Według opinii wyrażanych przez audiofili 90% współczesnych produkcji muzycznych wogóle nie nadaje się do słuchania ze "względów technicznych i realizacyjnych". Natomiast dobrze słucha się (o zgrozo) płyt winylowych i starszych produkcji.
O niewdzięcznicy, pomyślałem, to my każdy dźwięk rozbijamy na bity, przepędzamy motyle, by trzepot ich skrzydełek nie miał wpływu na jakość nagrania wokalu, kompresujemy co się da, by było dobrze słychać, podkręcamy ile cyfra wytrzyma, by było głośno, kupujemy najnowsze wynalazki muzyczne ograniczając sobie tym samym ilość wypijanych i niezbędnych dla prawidłowej twórczości piw (dosłownie odejmujemy sobie od ust), kłócimy się z sobą, by Wam dogodzić, a Wy co ?
"Co jeszcze możemy dla was zrobić ?"
Wyjątkowo wredny ten audiofilski gatun. Ot co.
Lecz gdy trochę ochłonąłem postanowiłem zrobić na (spoko) sobie eksperyment naukowy: psychoakustyczny. Włączyłem radio FM na bardzo dobrym sprzęcie i zacząłem słuchać, jak leci. (Oczywiście radia mają to do siebie, że leci SAMA muzyka, choć czasami mi się marzy, by radio przemówiło ludzkim głosem).
Z początku było fajnie, OK, lux ... lecz po kilkunastu minutach - ciut gorzej ... gorzej ... no źle. Po jakimś czasie wyłączyłem to z jakimś bliżej nie nazwanym jeszcze naukowo stanem głowy. Wszystko jednakowe, płaskie, bez wyciszenia, zróżnicowania, dynamiki.
To my rzeczywiście robimy taką muzykę ?
A może coś jest nie tak z przyjętymi standardami, często głośno artykułowanymi (ba wykrzyczanymi) na tym forum ?
A może król jest nagi ?
Muzycy, melomani, audiofile
Re: Muzycy, melomani, audiofile
Zaraz zaraz, bo chyba za dużo zostało wrzucone do jednego worka.
Przecież nie kompresujemy po to, żeby uzyskać lepszą jakość dźwięku, ale po to, żeby było głośniej, czyli po to, żeby lepiej trafić w najbardziej prymitywny mechanizm preselekcji, którym kieruje się przeciętny docelowy klient. A ten przeciętny docelowy klient jest tak daleko od audiofila jak się tylko da: to łysy kolo w dresie, kierowca TIRa, gosposia z kuchennym radiem albo nastolatek ze słuchem zrypanym częstymi wizytami na dyskotece czy koncercie metalowym, gdzie zajęcie miejsca tuż obok ryczącej kolumny jest szczytem szczęścia.
a skoro nie przejmujemy się preferencjami audiofilów to nie możemy mieć pretensji, że oni nie chcą słuchac naszego chłamu
Przecież nie kompresujemy po to, żeby uzyskać lepszą jakość dźwięku, ale po to, żeby było głośniej, czyli po to, żeby lepiej trafić w najbardziej prymitywny mechanizm preselekcji, którym kieruje się przeciętny docelowy klient. A ten przeciętny docelowy klient jest tak daleko od audiofila jak się tylko da: to łysy kolo w dresie, kierowca TIRa, gosposia z kuchennym radiem albo nastolatek ze słuchem zrypanym częstymi wizytami na dyskotece czy koncercie metalowym, gdzie zajęcie miejsca tuż obok ryczącej kolumny jest szczytem szczęścia.
a skoro nie przejmujemy się preferencjami audiofilów to nie możemy mieć pretensji, że oni nie chcą słuchac naszego chłamu
Re: Muzycy, melomani, audiofile
... a skoro nie przejmujemy się preferencjami audiofilów to nie możemy mieć pretensji, że oni nie chcą słuchac naszego chłamu ...
**********************
Peeeewnie, nie będzie audiofil pluł nam w twarz.
Jest tylko jedno ale: ONI MAJĄ RACJĘ ! Sami posłuchajcie na dobrym sprzęcie - koszmar, pompka w uszach.
Ta moda udeptywania dźwięku wyda nam się za kilka lat śmieszna i prymitywna jak disco-polo ?
A przecież muzyka jest na dłużej.
**********************
Peeeewnie, nie będzie audiofil pluł nam w twarz.
Jest tylko jedno ale: ONI MAJĄ RACJĘ ! Sami posłuchajcie na dobrym sprzęcie - koszmar, pompka w uszach.
Ta moda udeptywania dźwięku wyda nam się za kilka lat śmieszna i prymitywna jak disco-polo ?
A przecież muzyka jest na dłużej.
