Sumowanie analogowe a cyfrowe

Jeśli masz problem związany ze sprzętem stosowanym w domowym lub profesjonalnym studiu, to tu jest odpowiednie miejsce, aby się nim zająć.
Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00
Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: MB » niedziela 22 lut 2004, 12:46

Trudno mimo to ignorowac zawodowcow. Wlasciwie to oni pracuja na tym sprzecie i jedyne co mozna zrobic to probowac dociec na rozne sposoby dlaczego cos jest nie tak z ta cyfra.

***************************

ależ doskonale wiadomo, co jest nie tak. Cyfra jest tania i powszechnie dostępna, a oni muszą za wszelką cenę udowodnić, że są wciąż potrzebni, bo mają sprzęt nieosiągalny dla śmiertelników i słyszą rzeczy niesłyszalne. Żeby nie było nieporozumień - wysoko cenię kompetentną pracę masteringowców, nie cierpię tylko wciskania ezoterycznego kitu.







oczywiscie naprawde ciche pomieszczenie jest prawie nie realne do stworzena nawet na poziomie masteringu jednak zwroc uwage, ze wiekszosc halasow, ktore ma znaczenie w tym przypadku sa albo wasko pasmowe albo sa to roznego rodzaju stuki pojawiajace sie tylko "czasami", oba typy halasow maja wiec ograniczone mozliwosci maskowania dzwieku.

*****************************

Zapominasz o maskowaniu dźwięku przez samą treść materiału, który jest poddawany obróbce. Szumu kwantyzacji nie słucha się w oderwaniu od samego sygnału.





Jak juz wspomnialem z przyczyn technicznych blad kwantyzacji w mikserach stalopozycyjnych 24 bitowych nie lezy na poziomie 24 bitow ale

raczej (w zaleznosci od liczby operacji panoramowania, sumowania z tlumikiem na bus itp, wreszcie tlumika sumy) w okolicach 20 bitu (w szczegolnych przypadkach duzo wyzej)

*************************

przepraszam bardzo, ale wcale tego nie wykazałeś, tylko narzuciłeś takie założenie. poproszę o konkretny przykład sytuacji, gdzie w 24-bitowym mikserze PT mamy kwantyzację na 20 bitach i wyżej.







co przy odsluchu studyjnym, gdzie mix wciaz nie jest skompresowany i wciaz idzie przez przetworniki 24 bitowe moze miec juz naprawde istotne znaczenie.

**********************

tu się zgadzam i nareszcie to jest jakiś poważny i konkretny argument.





A teraz wazniejsza sprawa - szum kwantyzacji. Nie ma on nic wspolnego z szumem chociazby bialym a takze jego relacja z sygnalem oryginalnym nie ma nic wspolnego z ditheringiem. Gdyby tak nie bylo uzywanie dithreringu i nawet przy obcinaniu do 4 bitow nie mialoby w ogole sensu Szum kwantyzacji jest w relacji do sygnalu, na dodatek jest nie harmoniczny i bardziej przypomina brzmieniem przester niz szum analogowy lub dithering. Co gorsze sygnal oryginalny zamiast sie w niego wtapiac jest z nim mocno zwiazany i nie zejdzie ani odrobine nizej niz szum kwantyzacji.

Zachecam do napisania prostego algorytmu ditheringu zeby zrozumiec jak ogromna jest miedzy nimi roznica.

***********************

dawno już przez to przechodziłem. Nie musisz mnie przekonywać co do różnicy pomiędzy błędem kwantyzacji a szumem białym, bo doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Jednak szum kwantyzacji jest szerokopasmowy i jako taki podlega maskowaniu poza szerokością pasma krytycznego w stosunku do częstotliwości składowej sygnału, która go wywołała. Te mechanizmy są znane od lat 30-tych zeszłego wieku, a od lat 90-tych są bardzo gruntownie pomierzone.



BTW, zaimplementowałem na potrzeby eksperymentu kilka podstawowych algorytmów ditheringu, żeby pokazać studentom różnice. I zgadnij jaki rezultat - musiałem całkowicie zrezygnować z tego punktu programu, bo oni nie słyszą nawet ditheringu przy 16 bitach, nie mówiąc już o różnicach w rozkładzie szumu. Testowałem bardzo różnorodny materiał na trzech rocznikach studentów, łącznie ponad 200 osób i ani jedna nie była w stanie usłyszeć różnicy. Oczywiście porównanie złotouchych z Abbey Road ze studentami Politechniki jest kuriozalne, ale pokazuje jak bardzo oderwane od rzeczywistości są nasze rozważania o rzekomo nieprawidłowym ucinaniu 24-go bitu



