Gitara elektryczna - początek kariery

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
senjin
Posty:405
Rejestracja:poniedziałek 26 wrz 2005, 00:00
Kontakt:
Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: senjin » piątek 16 kwie 2010, 15:02

Tam są właśnie ćwiczenia które "Cię" rozciągną
...
 


Jeśli problem jest z ustawieniem palców na pierwszym i czwartym progu, to wynika on z niewłaściwego ustawienia ręki i/lub niedostatecznego rozluźnienia, a nie z braku rozciągnięcia.


tomkat_75
Posty:170
Rejestracja:piątek 20 mar 2009, 00:00

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: tomkat_75 » piątek 16 kwie 2010, 17:25

...
Tam są właśnie ćwiczenia które "Cię" rozciągną
...
 

Jeśli problem jest z ustawieniem palców na pierwszym i czwartym progu, to wynika on z niewłaściwego ustawienia ręki i/lub niedostatecznego rozluźnienia, a nie z braku rozciągnięcia.
...
 
Zwróciłem uwagę na ustawienie kciuka. Rozciągnięcie potraktój jako przenośnie. Po prostu to są ćwiczenia podstawowe. Od których trzeba zacząć. Wyrwałeś zdanie z kontekstu. A swoją drogą roztawem palców też trzeba popracować. Gdy grasz w "szerokim opalcowaniu" skale (np pirwszy palec próg trzeci, trzeci palec próg 5, czwarty próg 7) i wykonujesz hamer on, to palce muszą być rozciągnięte... Oczywiście bez przesady z ćwiczeniami. Za każdym razem jak pojawia sie jakiś ból należy ręke rozluźnić.


Awatar użytkownika
pawello
Posty:968
Rejestracja:piątek 02 maja 2003, 00:00
Lokalizacja:Tarnów, Polska
Kontakt:

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: pawello » sobota 17 kwie 2010, 00:23

"Mechaniczne zuzywanie gitary" to najwieksza bzdura jaka tu napisales. Jesli gitara jest poprawnie skonstruowana to nic sie nie ma prawa zuzywac.


Zuzywac sie moga progi... A to mechaniczne zuzycie.



[I napisalem poprawnie zbudowana gitara- a poprawnie zbudowana to zaczyna sie dopiero od Martina i Taylora w gore, to co na rynku ponizej tych dwoch marek to imitacje gitar i tam wszystko sie moze zdazyc]


Chyba troche przesadzasz Kolego. Sam mam pudlo Craftera do ktorego daleko wielu drogim gitarom... Nie ma co sie tak "nasadzac"... LUZ...







...
 


[addsig]
uniżenie kłaniam :-)

Awatar użytkownika
pawello
Posty:968
Rejestracja:piątek 02 maja 2003, 00:00
Lokalizacja:Tarnów, Polska
Kontakt:

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: pawello » sobota 17 kwie 2010, 00:35

A tak w ogóle to masa ludzi gra nie "po bożemu".


Prawda? Takze masa mlodych ludzi uwaza ze jedynym poprawnym sposobem "grania na gitarze" jest wytwarzanie jak najwiekszej ilosci dzwiekow w jak najkrotszym czasie. Ta sama masa ma klopot z dlugimi nutami, vibratem, podciaganiem strun i wieloma innymi technikami gry i brzmia paskudnie "z lapy". A wielu z tych ludzi za granie na gitarze uwaza codzienne mozolne wymiatanie skal w te i we wte - dla sportu? Wg mnie - ale to tylko moje skromne zdanie - to tylko sport a nie granie na instrumencie. A co to jest to granie? No wlasnie..........


[addsig]
uniżenie kłaniam :-)

waldek-j
Posty:56
Rejestracja:niedziela 21 cze 2009, 00:00

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: waldek-j » sobota 17 kwie 2010, 22:20

Zuzywac sie moga progi... A to mechaniczne zuzycie. [...]Chyba troche przesadzasz Kolego. Sam mam pudlo Craftera do ktorego daleko wielu drogim gitarom... Nie ma co sie tak "nasadzac"... LUZ...
_______________________________________

Daleko wielu drogim gitarom? Wymien choc jedna. Nie wiem co uwazasz za droga gitare, ale ja w ofercie Craftera nie widze nic co moglo chocby sie zblizyc na kilometr do gitar ktore ja uwazam za sredniej klasy masowo produkowane "drogie gitary" z litego drewna (Martin/Taylor/Furch).

A co do mechanicznego zuzycia to nie lap mnie za slowa bo odpowiadalem na idiotyzmy jakie kolega powypisywal na poczatku.

