Koncert Jarre'a

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Orbit
Posty:423
Rejestracja:środa 15 paź 2003, 00:00
Re: Koncert Jarre'a

Post autor: Orbit » sobota 27 sie 2005, 21:38

...Taaak? No napisz mi tylko jeszcze gdzie mogę kupić produkt, który daje mi taką a może lepszą naturalność brzmienia.

**********************

obawiam się, że już trudno będzie, bo nikt się łatwo nie pozbędzie takiego instrumentu

http://www.soundonsound.com/sos/1994_articles/jul94/yamahavl1.html

...

**********************

Kilka lat temu posiadałem ten instrument , pieknie brzmiaca Yamahe VL1-M kupiłem w SAM ASH w N.Y za nie całe 400 $ to było smutne przygladac sie jak niedawne Cudo spoczywa sobie nawet nie podłaczony w konciku Sumper instrument z moim zdaniem wadą jaka była polifonia tylko 2 nutkii . w Niedługim czasie pokazała sie VL1 ver 2 ,

Awatar użytkownika
Master
Posty:1390
Rejestracja:poniedziałek 27 paź 2003, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: Master » sobota 27 sie 2005, 21:44

...Jesli chodzi o instrumenty to widziałem tam korga , kurzweila k2000, roland xp80 , clavia , pady rolanda , no i stylus ...

**********************

A gdzie ty tam STYLUSA dojrzałes ? Ja słyszałem KORG wavestation,JM Jarre, niby to uderzał w jakies pady .... na samym poczatku gdy wjezdzał ze stoczniowcami na platformie ,,,, na dzien dobry dał ciała w moich oczach definitywny PLAY-BACK troche mnie zdziwiło ze Jare wykorzystał firmową barwe, ktora zreszta zaraz znalazłem w swoim instrumencie

Awatar użytkownika
Jassio
Posty:241
Rejestracja:niedziela 23 sty 2005, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: Jassio » sobota 27 sie 2005, 22:05

obawiam się, że już trudno będzie, bo nikt się łatwo nie pozbędzie takiego instrumentu

http://www.soundonsound.com/sos/1994_articles/jul94/yamahavl1.html

...

**********************



No tak, ale zestaw Yamahowski: "synth + kontroler" miał następujace zadanie:

Dmuchasz w kontroler (zasysasz, ciamkasz... wszystko jedno) kontroler rozpoznaje co zrobiłes i z jaką siłą. Wysyła do syntha informacje MIDI (tutaj Yamaha chwaliła się, ze kontroler rozróżnia kilkaset czynności, rodzajów dmuchniec itp.) oraz ta informacja jest odpowiednio przez syntha interpretowana. Jest to nic innego jak zwykłe Control change jednak "inteligentne" i odpowienio intrpretowane przez instrument własciwy.



I teraz najważniejsze: wysokość dźwięku steruje się przy pomocy normalnej klawiatury keyboarda. Kontroler Yamahy nie daję mozlwiosci "grania" tylko na nim.



Zatem, albo Jarre miał inny kontroler, albo coś tu śmierdzi playbackiem...

Osobiscie jestem przekonany o tym drugim.
Świat bez muzyki byłby monofoniczny,
a tak jest wielowymiarowy.

Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty:1416
Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: mr-hammond » sobota 27 sie 2005, 22:11

A gdzie ty tam STYLUSA dojrzałes ?

**********************

Stylus Spectrasonica :)

Niestety jest on niewidoczny

Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty:1416
Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: mr-hammond » sobota 27 sie 2005, 22:18

I teraz najważniejsze: wysokość dźwięku steruje się przy pomocy normalnej klawiatury keyboarda. Kontroler Yamahy nie daję mozlwiosci "grania" tylko na nim.

*************************

Ten kontroler który on miał umozliwia podciąganie dźwięku ,oraz ma przyciski normalnie jak w saxofonie , więc umożliwia granie .

W jego barwie ustawiony był "breatch" za głośno tzn sam efekt dmuchnięcia , i stąd być moze wrażenie ze miał rewelacyjne brzmienie .

Awatar użytkownika
Kamil
Posty:58
Rejestracja:poniedziałek 27 maja 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: Kamil » sobota 27 sie 2005, 22:29

......Osobiscie czuje duzy niedosyt, z tego co mowia media, koncert "utylizowal" kilka milionow zlotych, jak na moj gust bylo za duzo wymuszonego "kaznodziejstwa"- momentami czulem sie jakbym sluchal przemowy Gomulki.

Co do symulatora Yamahy, to brzmialo to niczym solowka gimnazjalisty, odegrana przy pomocy Casio na zakonczenie roku szkolnego.Mialo tez byc efekciarsko, moze i bylo, ale ja widouje sztuczne ognie co roku, a wielkie telebimy i lasery to rowniez juz przejadly wynalazek.

