MrExplosion, nie uważam, że microlaby są beznadziejne tylko, że to nie monitory, a raczej sprzęt klasy niskobudżetowego hi-fi dlatego, też nie uważam, że ktokolwiek, kto zajmuje się produkcją dźwięku powinien się za to brać.
Nie wiem jakie masz wymagania odnośnie monitorów studyjnych, natomiast dla mnie jedna z ważniejszych danych to wykres z pomiaru w labolatorium pasma przenoszenia na wykresie wodospadowym z uwzględnieniem oczywiście prędkości wygasania dźwięku (jeden z ważniejszych elementów bo charakterystykę można zawsze poprawić korektorem, a na rezonans konstrukcji nie mamy wpływu). Ponadto rozdzielczość, dzięki której można pracować nie tylko nad niuansami w dźwięku, ale także pozbyć się detalicznych problemów które kumulując się rujnują cały miks.
Można przygotować dwa prawie identycznie brzmiące miksy na dwóch monitorach różnej klasy. Można włożyć w to całe serce i dziesiątki godzin pracy. Ale jeden miks będzie lepszy od drugiego. Dlaczego? Bo jedne monitory pozwoliły na prace nad detalami, a inne nie. Jedne generowały zakłamania częstotliwościowe przez swoje własne rezonanse, a lepsze nie. Itd.
Niestety technologie zapewniające w/w aspekty przetwarzania / odtwarzania dźwięku są drogie. Drogie są materiały, drogie są pomiary, droga jest praca inżynierów elektroakustyków. Z samego założenia produkty, które są Profesjonalne (nie chodzi tu o marketingowy napis reklamowy) będą droższe od konsumenckich ale tylko po to by być lepsze.
Jest dużo książek na ten temat, niestety jeszcze nie popularnych w polsce. Warto przed rozpoczęciem procesu inwestycyjnego przeczytać fachową lekture - nie recenzje i fora internetowe, tylko literature fachową / branżową.
Debata na temat niskobudżetowych rozwiązań w branżowym śrtodowisku jest trochę groteskowa. Około kwartał temu mój kolega grafik, który to do tej pory miał cały pokój obładowany monitorami konsumenckimi różnej maści, o różnych opiniach itd spędzał długie godziny na porównaniach swoich efektów pracy nim oddawał materiał do druku. Często miała miejsce sytuacja w której należało dokonać korekty - bo efekt na papierze nie był tym zamierzonym, który widać na ekranie.
Nie wiedział, co się dzieje, robił pomiary tych monitorów, dbał o odpowiednią temperaturę oświetlenia u siebie w studiu. Generalnie kiedy był bliski rozpaczy po kolejnej klęsce przypomniał sobie wykłady z uczelni, kiedy omawiano jak ważny jest sprzęt, którym sie posługuje. Zakupił monitor typu NEC SPECTRAVIEW, który to wtedy kosztował około 10 kpln netto. Efekt był taki, że dotychczasowe sprzęty które używał (5 z 7 sztuk - jeden zostawił jeden dał mi) wylądowały na allegro. I tym sposobem stałem się szczęśliwym posiadaczem 27calowego Lg
.
Porównując do opisanej wyżej sytuacji tutaj jest dyskusja typu "Jaki monitor do projektów graficznych - Samsung z matrycą IPS za 600 zł czy Acer za 700 zł"
Totalna bzdura. Albo robisz coś dla picu albo dla efektu. Żeby był efekt, trzeba zapewnić odpowiedni "podgląd" tego co się robi. Można zrobić to na wiele sposobów, ale jeżeli zależy nam na efektywności, powinniśmy zapewnić sobie najlepsze do tego środki.