Odpowiadając zbiorowo na resztę konentarzy: książkę Boba Katza mam i znam, nie zgadzam się z niektórymi jego tezami bo są nieaktualne i odnoszą się do sytuacji sprzed 10 lat. Przez parę lat używałem 24-bitowy odtwarzacz Coplanda, wiem o czym piszesz - znamienne, że ostatecznie zamieniłem go na wielokrotnie tańszą i ciekawiej brzmiącą 16-bitową Micromegę. Różnicy pomiędzy materiałem oryginalnym a skompresowanym przy 256 kb/s statystycznie nie słyszy 95% słuchaczy, przy 320kb/s nie słyszy nikt, włączając Ciebie i mnie (słuch mam zdrowy). Zrób sobie podwójnie ślepy test i sam się przekonaj, że to co "słyszymy" podpowiada nam świadomość i przekonanie, że musi być jakaś różnica. Podobnie jest z interkonektami i całą masą innych audiofilskich pierdół. Chcesz się przekonać? Możemy zorganizować podwójnie ślepy test. W dwóch takich już uczestniczyłem, i to z udziałem audiofilskiej śmietanki, zgadnij z jakimi wynikami

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: MB » niedziela 22 lut 2004, 12:49

Przepraszam za niezręczne sformułowanie - od lat 30tych znane są mechanizmy maskowania przez szum w ogóle, kwantyzacja pojawiła się przecież znacznie później.

Awatar użytkownika
PSP
Posty:172
Rejestracja:poniedziałek 17 lut 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: PSP » niedziela 22 lut 2004, 15:49

...Trudno mimo to ignorowac zawodowcow. Wlasciwie to oni pracuja na tym sprzecie i jedyne co mozna zrobic to probowac dociec na rozne sposoby dlaczego cos jest nie tak z ta cyfra.

***************************

> ależ doskonale wiadomo, co jest nie tak. Cyfra jest tania i powszechnie dostępna, a oni muszą za wszelką cenę udowodnić, że są wciąż potrzebni, bo mają sprzęt nieosiągalny dla śmiertelników i słyszą rzeczy niesłyszalne. Żeby nie było nieporozumień - wysoko cenię kompetentną pracę masteringowców, nie cierpię tylko wciskania ezoterycznego kitu.



Przepraszam ale teraz to juz chyba zupelnie nie masz pojecia o tym co mowisz. Dobry sprzet cyfrowy wcale nie jest tanszy od analogowego i jest tak samo chetnie uzywany co dobry sprzet analogowy. Zrobic kiepski procesor cyfrowy (natywny lub DSP - bez roznicy) jest tak samo prosto jak kiepski procesor analogowy. Co z tego, ze sredni rozgarniety inzynier potrafi napisac plug-in w jeden dzien skoro nie bedzie on dobrze brzmial? W PSP dochodzimy do dobrego brzmienia dosc dlugo a wciaz jest na pewno wiele zeczy, ktore musimy poprawic. I co w tym momencie ma do gadania teoretyczna poprawnosc arytmetyki zmienno pozycyjnej? Wiec nie mow prosze o tym, ze cyfra jest tania bo w tym przypadku moze koszt komponentow nie jest chorendalnie wysoki ale czas potrzebny na zrobienie dobrego algorytmu moze byc dluzszy od czasu potrzebnego na opracowanie porzadnego procesora analogowego. Oczywiscie liczba operacji w mikserze jest mala ale tak naprawde nie majac dostepu do kodu zrodlowego nie mamy mozliwosci ocenic na ile jest to napisane bezkompromisowo a na ile wymog wsadzenia odpowiedniej liczby sladow przesadzil o jakosci.

To jest troche tak, tani wzmacniacz tranzstorowy brzmi kiepsko, ma z reguly ostre brzmienie itp, z kolei lampa bedzie ciepla albo wrecz mulista. Wzmacniacz tranzystorowy z najwyzszej polki bedzie natomiast brzmial bardzo blisko wzmacniacza lampowego z najwyzszej polki czyli neutralnie. Podobnie jest z urzadzeniami cyfrowymi, co z tego, ze za psie pieniadze mozna kupic technologie bez szumow i znieksztalcen charakterystycznych dla analogu taniego ale to jeszcze wcale nie znaczy, ze pod inymi wzgledami co najmniej mu dorownuje.





>> oczywiscie naprawde ciche pomieszczenie jest prawie nie realne do stworzena nawet na poziomie masteringu jednak zwroc uwage, ze wiekszosc halasow, ktore ma znaczenie w tym przypadku sa albo wasko pasmowe albo sa to roznego rodzaju stuki pojawiajace sie tylko "czasami", oba typy halasow maja wiec ograniczone mozliwosci maskowania dzwieku.

*****************************

> Zapominasz o maskowaniu dźwięku przez samą treść materiału, który jest poddawany obróbce.



