Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Jeśli masz pomysł jak usprawnić sprzęt lub pracę i chcesz się nim podzielić, pisz tutaj śmiało.
Marck9
Posty:214
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00
Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: Marck9 » sobota 30 lip 2005, 15:33



Podejżewam, że ci Twoi koledzy, gdyby mieli pożądaną wiedzę, aby skonstruować coś porównywalnego nawet ze "środkową" półką markowych wyrobów, też by się cenili.

**********************

1. Jeden pracował jako konstruktor, a drugi serwisant takich zabawek w znanych wszystkim firmach. W tej chwili przeszli na pracę na własny rachunek (niestety nie w audio), a ponieważ sprzęt audio to ich wielka pasja, więc sobie czasem dłubią coś dla kumpli.

2. To nie jest kwestia cenienia się, bo co innego interesy, a co innego znajomi. No i oczywiście zawodowa ambicja.
Marck9 - Warszawa

Awatar użytkownika
JM
Posty:831
Rejestracja:sobota 17 lip 2004, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: JM » sobota 30 lip 2005, 15:41

Jak pisze MEL: "Zauwazylem, ze dyskusja nabrala zabawnej formy - jedni pisza ze sie da, ale trzeba sie znac, inni ze sie nie da, bo trzeba sie znac... "

Proste pytanie wywołało taką "nadwymiarową" i nerową dyskusję. Chyba ta nerwowość wynika po części z faktu, że mówimy nieprecyzyjnym językiem i się nie rozumiemy. Brak zrozuminia (a w ostatnich czasach obserwuje się wprost prymityzowanie i brutalizację tego narzędzia do komunikacji - niestety branża muzyczna też ma w tym swoje "ogromne zasługi") powoduje trudności w komunikacji, co doprowadza do agresji. Ale to już inna aplikacja.



Pytanko było: czy można ZROBIĆ coś lepszego od fabrycznego?

Na tak ogólnie postawione pytanie można odpowiedzieć tylko twierdząco. W fabrykach przecież też pracują ludzie.



W istocie trzeba tu rozróżnić dwa zagadnienia:



1. Czy można ZBUDOWAĆ-ZMONTOWAĆ układ mając płytkę, schemat i części.

Jak ktoś zna podstawy montażu i uruchomienia układów elektronicznych oraz odpowiednie predyspozycje manualne - tak.



2. Czy każdy może ZAPROJEKTOWAĆ b. dobry układ elektroniczny?

Tu moja odpowiedź: nie. Trzeba mieć dużą wiedzę, doświadczenie a przede wszystkim "twórcze myślenie".



Nie zgodzę się z Sylver_Sound, że: " można wszystko zrobić samemu, i może być nawet lepsze od markowego. Z tym że jest to szansa jak wygrana w totolotka..." w zakresie tak określonej szansy.

Pracowali u mnie różni elektronicy, konstruktorzy: od pasjonatów elektroniki (z wykształceniem średnim) po mgr elektroników (w tym byli pracownicy dydaktyczni uczelni technicznych). I właśnie ci pasjonaci byli

bardzo twórczy, pracowali nad zadanymi wycinkami nieraz do 4 w nocy i rano przychodzili z gotowym rozwiązaniem problemu choć nikt od nich tego nie wymagał. Współpraca z takimi ludźmi była prawdziwą przyjemnością.



Nieprawdą jest również, że przy tworzeniu urządzeń elektronicznych powstają "setki" płytek prototypowych, no chyba, że tym zajmuje się hobbysta-masochista lub jakiś inny męczennik. Elektronika jest nauką ścisłą - WSZYSTKO da się zaprojektować, wyliczć, zasymulować odpowiednimi narzędziami (pewnym wyjątkiem mogą być kolumny głośnikowe), dostępne są pełne dane producentów podzespołów itp.

Układy prototypowe służą w istocie do:

- sprawdzenia, czy projekt nie zawiera błędów (elektrycznych, mechanicznych),

- potwierdzenia parametrów, czy urządzenie spełnia założenia projektowe,

- przeprowadzenia innych przewidzianych badań (np. odporności na zakłócenia sieci i pola elektromechanicznego, wysoką i niską temperaturę - w komorach klimatycznych itp.)

