O co malkontentom chodzi?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
jexus
Posty:67
Rejestracja:niedziela 04 kwie 2004, 00:00
O co malkontentom chodzi?

Post autor: jexus » środa 07 wrz 2005, 15:50

Rozumiem że ta cała gonitwa za coraz to lepszymi przetwornikami, wyższymi częstotliwościami i innymi bzdetami to sztuka dla sztuki, niewinne hobby, zabawa na tyle sensowna co i przyjemna jak sadzenie na wiosne w ogródku nowych kwiatków co roku? No bo kto milionom zwykłych słuchaczy [zostawmy odosobnione przypadki jakimi są audiofile] dla których wy dźwiękowcy najczęściej pracujecie, wmówi, że piosenka nagrana na najnowszym hardwarze rejestrującym za 10'000zł brzmi 100 lub nawet 2 razy lepiej niż na Sound Blasterze za 100zł?



Taka refleksja... Zrobiłem experyment... Kilkadziesiąt osób usłyszało materiał nagrany na SB i VST, zwykli zjadacze chleba i muzycy, czy to od 7 boleści czy ze średnich już scen, i wszyscy pytają "jak Ty to zrobiłeś, że to tak profesjonalnie brzmi?". Robią wielkie oczy i wyobrażają sobie, że w pokoju mam sprzęt co najmniej pokroju Trenta Reznora.

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: Tadeo » środa 07 wrz 2005, 16:02

...Rozumiem że ta cała gonitwa za coraz to lepszymi przetwornikami, wyższymi częstotliwościami i innymi bzdetami to sztuka dla sztuki, niewinne hobby, zabawa na tyle sensowna co i przyjemna jak sadzenie na wiosne w ogródku nowych kwiatków co roku? No bo kto milionom zwykłych słuchaczy [zostawmy odosobnione przypadki jakimi są audiofile] dla których wy dźwiękowcy najczęściej pracujecie, wmówi, że piosenka nagrana na najnowszym hardwarze rejestrującym za 10'000zł brzmi 100 lub nawet 2 razy lepiej niż na Sound Blasterze za 100zł?



Taka refleksja... Zrobiłem experyment... Kilkadziesiąt osób usłyszało materiał nagrany na SB i VST, zwykli zjadacze chleba i muzycy, czy to od 7 boleści czy ze średnich już scen, i wszyscy pytają "jak Ty to zrobiłeś, że to tak profesjonalnie brzmi?". Robią wielkie oczy i wyobrażają sobie, że w pokoju mam sprzęt co najmniej pokroju Trenta Reznora....

**********************

zapomniales zapodac linka do tegóż dzieła

Awatar użytkownika
netes
Posty:592
Rejestracja:piątek 11 cze 2004, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: netes » środa 07 wrz 2005, 16:46

Kolego Jexus, skoro uważasz, że nie ma różnicy choćby między SBLive! a np. Mia Midi czy E-MU 1212m (a propo - różnica tylko 500zł, a nie tak wielka jak Ty to napisałeś)... to widocznie nie masz słuchu...
Pozdrawiam

Zasil
Posty:47
Rejestracja:środa 02 lut 2005, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: Zasil » środa 07 wrz 2005, 16:52

Taka refleksja... Zrobiłem experyment... Kilkadziesiąt osób usłyszało materiał nagrany na SB i VST, zwykli zjadacze chleba i muzycy, czy to od 7 boleści czy ze średnich już scen, i wszyscy pytają "jak Ty to zrobiłeś, że to tak profesjonalnie brzmi?". Robią wielkie oczy i wyobrażają sobie, że w pokoju mam sprzęt co najmniej pokroju Trenta Reznora....

**********************

to jakaś prowokacja do długiej dyskusji... proponuję nie odpowiadać na ten temat dopóki nie pojawi się link do wymienionego wyżej materiału...

silver_sound
Posty:431
Rejestracja:środa 27 kwie 2005, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: silver_sound » środa 07 wrz 2005, 17:03

Witam



Wydaje mi się, że większość obecnego pokolenia, w większości uwierzyło w "komputry", i mysli że program za nich coś załatwi, a im droższy program, to MYSI być lepszy.

Jest to oczywiście pokłosie REKLAMY, i bezmózgowia tych , którzy w to uwierzyli.

Wykorzystują ta "amnezję" inteligecji zarówno producenci, jak tez handlowcy, wciskając coraz to nowe CUDA, wmawiając, że tylko za pomoca tego urządzenia mozna zrobic coś najlepiej.



PRAWDA JEST TAKA, ŻE TO LUDZIE robią zarówno te "komputry" jak i oprogramowanie, jak tez muzykę...



"Komputry" i inne cacka SĄ TYLKO NARZĘDZIAMI....



Przekonałem sie nie raz, ze na nawet kiepskim nagłosnieniu, dobry akustyk, "wyrzeźbił" przyzwoity dźwiek, a partacz, popsuł nawet supermarkowe nagłosnienie, swoją "obróbką".

Taka sama prawda jest zapewne słuszna w każdej dziedzinie, tworzenia muzyki, też...



jk
Lubię solidność, zarówno w życiu, jak też w konstrukcji sprzętu elektroakustycznego. Nie cierpię TANDETY.

