...Proste pytanie wywołało taką "nadwymiarową" i nerową dyskusję...
Ja bym raczej rzekł "nadmiarową"
...Chyba ta nerwowość wynika po części z faktu, że mówimy nieprecyzyjnym językiem i się nie rozumiemy....
Ano własnie. Bo, jak słusznie zauważył Pewu i inni, nie chodziło o to żeby negować jakiekolwiek starania aby było lepiej i taniej. Sprawa poszła o forsowanie naiwnego (może celowo) toku myślenia: "stary, zostaw tę sieczkę, możesz sam zrobić to lepiej i taniej". A przecież to g... prawda!
...Brak zrozuminia (a w ostatnich czasach obserwuje się wprost prymityzowanie i brutalizację tego narzędzia do komunikacji - niestety branża muzyczna też ma w tym swoje "ogromne zasługi") powoduje trudności w komunikacji, co doprowadza do agresji. Ale to już inna aplikacja...
Powiedziałbym: nie aplikacja, lecz insynuacja

. Posądzać cała branżę o tak "ogromne usługi" to chyba trochę nie w porządku. Tu też nie brak świetnych ludzisków, trzeba tylko się dobrze rozejrzeć. Z tym, że Ci co "im sie wszystko nalezy" moga o tym raczej zapomnieć. Bo z artystami trza artystycznie, a to wymaga choć trochę polotu a nad tym trzeba popracować. Dla wielu to zatrudne.
I teraz sam popatrz:
...Jak ktoś zna podstawy montażu i uruchomienia układów elektronicznych oraz odpowiednie predyspozycje manualne - tak...
Czyli musi się tego wyumieć, a za naukę się płaci, za błędy także.
2. Czy każdy może ZAPROJEKTOWAĆ b. dobry układ elektroniczny?
Tu moja odpowiedź: nie. Trzeba mieć dużą wiedzę, doświadczenie a przede wszystkim "twórcze myślenie".
Sam sobie odpowiedzialeś. Tu także potrzeba kumatego w te klocki.
...Nie zgodzę się z Sylver_Sound, że: " można wszystko zrobić samemu, i może być nawet lepsze od markowego. Z tym że jest to szansa jak wygrana w totolotka..." w zakresie tak określonej szansy.
Pracowali u mnie różni elektronicy, konstruktorzy: od pasjonatów elektroniki (z wykształceniem średnim) po mgr elektroników (w tym byli pracownicy dydaktyczni uczelni technicznych). I właśnie ci pasjonaci byli
bardzo twórczy, pracowali nad zadanymi wycinkami nieraz do 4 w nocy i rano przychodzili z gotowym rozwiązaniem problemu choć nikt od nich tego nie wymagał. Współpraca z takimi ludźmi była prawdziwą przyjemnością...
Silver_Sound miał na myśli ludeczków z ulicy a nie speców, adeptów lub pasjonatów. Przynajmniej tak to odebrałem.
...Nieprawdą jest również, że przy tworzeniu urządzeń elektronicznych powstają "setki" płytek prototypowych...
Masz rację, człowiek "z ulicy" zrobi to tylko raz, bo po raz drugi (i dalej) już nie bedzie tak tanio więc sobie odpuści.
...Z całą pewnością urządzenia profesjonalne nie są "wyżyłowane" w sensie pracy na granicy możliwości układów elektronicznych, bo takie "wyżyłowanie" zawsze stoi w sprzeczności z niezawodnością....
A z tym to akurat różnie bywa, jesli dziwisz się dlaczego np. układ na jednej lampie kosztuje krocie a drugi (taki sam) kupisz za parę groszy... i zaraz o nim zapomnisz, to odpowiedź nasuwa się jedna. Aby coś wyżyłować, trzeba nieźle zapłacić, aby można sobie na to było pozwolić. Oczywiście mowa o ścisłej kontroli technicznej a co przy owej "nadmiarowości"

wiąże się z wagonem odrzutów.
Reasumując: nie masz pojęcia o elektronice - nie zbudujesz taniej i lepiej. Możesz jedynie poprosić kolegę, może nie wyrwie od Ciebie ostatniego grosza, i to też bez żadnej gwarancji

.
Generalnie wybacz
JW, lecz to, co napisałes tyczy się raczej ludzi z branży, a dla nich nie trzeba wypisywac takich epistoł. Oni to już od dawna wiedzą.
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.