Tam są właśnie ćwiczenia które "Cię" rozciągną
...
Jeśli problem jest z ustawieniem palców na pierwszym i czwartym progu, to wynika on z niewłaściwego ustawienia ręki i/lub niedostatecznego rozluźnienia, a nie z braku rozciągnięcia.
Tam są właśnie ćwiczenia które "Cię" rozciągną
...
Jeśli problem jest z ustawieniem palców na pierwszym i czwartym progu, to wynika on z niewłaściwego ustawienia ręki i/lub niedostatecznego rozluźnienia, a nie z braku rozciągnięcia.
...
Tam są właśnie ćwiczenia które "Cię" rozciągną
...
Jeśli problem jest z ustawieniem palców na pierwszym i czwartym progu, to wynika on z niewłaściwego ustawienia ręki i/lub niedostatecznego rozluźnienia, a nie z braku rozciągnięcia.
...
Zwróciłem uwagę na ustawienie kciuka. Rozciągnięcie potraktój jako przenośnie. Po prostu to są ćwiczenia podstawowe. Od których trzeba zacząć. Wyrwałeś zdanie z kontekstu. A swoją drogą roztawem palców też trzeba popracować. Gdy grasz w "szerokim opalcowaniu" skale (np pirwszy palec próg trzeci, trzeci palec próg 5, czwarty próg 7) i wykonujesz hamer on, to palce muszą być rozciągnięte... Oczywiście bez przesady z ćwiczeniami. Za każdym razem jak pojawia sie jakiś ból należy ręke rozluźnić.
"Mechaniczne zuzywanie gitary" to najwieksza bzdura jaka tu napisales. Jesli gitara jest poprawnie skonstruowana to nic sie nie ma prawa zuzywac.
Zuzywac sie moga progi... A to mechaniczne zuzycie.
[I napisalem poprawnie zbudowana gitara- a poprawnie zbudowana to zaczyna sie dopiero od Martina i Taylora w gore, to co na rynku ponizej tych dwoch marek to imitacje gitar i tam wszystko sie moze zdazyc]
Chyba troche przesadzasz Kolego. Sam mam pudlo Craftera do ktorego daleko wielu drogim gitarom... Nie ma co sie tak "nasadzac"... LUZ...
...
A tak w ogóle to masa ludzi gra nie "po bożemu".
Prawda? Takze masa mlodych ludzi uwaza ze jedynym poprawnym sposobem "grania na gitarze" jest wytwarzanie jak najwiekszej ilosci dzwiekow w jak najkrotszym czasie. Ta sama masa ma klopot z dlugimi nutami, vibratem, podciaganiem strun i wieloma innymi technikami gry i brzmia paskudnie "z lapy". A wielu z tych ludzi za granie na gitarze uwaza codzienne mozolne wymiatanie skal w te i we wte - dla sportu? Wg mnie - ale to tylko moje skromne zdanie - to tylko sport a nie granie na instrumencie. A co to jest to granie? No wlasnie..........