Awatar użytkownika
devil
Posty:849
Rejestracja:środa 05 mar 2003, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: devil » środa 07 wrz 2005, 17:29

zalezy tez co kolega robi na tym komputrze, nieukrywam ze nagrywanie isntrumentow akustycznych (bebny, skrzypce wokal itd) to przetworniki maja b.duze znaczenie... jezeli bawimy sie tylko w isntrumenty VST wpinane w sekwencer to i owszem, SB LIVE wystarczy :>
Proszę zanotować! "odmawia wypisania spisu sprzętu studyjnego w sygnaturce"

Awatar użytkownika
MATT669
Posty:208
Rejestracja:środa 27 lis 2002, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: MATT669 » środa 07 wrz 2005, 17:30

......Rozumiem że ta cała gonitwa za coraz to lepszymi przetwornikami, wyższymi częstotliwościami i innymi bzdetami to sztuka dla sztuki, niewinne hobby, zabawa na tyle sensowna co i przyjemna jak sadzenie na wiosne w ogródku nowych kwiatków co roku? No bo kto milionom zwykłych słuchaczy [zostawmy odosobnione przypadki jakimi są audiofile] dla których wy dźwiękowcy najczęściej pracujecie, wmówi, że piosenka nagrana na najnowszym hardwarze rejestrującym za 10'000zł brzmi 100 lub nawet 2 razy lepiej niż na Sound Blasterze za 100zł?



Taka refleksja... Zrobiłem experyment... Kilkadziesiąt osób usłyszało materiał nagrany na SB i VST, zwykli zjadacze chleba i muzycy, czy to od 7 boleści czy ze średnich już scen, i wszyscy pytają "jak Ty to zrobiłeś, że to tak profesjonalnie brzmi?". Robią wielkie oczy i wyobrażają sobie, że w pokoju mam sprzęt co najmniej pokroju Trenta Reznora....

**********************

zapomniales zapodac linka do tegóż dzieła...

**********************

link masz pod postem jexusa - jest taki domek. na różnych stronach jest jego twórczość. a strony są dość niecodzienne. ja staram się od jakiegoś czasu obserwować poczynania tego pana.

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: Tadeo » środa 07 wrz 2005, 17:57



link masz pod postem jexusa - jest taki domek. na różnych stronach jest jego twórczość. a strony są dość niecodzienne. ja staram się od jakiegoś czasu obserwować poczynania tego pana....

**********************

moze źle szukałem ale znalazłem tylko prezentacje zew instrumentów (lezka mi sie w oku zakrecila jak zobaczyłem elwirke-moja pierwszą klawiaturke o której już zapomniałem).

mysle ze gdybes je zgral za pomocą lepszych przetworników to dopiero bys zobaczył...wow, ale to brzmi soczyscie


Awatar użytkownika
Cyprio
Posty:409
Rejestracja:sobota 13 mar 2004, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: Cyprio » środa 07 wrz 2005, 18:06

Zapomniałeś, że sygnał z VST w tym przypadku nie wynika z jakości Twojej karty... Dla mnie możesz nawet tworzyć muzykę na karcie zintegrowanej (o ile oczywiście wszystko będzie działało poprawnie, np: sterowniki, itp.)- ale jeżeli spróbujesz coś na tym nagrać (sygnał z zewnątrz) sam przekonasz się jakie "drewniane" przetworniki ma ten ukochany Live.



Pozdrawiam,

Cyprio

Awatar użytkownika
JM
Posty:831
Rejestracja:sobota 17 lip 2004, 00:00

Re: O co malkontentom chodzi?

Post autor: JM » środa 07 wrz 2005, 21:01

Moim zdanie Jexus, masz sporo racji, choć zawsze należy dążyć do pracy na najlepszym sprzęcie na jaki Cię stać. Zastanawiający jest fakt, jak wiele ciekawych propozycji zamieszczanych w kąciku "Prześlij nam swoje demo" zamieszczanych w EiS jest zrobionych na SoundBlasterach (w np. w ostatnim numerze 9/2005 - 2 na 5). Czyli jakość muzyki nie musi zależeć od jakości sprzętu.

Sprzęt powinien być wymieniany w sposób pragmatyczny, wtedy, gdy ten który masz Cię ogranicza i nie pozwala na rozwój.

Oczywiście, są tu ludzie, którzy będą udawadniali, że bez karty poniżej 2000 zł nie da się zrobić nic wartościowego.



Tymczasem prawda jest taka, że nieumiejętna, aczkolwiek "trendy", ingerencja w materiał muzyczny przez niewyżytych, lecz posiadających duże możliwości narzędziowe, "manipulatorów dźwiękiem" (stosowanie wszechobecnej "nadkompresji", "poprawianie" brzmienia różnymi zamulającymi efektami itd.) stanowi o kilka rzędów większą deformację i zmianę materiału muzycznego, niż wprowadzana przez niedostatki techniczne karty, czyniąc te niedostatki właściwie nieistotnymi i nieznaczącymi. O brzmieniu tak spreparowanego utworu decyduje w istocie tylko owa ingerencja.



Twierdzę wprost, że w przypadku twórców, którzy uwierzą, że pogoń za jak najlepszym sprzętem i oprogramowaniem jest panaceum na niemoc twórczą może być złudne i groźne. To działa jak narkotyk.

Znam takie przypadki i to z bardzo wysokiej "półki" twórców.



W podsumowaniu: jakość i powodzenie utworu muzycznego zależy od czynników muzycznych (klimat, ciekawa melodia, interesujący motyw, inspirujący tekst z korespondujący z muzyką, ciekawa aranżacja, rytm, ciekawe solówki i itd.), a nie od np. karty muzycznej, na jakiej został nagrany.



Jeżeli ktoś myśli, że jak posiądzie kartę za xxxx zł wtedy podbije świat swoją muzyką szybko się rozczaruje.

ODPOWIEDZ