Nie, nie zapominam, jednak okazuje sie, ze mimo tego zjawiska na dobrym sprzecie (konwerter, wzmacniacz, glosniki) mozna uslyszec znacznie wiecej niz na sprzecie sredniej jakosci.



> Szumu kwantyzacji nie słucha się w oderwaniu od samego sygnału.



Oczywiscie, co nie znaczy, ze nie wplywa on barwe dzwieku. Porozmawiaj z realizatorami (nie tylko masteringu) jak duze roznice slysza pomiedzy roznymi algorytmami ditheringu i noise shapingu mimo, ze to wszystko dzieje sie na poziomie -90dBFS. Oczywiscie ocenianie tych algorytmow na komputerowych glosniczkach raczej nie ma sensu choc w sprzyjajacych warunkach pewnie daloby sie wychwycic roznice pomiedzy sygnalem z bez tej techniki obcietym do 16 bitow.



>> Jak juz wspomnialem z przyczyn technicznych blad kwantyzacji w mikserach stalopozycyjnych 24 bitowych nie lezy na poziomie 24 bitow ale

raczej (w zaleznosci od liczby operacji panoramowania, sumowania z tlumikiem na bus itp, wreszcie tlumika sumy) w okolicach 20 bitu (w szczegolnych przypadkach duzo wyzej)

*************************

> przepraszam bardzo, ale wcale tego nie wykazałeś, tylko narzuciłeś takie założenie. poproszę o konkretny przykład sytuacji, gdzie w 24-bitowym mikserze PT mamy kwantyzację na 20 bitach i wyżej.



Dobrze, powtorze, tym razem bardziej precyzyjnie. Jesli zalozymy (nie wiem czy tak jest w rzeczywistosci, to tylko zalozenie), ze w PT przeznaczono jeden bit na tzw headroom aby osiagniecie +1dBFS nie oznaczalo od razu obcinania to juz pozostalo 23. Teraz jesli poddamy sygnal panoramowaniu i poziomowi to mamy dwa mnozenia, po raz kolejny zwiekszamy blad na ostatnim bicie wiec moze sie okazac, ze blad siega juz 22 bitu. Jesli sie okaze, ze miks jest bardzo gesty to moze sie okazac, ze trzeba zdjac poziom na wszystkich kanalach, zeby nie przekroczyc (zalozonych przeze mnie) maksymalnych +6dBFS (dodatkowy bit headroom), tak wiec kazdy ze sladow moze np stracic jeden bit przez obciecie (tlumik w okolach -6dB) a blad moze sie znowu pojawic na najmlodszym bicie, ktory wzgledem oryginalego sygnalu bylby na poziomie 22 lub 21 bitu. Tyle bledu wychodzi (uwzgledniajac wstepne zalozenie). Jesli do zgrania beda jeszcze uzywane szyny grup do blad moze jeszcze wzrosnac.

Teraz zalozywszy, ze miks robiwy analogowo i dla uproszczenia automatyki pasywnie odpada nam co najmniej zdjecie poziomu na sciezkach w celu unikniecia przesterowania sumy.





> co przy odsluchu studyjnym, gdzie mix wciaz nie jest skompresowany i wciaz idzie przez przetworniki 24 bitowe moze miec juz naprawde istotne znaczenie.

**********************

tu się zgadzam i nareszcie to jest jakiś poważny i konkretny argument.



No wiesz, moje zalozenie jest takie, ze trzeba dazyc do dobrego dzwieku u zrodla nie zaleznie od tego, czy bedzie z tego CD czy nie bo moze sie okazac, ze za pare lat ktos to ponownie zmasteruje na potrzeby SACD.



>> A teraz wazniejsza sprawa - szum kwantyzacji. Nie ma on nic wspolnego z szumem chociazby bialym a takze jego relacja z sygnalem oryginalnym nie ma nic wspolnego z ditheringiem. Gdyby tak nie bylo uzywanie dithreringu i nawet przy obcinaniu do 4 bitow nie mialoby w ogole sensu Szum kwantyzacji jest w relacji do sygnalu, na dodatek jest nie harmoniczny i bardziej przypomina brzmieniem przester niz szum analogowy lub dithering. Co gorsze sygnal oryginalny zamiast sie w niego wtapiac jest z nim mocno zwiazany i nie zejdzie ani odrobine nizej niz szum kwantyzacji.

Zachecam do napisania prostego algorytmu ditheringu zeby zrozumiec jak ogromna jest miedzy nimi roznica.

***********************

> dawno już przez to przechodziłem. Nie musisz mnie przekonywać co do różnicy pomiędzy błędem kwantyzacji a szumem białym, bo doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Jednak szum kwantyzacji jest szerokopasmowy i jako taki podlega maskowaniu poza szerokością pasma krytycznego w stosunku do częstotliwości składowej sygnału, która go wywołała. Te mechanizmy są znane od lat 30-tych zeszłego wieku, a od lat 90-tych są bardzo gruntownie pomierzone.