Sęk w tym kolego że nie rozumiesz dalej pojęcia "w skrzypcach gra dusza". Trochę to dziwne skoro jesteś tak obeznany w temacie. Zgadza się że to pojęcie nieco abstrakcyjne i nie wskazuje na to że dusza jest piszczałką czy dodatkową struną. Ale Ty tak pogardzający młodymi technikami powinieneś rozumieć pojęcia nieco abstrakcyjne. Bo każdy interesujący się z takim zacięciem tematem jak ty wie właśnie że dusza ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o brzmienie i zasady wzmocnienia dźwięku w skrzypcach. I wie co znaczy ten termin i słyszał go wielokrotnie i wielokrotnie powtarzał. Artykuł który wcześniej tutaj zalinkowałem właśnie to wyjaśnia w sposób prosty. Mnie tego uczono w szkole podstawowej o trochę bardziej "artystycznym profilu". I nie jedne skrzypce przy tej okazji w dłoniach trzymałem... Zalinkuję tobie jeszcze jeden artykuł. O prof. prof. Bogdanie Skalmierskim o którym wspominał artykuł wcześniejszy. Człowiek ten wykazał iż teorie o doskonałej jakości drewna i tajemnicze sposoby wykańczania skrzypiec to wielki mit. Wynika to z budowy skrzypiec właśnie... I z tego też wynika to iż skrzypce się "pięknie starzeją" Bo nie chodzi tu o jakość drewna i farby lecz o naprężenia. A niemały w nich udział ma dusza. W skrzypcach pracują obydwie płyt,. Jeśli to negujesz to obalasz teorię działania skrzypiec która jest poza dyskusją dla wszystkich zainteresowanych tematem... Oprócz Ciebie... . Proszę o to link: http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=kultura&name=124 Jeśli jesteś dociekliwy to możesz dotrzeć do źródeł. Odnajdź publikacje profesora i poczytaj. Zwróć szczególną uwagę na fragment: "Aby potwierdzić trafność wynalazku, prof. Skalmierski badał, mierzył, porównywał, w końcu zaczął sam rozklejać różne skrzypce. Z tandetnych, najtańszych instrumentów fabrycznych złożył jeden, nadał odpowiednie naprężenie jego dolnej płycie (drewno to materiał z pamięcią – mówi) i tak powstały skrzypce dobrze słyszalne, pięknie brzmiące. Dał je do wypróbowania i posłuchania kilku specjalistom i cieszył się z wywołanego zachwytu." Za to chcieli go zjeść nasi lutnicy. Powtarzasz mity... Mity... Jarosław Śmietana kolekcjonuje stare gitary. A robi to ze względu na to iż są one znacznie lepszej jakości niż robione seryjnie obecnie... Mówiłeś o tym. Ale także mówiłeś o "mitologi gitar" Ale On nie tworzy wokół tego mitologi... Jakość wykonania jest dla niego jedynym kryterium. Obecnie można zrobić tak samo dobrą gitarę jak kiedyś. Zatrudnić jednak trzeba fachowca i za to zapłacić. Są i takie firmy w Polsce. O jednej pisałem wcześniej... Na jej produkcie koncertuje właśnie Śmietana choć ma tak dużo innych starych i unikalnych gitar. Zresztą nie tylko On... Powies że boi się o tamte stare... Ale jednak jest firma w Polsce jest w stanie sprostać wymaganią Śmietany. Możesz sobie poczytać o tym w tym linku:
http://www.hfc.com.pl/wywiady/34/. Nadal potrzymuje twierdzenie że gitary akustyczne się starzeją. Wiesz dlaczego? Bo właśnie trzymałem nie jedną z nich w rękach w sytuacjach w jakich trzyma je muzyk WYSTĘPUJĄCY NA SCENIE. A nie kolekcjoner z klimatyzowanymi pomieszczeniami... Np... bardzo zimna noc w czasie znanego koncertu poezji śpiewanej w karkonoszach (nie gram tego na codzień, kolega zaprosił mnie do projektu na kilka koncertów). I niestety to dobija gitary w których jakość i stan drewna są znacznie ważniejsze niż w skrzypcach. A dlaczego? Wcześniej o tym pisałem i odsyłałem do artykułów by nie było że tworzę mity...
Jeszcze dodam do tego jedno. Pisałeś że gitara i skrzypce działają wedle tych samych zasad. Tak to prawda wedle tych samych zasad fizycznych. Tak jak silnik dwusuwowy działa na tych samych prawach termodynamiki co silnik silnik wrangla. Jednak "mechanicznie" działają one zupełnie inaczej. Elementem który to między innymi determinuje jest obecność kołka między płytami skrzypiec. Producenci gitar mogą sobie mówić iż ich gitara działa jak skrzypce. To jest raczej chwyt marketingowy. Gitary się rozwijają i produceńci wprowadzają zmiany które gitarom służą dobrze. Ale w żadnym wypadku nie może być mowy o twierdzeniu że jakaś gitara jest zbudowana tak jak skrzypce. To poprostu działa zupełnie inaczej.
