Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
makaronix
Posty:256
Rejestracja:czwartek 03 cze 2004, 00:00
Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: makaronix » sobota 05 lut 2005, 12:44

...Hmm..Właśnie kończe ogólniaka i nie bardzo wiem co dalej..Myślałem nieśmiało o Politechnice Gdańskiej i Inżynierii Dźwięku i Obrazu, ale mam wątpliwości czy szczere chęci i podstawowa wiedza z zakresu liceum,(klasa mat.-fiz.) wystarczą do tego, aby w ogóle startować w tym kierunku. Byłbym dźwięczny gdyby ktoś rozjaśnił moje wątpliwości. ...I mam jeszcze jedno pytanie. Gdzie w Polsce jeszcze mogę szukać czegoś podobnego do tego co jest np. w Gdańsku?...

**********************

czytaj wyzej
Mam 18 lat, jestem klawiszowcem, interesuje się szeroko pojętym dźwiękiem i wszystkim co z nim związane.

Awatar użytkownika
maj22
Posty:13
Rejestracja:czwartek 13 lis 2003, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: maj22 » sobota 05 lut 2005, 12:57



**********************

czytaj wyzej ...

**********************

Dzięki za rade Już czytałem... Chodziło mi o coś więcej? ..A może muszę to jeszcze raz przeczytać.. Z pewnością spróbuję

makaronix
Posty:256
Rejestracja:czwartek 03 cze 2004, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: makaronix » sobota 05 lut 2005, 13:11

poczytaj tu tu
Mam 18 lat, jestem klawiszowcem, interesuje się szeroko pojętym dźwiękiem i wszystkim co z nim związane.

Awatar użytkownika
maj22
Posty:13
Rejestracja:czwartek 13 lis 2003, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: maj22 » sobota 05 lut 2005, 13:43

...poczytaj tu tu...

**********************

Powiedzmy że trochę mi się rozjąśniło, ale tylko trochę Dzięki!

OBC
Posty:2
Rejestracja:środa 14 gru 2005, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: OBC » środa 14 gru 2005, 19:11

warszawska szkoła realizacji dźwieku

kształci prawdziwych realizatorów dobre chciałbym zobaczyć absolwentów tej szkoły podczas pracy na festiwalu dajmy na to 10 kapel po 5 min na przepinki bez prób na żywioł oj by sie działo :)

pozdrawiam















......Jak powszechnie wiadomo realizatorów dżwięku z prawdziwego zdarzenia kształci tylko wydział realizacji dżwięku AM w Warszawie [...]

**********************

tak tak. takich realizatorów co to psują nagrania z powodu elementarnych braków w wiedzy technicznej, bo przecież wystarczy być artystą i wszystko będzie dobrze. Vide ostatnia płyta Możdżera z odwróconą fazą w kanałach....

**********************

Z tą płytą sytuacja jest jeszcze gorsza - to nagrywał jakiś maniak-audiofil z zacięciem ezoterycznym - cytat z jakiegoś artykułu o tej płycie (z pamięci więc może być niedokładnie):"jeżeli te dwa mikrofony będą karmiczne, to uda się uzyskać środkowy kanał duchowy"...:/ więc może to właśnie ta faza..., hehe ...

**********************


Awatar użytkownika
lestek
Posty:6
Rejestracja:poniedziałek 15 sie 2005, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: lestek » czwartek 15 gru 2005, 02:26

A dlaczego wszyscy milczą o realizacji nagłośnienia na Akademii Muzycznej w Katowicach? Niby tylko zaoczne, jak narazie tylko licencjat, ale w tym roku ma ruszyć magisterka.



Studiuję i nie narzekam. Jak wszędzie: jeśli chcesz się czegoś nauczyć - nauczysz się. Nie do końca cała ta historia jest nastawiona na sytuacje live'owe



Nie za czadowo ze sprzętem jest, stary stół Topaz, Yamaha nie pamiętam symbolu - 48 kanałów i od cholery aux'ów - z 6 czy 8, poza tym Yamaha 03D, Mac + digidesign i/o 888 no i Pro Tools, tylko nie pamiętam który. Dwa PC z E-MU 1820 z Cubase SX 3.0. monitory w jednej z sal jakiejś dziwnej niemieckiej firmy, po 10000 za sztukę - nie mogę zapamiętać co to jest nigdy Przodziki w sali koncertowej od Yamahy, generalnie bez rewelacji, ale grają. Sensowny set mikrofonów.



Do dyspozycji studentów jest jedna sesja w Radio Katowice co dwa tygodnie - poza siatką godzin.



Jedyny minus to nie za wiele godzin, no i to, że semestr kosztuje 3000 - jak by to jeszcze miało miejsce w dziennym trybie, naprawdę, gotów byłbym nawet płacić za regularne zajęcia przez cały tydzideń... Kadra komunikatywna, niezatwardziała, wykształcona.



Warunki mieszkaniowe przednie - Dom Studenta "Pornos" yyy Parnas. Możliwość naprawdę zupełnie dowolnego spędzenia nocki



Także ze swojej strony polecam.



Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Humbucker
Posty:110
Rejestracja:niedziela 03 kwie 2005, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: Humbucker » czwartek 15 gru 2005, 14:40

Jestem na pwr, co prawda nie na akustyce ale na innym kierunku. Znam pare osob z akustyki i mowia, ze tej akustyki malo co jest, glownie elektronika i takie tam rzeczy. Wiekszosc z nich sie napewno spodziewala czegos innego.

Awatar użytkownika
ghospore
Posty:44
Rejestracja:poniedziałek 30 gru 2002, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: ghospore » czwartek 15 gru 2005, 21:55

...warszawska szkoła realizacji dźwieku

kształci prawdziwych realizatorów dobre chciałbym zobaczyć absolwentów tej szkoły podczas pracy na festiwalu dajmy na to 10 kapel po 5 min na przepinki bez prób na żywioł oj by sie działo :)

pozdrawiam

*********************





Skończyłem studia w Poznaniu i zgadzam sie z wymianą poglądów, która na temat tej uczelni nastąpiła. Jednak chciałbym po części zripostować przytoczoną powyżej wypowiedź na temat szkoły warszawskiej. Ludzie kończący studia w stolicy nie są na pewno szkoleni do (tu cytat) "festiwalu dajmy na to 10 kapel po 5 min na przepinki bez prób na żywioł oj by sie działo". Myśle, że z pewnością większość z nich miało by w takiej sytuacji istotnie duże problemy.



Jednak absolwenci AM w Warszawie to ludzie obdażeni bardzo dobrym słuchem muzycznym, szeroką wiedzą z zakresu interpretacji utworów klasyki muzycznej i problemów wykonawczych w grze na instumentach. Szkoleni są oni pod względem nagrań muzyki klasycznej (to jedna specjalizacja) lub realizacji dźwięku w filmie. Osobiście znam pare osób po tej uczelni, które dokonują bardzo dobrych nagrań.



Chodzi o pewnego rodzaju podział ról. Absolwent kierunku technicznego zajmuje sie sprzętem, połączeniami, a absolwent AM jest producentem muzycznym. Ich prawidłowa współpraca może zaowocować dobrymi wynikami.



Oczywiście jest też druga strona medalu. Duży nacisk na warsztat artystyczny powoduje często braki i zaniedbania w tzw. kulturze technicznej absolwentów AM. Byłem ostatnio przy nagraniu takiej ważnej pani reżyser muzyczny z telewizji, która robiła podstawowe błędy przy ustawieniu mikrofonów i całkiem jak to sie mówi "gubiła sie na stole". A nadrabiać próbowała pseudo artystycznymi wypowiedziami, pasującymi stylistycznie do wypowiedzi pana od Możdzera. Strach pomyśleć, że przez tyle lat pani ta popsuła wiele nagrań i dalej to będzie robić...bo ma dyplom warszawskiej uczelni.



Morał z mojego przydługawego wywodu z cyklu "z życia wzięte" jest taki, że dużo zależy od ludzi i od tego jak z danych sobie przez uczelnie możliwości skorzystają. Nie lubie gdy ktoś krytykuje jakąś instytucje lub ludzi nie mając szerszego oglądu sprawy.



pozdrawiam
pozdrawiam

Awatar użytkownika
lestek
Posty:6
Rejestracja:poniedziałek 15 sie 2005, 00:00

Re: Politechnika Wrocławska a Uniwersytet Poznański

Post autor: lestek » czwartek 15 gru 2005, 23:26

Pytanie tylko czy nieskazitelny słuch muzyczny - bo tylko osoby z takim słuchem mają szansę zdać egazmin w Warszawie - wiem, bo jeździłem na kurs swego czasu, i mimo oceny bardzo dobrej z kształcenia słuchu w szkole muzycznej przez całe 10 lat, kiedy się w owej szkole uczyłem, nie miałem żadnych szans wobec egzaminu wstępnego z kształcenia słuchu w Wawie. Chyba tylko ze względu na psychozę panującą wśród kilku panów profesorów - czy raczej pań profesor chyba - panuje powszechny pogląd, że na AM w Warszawie mozna się nauczyć nagrywać tylko muzykę stricte klasyczną, i nie wiedzieć co z czym się spina. Naprawdę, z tych 10 osób, które oni przyjmują, tak jakoś sensownie władających wiedzą zarówno techniczno - fizyczną, i zarazem według nich dobrze słyszących jest może ze dwie



Widzę to z obserwacji części mojej kadry w Katowicach, i z obserwacji wielu - kilkudziesięciu - osób próbujących na te studia zdawać :)



Słowem - jak dla mnie sami obcinają sobie reputację, bo w wyniku selekcji przyjmuja nie do końca tych ludzi, których powinni.



No i 15 egzaminów wstępnych - przynajmniej tak było dwa lata temu - to jak dla mnie nieco za dużo



Pozdrawiam

ODPOWIEDZ