Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
gasiu
Posty:123
Rejestracja:poniedziałek 25 kwie 2011, 00:00
Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: gasiu » czwartek 05 kwie 2012, 17:18

to ja może też trzy grosze - jeśli chcesz chronić słuch to musić obniżyć głośność - w Twoim przypadku musisz jak najlepiej odizolować się od kolegi walącego w perkusję - czyli w zasadzie nie jest istotne jakie słuchawki wsadzisz na głowę/do ucha - ważne żeby możliwie całkowicie tłumiły dźwięki z zewnątrz - logiczne się wydaje, że indywidualne słuchawki dokanałowe powinny tłumić najlepiej...


[addsig]
Pozdrawiam!
Gasiu

Awatar użytkownika
Robix
Posty:634
Rejestracja:środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Robix » czwartek 05 kwie 2012, 17:45

...
to ja może też trzy grosze - jeśli chcesz chronić słuch to musić obniżyć głośność - w Twoim przypadku musisz jak najlepiej odizolować się od kolegi walącego w perkusję -
czyli w zasadzie nie jest istotne jakie słuchawki wsadzisz na głowę/do ucha


I tu się bardzo mylisz, gdyż źródło dźwięku znajdujące się po za uchem ma zupełnie inny wpływ niż to, które znajduje się w kanale ucha. Im bliżej, tym gorzej.


- ważne żeby możliwie całkowicie tłumiły dźwięki z zewnątrz - logiczne się wydaje, że indywidualne słuchawki dokanałowe powinny tłumić najlepiej...
...
 


Niekoniecznie.

Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
gasiu
Posty:123
Rejestracja:poniedziałek 25 kwie 2011, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: gasiu » czwartek 05 kwie 2012, 18:38

...
...
to ja może też trzy grosze - jeśli chcesz chronić słuch to musić obniżyć głośność - w Twoim przypadku musisz jak najlepiej odizolować się od kolegi walącego w perkusję -
czyli w zasadzie nie jest istotne jakie słuchawki wsadzisz na głowę/do ucha


I tu się bardzo mylisz, gdyż źródło dźwięku znajdujące się po za uchem ma zupełnie inny wpływ niż to, które znajduje się w kanale ucha. Im bliżej, tym gorzej.


- ważne żeby możliwie całkowicie tłumiły dźwięki z zewnątrz - logiczne się wydaje, że indywidualne słuchawki dokanałowe powinny tłumić najlepiej...
...
 

Niekoniecznie.
...
 


 


no oczywiście, że "czym głębiej" tym bardziej trzeba uważać bo łatwiej ucho uszkodzić, ale takie dokanałowe słuchaweczki potrafią tłumić sygnał z zewnątrz do -26dB - wtedy możesz to co chcesz słuszeć relatywnie cicho dać w ucho...


 




 




[addsig]
Pozdrawiam!
Gasiu

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Zbynia » czwartek 05 kwie 2012, 21:08

Bas nie będzie inny - kolega zapomina że bas słucha sie "całym ciałem" a nie tylko uchem - to zupełnie inna specyfika wibracji


W tym wypadku zamknięte nauszne słuchawki zabrzmią pełniej niz dokanałowe ale i tak gorzej niz potężny suubwoofer który nam kichy poprzekręca


Tyle ze od basu sie nie odizolujemy czego zreszta robic w sumie nie musimy bo jest to malo szkodliwa czestotliwośc - nie ma nic gorszego od jazgotu(czestotliwości powyżej 5kHz) który mimo że wydaje nam sie cichy  jest bardzo szkodliwy dla uszu
 





 


...
 


Awatar użytkownika
Robix
Posty:634
Rejestracja:środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Robix » czwartek 05 kwie 2012, 21:16

no oczywiście, że "czym głębiej" tym bardziej trzeba uważać bo łatwiej ucho uszkodzić, ale takie dokanałowe słuchaweczki potrafią tłumić sygnał z zewnątrz do -26dB -



Nawet jeśli tak (choć wątpię), to zobacz sobie ile potrafią tłumić słuchawki nauszne. Po za tym ile decybeli masz na takim występie?


wtedy możesz to co chcesz słuszeć relatywnie cicho dać w ucho...