Walesa tez mnie rozbawil, momentami mialem wrazenie, ze on rapuje, bo gadal jakimis dziwnymi sylabami-so-li-dar-nosc! ...

**********************



Też miałem trochę wrażenia jak by to był zjazd PZPR albo obchody 1-szego maja.



Co do grania Jarre'a na tym kontrolerze Yamahy to oczywiście, że MUZYCZNIE było to co najwyżej przeciętne, każdy jazzman zagrałby lepiej i bardziej interesująco, to samo z tym solo które grał na tym małym Korgu przedtem w innym kawałku. Ale BRZMIENIE trąbki, które użył było niezwykle naturalne, byłem zdziwiony jak słuchałem, mimo, że nutki były raczej proste. Jeżeli był to playback, to szkoda Jarre'a, byłby to poziom Milli Vanilli, myślę że aż tak źle z nim nie jest... A jeśli grał na żywo to chętnie dowiedziałbym się na czym grał dokładnie. Osiągnąć naturalne brmienie dęciaków i gitar jest z sampli niezwykle trudne, w przeciwieństwie np. do wibrafonu czy fortepianu, z racji tego, że dęciaki mają niezwykle więlką ilość niuansów, króre nie da się przetwożyć na MIDI....

**********************



I tutaj kolego się mylisz...i to bardzo. Oczywiście,że są takie samplery i takie zawodowe próbki, sam korzystam z dobrego syntezatora Roland (poszukaj się i dowiedz więcej jakiego !!! dokształć się ) który symuluje przedęcia i za słabe zadęcia - bardzo dobrze i wręcz idealnie, więc istnieją takie instrumenty-bardzo drogie ok. 10 000, posiadające procesory o bardzo dużej mocy przeliczeniowej a jednak dające możliwość grania tylko monofonicznie (w sensie fakturalnym). JMJ to wykształcony i BARDZO wrażliwy muzyk, znający doskonale estetyke brzmieniową,a to że niektórym brakowało "czegoś" to tylko efekt wychowania na muzyce subiektywnej, przekompresowanej i zaśmieconej dużą ilością tandetnych i komercyjnych wręcz śladów. JMJ doskonale prezentuje swoje indywidualnie przesłanie i kształtowanie formy kompozycji (proponuje poczytać o estetyce muzycznej -ale tej muzyki najwyższej-poważnej-wymagającej,anie taniego "mimousznego" kiczu)

Wracając do głównego wontku...: Uważam, że solówka JM była bardzo przemyślana i i brak wirtuozerii i chorego efekciarstwa bez sensu, było dowodem na jego wielki talent kompozytorski i należy mu sięszacunek. Pomyślcie, jak wiele pustych i głupich słów wypowiadacie pod adresem bardzo wielkiego artysty i zasłużonego człowieka dla poważnej muzyki elektroakustycznej, spróbujcie osiągnąć choć 1/100 z tego....

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: MB » sobota 27 sie 2005, 22:50

Ja słyszałem KORG wavestation,JM Jarre, niby to uderzał w jakies pady .... na samym poczatku gdy wjezdzał ze stoczniowcami na platformie ,,,, na dzien dobry dał ciała w moich oczach definitywny PLAY-BACK troche mnie zdziwiło ze Jare wykorzystał firmową barwe, ktora zreszta zaraz znalazłem w swoim instrumencie ...

**********************

Myślę, że masz na myśli Rolanda D-50. Mam go i rzeczywiście wśród próbek ROM jest taka sekwencja. Też byłem zdegustowany tym markowaniem przez JMJ gry na padach, podobnie jak byłem zdegustowany tym, że ta sekwencja otwiera płytę Revolutions. To prawie tak, jakby znany artysta zamieścił na swojej płycie utwór demo jakiegoś instrumentu. Choć, jeśli przypomnieć sobie, że była taka epoka, gdy artyści uważali, że swoim podpisem umieszczonym na zwykłym przedmiocie robią z niego dzieło sztuki (Andy Warhol, Marcel Duchamp) - przestaje mnie to dziwić.

Awatar użytkownika
jasno_witz
Posty:47
Rejestracja:piątek 22 sie 2003, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: jasno_witz » sobota 27 sie 2005, 23:38

Wracając do głównego wontku...: Uważam, że solówka JM była bardzo przemyślana i i brak wirtuozerii i chorego efekciarstwa bez sensu, było dowodem na jego wielki talent kompozytorski i należy mu sięszacunek. Pomyślcie, jak wiele pustych i głupich słów wypowiadacie pod adresem bardzo wielkiego artysty i zasłużonego człowieka dla poważnej muzyki elektroakustycznej, spróbujcie osiągnąć choć 1/100 z tego.......

