...Zastanawia mnie to strasznie, bo od wczoraj katuję się najnowszą płytą Taproot i gdzieniegdzie słychać bardzo podobny krzyk wokalisty, podobny do tego blondaska z Linkin Park. Sam jestem wokalistą w zespole rockowym i jakoś nie chce mi się wierzyć, by tamci wokaliści nie wspomagali się odpowiednim efektem na wokal. Tylko co to może być?! Przester podobny do gitary bądź efekt gitarowy to raczej nie, bo takowy przypomina efekt radio, a nie krzyk. Wiadomo, że trzeba krzyknąć do mikrofonu dobrym głosem, ale musi być coś co go wspomaga i niejako wzmacnia, że staje się on wyjątkowo potężny i konkretny.
Czy napotkaliście się z takimi "wspomagaczami"?!
Długa droga przede mną jeśli ich krzyk jest w 100% z ich strunek

hehe
...
**********************
Hmmm dziwni są Ci "nowi" wokaliści, a ich głos znacznie się różni od tego co słyszymy live i na płytach. Nie przepadam za Linkin Park, ale słuchając płyty głos po prostu miażdży

Na koncercie jest już inaczej, facet nie wyciąga tego samego, a w mocnych partiach sorry, ale mam wrażenie jakby walił kupę z wysiłku

Techniki nagrywania są przeróżne. Np. głos w Limp Bizkit na pierwszej płycie był nagrywany przez RURĘ pcv...Czego to Ci Amerykanie nie wymyślą żeby to sprzedać...no no no
