem nowych technilogii. Rozwoj w tej dziedzinie w branzy muzycznej pozwala mi dzis na to o czym dawniej marzylem.

Skoro o edycji tekstu mowa: edytor tekstu, ¨fajna¨czcionka, akapity wyrownane, tekst wyjustowany, ciekawa stopka i naglowek, zdjecia wstawione itd. - tylko ta tresc...



> glos rozpaczy starego pokolenia

> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów

Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.

Czasem poruszenie pewnego tematu to tylko zaczatek do refleksji. Refleksja natomiast sprzyja owemu rozwojowi. Muzycznemu takze.



Pozdrowienia.



...

**********************



Rozwoj to indywidualna sprawa. Tworzenie to indywidualna sprawa. Odbior muzyki to tez indywidualna sprawa. To jakby z Bethovenem do dyskoteki... Nie ma sensu wtlaczac "emocji" osobom, ktore nie sa sklonne do ich odczuwania. Moze to prowadzic jedynie do zwiekszania snobo-efektu.



Tresc? jest % osob, ktore potrafia wtloczyc tresc wbrew i pomimo. A spiewac kazdy moze. To ze teraz, zeby zdobyc muzyke nie trzeba wychodzic z domu, a wiec wydaje sie ze jest jej wiecej (bo i zapewne jest) to nie powod do tragizowania, ze jej '95%' to pusty i bezwartoscicowy stek nut. Bo tak naprawde te '5%' nie istnialoby bez '95%'...

Awatar użytkownika
cristo
Posty:94
Rejestracja:poniedziałek 22 sie 2005, 00:00

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: cristo » wtorek 21 lut 2006, 01:48

bardzo nostalgiczne te twoje posty XHas....

ale postępu nie zatrzymasz...

użyłeś porównania do edytora tekstu; trafnie, najważniejsza w tym wszystkim jest dostępność! pisać może prawie każdy. i rzeczywiście zostanie napisane milion bzdur, ale trafią się też perełki literatury.

z muzyką jest podobnie.

bardzo ważny jest warsztat, wykształcenie muzyczne, itp.. jest również ważny sprzęt, instrumentarium, komputery... ważny, jeśli nie najważniejszy, jest pomysł na utwór...

reasumując - pomysły ludzie mają od zawsze. teraz mają też możliwość realizacji tych pomysłów w domu, garażu czy gdziekolwiek. jeśli chcą mogą też się kształcić w szkołach, na kursach, z książek, z płyt....

i tak jest dobrze... powstaje tysiące kompozycji, nowe nurty, nowe brzmienia... dużo chłamu, ale i wiele dobrych rzeczy...



a w twoich wypowiedziach słyszę nutkę żalu i właśnie nostalgii za układem mistrz- uczeń, za gloryfikacją pojęcia muzyk-kompozytor, za stanowiskiem "wielce szanownego, nadwornego kompozytora".

skończyło się niestety.... nic nie poradzisz... dziś fryzjer też jest artystą..

nie musi nam się to podobać, ale tak jest....

a plusów takiego postępu i upowszechnienia kompozycji jest zdecydowanie więcej niż minusów....

pozdrawiam

k.

początek....
ale dużo czytam, słucham, szukam....

KYMY
Posty:264
Rejestracja:poniedziałek 23 sty 2006, 00:00

Re: Stradivari dla ubogich

Post autor: KYMY » wtorek 21 lut 2006, 09:34

...a w twoich wypowiedziach słyszę nutkę żalu i właśnie nostalgii za układem mistrz- uczeń, za gloryfikacją pojęcia muzyk-kompozytor, za stanowiskiem "wielce szanownego, nadwornego kompozytora".

skończyło się niestety.... nic nie poradzisz... dziś fryzjer też jest artystą..

nie musi nam się to podobać, ale tak jest....

a plusów takiego postępu i upowszechnienia kompozycji jest zdecydowanie więcej niż minusów....

pozdrawiam

k.

...

**********************



Spróbuję się w miarę możliwości mądrze wtrącić:

Nie ma chyba sensu biadolić na współczesną "łatwość" muzykowania.

Wraz z rozpowszechnianiem oprogramowania i sprzętu przecież nie rodzi się więcej ludzi muzycznie zdolnych.

Zatem ilość utworów "wnoszących coś" nie zwiększa się.

na Plus dzisiejszych czasów- więcej "Janków Muzykantów" ma możliwość dorwania się do "prawdziwych skrzypiec".

na Minus- zagęszczenie niby-twórców powoduje że zdolnemu "Jankowi" trudniej się przebić, przecież ci niezdolni też chcą wyrwać kasę.

Według mnie wychodzi na zero, czyli nic się nie zmienia, dlatego nie ma co filozoficznie narzekać :)

ODPOWIEDZ