Eliminacja sprzężenia na estradzie
Tia..., a nie lepiej wpierw zajrzeć do wyszukiwarki tego forum?
Przy tym sympatyczny kolego najwyraźniej masz kłopot z usystematyzowaniem swej wiedzy, choćby w temacie kierunkowości mikrofonów w zależności od ich konstrukcji. Ale to już Twój problem. Nie mam ochoty nad tym dłużej deliberować. Więcej na ten temat też znajdziesz w wyszukiwarce.
[addsig]
Re: Eliminacja sprzężenia na estradzie
Kolego mazerlok, najładniej optycznie byłoby, gdyby nie było żadnych mikrofonów. Przy tej kubaturze byłem świadkiem co najmniej kilkuset świetnych widowisk bez żadnego wręcz nagłośnienia. Bo i po co? Tylko w takim układzie wszystko będzie szło idealnie do przodu, a i dzieciska będą się doskonale słyszały.
Wiesz w czym masz problem? Otóż jeśli nigdy dotychczas tego nie robiłeś, to po prostu nie da rady nauczyć Cię szybko korespondencyjnie jak i za pomocą czego masz nagłośnić taki spektakl.
Proszę nie weź tego sobie do siebie, raczej do swego rozumu. Jeśli koniecznie musi być głośniej (w ramach opisanych możliwości), to po prostu postaw owe 3 mikrofony dynamiczne (lepiej jednak pojemnościowe) w zgodzie ze swym wyobrażeniem lecz nie ekranuj ich od tyłu, bo jest prawie pewne, że to masakrycznie wręcz pogorszy całą sprawę sprzężeń. Przybliż do mikrofonów maksymalnie dzieciska. Ustaw wstępnie czułości (gain) mikrofonów i cały czas trzymaj palce na 3 faderach (potencjometrach) miksera odpowiedzialnych za ich głośność. Oczywiście kolumny możliwie maksymalnie do przodu (w tym przypadku to wręcz podstawa sukcesu). Powinno się udać.
[addsig]
Re: Eliminacja sprzężenia na estradzie
Niestety, ale na podstawie doświadczeń lat poprzednich okazało się że nagłośnienie tego widowiska jest konieczne. Nie ma co wierzyć w cuda że sześcioletnie dziecko ma w sobie tyle siły aby przez godzinę produkować się na poziomie wystarczającym aby było je słychać głośno i wyraźnie w takiej sali. Po połowie przedstawienia dzieci nie mają już siły i nie mówią głosno tylko zaczynają krzyczeć, a więc i przestają urzywać wyraźnej mowy tylko bełkotają.
Co do odsłuchów. Nie urzywam odsłuchów bo nie potrzebuję. Scena jest tak dziwnie skonstuowana że stojąc na niej słychać bardzo dobrze co się na niej dzieje. Nawet w najciaśnieszym zakątku. Ale nie bardzo potem ten dzwięk "wychodzi" do publiczności. Zupełnie jakby na granicy scena - widownia było jakieś wytłumienie.
Na próbach jest kiedy nie muszą mówić głośno jest OK. Ale na przedstawieniu "wymiękają".
Mam kolejny pomysł na próbę eliminacji pisku. Ale muszę poczekać aż się skończą inwentury w sklepach elektronicznych. Jak skonstruuję ustojstwo i przetestuję to Wam napiszę jak wypadło.
Re: Eliminacja sprzężenia na estradzie
Zrób tak jak radzi Preceli. Poza tym - piszesz w miarę bez błędów i nagle "urzywam". Oszczędź ludzi, którzy dostają torsji na taki widok

Re: Eliminacja sprzężenia na estradzie
*************************
Czy to naprawdę taka wielka niespodzianka? Przecież tłum ludzi na widowni to jeden gigantyczny absorber dźwięku. Na próbie masz pustą salę i swobodną propagację fali akustycznej, która wielokrotnie odbija się od ścian zapewne niezaadaptowanej akustycznie sali, a w czasie przedstawienia ta fala jest pochłaniana przez setki doskonałych organicznych absorberów.
Re: Eliminacja sprzężenia na estradzie
Ale ten tłumik działa nawet kiedy nie ma ludzi na "widowni".
Ta sala to sala weselna w remizie strażackiej. Taka nie duża.
Za ewentulane "byczki" przepraszam, jestem małym dysortografem i pisanie w edytorze nie sprawdzającym pisowni sprawia mi trochę trudu więc czasem przywalę z grubej rury.