We wspólnej Europie...

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
diskoman
Posty:27
Rejestracja:piątek 12 gru 2003, 00:00
We wspólnej Europie...

Post autor: diskoman » sobota 01 maja 2004, 03:36

Kiedy wreszcie pozbędziemy się kompleksów narodowych???

Dlaczego plastikowi skandynawowie czy kadratowi niemcy potrafią stworzyć nowe brzmienia,a my musimy nieudolnie naśladować...,robiąc w dodatku hiphopolo w stylu 18L,czy inne gówna.To jest okropne.Zero własnej tożsamości.Syf!

Czy w uni się to zmieni...?



diskoman




zabojad
Posty:136
Rejestracja:niedziela 01 lut 2004, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: zabojad » sobota 01 maja 2004, 04:06



**********************



Chodzi raczej o to, ze w Polsce sie gra i nagrywa duzo swietnej muzy jednak gdy sie przychodzi z czyms takim do wydawcy to dostaje sie "kopa w dupe"...czesto nawet plyta nie jest odsluchiwana...

Jestem teraz za granica i pech chcial, ze przez internet moge sluchac tylko jednej stacji radiowej z Polski.

Wchodzi mi tylko niejakie Radio ZET.

Otoz gdy jest u mnie wieczor - w Polsce jest juz grubo po polnocy. Po kilku takich wieczorach z owym radiem zrobilem sobie rozpiske - ktora piosenka poleci po ktorej. Czesto nawet godziny sie zgadzaja.

Maja 2 schematy "na noc" - codziennie to samo o tej samej porze i po tym samym leci.....plakac sie chce.

Co druga piosenka to Golce albo Brathanki. Ja nie wiem czy Zetka podpisala z nimi jakas dozywotnia umowe?

Wspomniany wczesniej przed mojego przedmowce zespol tez pojawia sie z czestotliwoscia - raz na 2-3 godziny...Wlasnie gdy to uslyszalem pierwszy raz to zaczalem sie zastanawiac - w jaki sposob zespol grajacy cos tak niepojecie obciachowego i amatorskiego potrafi tak istniec w jednej z najwiekszych rozglosni radiowych, przy czym zespoly grajace muze na poziomie swiatowym dostaja kopa w dupe?????

GG: 3639545

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: DJOZD » sobota 01 maja 2004, 07:44

Chociaz powiem wam ze ostatnio po rozmowach z Kanclerzowa z Uniwersal dalo sie zauwazyc ze totalnej obciachowy juz by w tej chwili nie wypuscila na rynek. Zwrocila uwage na to troszke ambitniejsza muzyke ktora od jej zaproponowalismy. Chodzi mi o to ze uniwersla nigdy chyba nie wydal na rynek czegos w klimatach house,funk,r&b.



Mam nadzieje ze to objaw przejedzenia sie syfem ktorym karmli nas przez ostanie lata (ich troje i cala masa podobnych). Ale zobaczymy rowniez jak po wydaniu takiej plyty ambitniejszej publika odbierze taka produkcje - wytworni glownie zalezy na zarobku. A kto ma oddac kase za to wszystko jak nie ludzie.



Graja niektorzy zajebista muzyke na profesjonalnym poziomie - ale odbiorcow takich produkcji jest na razie w polsce jeszce troche za malo!!!



Sam bylem swiadkiem jak jeden zdrugim typowy hip hopowiec z osiedla (inni zreszta tez) zapytany o to co sadza o Sistars odpowiedzieli - "eee a a te tyłka? ku.... nie wiem wogole kto je poscil na scene ... kto im pozwolil spiwac , frajerstwo" po takich wypowiedziach jak zwykle nie mam nic do powiedzenia.




Awatar użytkownika
lep
Posty:269
Rejestracja:sobota 17 sty 2004, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: lep » sobota 01 maja 2004, 09:31

wydaje mi się że problem nie tkwi w tym że odbiorców ambitnej muzy jest w polsce mało, jest ich dużo lecz cóż nie mają pieniędzy na zakup płyt przynajmniej orginalnych. wszyscy ci ludzie bazują na piratach. no bo umówmy się przeciętna jazzowa płyta kosztuje 55 zł. przecież to nie jest cena na polskie warónki finansowe. a firmy wydawnicze to zwykłe przedsiębiorstwa liczące zyski i straty. jeżeli dany produkt nie zchodzi to wycofuje się go z rynku. coś jeszcze dopisze ale czas goni siup
www.homstudio.com.pl

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: DJOZD » sobota 01 maja 2004, 09:55

No wlasnie nie dopisalem ze nie ma ambitniejszych odbiorcow "klasy sredniej i elity finansowej". Tak tak, wystarczy popatrzec kto jezdzi dobrymi samochodzmi, kto ma kase i kupuje plyty. Moje obserwacje zkonczyly sie na grubych marynarkowatych sluchaczach Krawczyka i Gorzowskiej albo Gosci w BeEmkach wktorych kroluje dyskotejkowaty Dens i lalapop. Plyty jazzowe faktycznie sprzedaja sie dosc slabo i wiekszoc ludzi ciagnie z netu. To niestety fakt.

Tyle ciekawych rzeczy dzieje sie w niekomeryjnym swiecie muzyki i pozostaje chyba tylko nadzieja w malych niezaleznych wytworniach ktore same zajmuja sie jakos dystrybucja takich produkcji. Zobaczymy co sie teraz wydarzy.

