Źle nagłośnione koncerty

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
zildjians
Posty:9
Rejestracja:czwartek 03 cze 2004, 00:00
Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: zildjians » środa 09 cze 2004, 21:41

Witam. Tak to niestety bywa z tymi poziomami i ustawieniami. Ja tez stosuje taka zasadę support na sumie miksera idzie na poziomie 70-80 % tego co gwiazda. Takie są cholerne wymagania rynku. A jeśli chodzi o tzw. "POWER" gwiazdy to stosuje prosta zasadę, której nauczyłem się od Grzegorza Sznytermana (akustyk Renaty Przemyk). Na początku występu gwiazdy daje czadu na sumie (właśnie aby "poprawić" brzmienie w stosunku do supportu) po 2 kawałkach ściągam troche sumy, a na ostatni numer i bisy znowu daję "power". Powstaje wtedy wrażenie że zespół na koniec dał niezłego kopa. A dzięki takim zabiegom nie kaleczę uszu swoich i słuchaczy. Pozdrowionka dla wszystkich.

Awatar użytkownika
przemal
Posty:179
Rejestracja:piątek 28 cze 2002, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: przemal » czwartek 10 cze 2004, 18:42

...W tej branży obowiązuje stara prawda i wszyscy dźwiękowcy powini ją zapamiętać. Jeśli koncert się udał i wszystko brzmiało świetnie, to zespół był w znakomitej formie. Jeśli coś poszło nie tak, to zawsze winien jest akustyk. Ech, żyzń...

TW...

**********************



jeśli koncert jest tak nagłośniony że nie słychać prawie np. gitar, to choćby zespół (gitarzysta) był w niewiem jak dobrej formie, to i tak nie jest w stanie tego przeskoczyć
Jestem absolwentem ASP w Krakowie, a więc jestem z innej branży :) Tworzenie muzyki traktuję jako hobby (bardzo ważne dla mnie hobby!).

Awatar użytkownika
Grzes-beton
Posty:18
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: Grzes-beton » czwartek 10 cze 2004, 18:42

Przepraszam, że na sekundę zejdę z tematu, ale gdy przeczytałem:



null"Jeśli koncert się udał i wszystko brzmiało świetnie, to zespół był w znakomitej formie. Jeśli coś poszło nie tak, to zawsze winien jest akustyk."



..., to nie mogę się oprzeć dygresji, że to samo dotyczy sytuacji gospodarczej w kraju. Za kadencji SLD-UP Polska osiągnęła wzrost gospodarczy z 0,5% do 3,5%PKB. Zdaniem opozycji to nie zasługa rządu, tylko pracy Polaków (którym nie chciało się pracować za Buzka). Natomiast wszystko co się nie udało, jest naturalnie winą lewicy.



I tyle o polityce.



Wracając do koncertów; Zildijans napisał: "Takie są cholerne wymagania rynku. " Sorry, ale nie pojmuję tej zależności. To znaczy wierzę Ci i rozumiem, że komuś bogatemu na tym zależy, ale jest to lekka paranoja - gwiazdy chcą być jaśniejsze nie dzięki swoim pomysłom muzycznym, umiejętnościom, swojemu show, fantazji i ekspresji wykonawczej, lecz dzięki temu, że mają lepsze warunki od innych. W moim przekonaniu prawdziwą ***GWIAZDĄ*** jest się wtedy, gdy miało się takie same warunki jak wszyscy, a jednak wypadło się najlepiej. Wiem, że warunki koncertów omawiane są właśnie z "gwiazdą", ale co warta jest "gwiazda", która mówi: "Albo inni będą nagłośnieni gorzej od nas, albo do widzenia!"

Jestem także przeświadczony, że tzw. rynek powinien prowokować coś całkiem odwrotnego - walczyć o powodzenie kogoś, kto jeszcze powodzenia nie ma. Gdy na przykład z zspołem TSA ma wystąpić nieznany zespół FSO, to zakładając, że może się podobać, powinno się położyć nacisk właśnie na nim, bo TSA znają już wszyscy. Im więcej zespołów przyciągających publiczność, tym lepiej dla rynku muzycznego, czyż nie?

