Witam.
Mam problem, z którym nie mogę sobie poradzić. Przez długi czas używałem karty Emu 0404 USB. Po jakimś czasie kupiłem kartę EMU 1616m PCIe. I wszystko jest ok, poza jedną rzeczą. Tworząc utwór (pracuję w FL Studio oraz Reaperze), jestem przyzwyczajony, że ładuję pluginy vst nie przerywając utworu (nie włączając stop). Jak miałem kartę EMU 0404 usb, dźwięk na chwilę wyciszał się, aby po chwili zagrać już z załadowanym pluginem. W przypadku EMU 1616 jest inaczej. Pojawia się dziwny, zniekształcony, czasem bardzo głośny irytujący dźwięk przpominający deformację cyfrową. Próbowałem wszystkiego, przekładania karty, reinstalacji, kombinowania w Biosie. I nic. Ten sam, zniekształcony dźwięk pojawia się także podczas niektórych operacji związnaych z programem, kiedy dysk musi coś załadować - np. nowy projekt w FL Studio. Kiedy nie wyciszę dźwięku włączając stop, przez cały okres ładowania nowego projektu w głośnikach bzyczy dziwny cyfrowy sound. Link do tego jak to brzmi jest tu: https://soundcloud.com/szymon-turkiewicz/zaklocenia-emu-1616m/s-GJdzx
Z różnych eksperymentów wynikają następujące wnioski: problem znika przy sterownikach Asio4All, których nie lubię używać, ale w ich przypadku jest tak, że przy ładowaniu vst na chwilę zalega cisza, i potem pojawia się dźwięk. Problem znika także, kiedy zwiększę latencję do 60ms.
Czy ktoś wie, co może być przyczyną? Pewnie sterowniki, pewnie praca dysku, która przerywa proces audio nie wyciszając go tylko zniekształcając.
Ale może jest jakiś sposób, aby to wyeliminować? Dźwięk jest irytujący i jak się czasem
zapomnę, to potrafi nieźle przywalić po uszach.
Zwykle pracują przy latencji 8-10 ms.
Moje konfiguracja audio to:
Płyta: Asus P5kr
Procesor: Intel Core 2 Duo 8400 3Ghz
Pamięć: Patriot Memory 8500C7 4GB
Grafika: Nvidia GeForce 8400 GS
Dyski: Samsung HD502, WD3200, WDC8000
System: Windows 7Ultimate 32bit
Karty DSP: UAD 1e i UAD 1 Mackie
Programy: FL Studio 11 i Reaper
Karta muzyczna: Emu 1616m PCIe
Pozdrawiam z góry dzięki za ewentualną pomoc.
Szymon Turkiewicz