Awatar użytkownika
Vibra
Posty:282
Rejestracja:sobota 29 cze 2002, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: Vibra » sobota 01 maja 2004, 10:47

Witam. Wczoraj bylem u babci, ktora mieszka z córka i jej dziecmi. Przez godzine w kolko sluchalem Stinga Shape of my heart. Bardzo bylem zadowolony, ze kuzynka 16-letnia slucha Stinga. Jednak potem okazalo sie, ze jakis ambitny HH "podzielil" sie tym kawalkiem. W odpowiedzi na gusta.... powiem, ze ludzie sluchaja Stinga i nawet o tym nie wiedza. Podczas gdy rozni "wykonawcy" nawet nie kwapia sie do tego by powiedziec ze to nie ich numer. To co puszczaja media to jest syf z malymi wyjatkami po 24h. Ludzie sa nie swiadomi i tyle bo muzyke dostaja glownie z radia i plyt. A sami wiecie co puszczaja rozglosnie i co sprzedaja sklepy. Zreszta szkoda gadac.

Awatar użytkownika
mikul
Posty:45
Rejestracja:piątek 12 kwie 2002, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: mikul » sobota 01 maja 2004, 12:36

Mój szwagier robi w londynie remontówki. Ostatnio pracował w domu pewnego małżeństwa. On jest kompozytorem muzyki filmowej a Ona modelką. Facet w domowym studio robi swoje. Nie pracuje wcale dla wielkich wytwórni i ogromnych produkcji ale utrzymuje rodzinę na przyzwoitym poziomie. to jeden przypadek.

A wcześniej mój drogi szwagierek robił remont u senegalczyków, studentów którzy z pasją grywają sobie funkowo-soulową muzyczkę i z to daje im utrzymanie i opłacenie studiów. Nagrywać jeżdżą sobie do Paryża.........a co!!!

Wyglada na to że w tej starej Europie ogromny odsetek ludności zajmuje się show businessem. Jest w związku z tym dużo do zrobienia.



Ostatnio w Gazecie Telewizyjnej (dodatek do GW) był wywiad z W.Manem. Jest tam kilka zdań dla nas wszystkich muzykujących bardzo trafnych. Gorąco polecam lekturę.



Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę orginalnych muzycznych olśnień.

Poprostu róbmy swoje i pokazujmy to innym.

Materiał z szuflady sam nie wyskoczy i się nie wypromuje.



Mikul

SHIVOO
Posty:324
Rejestracja:poniedziałek 17 lis 2003, 00:00
Kontakt:

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: SHIVOO » sobota 01 maja 2004, 17:46

W Polsce wydanie płyty techno (i to jeszcze na winylu) i zarobienie na tym to chyba utopia. Cóż jednak stoi na przeszkodzie wydania swojej muzyki, dobrej muzyki "na zachodzie"(ciekawe czy to pojęcie wyjdzie z użycia?)?

Awatar użytkownika
Hofander
Posty:285
Rejestracja:środa 01 paź 2003, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: Hofander » wtorek 04 maja 2004, 11:47

...W Polsce wydanie płyty techno (i to jeszcze na winylu) i zarobienie na tym to chyba utopia. Cóż jednak stoi na przeszkodzie wydania swojej muzyki, dobrej muzyki "na zachodzie"(ciekawe czy to pojęcie wyjdzie z użycia?)?...

**********************

W Europie, podobnie jak wszędzie na świecie robi się sporo fajnej muzyki i jeszcze więcej kichy, (przy okazji nie uzurpujmy sobie prawa do oceny co kichą jest , a co nie) i sądzę, że wykonawcy maja podobne problemy. Słuchałem radia i w Holandii, i w Niemczech i w USA i wszedzie w najlepszym czasie antenowym popularne radia graja gnioty. Inna sprawa, że na zachodzie jest mnóstwo stacji radiowych, które grają świetną muzę przez cały dzień, choć nie zmienia to faktu, że są to radia niszowe. Natomiast co do cen płyt to faktycznie zrobiły się przegięte - zdrożały w ciągu kilku lat prawie 100%, przecież zachodnia nowość kosztowała 35-40 zł, a teraz nawet 80,- ! To oznacza zrównanie cen z zachodnimi, w Berlinie w WOM'ie nowości kosztują 18 Euro! Prowdopodobnie wytwórnie niski nakład rekompensuja wyższą ceną i pchaja ludzi w kierunku piractwa, lub zakupów pojedynczych piosenek z internetu. Tak czy siak - syf.

Hofi

Awatar użytkownika
jexus
Posty:67
Rejestracja:niedziela 04 kwie 2004, 00:00

Re: We wspólnej Europie...

Post autor: jexus » wtorek 04 maja 2004, 18:23

W Polsce mamy coś takiego:



To nie my decydujemy co jest hitem. Hit powstaje w studio nagraniowym i już nawet przed nagraniem pierwszej sciężki ludzie nad tym projektem pracujący wiedzą że to ma być'hit, taki jest cel nagrania. A ten hit należy rozumieć poprzez kawałek puszczany przez komercyjne stacje radiowe do usranej śmierci, do tego stopnia, tak często, że sami go będziemy nazywac 'hitem', nawet jeśli nam sie nie podoba - ale poprostu tak często jest puszczany że jesteśmy z nim oswojeni jak nasz pies z nami. To coś jak zasada" w powtarzane co dzień kłamstwo ludzie w końcu uwierzą [nie wiem czy to zasada, możliwe że to cytat Hitlera:D ].

Ja widze jedno wyjście dla młodych, zaczynających, nie-topowych muzyków: jeśli nie zajmie sie wami jakaś stara wyga której sie udało i ktora ma teraz full kasy i może sobie pozwolić na zbudowanie wlasnego studia i wydawnictwa - nie macie szans na zaistnienie.

ODPOWIEDZ