Niestety nawet ciche słuchanie muzyki na dokanałówkach jest niekorzystne, a na występię, czy też grze w pomieszczeniu nie ma mowy o cichym słuchaniu (nie oszukujmy się). Było by ono możliwe wtedy, jeżeli do ucha by nie docierały prawie żadne dźwięki, po za tymi ze słuchawki. Inaczej będą się "zlewać" przy cichym słuchaniu, jeżeli będzie źródło dźwięku o sporym natężeniu. Takie jest moje zdanie.

Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Robix
Posty:634
Rejestracja:środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Robix » czwartek 05 kwie 2012, 21:28

...
Bas nie będzie inny - kolega zapomina że bas słucha sie "całym ciałem" a nie tylko uchem - to zupełnie inna specyfika wibracji


Ale właśnie będzie inny: pełniejszy, jak zresztą sam napisałeś :), właśnie o to mi chodziło, co dalej napisałem.

W tym wypadku zamknięte nauszne słuchawki zabrzmią pełniej niz dokanałowe ale i tak gorzej niz potężny suubwoofer który nam kichy poprzekręca




Tyle ze od basu sie nie odizolujemy czego zreszta robic w sumie nie musimy bo jest to malo szkodliwa czestotliwośc - nie ma nic gorszego od jazgotu(czestotliwości powyżej 5kHz) który mimo że wydaje nam sie cichy  jest bardzo szkodliwy dla uszu
 


Pozdrawiam

Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Robix
Posty:634
Rejestracja:środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Robix » czwartek 05 kwie 2012, 21:30


Bas nie będzie inny - kolega zapomina że bas słucha sie "całym ciałem" a nie tylko uchem - to zupełnie inna specyfika wibracji


Ale właśnie będzie inny: pełniejszy, jak zresztą sam napisałeś :), właśnie o to mi chodziło, co dalej napisałem.

W tym wypadku zamknięte nauszne słuchawki zabrzmią pełniej niz dokanałowe ale i tak gorzej niz potężny suubwoofer który nam kichy poprzekręca




Tyle ze od basu sie nie odizolujemy czego zreszta robic w sumie nie musimy bo jest to malo szkodliwa czestotliwośc - nie ma nic gorszego od jazgotu(czestotliwości powyżej 5kHz) który mimo że wydaje nam sie cichy  jest bardzo szkodliwy dla uszu
 


Pozdrawiam



Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Robix
Posty:634
Rejestracja:środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Robix » czwartek 05 kwie 2012, 21:33

Bardzo przepraszam za te powtórki, ale nie wiem dlaczego zostały usunięte moje wypowiedzi, które napisałem w poprzednim poscie, aby odpowiedzieć koledze.



Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Robix
Posty:634
Rejestracja:środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Słuchawki - co jest mniejszym złem dla ucha?

Post autor: Robix » czwartek 05 kwie 2012, 21:39

Bas nie będzie inny - kolega zapomina że bas słucha sie "całym ciałem" a nie tylko uchem - to zupełnie inna specyfika wibracji


Ale właśnie będzie inny: pełniejszy, jak zresztą sam napisałeś :), właśnie o to mi chodziło, co dalej napisałem.

W tym wypadku zamknięte nauszne słuchawki zabrzmią pełniej niz dokanałowe ale i tak gorzej niz potężny suubwoofer który nam kichy poprzekręca


No tak, ale co do czego porównujemy, bo to chyba nie ma sensu, mówimy o słuchawkach. Nie o wielkich membranach co nas rwą do tańca :D.

Tyle ze od basu sie nie odizolujemy czego zreszta robic w sumie nie musimy bo jest to malo szkodliwa czestotliwośc - nie ma nic gorszego od jazgotu(czestotliwości powyżej 5kHz) który mimo że wydaje nam sie cichy  jest bardzo szkodliwy dla uszu
 


Pozdrawiam

Początkujący muzyk.

ODPOWIEDZ