"Z używakami akustycznymi to śliski biznes... Gitara w przeciwieństwie do skrzypiec im starsza tym nie jest lepsza ;) A szczególnie akustyczna, w której gra pudło a nie jak w skrzypcach dusza. [..]Gitara z pęknięciami na płycie (nawet niewidocznymi) czy na łączeniach między płytą a pudłem nigdy nie zagra tak jak powinna.[..] Dodatkowo jeszcze płytę główną wykańczają zmiany wilgotności[...] Trochę niewidocznych pęknieć, trochę wilgoci i to już nie ta sama gitara. Tu żródło musi być naprawdę pewne i oczywiście trzeba pudło ograć przed zakupem. Najlepiej jak by była możliwość porównania brzmienia nówki i używki do tego na nowym i takim samym komplecie strun"


Zmiany wilgoci wykanczaja tak samo skrzypce jak i gitare. I "wykanczaja" tylko wtedy gdy sa ekstremalne, na normalne zmiany kazda gitara jest przygotowana. Na reszte bzdur juz odpowiedzialem wczesniej.


* * * *


"...Kolego ekspercie tu masz bardzo pobierznie przedstawiony temat duszy w skrzypcach. Zapoznaj się z nim. Może w twej niezachwianej pewności co do kołka zwykłego pojawi się rysa. Może wtedy zastanowisz się też co do tematu gitar. http://portalwiedzy.onet.pl/4868,3920,1382927,2,czasopisma.html

Dla mnie ta dyskusja jest zakończona."

__________________________________________

Oczywiscie ze dla ciebie zakonczona- po tym jak sie okazalo jak niewiele masz do powiedzenia w temacie. A co do "zastanawiania sie w temacie gitar" to nie mam sie nad czym zastanawiac. Ja, w przeciwienstwie do ciebie, mam do czynienia z gitarami, mialem je w rekach, a moja wiedza pochodzi tylko i wylacznie od lutnikow, a nie z modego technika.

Czy niegdy nie zastanowilo cie dlaczego w tak duzym kraju jak Polska nie ma ani jednej manufaktury albo firmy lutniczej ktora budowalaby jakies konkretne gitary akustyczne, albo chociazby wiedzialaby ktora strona klei sie tyl gitary do przodu? No to juz znasz odpowiedz. Za duzo czytania mlodego technika a za malo czasu spedzonego z gitarami.


Poza tym artykul z mlodego technika nie mowi nic ma temat "grania duszy". Dusza to zwykly swierkowy kolek ktory podtrzymuje plyte zeby sie nie zawalila i przy okazji sluzy do strojenia barwy i tonu skrzypiec. (Tak samo jak w gitarach typu archtop.) Sam kolek nic nie gra, i jesli nie wierzysz mozesz go wyjac ze skrzypiec i sprobowac na nim zagrac. Na skrzypcach bez kolka zagrasz bez problemu, bedzie troche ciszej asle skrzypce beda graly normalnie (dopoki sie nie zapadna pod naciagiem strun).

Zarowno w skrzypcach jak i gitarach graja tylko i wylacznie plyty gorne i tam produkowany jest dzwiek, cala reszta to tylko dodanie koloru, wyeksponowanie czestotliwosci, itp drobiazgi. Wiedzialbys o tym gdybys mial kiedykolwiek gitare w rece. Sprobuj, naprawde warto.

Mozesz nawet wysypac na pudlo piasek i obejrzec figury Chladnego o ktorych pisze mlody technik. Wystepuja one dokladnie tak samo jak w skrzypcach, mimo ze nie ma tam "duszy". To na ich podstawie stroi sie plyte gorna instrumentu- w skrzypcach za pomocy kolka, a w gitarach za pomoca zeber. Zadna filozofia. Zwykla wiedza praktyczna.

Wielu ludzi ma w Polsce gitary Furcha (dosyc standardowa linie modeli), mozesz znajsc kogos kto ma trzyletni model w calosci z litego drewna i wezcie te gitare do sklepu dla porownania z identycznym fabrycznie nowym. Wtedy pogadamy.















tomkat_75
Posty:170
Rejestracja:piątek 20 mar 2009, 00:00

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: tomkat_75 » sobota 17 kwie 2010, 23:27

