RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Jeśli masz problem związany ze sprzętem stosowanym w domowym lub profesjonalnym studiu, to tu jest odpowiednie miejsce, aby się nim zająć.
Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00
RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » czwartek 05 cze 2014, 22:46

Witajcie!
Mam taki problem, chcę zbudować komputer hackintosh pod system OS X, niby wszystko ok, już prawie całość gotowa ale dowiedziałem się że najważniejsza rzecz czyli karta dźwiękowa RME HDSP 9632 nie będzie działać bo nie ma do niej sterowników dla systemu 64 bitowego pod OS X.


Zostaje albo zmiana na wersję HDSPe pod PCI-e czyli AIO albo coś zewnętrznego fire-wire lub usb.


Zacząłem powaznie zastanawiać się nad Babyfacem, ma mniej niby kanałów ale za to preampy, wyjście słuchawkowe, nawet chyba z kontrolą no i jest to fizyczna karta dźwiękowa zewnętrzna więc wszelkie ustawienia, podłączenia są o wiele bardziej praktyczne, poza tym jest to mobilne rozwiązanie gdyby kiedyś zaczła potrzeba korzystania z komputerów/urządzeń mobilnych.


Tylko tak się zastanawiam, czy jest duża różnica pomiędzy kartą PCI/PCI-e a usb? kwestia latencji i sprawności w systemie?
Po drugie czy jest różnica w brzmieniu? Co brzmi lepiej? bo zarówno Babyface jak i 9632 mają wyjścia analogowe oprócz np ADAT-u.


Zastanawiam się też czy warto kupić używaną z licytacji z Niemiec? Czy kontrola poziomu tym pokrętłem odbywa się cyfrowo? Czy może być tak że nagle kupie rozwalony egzemplarz gdzie trzeszczy potencjometr?


Czy ma się tam co zepsuć? Co byście radzili w tym układzie zakupić? A może lepiej Apogee Duet? Tylko tutaj jedynie OS X wchodzi w gre, na Windowsie juz tego nie zainstaluje.


A może nie warto? może lepiej RME Fireface itp interfejsy? 


 


Ma ktoś jakieś doświadczenie z Babyface? Czy to jest to samo co np RME UCX/ UC/UFX? Tylko mniejsza ilość kanałów? Czy to jest inne brzmienie?


Dziekuje za cenne rady!


applause
Posty:9
Rejestracja:poniedziałek 28 kwie 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: applause » piątek 06 cze 2014, 14:42

Po pierwsze po co Ci interfejs na PCI? Interface na USB 2.0 jest o wiele lepszy pod każdym względem. Praktyczniejszy - możesz go zabrać do kolegi by na szybko nagrać partię gitary, latencja już od dawna nie jest problemem w markowych interfejsach, gniazda masz pod ręką i nie trzeba nurkować pod biurko żeby coś podłączyć.


Po drugie po co Ci OS X? Ja już dawno przeszedłem na Windows. Wersje siórdma i ósma zjadają stabilnością i możliwościami każdego OS X. Sprzęt Apple był świetny do muzyki... 15 lat temu. Nie daj sobie zrobić z mózgu papki przy pomocy nadmuchanego marketingu Apple. Moje problemy z interfejsem M-Audio zniknęły po sprzedaniu Macintosha i kupieniu markowego PC Fujitsu.


Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » piątek 06 cze 2014, 21:22

No różnica pomiedzy np RME HDSP 9632 i HDSPe AIO a Babyface to np ilośc kanałów Babyface to raptem 20..tutaj mamy 32, poza tym no karty PCI/PCI-e działają stabilniej latencja jest lepsza, widziałęm kiedyś test to wszystkie karty wygrywały w stabilności w sesji nawet lepiej niż Fireface jakiś tam czy inne tego typu, Babyface był nisko, niżej niż Motu czy M-Audio Profire 610 czy Fireface 400/800..po prostu inna komunikacja z komputerem.


Chodzi o to żeby przy 50 ścieżkach nie siadała cała sesja i trzaski, dropy, a przy tym żeby dało się coś dogrywać midi.


9632 była pod tym kątem extra no ale..




A co do OS X..pracujemy na Logicu, wątpie żebym dał radę go postawić na Windows, nawet słynny Pro Tools na Windowsie to nie to samo, znajomy kiedyś próbował, przy dużych sesjach występowały błędy, działa ogólnie gorzej, zawiesza się i co chwile coś wyskakuje.