Oczywiscie, ze podlega maskowaniu jednak po pierwsze brzmi inaczej niz analogowy, po drugie jest maskowany wtedy gdy jest czym. Tzn wystarczy, ze wstepem do piosenki bedzie gitara klasyczna i juz z tym maskowaniem nie bedzie tak fajnie. Nie mowiac juz o ekstremalnych sytuacjach orkiestry symfonicznej.



>> BTW, zaimplementowałem na potrzeby eksperymentu kilka podstawowych algorytmów ditheringu, żeby pokazać studentom różnice. I zgadnij jaki rezultat - musiałem całkowicie zrezygnować z tego punktu programu, bo oni nie słyszą nawet ditheringu przy 16 bitach, nie mówiąc już o różnicach w rozkładzie szumu. Testowałem bardzo różnorodny materiał na trzech rocznikach studentów, łącznie ponad 200 osób i ani jedna nie była w stanie usłyszeć różnicy.



Pytanie tez na czym tego sluchales, bo osobiscie wydaje mi sie, ze do tego typu testow bez naprawde wzorcowego przetwornika i odsluchu nie ma szans. Wielokrotnie spotkalem sie z opinia, ze roznice w brzmieniu sa bardzo istotne.



> Oczywiście porównanie złotouchych z Abbey Road ze studentami Politechniki jest kuriozalne, ale pokazuje jak bardzo oderwane od rzeczywistości są nasze rozważania o rzekomo nieprawidłowym ucinaniu 24-go bitu



Nie koniecznie oderwane od rzeczywistosci jesli sie bierze pod uwage postep w jakosci sprzetu odsluchowego. W przypadku pierwszych odtwarzaczy CD pewnie nie byloby szans na znalezienie roznic pomiedzy sygnalem po dithreingu a obcietym do 15 bitow, tak kiepskie byly wtedy przetworniki, zakladajac, ze bedzie znaczaca liczba ludzi sluchajacych na naprawde dobrym sprzecie beda tez oni oczekiwac naprawde dobrej jakosci realizacji. Mysle, ze odnoszenie tutaj do srednie krajowej nie ma wiekszego sensu.



>> Odpowiadając zbiorowo na resztę konentarzy: książkę Boba Katza mam i znam, nie zgadzam się z niektórymi jego tezami bo są nieaktualne i odnoszą się do sytuacji sprzed 10 lat.



To ciekawe, bo to zupelnie nowa ksiazka i zawiera dosc aktualne informacje



> Przez parę lat używałem 24-bitowy odtwarzacz Coplanda, wiem o czym piszesz - znamienne, że ostatecznie zamieniłem go na wielokrotnie tańszą i ciekawiej brzmiącą 16-bitową Micromegę.



To prawdopodobnie wiesz, ze Wadia z przed paru lat gra nie lepiej niz dzisiejszy Rotel za 1/10 ceny?



> Różnicy pomiędzy materiałem oryginalnym a skompresowanym przy 256 kb/s statystycznie nie słyszy 95% słuchaczy, przy 320kb/s nie słyszy nikt, włączając Ciebie i mnie (słuch mam zdrowy).



Chmm, czy to znaczy, ze jakosc nagran studyjnych ma lezec na poziomie jakosci sprzetu i sluchu statystycznej wiekszosc? Zawsze mi sie wydawalo, ze dazymy do znacznego przewyzszania przecietnej jakosci tak aby przesluchanie plyty na wzorcowym sprzecie nie skonczylo jej zywota w koszu na smieci.

Roznica w brzmieniu przy 256kb/s jest dla mnie ewidentna ale to moze "tylko" dlatego, ze pare godzin dziennie zajmuje sie wyszukiwaniem wad w swoich algorytmach... Z 320 musze sprobowac choc nie sadze, zeby to byla przepasc jakosciowa.



> Zrób sobie podwójnie ślepy test i sam się przekonaj, że to co "słyszymy" podpowiada nam świadomość i przekonanie, że musi być jakaś różnica. Podobnie jest z interkonektami i całą masą innych audiofilskich pierdół.



Jasne, pierdol, podswiadomosc...



> Chcesz się przekonać? Możemy zorganizować podwójnie ślepy test. W dwóch takich już uczestniczyłem, i to z udziałem audiofilskiej śmietanki, zgadnij z jakimi wynikami ...



Mam nadzieje, ze zdajesz sobie sprawe, ze slepe testy maja tyle samo wad co testy ze znajomoscia tego co gra?



