
**********************
oj, jak we własnym zakresie to dokładnie zaprzecza idei masteringu. Kiedyś (chyba na tym forum) padła propozycja nazwania takiego psucia własnych nagrań - amatoringiem...
**********************
zależy której idei

jedna:
jeżeli uznamy (tak jak ktoś kiedyś napisał) że termin ten pochodzi od słowa "mistrz" - to rzeczywiście. Ale...
druga:
...wiadomo przecież, że chodzi tu o słowo "master" rozumiane jako matryca do tłoczenia płyt, a mastering to zbiór czynności przygotowujących materiał dźwiękowy do przeniesienia na "master" i powielenia -czy też szerzej do przeniesienia na docelowy nośnik - a nie poprawianie miksu i robienieniewiadomoczego z nagraniem...
Aczkolwiek nie dysponując dobrym odsłuchem i umiejętnościami nie da się zrobić ani jednego ani drugiego - mało tego, nawet miksu się dobrze nie zrobi, a jak jest kiepski miks to żaden mastering nie pomoże....