Poza tym no w systemach PRO stacje robocze Apple nadal są nr 1.


W studiu używają niby iMaca i Logic Pro ale co z tego...no ogólnie OS X mam wrażenie sprawuie się lepiej.


Może to błąd, po prostu chciałem podobnie móc u siebie podziałać nad trackami a nie że ja wróce do siebie i mam Cubase na Windowsie np..


Dlatego RME Babyface ale nie wiem czemu ten interfejs jest traktowany jak E-Mu albo ESI...natomiast UC/UCX czy UFX od razu mega pro..nie rozumiem tego podejścia.


Bo to jest tak..jak ktoś nie chce kart PCI/PCi-e od razu inwestuje w UC np..albo nawet archaiczny Fireface 400, a Babyface to taka zabawka trochę do laptopów do popołudniowego dłubania nad projektem bardzo domowymi sposobami..więc dla mnie to jest podejrzane.


applause
Posty:9
Rejestracja:poniedziałek 28 kwie 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: applause » sobota 07 cze 2014, 10:25

[...] ilośc kanałów Babyface to raptem 20..tutaj mamy 32, [...]


O jakich my tu kanałach mówimy?


[...]poza tym no karty PCI/PCI-e działają stabilniej[...]


Bzdura. Stabilność całego zestawu jest taka, jaka jest stabilność najsłabszego ogniwa. Chcesz postawić krakowanego ProTools na krakowanym OS X i Ty mówisz tu o stabilności?


[...]latencja jest lepsza[...]


Bzdura. Jeśli masz markowy, lub DOSKONALE skomponowany komputer o odpowiedniej wydajności, to interfejsy mają bardzo zbliżoną latencję. Różnice są pomijalne. Jeśli masz złożoną PC-KUPĘ w garażu, to nie oczekuj dobrej latencji.


[...]widziałęm kiedyś test to wszystkie karty wygrywały w stabilności w sesji nawet lepiej niż Fireface jakiś tam czy inne tego typu, Babyface był nisko, niżej niż Motu czy M-Audio Profire 610 czy Fireface 400/800..po prostu inna komunikacja z komputerem.[...]


Oczywiście że inna komunikacja z komputerem, tylko że różnicę widać dopiero przy naprawdę dużych projektach. Więc jeśli myślisz o dużych projektach, to zamiast myśleć o róznicach pomiędzy RME Babyface a HDSP pomyśl najpierw o zakupie dwóch - a najlepiej czterech - MacPro (jeśli już tak bardzo jesteś spragniony ProTools).



[...]Chodzi o to żeby przy 50 ścieżkach nie siadała cała sesja i trzaski, dropy, a przy tym żeby dało się coś dogrywać midi.[...]


Dobrze zrozumiałem? Chcesz nagrywać 50 śladów jednocześnie na RME Babyface? Bo Ty chyba nie za bardzo rozumiesz co to jest latencja urządzenia. Jeśli masz problemy z sesją 50-cio śladową, to raczej nie latencja jest tu problemem, a słabej jakości komputer.



[...]Poza tym no w systemach PRO stacje robocze Apple nadal są nr 1.[...]


No to czemu nie kupisz kilka sztuk tylko babrasz się w jakieś hakintosze?



[...]W studiu używają niby iMaca i Logic Pro[...]


Można wiedzieć co to za studio?



[...]Dlatego RME Babyface ale nie wiem czemu ten interfejs jest traktowany jak E-Mu albo ESI...natomiast UC/UCX czy UFX od razu mega pro..nie rozumiem tego podejścia.[...]


Rożnica objawia się między innymi w jakościach przetworników AD/DA, przedwzmacniaczy, zastosowanego DSP i wiele innych niezmiernie ważnych rzeczy. Jeśli nie słyszysz różnicy pomiędzy Babyface a UFX to już nie ma dla Ciebie ratunku i żaden ProTools Ci już niewiele pomoże.


Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Zbynia » sobota 07 cze 2014, 10:43

Bredzisz człowieku - sprzęt złozony ze sprawnych elementów z poprawnie napisanymi sterownikami jest tak samo stabilny jak markowy pecet - i jest zauważalnie tańszy i ma lepiej dobrane elementy


Wydajnośc zależy od sterowników - a niewiele kart na usb ma na tyle dobre by zapewnić latencję na poziomie kart PCI/PCI Express - te sa wciąz nie do pobicia i nie bedą do pobicia bo swoje zawsze dołozy usb(które i tak podłaczone jest do PSI/PCI Express) i to jest nie do przeskoczenia


 


Gość nie napisał ani słowa o nagrywaniu 50 śladów tylko o 50 ścieżkowej sesji - i jeśli coś tu nie wyrabia to procesor albo w ostateczności dysk a nie SŁEBEJ JAKOŚCI KOMPUTER - co to za pieprzenie bez sensu?


Brzmieniowo te karty są bardzo zblizone więc nie ma co poruszać tego tematu


 


Pozostaje wasze ględzenie o maku - mac jest uzywany tam gdzie sprzet i soft z nim współpracuje


jak nie ma takiej potrzeby to nikt się nie bawi w peceta(bo tym jest mac) z osx bo koszta przesiadki są bardzo duże


różnic w stabilności czy wydajności też nie ma żadnych tyle że taniej kupić maka pro z porządnym prockiem niż to samo z klasycznych pecetów (nie wspominajac o złożeniu - bo da się - ale dostęp do elementów jest dośc trudny)


applause
Posty:9
Rejestracja:poniedziałek 28 kwie 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: applause » sobota 07 cze 2014, 12:32

[...]Bredzisz człowieku - sprzęt złozony ze sprawnych elementów z poprawnie napisanymi sterownikami jest tak samo stabilny jak markowy pecet - i jest zauważalnie tańszy i ma lepiej dobrane elementy [...]


A co ja niby  napisałem? Przeczytaj jeszcze raz: "Jeśli masz markowy, lub DOSKONALE skomponowany komputer o odpowiedniej wydajności" Zazwyczaj i markowy, i dobrze skomponowany z zakupionych odpowiednio wydajnych komponentów da sobie radę z każdym interfejsem, czy to PCI, czy USB. Jeśli kolega myśli o złożeniu z tego hakintosha, to z założenia nie kupuje najwydajniejszych komponentów, tylko najbardziej kompatybilnych z systemem OS X - o nie zawsze jest najwydajniejsze.

[...]Wydajnośc zależy od sterowników - a niewiele kart na usb ma na tyle dobre by zapewnić latencję na poziomie kart PCI/PCI Express - te sa wciąz nie do pobicia i nie bedą do pobicia bo swoje zawsze dołozy usb(które i tak podłaczone jest do PSI/PCI Express) i to jest nie do przeskoczenia [...]


Oczywiście że latencja zależy od sterowników, tylko że przy słabym komputerze to nie latencja będzie u niego problemem. Poza tym przy markowym interfejsie USB (dla przykładu RME, Focusrite, czy Presonus) które posiada powiedzmy 4 wejścia analogowe (bo tyle chyba maksymalnie go interesuje skoro rozgląda się za Babyface) latencja nie jest żadnym problemem.
 

[...]Gość nie napisał ani słowa o nagrywaniu 50 śladów tylko o 50 ścieżkowej sesji - i jeśli coś tu nie wyrabia to procesor albo w ostateczności dysk a nie SŁEBEJ JAKOŚCI KOMPUTER - co to za pieprzenie bez sensu? [...]


To po pierwsze: po co on w ogóle bierze pod uwagę latencję skoro nie ma zamiaru nic nagrywać??? Po drugie chcesz powiedzieć że komputer o słabych podzespołąch to nie jest "słabej jakości komputer"? Co za pieprzenie bez sensu? Komputer jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo.

[...]Brzmieniowo te karty są bardzo zblizone więc nie ma co poruszać tego tematu[...]




Dokładnie. W podobnej klasie cenowej produkty większość markowych produktów ma bardzo zbliżone parametry i różnią się niuansami, a jakość dźwięku jest bardzo zbliżona, więc rozważanie na temat że interfejs X ma 0,005ms mniejszą latencję, lub 0,000004% mniejsze zniekształcenia THD mija się z celem.
 


Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Zbynia » sobota 07 cze 2014, 19:22

Na chwilke obecna kazdy komputer bez problemu sobie poradzi - nawet na słabych elementach (pentium dual core bez najmniejszych problemów z sesjami które ostro pociły core 2 quad)


obecnie usb jest wbudowane w proca


Problem pojawi sie jedynie przy wymagajacych VSTi - niczym więcej


Latencja zawsze jest problemem ale nikt na nia nie patrzy jeśli NIE zamierza nagrywać, tym bardziej nie patrzy na karty pro bo i po co?


