
Miks a kleistość brzmień w syntezatorach sprzętowych
Może jak ktoś kiedyś zapoda temat "wasza definicja dobrego instrumentu", to wrzuce swoje 3 grosze, też o VST-ekach coś przebąknę, a na razie zamilczę...

Re: Miks a kleistość brzmień w syntezatorach sprzętowych
...Może jak ktoś kiedyś zapoda temat "wasza definicja dobrego instrumentu", to wrzuce swoje 3 grosze, też o VST-ekach coś przebąknę, a na razie zamilczę...
...
Ale dlaczego? Przecież sprawa jest jest jak najbardziej w temacie tego wątku. Definicja jest prosta. Jeżeli uzyskujesz efekt na jakim ci zależy (ok mówmy o poziomie muzyków z dużym doświadczeniem i umiejętnościami żeby omijać czynnik braku umiejętności) to oznacza że to jest właśnie dobry instrument.

...
Ale dlaczego? Przecież sprawa jest jest jak najbardziej w temacie tego wątku. Definicja jest prosta. Jeżeli uzyskujesz efekt na jakim ci zależy (ok mówmy o poziomie muzyków z dużym doświadczeniem i umiejętnościami żeby omijać czynnik braku umiejętności) to oznacza że to jest właśnie dobry instrument.
Re: Miks a kleistość brzmień w syntezatorach sprzętowych
Całkiem zgrabna definicja, w zasadzie trudno się jej czepiać.
Ewentualnie poza tym, że posługując się nią ktoś może dojść do wniosku , że np. grzebień z powyłamywanymi zębami też jest dobrym instrumentem, skoro ktoś na tym potrafi zagrać i jego ergonomia, artystyczny "inspiral", brzmienie. i cała reszta pasuje mu do jego artystycznej wizji. I oczywiście będzie to prawda. Bez-dys-ku-syj-na. 

