Od siebie dodam że zasilacz to najważniejszy element w komputerze i jest taka zasada że na nim nie oszczędzamy i kupujemy najlepszy na jaki nas stać.
Zasilacze w kompletach z obudowami albo np. w zestawach marketowych/Allegro a nawet budżetowe zestawy posiadają zasilacze producentów, które nawet nie mają skuteczności 80+ i chodzą jak kombajn na żniwach.
Najwięcej mocy pochłaniają niestety karty graficzne i pod tym kątem trzeba decydować czy brać 500+ czy 700+ W. Mniej nie ma sensu - wystarczy że kogoś najdzie ochota na OC Phenoma X6 albo i7 (A cholera wie co będzie jak wyjdzie Ivy Bridge - już niedługo :)! ) więc zapas jest bardzo ważny - poza tym zasilacz dobrej klasy służy latami, a MOBO+CPU wymienia się nawet co 3 lata.
Najlepsze zasilacze "detaliczne" (bo serwisowe to majątek) robi SeaSonic, Antec, Chieftec, OCZ, Corsair. Z budżetówek standardowo Delta i Forton. Skuteczność wielu przekracza 90%, a poziom hałasu schodzi nawet do nastu dB. Wszystko oczywiście jest kwestią zasobności portfela.
Najważniejsza w pracy zasilacza jest prócz mocy skuteczność, stabilność i zabezpieczenia. Kupując w/w zasilacze (sensowne modele oczywiście) jest pewność że zestaw pochodzi długo i szczęśliwie. Duża część z nich pracuje na zestawach po OC CPU i GPU, nierzadko w trybach SLI/CrossFire gdzie górną granicą jest tylko stabilność takiego zestawu. Zasilacz wtedy nie ma lekko ;).
Dla kogoś kto chce oszczędzić, warto kupować sprzęt w jak najmniejszym procesie technologicznym (32nm lub niedługo 28nm). Zmniejszy to rachunki za prąd (ogólne TDP spada) oraz temperatury będą o wiele mniejsze. W przypadku takiego np. i3 2120 który pobiera max 65W, dokompletowanie płyty głównej na chipsecie np. H67, pracy na integrze HD2000 (całkiem niezłej) plus reszta osprzętu w kompie sprawia, że wystarczy i 300W zasilacz. Jednak jak pisałem - nie warto oszczędząć, ale i nie dajmy się zwariować i nie kupujmy 1250W zasilaczów dla graczy
.