- oraz ewentualnie drobnych korekt i poprawek przed wdrożeniem urządzeń do produkcji (zamówieniem podzespołów, płytek, mechaniki, sitodruków itp.)

Tak więc w gronie kompetentnych ludzi szansa na opracowanie urządzenia lepszego od istniejących na rynku jest o kosmos większa, niż określa to Silver_Sound, graniczy niemal z pewnością.



Oddzielnym zagadnieniem jest, czy skonstruowane urządzenie ma szanse podbić rynek.



Jeszcze dwa słowa na temat "sprzętu profesjonalnego".

Słusznie pisze JASIEK, że istnieją opracowania czy urządzenia o doskonałych parametrach.

Bo w istocie przy konstruowaniu urządzeń profesjonalnych obowiązują określone priorytety i założenia projektowe: urządzenia cechują się przede wszystkim: niezawodnością, konstrukcją adekwatna do dedykowanego sposobu użytkowania - wykonanie typu "idioten fest", dobrą odpornością na zakłócenia, są przystosowane do pracy w różnych warunkach itp. Może to zabrzmi dla niektórych jak herezja, ale celem urządzenia profesjonalnego nie jest uzyskanie topowych parametrów, lecz powtarzalnych i zgodnych z założeniami projektowymi.

Z całą pewnością urządzenia profesjonalne nie są "wyżyłowane" w sensie pracy na granicy możliwości układów elektronicznych, bo takie "wyżyłowanie" zawsze stoi w sprzeczności z niezawodnością.

Marck9
Posty:214
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: Marck9 » sobota 30 lip 2005, 15:49

Święte słowa JM!
Marck9 - Warszawa

Awatar użytkownika
JM
Posty:831
Rejestracja:sobota 17 lip 2004, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: JM » sobota 30 lip 2005, 16:14

...Święte słowa JM!...

**********************

Grzeszny jestem.

Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: preceli » sobota 30 lip 2005, 17:54

...Proste pytanie wywołało taką "nadwymiarową" i nerową dyskusję...



Ja bym raczej rzekł "nadmiarową"



...Chyba ta nerwowość wynika po części z faktu, że mówimy nieprecyzyjnym językiem i się nie rozumiemy....



Ano własnie. Bo, jak słusznie zauważył Pewu i inni, nie chodziło o to żeby negować jakiekolwiek starania aby było lepiej i taniej. Sprawa poszła o forsowanie naiwnego (może celowo) toku myślenia: "stary, zostaw tę sieczkę, możesz sam zrobić to lepiej i taniej". A przecież to g... prawda!



...Brak zrozuminia (a w ostatnich czasach obserwuje się wprost prymityzowanie i brutalizację tego narzędzia do komunikacji - niestety branża muzyczna też ma w tym swoje "ogromne zasługi") powoduje trudności w komunikacji, co doprowadza do agresji. Ale to już inna aplikacja...



Powiedziałbym: nie aplikacja, lecz insynuacja . Posądzać cała branżę o tak "ogromne usługi" to chyba trochę nie w porządku. Tu też nie brak świetnych ludzisków, trzeba tylko się dobrze rozejrzeć. Z tym, że Ci co "im sie wszystko nalezy" moga o tym raczej zapomnieć. Bo z artystami trza artystycznie, a to wymaga choć trochę polotu a nad tym trzeba popracować. Dla wielu to zatrudne.



I teraz sam popatrz:

...Jak ktoś zna podstawy montażu i uruchomienia układów elektronicznych oraz odpowiednie predyspozycje manualne - tak...



Czyli musi się tego wyumieć, a za naukę się płaci, za błędy także.



2. Czy każdy może ZAPROJEKTOWAĆ b. dobry układ elektroniczny?

Tu moja odpowiedź: nie. Trzeba mieć dużą wiedzę, doświadczenie a przede wszystkim "twórcze myślenie".



Sam sobie odpowiedzialeś. Tu także potrzeba kumatego w te klocki.



...Nie zgodzę się z Sylver_Sound, że: " można wszystko zrobić samemu, i może być nawet lepsze od markowego. Z tym że jest to szansa jak wygrana w totolotka..." w zakresie tak określonej szansy.

