Używam iPada pierwszej generacji pół roku, najlepszy jest dla mnie jak na razie program TouchOSC, który wykorzystuję do sterowania Ableton Live (za pomocą panelu kontrolnego i Max4Live). Wcześniej używałem TouchAble ale ten program komunikuje się ze skryptem instalowanym w Live, który dość mocno obciąża komputer i Wifi, bo ma włączone pokazywanie poziomów na trackach co w dodatku realizowane jest z opóźnieniem i nie płynnie – czyli raczej nie przydatne. Skracając, TouchOSC jest bardzo bardzo dobrym programem jeśli chodzi o sterowanie czymś na zewnątrz. Z programów do tworzenia muzyki stricte na iPadzie, z naciskiem na funkcje performerskie (miksowanie lub choćby przełączanie klipów, granie efektami na żywo…), najbardziej polecam Electrify, który jest sample grooveboxem. Niestety na moim iPadzie dźwięk się tnie od czasu do czasu gdy puszczam pełne 8 ścieżek i przełączam na nich klipy (jak w Ableton Live), lub modyfikuję efekty – niemniej i tak ten program dla mnie wygrywa jeśli chodzi o fun i uzyskiwane rezultaty. Można śmiało tworzyć swoje loopy z one-shotów i loopów, bo łatwo się w nim ustawia punkt startu sampla – choć nie ma tu dokładności i precyzji, rezultaty są wyśmienite. Natomiast BeatMaker 2 to już bardzo dokładny w edycji sequencer z piano roll, z samplerem, efektami i mikserem. Nie jest aż tak bardzo do wykonywania na żywo, raczej do tworzenia z nastawieniem na wgrywanie własnych partii (bez ścieżek audio, tylko MIDI) i precyzyjną obróbką. Nie zauważyłem by się wieszał. Na BeatMakerze 2 nie udało mi się nagrać aż tak fajnych rzeczy, więc spadł na miejsce 2 w sequencerach na iPad. Jeśli chodzi o instrumenty, to SampleWiz jest doskonały jeśli chodzi o koncepcję, brakuje mu tylko sterowania przez MIDI, lepszej jakości dźwięku i mniejszej latencji. Idea ciekawa, ale raczej na tym etapie jeszcze bez zastosowania dla mnie w produkcji muzyki. Ogólnie latencja jest dość dużym problemem dla pozostałych instrumentów i efektów jakie nabyłem (improVox, AddictiveSynth, Justo Pro). Niby da się grać poprzez CoreMIDI, ale te 8, czy 11 ms daje się odczuć, moim zdaniem nie nadaje się to do grania na żywo. Wiem są tacy, którzy powiedzą, że to tyle ile ma gitarzysta stojący 5 m od pieca, ale każdy ma prawo odczuwać reakcję instrumentu po swojemu. Fajnie, że programy są rozwijane i co jakiś czas do ściągnięcia jest kolejna aktualizacja, to daje nadzieję, że może kiedyś będą one dopracowane i na iPadzie 5 generacji będą chodziły należycie, a nie będzie trzeba ich już kupować. Na razie z zakupami w większości jest to na chybił trafił, bo większość programów to niedoróbki. Niemniej warto choć niektóre wspierać kupując, potem nigdy nie wiadomo jak się iPada wykorzysta. To swoisty kameleon.
Lubię: klawisze, samplery, realizację, programowanie, DIY. Muzyka dub i okolice.