 


Co do sesji - nadal widze nie rozumiesz - NIE ZAMIERZA NAGRYWAĆ 50 SLADÓW


może chcieć nagrywac jeden czy dwa - a sesja może mieć i 150 sladów (dogrywki - standard) - dlatego ważna jest latencja


I nie jest tak że nie jest problemem bo zawsze jest jak opóźnienie jest zbyt duże do komfortowej pracy - jak wspomniałem - usb ZAWSZE będzie miec większą latencję niż karty PCI/PCI Express


Wynika to z połączeń interfejsów na płycie głównej - oczywiście problem powoli przestaje istnieć odkąd interfejsy USB są montowane wewnątrz procesora - pozwala to zmniejszyć latencję


Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » niedziela 08 cze 2014, 00:59

Ja może odpowiem w miarę po kolei..


Otóż kanały o jakich myślę to chociażby wyjściowe - RME HDSP 9632 ma 16 outów po rozbudowie tak samo AIO...Babyface raptem 12..z czego 8 to ADAT i jedno słuchawkowe.


W przypadku kart typu AIO/9632 można dokupić z ebaya expansion board i mieć dodatkowe 4 kanały.


tak samo wejścia, jak komuś wystarczy input 1 i 2 to ok...ale jak ktoś chce podpiąć keyboardy, gitary i wokal.


Robi się kiepsko a ADAT to kosztowne rozwiązanie.


Chyba że 8 kanałów preamp i ADAT.


Takze 9632 czy AIO mają 32 kanały a Babyface raptem 22 z czego 16 to te uzyskiwane dzięki konwerterowi przez ADAT.




Co do wydajności latencji itd..


Może pokaże link, bo znalazłem testów różnych interfejsów:
http://www.dawbench.com/audio-int-lowlatency2.htm


RME Babyface jest najniżej z całej gamy testowanych interfejsów RME - nie wiem czy to punkty ale ma 7.16 podczas gdy RME HDSPe AIO ma prawie 9 a HDSPe pewnie chodzi o Raydat z rozbudowanymi kanałami o konwerstery osiąga 10 punktów, wyżej nawet są interfejsy Firewire.


o czymś to świadczy.


Ja wiem że komputer musi być mocny, ale tym sposobem to nie długo okaże się, że w ogóle interfejsu nie trzeba i wystarczy zintegrowana.




Po co mi OS X..jak już pisałem w studiu pracujemy na imacu z Logiciem, czasem zachodzi potrzeba dokończenia czegoś u siebie, na Windowsie w Cubase nie dopracuje projektu z Logica..


To jest tak samo jakby mieć w pracy MS Office a w domu OpenOffice, albo pracować w pracy na Adobe Premiere czy Sony Vegas a w domu na Windows Movie Maker..


Ja nie chce rezygnować z Windowsa ale trudno żeby zmieniał całość w studiu, inny komputer, system i inne oprogramowanie.


OS X będę mieć oryginalny, poza tym nie sądze aby na Windowsie przeciętny Kowalski wszystko uzywał legalne. Ktoś chce popracować w Photoshopie i co wykłada 2 tys i kupuje?


A jednak nie ma problemów z działaniem programów i stabilnością.


Mało tego 90% chłopaczków działa na FL Studiu pościąganym z sieci z ckrakami i zero problemów, wtyczki itd..


Gdyby tak na wszystko patrzeć to można by potrzebować 20 tys na sam soft.


Z tego co wiem porządnie dobrane podzespoły, dobrze zainstalowane wszystko - nie powoduje żadnych błędów i problemów w systemie OS X na PC.


http://www.youtube.com/watch?v=piA9uf7MVdo




Generalnie chodzi mi tylko o to czy RME Babyface będzie miał podobną wydajność jak karty PCI/PCI-e, 9632 jest rewelacyjne, 88% zużycia CPU i żadnego nawet minimalnego dropu, czkawki czegokolwiek, latencja tez super.


O to mi chodzi, a nie że kilka brzmień, ścieżek ustawie i wszystko zacznie siadać.


Mało tego konwersja cyfra-analog też jakieś znaczenie ma, przy monitorach z nieco wyższej półki.