Pozdrawiam,



MW


Awatar użytkownika
PSP
Posty:172
Rejestracja:poniedziałek 17 lut 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: PSP » niedziela 22 lut 2004, 15:51

...Przepraszam za niezręczne sformułowanie - od lat 30tych znane są mechanizmy maskowania przez szum w ogóle, kwantyzacja pojawiła się przecież znacznie później....

**********************

Nie, no slow czepiac sie nie bede



MW

WG
Posty:1235
Rejestracja:poniedziałek 12 sie 2002, 00:00

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: WG » niedziela 22 lut 2004, 19:57

O rany, to sa zupelnie inne rzeczy. Mozliwe, ze to co robi PT podczas operacji bounce nie dziala dokladnie tak jak powinno, bledy w oprogramowaniu byly, sa i beda.

**************

Faktycznie może za daleko się posunąłem wskazując na opcję bounce Pro Toolsa. Sorka za odstrzał od tematu.



W Twoim komentarzu widze nutke bardziej ogolna. Byc moze to wlasnie jest sedno przewagi prawdziwego analogowego stolu. Moze nie chodzi o bledy arytmetyki ale o prace na innych poziomach.

**************

Być może to znów inny temat ale poniekąd jest on związany z sumowaniem dźwięku i z tym co się z nim dzieje w mikserze.



Moze czas zrobic miker cyfrowy i plug-iny, w ktorych az do samego wyjscia poziom 0dBFS nie jest istotny?

Prawdopodobnie dla wielu realizatorow byla by to ulga bo samo obserwowanie cyfrowych miernikow szczytowcyh (ktore nie maja wiele wspolnego z percepowanym poziomem i zawartoscia sciezek) wprowadza nerwowosc.

**********************

Fajnie, że wspomniałeś ten problem Mateusz.

Czy można coś w tym kierunku zrobić aby proces miksowania dźwięku z użyciem cyfrowych mikserów uczynić łatwiejszym ?



A wracając jeszcze do głównego tematu tego postu (sumowanie cyfrowe i analogowe). Przesłuchałem oba przykłady, które pokazał Jacek Miłaszewski. Jeżeli wszystko było prawidłowo (mam na myśli wysterowanie sygnałów w obu przypadkach - vol, pan etc.) to różnice pomiędzy zgraniem materiału na Logicu a zgraniem materiału na jego mikserze Mackie słychać bardzo wyraziście oczywiście na korzyść zgrania analogowego (większa sczegółowość, wyrównana i lepsza dynamika instrumentów, słowem dużo lepszy i czytelniejszy przekaz). Oczywiście nie wiem na ile poziomy poszczegónych śladów były takie same w obydwu przypadkach ale porównując oba przykłady bez wątpienia będąc na miejscu Jacka wybrałbym to drugie rozwiązanie, który przypomnijmy zadał pytanie na tym forum bo otrzymał dwa różne miksy uzyskane różna techniką. No i pamiętajmy, że Mackie to nie jest najwyższa jeszcze półka mikserów, więc jeżeli już na tym etapie słyszymy (ja słyszę) różnice w "sumowaniu" to nie ma co dalej drążyć tego tematu i pogodzić się z faktem, że jeszcze miksery analogowe i szyny sumujące są potrzebne i obawiam się, że kto wie czy nie bardzo długo jeszcze będą potrzebne.



PS. A może ten mikser Logica nie jest najwyższych lotów. Niedawno w którymś numerze EiS był wywiad z panem Wojciechem Hoffmanem i wywiad dotyczył realizatorskiej części wydawanej płyty "Drzewa". No i co się okazuje, że miks płyty odbył się poza mikserem Logica a dokładnie na mikserze karty Creamware. Dlaczego, bo ów mikser Logica "się zapychał". Czyli wnioskuję, że gdzieś tutaj jest "pies pogrzebany".



IMHO myślę, że cyfrowe miksowanie dźwięku wymaga dużo większych umiejętności i doświadczenia w obchodzeniu się z nim. Chociaż IMO cyfra niesie za sobą bariery, które nie są do przeskoczenia (a może jeszcze nie do przeskoczenia) choćby nie wiem jakiego wspaniałego cyfrowego miksera by użyć (PT, Logic, Nuendo)




Awatar użytkownika
PSP
Posty:172
Rejestracja:poniedziałek 17 lut 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: PSP » niedziela 22 lut 2004, 20:43





>> Zrób sobie podwójnie ślepy test i sam się przekonaj, że to co "słyszymy" podpowiada nam świadomość i przekonanie, że musi być jakaś różnica. Podobnie jest z interkonektami i całą masą innych audiofilskich pierdół.



>Jasne, pierdol, podswiadomosc...



Przepraszam, "y" mi ucieklo i glupio wyszlo.