Re: Muzycy, melomani, audiofile
[...]to łysy kolo w dresie, kierowca TIRa, gosposia z kuchennym radiem albo nastolatek ze słuchem zrypanym częstymi wizytami na dyskotece czy koncercie metalowym[...]
Słusznie, acz nie tyllko odbiorcy tu wina. Realia spowodowały, że samo medium jest kulawe. Jak w przypadku divx-ów, naszym cichym mordercą jest mp3. Bo czym jak nie głośnością utwory, zapisane w tym formacie, mogą się różnić? Ludzie się przyzwyczajają do kiepskiej jakości, tak jak do wspomnianych divxów, czy fastfoodowej papki. Ba! Przyzwyczajają się do mp3 128kbps!!!
Podobnie jak przeciętny amerykanin nie potrafi się skupić na jednym obrazie dłużej niż 30, tak nam niedługo zawęży się pasmo i zmaleje dynamika... Ot nieubłagalna ewolucja.
Słusznie, acz nie tyllko odbiorcy tu wina. Realia spowodowały, że samo medium jest kulawe. Jak w przypadku divx-ów, naszym cichym mordercą jest mp3. Bo czym jak nie głośnością utwory, zapisane w tym formacie, mogą się różnić? Ludzie się przyzwyczajają do kiepskiej jakości, tak jak do wspomnianych divxów, czy fastfoodowej papki. Ba! Przyzwyczajają się do mp3 128kbps!!!
Podobnie jak przeciętny amerykanin nie potrafi się skupić na jednym obrazie dłużej niż 30, tak nam niedługo zawęży się pasmo i zmaleje dynamika... Ot nieubłagalna ewolucja.
Re: Muzycy, melomani, audiofile
... Słusznie, acz nie tyllko odbiorcy tu wina...
... Ot nieubłagalna ewolucja...
**********************
Dzięki Alius.
Wydaje mi się, że akurat odbiorca jest w tym kręgu "winny" najmniej - konsumuje, co mu dadzą.
Wina leży raczej po stronie branży, że produkuje buble dla wieżyczek za 300 zł.
Moim zdaniem profesjonalistę poznaje się po nieuleganiu chwilowym trendom i robieniu dobrej jakości.
Tak więc trochę więcej optymizmu.
... Ot nieubłagalna ewolucja...
**********************
Dzięki Alius.
Wydaje mi się, że akurat odbiorca jest w tym kręgu "winny" najmniej - konsumuje, co mu dadzą.
Wina leży raczej po stronie branży, że produkuje buble dla wieżyczek za 300 zł.
Moim zdaniem profesjonalistę poznaje się po nieuleganiu chwilowym trendom i robieniu dobrej jakości.
Tak więc trochę więcej optymizmu.
Re: Muzycy, melomani, audiofile
Podobnie jak przeciętny amerykanin nie potrafi się skupić na jednym obrazie dłużej niż 30
**********************
Zastanawiam sie , dlaczego wybrales amerykanow , skoro polacy sa absolutnie nie lepsi .
**********************
Zastanawiam sie , dlaczego wybrales amerykanow , skoro polacy sa absolutnie nie lepsi .
Re: Muzycy, melomani, audiofile
Nie rozumiem problemu. Są różne rodzaje muzyki i każda rządzi się swoimi prawami, i nie idzie tutaj o "prymitywny mechanizm percepcji" jak się wyraził ubermensch MB. Np. hip-hop brzmi dla mnie lepiej jak jest napompowany, nie będę przecie słuchał w samochodzie Feldmana, bo i tak usłyszę głównie silnik. Natomiast problem z audiofilami jest taki, że słuchają głównie sprzętu a nie muzyki i gust muzyczny mają często zorientowany na ten, czy inny rodzaj pop-u. Jak się kupuje sprzęt za dziesiątki tysięcy a potem zapuszcza płyte Krawczyka to nie dziwota, że nie brzmi....
Eeeee-ooooo-eeeee-ooooo!
Re: Muzycy, melomani, audiofile
...Podobnie jak przeciętny amerykanin nie potrafi się skupić na jednym obrazie dłużej niż 30
**********************
Zastanawiam sie , dlaczego wybrales amerykanow , skoro polacy sa absolutnie nie lepsi ....
**********************
Bo taki miałem skrypt od znajomego doktora. Na polakach podobnych eksperymentów jeszcze nie robili. Natomiast amerykanie mają większy staż w teledyskowym ogłupianiu niż my. Co nie znaczy, że nie jesteśmy na dobrej drodze.
**********************
Zastanawiam sie , dlaczego wybrales amerykanow , skoro polacy sa absolutnie nie lepsi ....