Ja korzystam z Focal Solo6Be i Adam A8x, obawiam się że jakieś różnice są skoro w testach ludzie rozróżniaja brzmienie kart.


np


http://www.e-muzyk.pl/multi-testy-muzyczne-mainmenu-38/37-multitesty-karty-dzwiekowe/53-multitest-kart-dfwiwych-test-odssuchowy-




Test stary jak świat ale wynika z tego jedno że nie każda karta i nie każdy interfejs brzmi tak samo.


RME jest niezłe, chociaż Apogee czy Lynx ponoć brzmią lepiej i mają lepsze przetworniki.


Ja tam nie jestem jakimś maniakiem ale no bez przesady. Zastanawia mnie tylko czemu ludzie tak omiają szerokim łukiem takie interfejsy jak Babyface, traktując je trochę jak zabawki....


Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: JacekH » środa 11 cze 2014, 10:36

> Otóż kanały o jakich myślę to chociażby wyjściowe - RME HDSP 9632 ma 16 outów po rozbudowie tak samo AIO...Babyface raptem 12..z czego 8 to ADAT i jedno słuchawkowe.


Nagrywasz wielokanałowo? Jeśli tak – potrzebujesz pewnie minimum 16 kanałów (zestaw perkusyjny), więc to od razu implikuje zakup karty z większą ilością wejść.


Zgrywasz/miksujesz? Jeśli korzystasz z zewnętrznych urządzeń – kompresorów, sumatorów, efektów itd. to również potrzebujesz wyjść i wrócić wieloma kanałami. Mając porty ADATowe możesz dokupić chociażby takiego Behringera AD8200, który jako AD/DA z poziomami liniowymi spokojnie da radę. Jeżeli masz większy budżet kupisz coś nie od firmy na B, a półkę lub dwie wyżej.


Zajmujesz się masteringiem? Korzystasz z zewnętrznych EQ/procesorów dynamiki itd.? To też potrzebujesz kilku dodatkowych we/wy plus high-endowe przetworniki. Choć zwykle zewnętrzne urządzenia będą stanowiły jeden łańcuch, żeby uniknąć wielu konwersji AD/DA.


W każdym z powyższych przypadków wychodzi na to, że warto mieć jak wyjść analogowo minimum 2xstereo i co najmniej raz wrócić stereo. Przy założeniu, że nie używasz dedykowanego kontrolera monitorów, a masz co najmniej dwie pary odsłuchów – też potrzebujesz kilku wyjść.


O pracy z dźwiękiem wielokanałowym nie trzeba przecież wspominać.


We wszystkich powyższych przypadkach latencja jest mało istotna. Każda współczesna karta tej klasy ma Direct Monitoring, czyli monitorowanie z zerową latencją. Każdy współczesny soft posiada kompensacje latencji, możesz ją dopasować do latencji zewnętrznych urządzeń i pracować nad zgodnym fazowo materiałem również przy korzystaniu zewnętrznych analogowych i cyfrowych procesorów.


Jeżeli pracujesz głównie nad aranżacjami – latencja ma znaczenie, bo z większą niż 10-12ms raczej trudno jest grać instrumentami wirtualnymi. Stare, proste karty, z dużym buforem – a więc zabytki na USB sprzed 6-8 lat średnio do tego się nadają. Współczesne nie mają z tym najmniejszego problemu.


> W przypadku kart typu AIO/9632 można dokupić z ebaya expansion board i mieć dodatkowe 4 kanały.


Niewygodne rozwiązanie. Lepiej mieć zewnętrzny przetwornik po ADAT – sięganie na tył komputera, żeby wsadzić wtyczkę nie jest wygodne. Po drugie coś mi się kojarzą problemy z synchronizacją z zewnętrznymi źródłami WordClocka...


 


> Robi się kiepsko a ADAT to kosztowne rozwiązanie.


? Jakaś mitologia. To normalne rozwiązanie, na pewno wygodne i praktycznie – zapewnia nie tylko wielokanałowość na jednym kabelku, ale i separację galwaniczną.


> Ja wiem że komputer musi być mocny, ale tym sposobem to nie długo okaże się, że w ogóle interfejsu nie trzeba i wystarczy zintegrowana.


Zintegrowana poza trybem pracy 24/96 nie zaoferuje jakości wymaganej do profesjonalnej pracy, praktycznie nie pozwala na pracę jako slave w przypadku zewnętrznych źródeł zegara, raczej nie posiada wyjść cyfrowych, zwykle pracuje z jedną częstotliwością (48 kHz) i używa SRC do innych. Przede wszystkim, nie temu służy.