Mialo byc:



Jasne, (audiofilskie) "pierdoly", podswiadomosc...



MW

Awatar użytkownika
PSP
Posty:172
Rejestracja:poniedziałek 17 lut 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: PSP » niedziela 22 lut 2004, 20:56

>>Moze czas zrobic miker cyfrowy i plug-iny, w ktorych az do samego wyjscia poziom 0dBFS nie jest istotny?

Prawdopodobnie dla wielu realizatorow byla by to ulga bo samo obserwowanie cyfrowych miernikow szczytowcyh (ktore nie maja wiele wspolnego z percepowanym poziomem i zawartoscia sciezek) wprowadza nerwowosc.

**********************

>Fajnie, że wspomniałeś ten problem Mateusz.

Czy można coś w tym kierunku zrobić aby proces miksowania dźwięku z użyciem cyfrowych mikserów uczynić łatwiejszym ?



Niestety moge tylko domniemywac, ze mozna by bylo pare zeczy zmienic, cyfrowe przetwarzanie sygnalu podlega bardzo wielu ograniczeniom, szczegolnie w niskich czestotliwosciach probkowania (44.1 i 48kHz). Moze rzeczywiscie moj przyklad z arytmetyka w PT TDM nie jest trafiony (co nie znaczy, ze nie istnieje), moze trzeba by bylo skupic sie na innych zagadnieniach. To wymagaloby dialogu miedzy stronami takimi jak firmy robiace oprogramowanie audio i realizatorzy - szczegolnie Ci, ktorym cyfra nie pasuje, bo tym, ktorym sie dobrze w cyfrze pracuje prawdopodobnie przyzwyczaili sie do innych warunkow pracy.

Niestety mogloby sie okazac, ze taki mikser bedzie przetwarzac np 32 slady zamiast 128 a tego producenci softu by po prostu nie przelkneli.



> A wracając jeszcze do głównego tematu tego postu (sumowanie cyfrowe i analogowe). Przesłuchałem oba przykłady, które pokazał Jacek Miłaszewski. Jeżeli wszystko było prawidłowo (mam na myśli wysterowanie sygnałów w obu przypadkach - vol, pan etc.) to różnice pomiędzy zgraniem materiału na Logicu a zgraniem materiału na jego mikserze Mackie słychać bardzo wyraziście oczywiście na korzyść zgrania analogowego (większa sczegółowość, wyrównana i lepsza dynamika instrumentów, słowem dużo lepszy i czytelniejszy przekaz). Oczywiście nie wiem na ile poziomy poszczegónych śladów były takie same w obydwu przypadkach ale porównując oba przykłady bez wątpienia będąc na miejscu Jacka wybrałbym to drugie rozwiązanie, który przypomnijmy zadał pytanie na tym forum bo otrzymał dwa różne miksy uzyskane różna techniką. No i pamiętajmy, że Mackie to nie jest najwyższa jeszcze półka mikserów, więc jeżeli już na tym etapie słyszymy (ja słyszę) różnice w "sumowaniu" to nie ma co dalej drążyć tego tematu i pogodzić się z faktem, że jeszcze miksery analogowe i szyny sumujące są potrzebne i obawiam się, że kto wie czy nie bardzo długo jeszcze będą potrzebne.



To ciekawe, spodziewalem sie kolejnego glosu dyskredytujacego ten pomysl, szczegolnie na Mackiem



> PS. A może ten mikser Logica nie jest najwyższych lotów. Niedawno w którymś numerze EiS był wywiad z panem Wojciechem Hoffmanem i wywiad dotyczył realizatorskiej części wydawanej płyty "Drzewa". No i co się okazuje, że miks płyty odbył się poza mikserem Logica a dokładnie na mikserze karty Creamware. Dlaczego, bo ów mikser Logica "się zapychał". Czyli wnioskuję, że gdzieś tutaj jest "pies pogrzebany".



Tylko gdzie? Daleko mi do zlotego sluchu wiec pewnie musialbym zobaczyc kod miksera w Logicu, zeby zobaczyc czy cos tam zostalo zamieszane.



> IMHO myślę, że cyfrowe miksowanie dźwięku wymaga dużo większych umiejętności i doświadczenia w obchodzeniu się z nim. Chociaż IMO cyfra niesie za sobą bariery, które nie są do przeskoczenia (a może jeszcze nie do przeskoczenia) choćby nie wiem jakiego wspaniałego cyfrowego miksera by użyć (PT, Logic, Nuendo)



Az tak zle chyba nie jest

Moze jednak cos da sie zrobic, choc interesujace jest, ze projekty dla potrzeb SACD robi sie na analogu...



MW


Ano
Posty:210
Rejestracja:środa 09 lip 2003, 00:00

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: Ano » niedziela 22 lut 2004, 22:00

(...)choc interesujace jest, ze projekty dla potrzeb SACD robi sie na analogu...