Pracowali u mnie różni elektronicy, konstruktorzy: od pasjonatów elektroniki (z wykształceniem średnim) po mgr elektroników (w tym byli pracownicy dydaktyczni uczelni technicznych). I właśnie ci pasjonaci byli

bardzo twórczy, pracowali nad zadanymi wycinkami nieraz do 4 w nocy i rano przychodzili z gotowym rozwiązaniem problemu choć nikt od nich tego nie wymagał. Współpraca z takimi ludźmi była prawdziwą przyjemnością...



Silver_Sound miał na myśli ludeczków z ulicy a nie speców, adeptów lub pasjonatów. Przynajmniej tak to odebrałem.



...Nieprawdą jest również, że przy tworzeniu urządzeń elektronicznych powstają "setki" płytek prototypowych...



Masz rację, człowiek "z ulicy" zrobi to tylko raz, bo po raz drugi (i dalej) już nie bedzie tak tanio więc sobie odpuści.



...Z całą pewnością urządzenia profesjonalne nie są "wyżyłowane" w sensie pracy na granicy możliwości układów elektronicznych, bo takie "wyżyłowanie" zawsze stoi w sprzeczności z niezawodnością....



A z tym to akurat różnie bywa, jesli dziwisz się dlaczego np. układ na jednej lampie kosztuje krocie a drugi (taki sam) kupisz za parę groszy... i zaraz o nim zapomnisz, to odpowiedź nasuwa się jedna. Aby coś wyżyłować, trzeba nieźle zapłacić, aby można sobie na to było pozwolić. Oczywiście mowa o ścisłej kontroli technicznej a co przy owej "nadmiarowości" wiąże się z wagonem odrzutów.

Reasumując: nie masz pojęcia o elektronice - nie zbudujesz taniej i lepiej. Możesz jedynie poprosić kolegę, może nie wyrwie od Ciebie ostatniego grosza, i to też bez żadnej gwarancji .



Generalnie wybacz JW, lecz to, co napisałes tyczy się raczej ludzi z branży, a dla nich nie trzeba wypisywac takich epistoł. Oni to już od dawna wiedzą.
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: preceli » sobota 30 lip 2005, 18:20

...Generalnie wybacz JW...



JM sie znaczy, upały
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

danarasz
Posty:142
Rejestracja:czwartek 16 sty 2003, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: danarasz » sobota 30 lip 2005, 18:40

Nie wszystkie produkty firmowe są najwyższej jakości. Więc pytanie główne tematu można rozumieć różnie. Jeśli w domu zrobię kopię wzmacniacza firmy A - najlepszego na rynku, to nawet jeśli mi wyjdzie gorzej, to i tak jest duża szansa, że będzie on lepszy od wzmacniacza firmy B ze środkowej półki. A kosztować może kilkakrotnie mniej od tego średniego. I tu się może opłacić praca na własny użytek. Nie marnujemy setek płytek na prototyp, bo wykonujemy kopię już zaprojektowanego sprzętu.



Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Pewu
Posty:849
Rejestracja:sobota 07 cze 2003, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: Pewu » sobota 30 lip 2005, 18:47

...Jeśli w domu zrobię kopię wzmacniacza firmy A - najlepszego na rynku, to nawet jeśli mi wyjdzie gorzej, to i tak jest duża szansa, że będzie on lepszy od wzmacniacza firmy B ze środkowej półki...



Tia, bo wszyscy na świecie robią ten sam (taki sam) wzmacniacz. Paranoja.



...A kosztować może kilkakrotnie mniej od tego średniego. I tu się może opłacić praca na własny użytek. Nie marnujemy setek płytek na prototyp, bo wykonujemy kopię już zaprojektowanego sprzętu...



A kto Ci tę kopię niby zrobi i za ile?
Sympatycznie zielonokreskowy nadworny klaun Forum EiS

Awatar użytkownika
DeEs
Posty:59
Rejestracja:czwartek 14 lip 2005, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: DeEs » sobota 30 lip 2005, 18:51

Nie mając wiedzy fachowej nie będę się wdawał w dyskusję, bo nic tu po mnie, ale mi się wydawało że w temacie chodziło o skopiowanie pewnych urządzeń, a nie projektowanie podobnych, o tych samych parametrach, natomiast dyskusje/kłótnie zjechały na tą stronę.