Jestem liderem zespołu JEZUSMARIA, od 6 lat zajmuję się cyfrową obróbką dźwięku.

Awatar użytkownika
Grzes-beton
Posty:18
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: Grzes-beton » czwartek 10 cze 2004, 18:48

Przypadkowo na początku cytatu pojawiło się słowo "null". Jest to wynik mojego błędu w edycji HTML, zatem słowo to nie ma żadnego znaczenia merytorycznego.
Jestem liderem zespołu JEZUSMARIA, od 6 lat zajmuję się cyfrową obróbką dźwięku.

zildjians
Posty:9
Rejestracja:czwartek 03 cze 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: zildjians » czwartek 10 cze 2004, 19:01



..., to nie mogę się oprzeć dygresji, że to samo dotyczy sytuacji gospodarczej w kraju. Za kadencji SLD-UP Polska osiągnęła wzrost gospodarczy z 0,5% do 3,5%PKB. Zdaniem opozycji to nie zasługa rządu, tylko pracy Polaków (którym nie chciało się pracować za Buzka). Natomiast wszystko co się nie udało, jest naturalnie winą lewicy.



I tyle o polityce.



Ja akurat jestem człowiekiem Platformy Obywatelskiej, juz od 3 lat, więc może juz niedługo my bedziemy rządzić. Tylko komu się będzie chciało pracować? ;)



Wracając do koncertów; Zildijans napisał: "Takie są cholerne wymagania rynku. " Sorry, ale nie pojmuję tej zależności. To znaczy wierzę Ci i rozumiem, że komuś bogatemu na tym zależy, ale jest to lekka paranoja - gwiazdy chcą być jaśniejsze nie dzięki swoim pomysłom muzycznym, umiejętnościom, swojemu show, fantazji i ekspresji wykonawczej, lecz dzięki temu, że mają lepsze warunki od innych. W moim przekonaniu prawdziwą ***GWIAZDĄ*** jest się wtedy, gdy miało się takie same warunki jak wszyscy, a jednak wypadło się najlepiej. Wiem, że warunki koncertów omawiane są właśnie z "gwiazdą", ale co warta jest "gwiazda", która mówi: "Albo inni będą nagłośnieni gorzej od nas, albo do widzenia!"



I trudno się z Toba nie zgodzić... Ja też jestem idealistą i uważam że to co się niejednokrotnie dzieje to paranoja. Tylko jak to zmienić? Bo mnie to tez drażni...

Awatar użytkownika
Grzes-beton
Posty:18
Rejestracja:czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: Grzes-beton » czwartek 10 cze 2004, 20:59

>>>jeśli koncert jest tak nagłośniony że nie słychać prawie np. gitar, to choćby zespół (gitarzysta) był w niewiem jak dobrej formie, to i tak nie jest w stanie tego przeskoczyć

**********************************



Myślę, że „Rednaczelnemu” chodziło raczej o to, że akustycy są przy dobrych efektach niedoceniani, a przy złych zbierają cięgi za wszystko, nie tylko za własne niedopatrzenia. Innymi słowy - jeśli nie słychać gitar, to oczywiście należy zganić akustyka, ale gdy słychać wszystko jak należy, to wypada powiedzieć o nim choćby jedno dobre słowo.







>>>Tylko jak to zmienić?

**********************************



Jeśli nie jest się nikim wpływowym, to zmienić to można jedynie poprzez efektywne przemawianie organizatorom do rozsądku. Gdy powiedzmy: wspomniany przeze mnie zespół FSO (fikcja) pozostawi po sobie lepsze wrażenie, niż słynne TSA, to organizator koncertu ma niepowtarzalną okazję zrobić kasę organizując drugi, trzeci i kolejne koncerty zespołu FSO, który może być rewelacyjną nowością, a jednocześnie nie będzie żądał za występ tyle, ile to przykładowe TSA.
Jestem liderem zespołu JEZUSMARIA, od 6 lat zajmuję się cyfrową obróbką dźwięku.