Niepotrzebnie mieszasz system SACD z parametrami formatu PCM 24/96 (system AudioDVD). System SACD oparty jest na "jednobitowym" formacie DSD (Direct Stream Digital) i jeszcze nie doczekal sie godnego sprzetu do masteringu. A jesli material dla plyt SACD miksuje sie analogowo, to m.in. po to, by uniknac strat na konwersji probkowania 96kHzPCM na 176,4kHzDSD.

Awatar użytkownika
Miłaszewski
Posty:997
Rejestracja:wtorek 23 gru 2003, 00:00

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: Miłaszewski » niedziela 22 lut 2004, 22:39

A wracając jeszcze do głównego tematu tego postu (sumowanie cyfrowe i analogowe). Przesłuchałem oba przykłady, które pokazał Jacek Miłaszewski. Jeżeli wszystko było prawidłowo (mam na myśli wysterowanie sygnałów w obu przypadkach - vol, pan etc.) to różnice pomiędzy zgraniem materiału na Logicu a zgraniem materiału na jego mikserze Mackie słychać bardzo wyraziście oczywiście na korzyść zgrania analogowego (większa sczegółowość, wyrównana i lepsza dynamika instrumentów, słowem dużo lepszy i czytelniejszy przekaz).

...

**********************



Test byl przeprowadzony przez jednego z forumowiczow www.gearslutz.com przy uzyciu analogowej szyny sumujacej wlasnej roboty (a nie Mackiego) i obie wersje byly zgrane na tej samej sesji DAW, roznica polegala tylko na sumowaniu. Moje wlasne eksperymenty z wyprowadzaniem sciezek na Mackiego nie przynosily praktycznie zadnej roznicy, aczkolwiek bylo to tylko 8 kanalow. Podobno ewentualne roznice pojawiaja sie przy duzej ilosci sciezek - 24 i wiecej.



Jak juz wczesniej powiedzialem, wnioski z tej dyskusji wysnuwam takie, ze przy niskim budzecie analogowe sumowanie nie ma sensu i te pieniadze, ktore mialyby byc wydane na szyne sumujaca, badz przecietnej klasy mikser lepiej spozytkowac na poprawienie toru wejsciowego i/lub odsluchowego.



pozdrawiam, Jacek Miłaszewski

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Sumowanie analogowe a cyfrowe

Post autor: MB » niedziela 22 lut 2004, 22:39

> ależ doskonale wiadomo, co jest nie tak. Cyfra jest tania i powszechnie dostępna, a oni muszą za wszelką cenę udowodnić, że są wciąż potrzebni, bo mają sprzęt nieosiągalny dla śmiertelników i słyszą rzeczy niesłyszalne. Żeby nie było nieporozumień - wysoko cenię kompetentną pracę masteringowców, nie cierpię tylko wciskania ezoterycznego kitu.



Przepraszam ale teraz to juz chyba zupelnie nie masz pojecia o tym co mowisz. Dobry sprzet cyfrowy wcale nie jest tanszy od analogowego i jest tak samo chetnie uzywany co dobry sprzet analogowy.

[...] Wiec nie mow prosze o tym, ze cyfra jest tania bo w tym przypadku moze koszt komponentow nie jest chorendalnie wysoki ale czas potrzebny na zrobienie dobrego algorytmu moze byc dluzszy od czasu potrzebnego na opracowanie porzadnego procesora analogowego.

*************************

Z nas dwóch to nie ja tracę obraz tego o czym toczy się dyskusja. Nie rozmawiamy o sprzętowych konsoletach cyfrowych za ciężkie pieniądze, tylko o mikserze programowym i wirtualnym środowisku studyjnym jako alternatywie do analogu, który siłą rzeczy jest tylko sprzętowy. Pisząc, że cyfra jest tania miałem na myśli to, że całe wirtualne studio można dzisiaj upchnąć w blaszaku za kilka tyś usd i stanowi to niestety coraz poważniejszą konkurencję dla super drogich studiów zapchanych po brzegi starzejącym się sprzętem. Mam na myśli również to, że alternatywą do analogowych procesorów są ich programowe odpowiedniki, oferujące większą funkcjonalność i często porównywalną (przynajmniej w sensie mierzalnym) jakość za ułamek ich ceny. To, że pracujecie rok nad brzmieniem wtyczki to tylko kwestia Waszego wysiłku (i chwała Wam za to), ale dla końcowego klienta to nie jest istotne, istotne jest, ile on musi za to zapłacić. No i chyba nie chcesz powiedzieć, że niska cena wtyczek PSP jest odzwierciedleniem ich jakości?