 


> Po co mi OS X..jak już pisałem w studiu pracujemy na imacu z Logiciem, czasem zachodzi potrzeba dokończenia czegoś u siebie, na Windowsie w Cubase nie dopracuje projektu z Logica..


Ok. Platformę dopasowujesz do softu i dobrze. Używam Cubase na obu platformach i na obu pracuje mi się tak samo wygodnie i wydajnie. Windows 8.1, czy MacOS X – oba są świetne,  ze swoimi ułomnościami, ale i mnóstwem zalet. Duże formy (klasyka) rejestruję na dwóch laptopach – jeden to Maczek z Cubase, drugi to Windows z Nuendo – oba bez stłuczki do dziś.


Zastanawiałbym się tylko czy na pewno Hackintosh. Jeżeli nie potrzebujesz mega wydajności i nie musi to być Mac Pro na Xeonach, to rozważ Mac Mini. Do niego zewnętrzny dysk na Thunderbolt, procesor i7, 16 GB RAM i spokojnie podoła to dużym projektom. Zyskasz dopracowaną platformę, bezproblemową przy update’ach OS.


> OS X będę mieć oryginalny, poza tym nie sądze aby na Windowsie przeciętny Kowalski wszystko uzywał legalne.


Hmmm, może nie jestem Kowalski, ale mam 100% wszystko legalne, w tym opłacone również donationware. Taką mam zasadę. Soft gromadziłem przez kilka lat, ale przy polowaniu na wszelkie promocje, no brainer deals itd. można dużo zaoszczędzić i za 15-20 tys. kupić poważny zestaw wtyczek i instrumentów wirtualnych, warty co najmniej 2-3 razy tyle. Prosty przykład – za 15 USD kupiłem jedną wtyczkę Nomad Factory (no brainer). Parę miesięcy później za 150 USD kupiłem cały ich najwyższy set warty 1200 USD – promocja przez kilka dni dla posiadaczy co najmniej jednego produktu tego producenta :) Wszystkie te Black Friday, dziękczynienia itd. są niezłą okazją do zakupu. Naprawdę da się być legalnym. Steinberg dawał swego czasu upust na aktywację trialowej wersji Sonica za 50%, do tego pojawił się nieco później deal na 50% za upgrade do pełnego HALiona.


Tym sposobem nie osiągając mega korzyści z muzyki, nadal można być w zgodzie z prawem i nie zasłaniać się „amatorskim” wykorzystaniem. Przecież taki Presonus StudioOne jest naprawdę tani, a świetny, Reaper i inne również są znakomitą alternatywą dla Logica/Cubase’a/Pro Toolsa.


> Ktoś chce popracować w Photoshopie i co wykłada 2 tys i kupuje?


Potrzebowałem i kupiłem, w wersji Essential, ale jednak. Cena 10 razy niższa. Naprawdę da się.


> Gdyby tak na wszystko patrzeć to można by potrzebować 20 tys na sam soft.


No ba, wydałem znacznie więcej. Ale komputery kosztował kilkanaście tysięcy, parę tysięcy karty audio, reszty sprzętu nawet nie ma co liczyć. Co złego w wydatku 20 tys. za soft? Przecież to też produkt – ukraść dysk to wstyd, a soft już nie?


> Z tego co wiem porządnie dobrane podzespoły, dobrze zainstalowane wszystko - nie powoduje żadnych błędów i problemów w systemie OS X na PC.


Prawdą jest też to, że jeżeli ktoś średnio się na tym zna, to powinien kupić markowy komputer. Społeczeństwo nasze jest wzorem tych wcześniej ucywilizowanych ;) coraz bardziej nastawione na konsumpcję – a więc na zakup gotowego produktu, a nie „zrób to sam” z kolegą, bo oczekuje usług – gwarancje z usługami door-to-door, sprzęt zastępczy etc. Ale jeżeli jesteś świadomym i sprawnym technikiem, to czemu nie...


 


> Generalnie chodzi mi tylko o to czy RME Babyface będzie miał podobną wydajność jak karty PCI/PCI-e, 9632 jest rewelacyjne, 88% zużycia CPU i żadnego nawet minimalnego dropu, czkawki czegokolwiek, latencja tez super.