Awatar użytkownika
force
Posty:437
Rejestracja:wtorek 11 maja 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: force » piątek 11 cze 2004, 10:15

No i o to mi chodzi chłopaki! Trzeba to wszystko przewrócić, jak w pięknej scenie kawałka "Another brick in the wall pt.2" z filmu"The Wall"
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7

Antheck
Posty:180
Rejestracja:wtorek 04 cze 2002, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: Antheck » piątek 03 wrz 2004, 15:53

witam,

od jakiegoś czasu bywam na koncertach (a i czasem jakichś bankietach), gdzie pracuję przy nagłośnieniu.

Nachodzi mnie tylko jedna refleksja: Panowie, nie oszukujmy się, akustyków ma NIE BYĆ - tzn. mają być niewidoczni (niesłyszalni).

Stąd też (jak sądze) zdanie które padło z ust (pióra) RedNacz: gdy wszystko jest dobrze to nikt nie widzi akustyka i tak powinno być. Natomiast dopiero gdy coś zaczyna "nie gadać" zaczyna się wbijanie kołków w głowę akustykowi - bo przecież on za wszystko odpowiada. I za to, ze gitarnik ma rozstrojoną gitarkę, i bębny nie stroją i za rolbary które powodują że fazowe spada do ok 140V...

Jakiś czas temu, mieliśmy taką sytuację, ze na imprezie w pewnym momencie, zupełnie bez dania racji padło zasilanie całego stołu i efektów (FOH i monitory robiliśmy na jednym stole). Na scenie był prąd i wzmacniacze nadal grały. Po sprawdzeniu i wymianie kabla zasilającego do stacka (ok 100m w 3 minuty) wszystko ruszyło z powrotem i choć troszkę czasu zajęła nam ponowna korekcja monitorów (mieliśmy same cyfrowe korektory) to udało się zagrac do końca.

niestety własnie wtedy zauważono nasza obecność...

Tak to wygląda...

Pozdrawiam i życze wszystkim realizatorom live aby pozostali "niewidoczni". )
Stevie Wonder: "You're the best stage crew I've ever seen..."

zerodead
Posty:124
Rejestracja:poniedziałek 16 sie 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: zerodead » piątek 03 wrz 2004, 16:51

a ja np. mialem okazje byc na koncercie incubusa w londynie, i zarowno na supporcie jak i na gwiezdzie wieczoru gowno bylo slychac ;)

na moj gust tak samo spartaczono robote ;) sorry, ale to LONDYN! ;) mialo byc tak cudownie! ;)

ale publicznosci jakos to nie przeszkadzalo (a moze tylko ja przygluchlem i slyszalem np. okropnie przesterowana i wybijajaca sie z calosci stope ;> )



well....


Awatar użytkownika
szkudlik
Posty:1732
Rejestracja:czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Źle nagłośnione koncerty

Post autor: szkudlik » piątek 03 wrz 2004, 16:52



Pozdrawiam i życze wszystkim realizatorom live aby pozostali "niewidoczni". \\**********************



to ja musze na odwyrtke pochwalic realizatora ktory krecil Budke Suflera w Gdyni na "pozegnaniu lata z radiem" - musze przyznac ze chyba nigdy nie slyszalem tak dobrze zmixowanego koncertu (a przynajmniej jego poczatku - niestety musialem sie oddalic ) - ale z tego co slyszalem to wszystko bylo na swoim miejscu i WSZYSTKO bylo slyszalne - nie jak zwykle taka "sciana" dzwieku z ktorej z trudem wybija sie (albo nie) vocal, a srednica zaglusza wszystko. Tutaj bas kopal jak trzeba, rytmiczne giratki i pady stonowane jak trzeba, vocal cugowskiego z przodu tak ze bez problemow rozumialo sie slowa, calosc jeszcze miala oddech a nie "caly czas volume do oporu".



Moze ktos kto byl tamtez to sie ze mna nie zgodzi, w kazdym razie mi sie bardzo podobalo. Moze dlatrego ze to jest moj styl mixu - nic na maxa.
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

ODPOWIEDZ