Oczywiscie, co nie znaczy, ze nie wplywa on barwe dzwieku. Porozmawiaj z realizatorami (nie tylko masteringu) jak duze roznice slysza pomiedzy roznymi algorytmami ditheringu i noise shapingu mimo, ze to wszystko dzieje sie na poziomie -90dBFS. Oczywiscie ocenianie tych algorytmow na komputerowych glosniczkach raczej nie ma sensu choc w sprzyjajacych warunkach pewnie daloby sie wychwycic roznice pomiedzy sygnalem z bez tej techniki obcietym do 16 bitow.

*************************

Aby było do końca jasne - odsłuch w opisanym przeze mnie eksperymencie nie odbywał się z SoundBlastera przez głośnicznki multimedialne, ale przez bardzo dobre przetworniki kart RME Digi PAD, do których były podłączone słuchawki HD580 oraz monitorki MSP5. NIKT, ani jeden student nie był w stanie usłyszeć różnic w działaniu algorytmów ditheringu 16-bitowego (!)









Dobrze, powtorze, tym razem bardziej precyzyjnie. Jesli zalozymy (nie wiem czy tak jest w rzeczywistosci, to tylko zalozenie), ze w PT przeznaczono jeden bit na tzw headroom aby osiagniecie +1dBFS nie oznaczalo od razu obcinania to juz pozostalo 23. Teraz jesli poddamy sygnal panoramowaniu i poziomowi to mamy dwa mnozenia, po raz kolejny zwiekszamy blad na ostatnim bicie wiec moze sie okazac, ze blad siega juz 22 bitu. Jesli sie okaze, ze miks jest bardzo gesty to moze sie okazac, ze trzeba zdjac poziom na wszystkich kanalach, zeby nie przekroczyc (zalozonych przeze mnie) maksymalnych +6dBFS (dodatkowy bit headroom), tak wiec kazdy ze sladow moze np stracic jeden bit przez obciecie (tlumik w okolach -6dB) a blad moze sie znowu pojawic na najmlodszym bicie, ktory wzgledem oryginalego sygnalu bylby na poziomie 22 lub 21 bitu. Tyle bledu wychodzi (uwzgledniajac wstepne zalozenie). Jesli do zgrania beda jeszcze uzywane szyny grup do blad moze jeszcze wzrosnac.

************************

Robisz bardzo dziwne założenie, że po każdym wewnętrznym mnożeniu w mikserze ProTools następuje kwantyzacja do rozdzielczości szyny sygnałowej. A przecież to absolutnie najbardziej bezsensowny sposób realizacji tego procesu i oznaczałoby, że ten mikser jest napisany przez ignorantów, którzy nie słyszeli o akumulacji błędów zaokrągleń. Nie na darmo procesory sygnałowe pozwalają na wielokrotne operacje mnożenia i akumulacji o większej rozdzielczości wyniku pośredniego niż ich magistrala danych. Dlaczego autorzy PT mieliby nie korzystać z tych mechanizmów? Amatorami programowania DSP na pewno nie są. Twoja argumentacja jest tym bardziej nieprzekonywująca, że tak jak napisał Matiz miksy uzyskane z różnych implementacji miksera, rzekomo różnie brzmiących, odejmują się dając całkowite zero, co do bitu. Gdzie zatem są te błędy?



Druga sprawa: cały wątek rozpoczął się od zapytania o sensowność stosowania zewnętrznych pasywnych magistral sumującyh, do których z założenia sygnały kanałowe trafiają PO wirtualnych tłumikach, a w domenie analogowej przeprowadzane jest wyłącznie dodawanie. W tym wypadku wszelkie ewentualne błędy wynikające ze zgubienia rozdzielczości przy skalowaniu sygnału tłumikami i panpotami i tak mają miejsce w domenie cyfrowej, zatem rozmawiamy o zwykłym CZYSTYM DODAWANIU SYGNAŁÓW, BEZ MNOŻENIA I KWANTOWANIA. Pisałem już o tym, ale zignorowałeś ten argument, upierając się, że takie coś ma sens. A ja powtarzam, że być może ma, jeśli ktoś lubi dodatkowe zniekształcenia przetwarzania a/c i c/a, ale sygnał bezdyskusyjnie ulega degradacji.









> Chcesz się przekonać? Możemy zorganizować podwójnie ślepy test. W dwóch takich już uczestniczyłem, i to z udziałem audiofilskiej śmietanki, zgadnij z jakimi wynikami ...



Mam nadzieje, ze zdajesz sobie sprawe, ze slepe testy maja tyle samo wad co testy ze znajomoscia tego co gra?

**********************

oh, proszę, uświadom mnie



a miałem nadzieję, że namówię Cię na rzetelny eksperyment, który położy kres gdybaniu i dawaniu wiary znajomym...

ODPOWIEDZ