Chyba co innego jest wziąść taki dajmy na to wypasiony kompresor od kolegi co "spoko ma" i go stać, rozkręcić, zobaczyć co jest co, jak to wszystko umieszczone, jeszcze się podeprzeć jakimś schematem. Chyba do tego nie trzeba zaraz jakiegoś "geniusza strategii"

A wy tu nawijacie zaraz o jakimś wydumaniu sobie takiego hi-enda z kosmosu, robieniu tysięcy projektów w piwnicy, zakładaniu firmy, promocji i marketingu rynkowym... cuda wianki, a myślę że autor tematu chętniej by się dowiedział czy nie ma w środku jakichś specjalnych części robionych tylko do tego urządzenia, czy w procesie wytwarzania nie są wymagane jakieś kliniczne warunki (skąd przeciętny człowiek który pyta o coś takiego, bo wiadomo, że fachury takich pytań nie zadają) ma wiedzieć czy w takim jakimś sprzęcie za xxxxx zł nie trzeba czegoś zlutować w próżni kosmicznej, skoro taka kosmiczna cena ;)



Ja wiem, że wiedza wam czaszki rozrywa i jeśli nie znajdzie upustu to wam żyłka pęknie, ale w swoim "zafachowieniu" czasem nie zauważacie rzeczy prostych.

Pozdro

Awatar użytkownika
JM
Posty:831
Rejestracja:sobota 17 lip 2004, 00:00

Re: Przedwzmacniacz domowej roboty lepszy od firmowego?

Post autor: JM » sobota 30 lip 2005, 18:59

......Proste pytanie wywołało taką "nadwymiarową" i nerową dyskusję...

Ja bym raczej rzekł "nadmiarową"

*****************

Może być.





... Ale to już inna aplikacja...

Powiedziałbym: nie aplikacja, lecz insynuacja. Posądzać cała branżę o tak "ogromne usługi" to chyba trochę nie w porządku. Tu też nie brak świetnych ludzisków, trzeba tylko się dobrze rozejrzeć. Z tym, że Ci co "im sie wszystko nalezy" moga o tym raczej zapomnieć. Bo z artystami trza artystycznie, a to wymaga choć trochę polotu a nad tym trzeba popracować. Dla wielu to zatrudne...

*****************

Zarysowałem jedynie problem i nie mów, że on nie istnieje. Generalnie, w życiu społecznym, medialnym, muzycznym też. Nie dotyczy on oczywiście wszystkich ludzi z branży, a powiedziałbym nawet, że dotyczy krzyczącej mniejszości, dla których jest to jeden z niewielu sposobów na zaistnienie. A to niestety jest zaraźliwe.

A co do "polotu" w sprawie traktowania "artystów", którzy, bo piszemy tu w tym kontekście, kaleczą i brutalizują język, to wybacz, pozostanę przy swoim. Język, jakim się posługujesz jest obrazem twojego myślenia i postrzegania rzeczy, twojej kultury.

Twierdzę również, że taki stan przynosi na dłuższą metę fatalne skutki w relacjach wzajemnego komunikowania, bo popularyzuje się i utrwala pewien typ wypowiedzi i zachowań. I tylko po to o tym wspomniałem. A przecież jest to forum muzyków, czyli ludzi wrażliwych.





...Z całą pewnością ... "wyżyłowanie" zawsze stoi w sprzeczności z niezawodnością....

A z tym to akurat różnie bywa, jesli dziwisz się dlaczego np. układ na jednej lampie kosztuje krocie a drugi (taki sam) kupisz za parę groszy... i zaraz o nim zapomnisz, to odpowiedź nasuwa się jedna. Aby coś wyżyłować, trzeba nieźle zapłacić, aby można sobie na to było pozwolić. Oczywiście mowa o ścisłej kontroli technicznej a co przy owej "nadmiarowości" wiąże się z wagonem odrzutów...

********************

Mam problem - nie kumam, o czym piszesz.





...Generalnie wybacz JW...

********************

Wybaczam. Lecz jestem eM, Jot-eM

ODPOWIEDZ