**********************

Wzruszylem sie, "sie szacunek nalezy" powiadasz, mi sie wydawalo, ze to ja decyduje o tym do kogo mam szacunek, a ty jestes ostatni abys mi i innym wykazywal takowe osoby, pewnie masz w domu odlanego z brazu Jarre'a i oddajesz mu modly kazdego poranka-wiec baw sie w ten sport sam, i jesli komus sie nie podobal koncert Jarre'a to pogodz sie z tym a nie pitol jakis swoich sentymentalnych bzdur.

Powazna muzyka elektroakustyczna-wow!
Jestem sobie czlowieczkiem, ktory czesto pyta lecz nie zawsze słyszy odpowiedzi.

Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty:1416
Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: mr-hammond » niedziela 28 sie 2005, 00:29

...Wracając do głównego wontku...: Uważam, że solówka JM była bardzo przemyślana i i brak wirtuozerii i chorego efekciarstwa bez sensu, było dowodem na jego wielki talent kompozytorski i należy mu sięszacunek. Pomyślcie, jak wiele pustych i głupich słów wypowiadacie pod adresem bardzo wielkiego artysty i zasłużonego człowieka dla poważnej muzyki elektroakustycznej, spróbujcie osiągnąć choć 1/100 z tego.......

**********************

Co do solówki mistrza to JMJ ma taką pozycje ze cokolwiek by nie zagrał to będzie wychwalane że super,przemyslane itp itd

plectrum
Posty:29
Rejestracja:czwartek 10 lut 2005, 00:00

Re: Koncert Jarre'a

Post autor: plectrum » niedziela 28 sie 2005, 00:35

***************

I tutaj kolego się mylisz...i to bardzo. Oczywiście,że są takie samplery i takie zawodowe próbki, sam korzystam z dobrego syntezatora Roland (poszukaj się i dowiedz więcej jakiego !!! dokształć się ) który symuluje przedęcia i za słabe zadęcia - bardzo dobrze i wręcz idealnie, więc istnieją takie instrumenty-bardzo drogie ok.

*******************





"dokształć się i poszukaj". Sorry, ale z takimi ludźmi jak ty źle się komunikuje. Czemu nie napiszesz o jakiego Rolanda Ci chodzi? Łatwiej byłoby Cię zrozumieć. Czy możliwe byy na nim też przedmuchy, tony wysokie (jak można robić na flecie poprzecznym) i false fingerings, aby Ci nazwać tylko kilka specyficznych możliwości akustycznego saksofonu czy innego dęciaka?





**********************

JMJ to wykształcony i BARDZO wrażliwy muzyk, znający doskonale estetyke brzmieniową,a to że niektórym brakowało "czegoś" to tylko efekt wychowania na muzyce subiektywnej, przekompresowanej i zaśmieconej dużą ilością tandetnych i komercyjnych wręcz śladów. JMJ doskonale prezentuje swoje indywidualnie przesłanie i kształtowanie formy kompozycji (proponuje poczytać o estetyce muzycznej -ale tej muzyki najwyższej-poważnej-wymagającej,anie taniego "mimousznego" kiczu)

Wracając do głównego wontku...: Uważam, że solówka JM była bardzo przemyślana i i brak wirtuozerii i chorego efekciarstwa bez sensu, było dowodem na jego wielki talent kompozytorski i należy mu sięszacunek. Pomyślcie, jak wiele pustych i głupich słów wypowiadacie pod adresem bardzo wielkiego artysty i zasłużonego człowieka dla poważnej muzyki elektroakustycznej, spróbujcie osiągnąć choć 1/100 z tego.......

**********************



Możliwe, że JMJ to wykształcony i wrażliwy muzyk. Reszta tego co piszesz to ewidentne bzdury. Na koncercie JMJ było słychać baaardzo dużo kompresji. Co to jest "komercyjny ślad"? "Poważna muzyka elektroakustyczna"? HaHaHa. Chodzi o to, że grał z orkiestrą, i stąd "...akustyczna"?



Kompozytorem jest JMJ co najwyżej przeciętnym, w przeciwieństwie do swego ojca (dziś np. leciał w TV serial Shogun, muzyką napisał tam Maurice Jarre, jest świetna). Harmonicznie niezwykle prosta, rytmicznie prymitywna, tylko melodycznie zdarza się czasem coś ciekawego. Nagrania zawierają MASĘ efektów (szumy, kliknięcia, różne odgłosy z sampli i syntezatorów), które dopiero stwarzają atmosferę, bez nich brzmiałoby to wszystko cienko.



Jeżeli chcesz posłuchać co można osiągnąć w dziedzinie "poważnej muzyki elektroakustycznej" to posłuchaj albumy Zappy "Civilization Phase III" i "Yellow Shark".

ODPOWIEDZ