Przepraszam najmocniej za kolejny post pod postem, ale przypomniałem sobie jedno zdarzenie które może w sposób niemalże "łopatologiczny" wyjaśni Ci zjawisko starzenia złego gitar o którym ja pisałem. Raz moja córka wlała mi do wnętrza akustyka ćwierć butelki soczku "Kubuś". Napiszesz że to samo może zdarzyć się ze skrzypcami. Tylko pamiętaj że ja w poście o sliskości biznesu kupowania używanych gitar akustycznych miałem na myśli to iż akustyka znacznie łatwiej uszkodzić niż zwykłą dechę. Wskazując jak ważny jest stan drewna gitary. Zwykłą "deską" można nawet komuś głowę rozbić i nie wpłynie to na jej walory brzmieniowe. Z pudłem to już nie takie łatwe jak to wykazały kreskówki... I o to zasadniczo mi chodziło. Dyskusję sztucznie rozdmuchaeś czepiając się duszy w skrzypcach kolego. A to iż skrzypce są bardziej odporne na dziesięciolecia niż gitary to fakt. Wynikły z odmienności konstrukcji. Pęknięcie w płycie rezonansowej skrzypiec nie jest jeszcze tak tragiczne jak w akustyku... Patrz bardzo drogie Stradivariusy. Niektóre z nich posiadają pęknięcia... A jeszcze jedno. Kiedyś kiedy będziesz miał okazje trzymać skrzypce w dłoniach. :):):):) Przyłóż sobie je do ucha i puknij w pudełko. Następnie weź gitarę akustyczną i zrób to samo. Zobaczysz jaka różnica... I nie chodzi tu jedynie o rozmar pudła...
... Zuzywac sie moga progi... A to mechaniczne zuzycie. [...]Chyba troche przesadzasz Kolego. Sam mam pudlo Craftera do ktorego daleko wielu drogim gitarom... Nie ma co sie tak "nasadzac"... LUZ...
_______________________________________
Daleko wielu drogim gitarom? Wymien choc jedna. Nie wiem co uwazasz za droga gitare, ale ja w ofercie Craftera nie widze nic co moglo chocby sie zblizyc na kilometr do gitar ktore ja uwazam za sredniej klasy masowo produkowane "drogie gitary" z litego drewna (Martin/Taylor/Furch).
Witam. A jednak nie ma sie co tak nasadzac. Wszystko jest wzgledne. Moj Crafter to GA8/BK. Gitara ma juz pare dobrych lat, kupilem ja uzywana. Poki co jest calkowicie sprawna. Ja rozumiem, ze Kolega, oprocz wspomnianych martin-ow, furch-ow czy taylor-ow ma na mysli jakies jednostkowe egzemplarze wyprodukowane przez lutnikow na zamowienie, ktorych cena osiaga czasem niebotyczne wysokosci. Nie korzystalem dotad z instrumentow wyprodukowanych przez lutnikow wiec nie mam opinii ani porownania. Tak jak wspomnialem - wszystko jest wzgledne, cena mojej gitary nie mowi nic o jej brzmieniu, z ktorego osobiscie jestem nawet bardzo zadowolony i w mojej, tym razem, opinii cena jest o wiele zbyt niska jak na to brzmienie. W porownaniu z wieloma gitarami moich kolegow, z ktorych oni sa zadowoleni (nie Pytaj mnie o typy i symbole), moje pudelko wypada w mojej opinii bardzo dobrze. Goscie poplacili calkiem inne pieniadze za ich instrumenty a brzmienie mamy z tej samej polki... W moim poscie powinienem byla napisac: "wielu DROŻSZYM gitarom" i to byloby chyba to.