Spokojnie. Różnice nie leżą w wydajności, jeżeli chodzi o realną pracę, a nie testy. Dobierasz produkt w zależności od zastosowań. USB czy FireWire od RME to ich dedykowane układy i możesz być spokojny o wydajność. Babyface jak i nowe UCX/UFX mają dodatkową funkcjonalność w TotalMix (eq, kompresja, efekty – przydatny przy direct monitring podczas nagrań), których nie ma starsza seria HDSP/HDSPe.


 


> Mało tego konwersja cyfra-analog też jakieś znaczenie ma, przy monitorach z nieco wyższej półki.


Oczywiście, ale pisałeś o przynoszeniu materiału ze studia do domowego dokończenia pracy. Tu też masz te drogie zestawy? Jeżeli pełna profeska, to po co kombinowanie z Hackintoshem, małym interfacem?


> Ja korzystam z Focal Solo6Be i Adam A8x, obawiam się że jakieś różnice są skoro w testach ludzie rozróżniaja brzmienie kart.


Brzmienie układu audio, bo sam przetwornik może być tak sam i w audi onboard, jak się uprzesz, ale to nie implikuje super jakości, stabilności zegara itd.


> RME jest niezłe, chociaż Apogee czy Lynx ponoć brzmią lepiej i mają lepsze przetworniki.


Jeżeli chcesz się sugerować opiniami to błąd. Jeden woli Merca, inny BMW. Sam posłuchaj.


> Zastanawia mnie tylko czemu ludzie tak omiają szerokim łukiem takie interfejsy jak Babyface, traktując je trochę jak zabawki.......


Bo target tej karty to muzyk, pewnie z laptopem, który chce w domowych warunkach wgrać wokal, gitarę, aranż, zmiksować, zmasterować i wrzucić na SoundCloud :) Ale cena jest wysoka, produkt pochodzi o renomowanego producenta i to jest problem Babyface’a. Za drogi dla amatorów, za mało we/wy dla studia. Ale kupią go ci, w studiu mają RME, a potrzebują pojechać z laptopem do klienta, żeby wgrać drobiazg,  poczyścić nagranie w domu, albo po prostu cenią sobie markowe rozwiązania, od znanych producentów, oczekują stabilności i braku kompromisów, nie oszczędzają, a zarazem nie potrzebują dużego i nieporęcznego interfejsu rackowego, a takiego, który zmieści się obok myszki w laptopie.


 


Pozdrawiam,


Jacek


Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » sobota 14 cze 2014, 02:31

 


Dzięki za kolejną wypowiedź...jednak kilka rzeczy jest dla mnie nie do końca jasnych..
Babyface wykluczająć dziwne określenie RME aprpo gniazda słuchawkowego ma "normalnych" kanałów 20 - 10/10..coś jak M-Audio Delta 10/10..
Oczywiście po rozbudowie o ADAT.
Nie sądze abym kiedykolwiek to wykorzystał bo dwie pary monitorów podpinam pod kontroler, a z zewnętrznych urządzeń korzystam rzadko u siebie - pluginy UAD + typowy soft.
Nie zajmuje się muzyką rockową gdzie trzeba nagrywać zespół cały..w 90% ta muzyka bazuje na wirtualnych instrumentach VSTi.
Dlatego zastanawiam się bo może po prostu lepiej kupić do Babyfac-u jakiegoś Myteka DAC, Lavry czy Rosette? żeby po prostu polepszyć tor audio i konwersję na monitory.
Tak na dobrą sprawę RME 9632 jest 32 kanałowa a nie wiem czy ktokolwiek kto jej kiedykolwiek używał chyba że 10 lat temu jak nie było FireFaców - rozubowywał ją chociaż do głupich tych kart rozszerzeń..nie sądzę..
Tak samo tutaj w przypadku RME Babyface - moim zdaniem to jest to samo tylko mniej kanałów bo cyfra ograniczona ale sa preampy - żeby coś nagrac na szybko, no i na wstępie od razu symetryczne XLR a nie RCA, tak samo zewnętrzny jest Babyface..
No ok..masteringiem jako takim się nie zajmuje ale pracuje nad miksem - no ale to co tylko mastering Hi-endowe przetworniki musi mieć? tylko co to jest hi-end? Apogee? To może lepiej Duet kupić to od razu wejdę w ten "hi-end"?
Mnie bardziej interesuje to że jeśli wystarczy mi 20 kanałów po rozbudowie w Babyface czy warto się pchać w UC albo UCX/UFX bo rzekomo lepsza jakość dźwięku?
czy RME w przypadku tańśzych rozwiązań stosuje gorsze komponenety?


