Wygląda to tak:
Rozkręcamy obudowę, demontujemy wszystkie wiatraki (na zasilacz też), wkładamy komputer do akwarium (lub innego pojemnika), zalewamy olejem i cieszymy się ciszą i niską temperaturą podzespołów.
Tyle teorii.
Słyszałem o takich eksperymentach, ale nie znam szczegółów.
Jaki olej i gdzie go dostać (tu może pomóc znajomy pracownik rejonu energetycznego)
Jak na to zareagują dyski twarde ( o CD-Rom nie pytam

Jak pachnie rozgrzany olej

Co o tym sądzicie
Może ktoś słyszał o takim eksperymencie i zna szczegóły.
A może znajdzie się odważny który przetestuje jakiś stary komputer w olejowym środowisku.