**********************
Bo taki miałem skrypt od znajomego doktora. Na polakach podobnych eksperymentów jeszcze nie robili. Natomiast amerykanie mają większy staż w teledyskowym ogłupianiu niż my. Co nie znaczy, że nie jesteśmy na dobrej drodze.
Re: Muzycy, melomani, audiofile
...jak się wyraził ubermensch MB...
Nadczłowiek? Pięknie! A zdarzyło Ci się fraj... poprzeć rzetelną wiedzą swe wypowidzi w sposób porównywalny do Niego?
...Np. hip-hop brzmi dla mnie lepiej jak jest napompowany, nie będę przecie słuchał w samochodzie Feldmana, bo i tak usłyszę głównie silnik..
A zdarza Ci się oprócz tego "gatunku" słuchać jeszcze jakiejkolwiek muzyli?
... Natomiast problem z audiofilami jest taki, że słuchają głównie sprzętu a nie muzyki i gust muzyczny mają często zorientowany na ten, czy inny rodzaj pop-u. Jak się kupuje sprzęt za dziesiątki tysięcy a potem zapuszcza płyte Krawczyka to nie dziwota, że nie brzmi...
Nie znasz wogóle tego środowiska. Wśród tzw. (wedle Ciebie) audiofili są najlepsze nazwiska, sęk w tym, że nie z listy "10 Ton" albo podobnej. Są to ludzie dla których zagranie czegokolwiek nie przeszkadza im w myśleniu o (np.) kolacji.
Ale tego trza się wyumiec, albo trza mieć talent!
Nadczłowiek? Pięknie! A zdarzyło Ci się fraj... poprzeć rzetelną wiedzą swe wypowidzi w sposób porównywalny do Niego?
...Np. hip-hop brzmi dla mnie lepiej jak jest napompowany, nie będę przecie słuchał w samochodzie Feldmana, bo i tak usłyszę głównie silnik..
A zdarza Ci się oprócz tego "gatunku" słuchać jeszcze jakiejkolwiek muzyli?
... Natomiast problem z audiofilami jest taki, że słuchają głównie sprzętu a nie muzyki i gust muzyczny mają często zorientowany na ten, czy inny rodzaj pop-u. Jak się kupuje sprzęt za dziesiątki tysięcy a potem zapuszcza płyte Krawczyka to nie dziwota, że nie brzmi...
Nie znasz wogóle tego środowiska. Wśród tzw. (wedle Ciebie) audiofili są najlepsze nazwiska, sęk w tym, że nie z listy "10 Ton" albo podobnej. Są to ludzie dla których zagranie czegokolwiek nie przeszkadza im w myśleniu o (np.) kolacji.
Ale tego trza się wyumiec, albo trza mieć talent!
Sympatycznie zielonokreskowy nadworny klaun Forum EiS
Re: Muzycy, melomani, audiofile
Porównywałem (choć na audiofila się na klasyfikuję) subiektywny odbiór z vinyli i cd. Pomimo słabszej dynamiki tych pierwszych i gorszych parametrów, dźwięk był cieplejszy, przyjemniejszy. Kompresja utworu może poprawić przejrzystość, ale powoduje, że podczas słuchania męczy mnie zbyt silna kompresja, po prostu za bardzo "rzuca" mi słuchem. Gdy dochodzą instrumenty, reszta czasem nawet przygasa, a przecież nie o to chodzi. Chyba, że utwór popularny grany jest cały czas na tym samym poziomie bez żadnej wymiany muzyków. Przy okazji zadam pytanie... kompresuje się muzykę klasyczną???
Należy brać pod uwagę fakt, że nie wszyscy audiofile korzystają z monitorów. Pojawiają się małe kłamstewka lub znikają niektóre szczegóły. Trudno im dogodzić, bo przecież dobierają zespoły głośnikowe nawet do gatunku słuchanej muzyki.
"Pompowanie" muzyki komercyjnej pozwala na normalne słuchanie przy użyciu sprzętu niższej półki i bez tego zabiegu byłyby małe kłopoty.
Co do mp3... ech... większość nie słyszy tych kwasów... Ale Wy będziecie się bronić
Za jakiś czas słuch realizatora nieobojętnego będzie jeszcze cenniejszy.
Pozdrawiam.
Należy brać pod uwagę fakt, że nie wszyscy audiofile korzystają z monitorów. Pojawiają się małe kłamstewka lub znikają niektóre szczegóły. Trudno im dogodzić, bo przecież dobierają zespoły głośnikowe nawet do gatunku słuchanej muzyki.
"Pompowanie" muzyki komercyjnej pozwala na normalne słuchanie przy użyciu sprzętu niższej półki i bez tego zabiegu byłyby małe kłopoty.
Co do mp3... ech... większość nie słyszy tych kwasów... Ale Wy będziecie się bronić

Pozdrawiam.