 


Teraz dalej...latencja..no ok RME Babyface to nowoczesna karta ale moim zdaniem USB to jest USB nie ważne czy w 2000 roku czy w 2005 czy 2014..
tak jak wyżej pokazałem jest test i jakoś dziwnie RME Babyface odstaje, mimo że najlepsze sterowniki to i tak nie dociąga to tego pułapu kart PCI/PCI-e oraz Fire-wire interfejsów bo po prostu inaczej się to komunikuje z komputerem i tego się najbardziej obawiam..
tak jak pisałem 9632 mimo że karta archaiczna to z tym aspektem nie było Żadnych problemów.
Reszta ok ale tak jak mówie rozbudowa o ADAT, szczególnie 8 kanałów tania nie jest..tylko teraz kwestia..dokupienie Myteka czy pchanie się w wielokanałowy interfejs FireFace np 400, który moim zdaniem nie będzie brzmiał lepiej niż Babyface tym bardziej że jest z roku ja wiem? 2006?..stary też jak świat.
Rozbudowa o ADAT jest kłopotliwa o ile chce się więcej niż stereo rozwiązanie. Mytek jest drogi, Apogee Rosetta i tego typu wynalazki także jeśli mówimy o wielu kanałach..
Łączenie Behringera to po cholere w ogóle RME Babyface? Nie lepiej Focusritte Saffire Pro 40?
i ADAT i wiele kanałów od razu? a cena nawet chyba nieco niższa?
Tylko mnie głównie interesuje jakość dźwięku Babyface bo ja zdaje sobie sprawę jak to wygląda..że w wersji fabrycznej są dwa inputy i dwa outy (+ 3/4 phones out) i tyle a reszta to ewentualnie ADAT 8/8 kanałów.
Mnie interesuje czy konwersja po podpięciu analogowo monitorów do Babyface jest na wystarczającym poziomie?
Bo skoro słychać ponoć różnice w jakość pomiędzy RME 9632 a Lynx L22 są testy np:
http://www.audiocircle.com/index.php?topic=15994.0
no coś musi być na rzeczy..poza tym z tego co wiem RME nie ma najlepszych przetworników, ma dobre oprogramowanie, sterowniki ale Lynx jest lepsze, Apogee też..
A jeśli to są pierdoły i nie warto tym się zajmować to czemu nie lepiej kupić ESI? E-MU?
M-Audio? czy jakiegoś Tascama itp intefejsów?


 


Zastanawia mnie też fakt że skoro targetem dla Babyface jest muzyk który nagrywa coś przy pomocy laptopa to czemu PRO karta nie jest Delta 10/10 albo Saffire Pro 40..które kosztują po 1700 zł...
To znaczy że co UC które ma 36 kanałów to jest już PRO interfejs? ale tyle samo ma AIO albo 9632 a wg mnie to też są raczej karty pod home recording..
RME Madi, Raydat te są bardziej do studia..
Tak no ja potrzebuje czasem coś w domu dokończyć no ale tak jak pisałem ja nie chce iść w OS X od razu..mnie interesuje możliwosć dokończenia czegoś..
To po co mi Mac Pro 12 rdzeniowy, 32 Gb Ram i nie wiem Apogee Ensemble?
Czego w 40% nawet nie wykorzystam?...


 


Ok no coś tam wiem ale i tak temat się mocno rozwinął chyba nie w tym kierunku...zależało mi na tym by dowiedzieć czy Babyface nie jest gorsze w brzmieniu niż inne interfejsy RME.
Każdy mówi co innego..bo prawda wygląda tak jeśli UC brzmi lepiej to przy okazji większej ilosci kanałów warto je zakupić ale jeśli nie..to kupowanie czegoś jak auta kombi a jeździ się samemu to troche bezsensu.
Chyba zamówie Babyface, wezmę do testów 'hi-endowe' przetworniki Lavry, Rosette, Benchamark, Myteka a jak nie odczuje różnicy to dam sobie spokój, chyba że jakiś taki mniejszy przetwornik dla kilku dodatkowych kanałów pod ADAT w razie czego żeby mieć chociaż dodatkowe jedno wyjście stereo i wejście oprócz tych pokładowych.




ODPOWIEDZ