Sęk w tym kolego że nie rozumiesz dalej pojęcia "w skrzypcach gra dusza". Trochę to dziwne skoro jesteś tak obeznany w temacie. Zgadza się że to pojęcie nieco abstrakcyjne i nie wskazuje na to że dusza jest piszczałką czy dodatkową struną. Ale Ty tak pogardzający młodymi technikami powinieneś rozumieć pojęcia nieco abstrakcyjne. Bo każdy interesujący się z takim zacięciem tematem jak ty wie właśnie że dusza ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o brzmienie i zasady wzmocnienia dźwięku w skrzypcach. I wie co znaczy ten termin i słyszał go wielokrotnie i wielokrotnie powtarzał.  Artykuł który wcześniej tutaj zalinkowałem właśnie to wyjaśnia w sposób prosty. Mnie tego uczono w szkole podstawowej o trochę bardziej "artystycznym profilu". I nie jedne skrzypce przy tej okazji w dłoniach trzymałem... Zalinkuję tobie jeszcze jeden artykuł. O prof. prof. Bogdanie Skalmierskim o którym wspominał artykuł wcześniejszy. Człowiek ten wykazał iż teorie o doskonałej jakości drewna i tajemnicze sposoby wykańczania skrzypiec to wielki mit. Wynika to z budowy skrzypiec właśnie... I z tego też wynika to iż skrzypce się "pięknie starzeją" Bo nie chodzi tu o jakość drewna i farby lecz o naprężenia. A niemały w nich udział ma dusza. W skrzypcach pracują obydwie płyt,. Jeśli to negujesz to obalasz teorię działania skrzypiec która jest poza dyskusją dla wszystkich zainteresowanych tematem... Oprócz Ciebie... . Proszę o to link: http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=kultura&name=124 Jeśli jesteś dociekliwy to możesz dotrzeć do źródeł. Odnajdź publikacje profesora i poczytaj. Zwróć szczególną uwagę na fragment: "Aby potwierdzić trafność wynalazku, prof. Skalmierski badał, mierzył, porównywał, w końcu zaczął sam rozklejać różne skrzypce. Z tandetnych, najtańszych instrumentów fabrycznych złożył jeden, nadał odpowiednie naprężenie jego dolnej płycie (drewno to materiał z pamięcią – mówi) i tak powstały skrzypce dobrze słyszalne, pięknie brzmiące. Dał je do wypróbowania i posłuchania kilku specjalistom i cieszył się z wywołanego zachwytu." Za to chcieli go zjeść nasi lutnicy. Powtarzasz mity... Mity... Jarosław Śmietana kolekcjonuje stare gitary. A robi to ze względu na to iż są one znacznie lepszej jakości niż robione seryjnie obecnie... Mówiłeś o tym. Ale także mówiłeś o "mitologi gitar" Ale On nie tworzy wokół tego mitologi... Jakość wykonania jest dla niego jedynym kryterium. Obecnie można zrobić tak samo dobrą gitarę jak kiedyś. Zatrudnić jednak trzeba fachowca i za to zapłacić. Są i takie firmy w Polsce. O jednej pisałem wcześniej... Na jej produkcie koncertuje właśnie Śmietana choć ma tak dużo innych starych i unikalnych gitar. Zresztą nie tylko On... Powies że boi się o tamte stare... Ale jednak jest firma w Polsce jest w stanie sprostać wymaganią Śmietany. Możesz sobie poczytać o tym w tym linku:
http://www.hfc.com.pl/wywiady/34/. Nadal potrzymuje twierdzenie że gitary akustyczne się starzeją. Wiesz dlaczego? Bo właśnie trzymałem nie jedną z nich w rękach w sytuacjach w jakich trzyma je muzyk WYSTĘPUJĄCY NA SCENIE. A nie kolekcjoner z klimatyzowanymi pomieszczeniami... Np... bardzo zimna noc w czasie znanego koncertu poezji śpiewanej w karkonoszach (nie gram tego na codzień, kolega zaprosił mnie do projektu na kilka koncertów). I niestety to dobija gitary w których jakość i stan drewna są znacznie ważniejsze niż w skrzypcach. A dlaczego? Wcześniej o tym pisałem i odsyłałem do artykułów by nie było że tworzę mity...


tomkat_75
Posty:170
Rejestracja:piątek 20 mar 2009, 00:00

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: tomkat_75 » niedziela 18 kwie 2010, 00:13

Jeszcze dodam do tego jedno. Pisałeś że gitara i skrzypce działają wedle tych samych zasad. Tak to prawda wedle tych samych zasad fizycznych. Tak jak silnik dwusuwowy działa na tych samych prawach termodynamiki co silnik silnik wrangla. Jednak "mechanicznie" działają one zupełnie inaczej. Elementem który to między innymi determinuje jest obecność kołka między płytami skrzypiec. Producenci gitar mogą sobie mówić iż ich gitara działa jak skrzypce. To jest raczej chwyt marketingowy. Gitary się rozwijają i produceńci wprowadzają zmiany które gitarom służą dobrze. Ale w żadnym wypadku nie może być mowy o twierdzeniu że jakaś gitara jest zbudowana tak jak skrzypce. To poprostu działa zupełnie inaczej.


tomkat_75
Posty:170
Rejestracja:piątek 20 mar 2009, 00:00

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: tomkat_75 » niedziela 18 kwie 2010, 00:45

Przepraszam najmocniej za kolejny post pod postem, ale przypomniałem sobie jedno zdarzenie które może w sposób niemalże "łopatologiczny" wyjaśni Ci zjawisko starzenia złego gitar o którym ja pisałem. Raz moja córka wlała mi do wnętrza akustyka ćwierć butelki soczku "Kubuś". Napiszesz że to samo może zdarzyć się ze skrzypcami. Tylko pamiętaj że ja w poście o sliskości biznesu kupowania używanych gitar akustycznych miałem na myśli to iż akustyka znacznie łatwiej uszkodzić niż zwykłą dechę. Wskazując jak ważny jest stan drewna gitary.  Zwykłą "deską" można nawet komuś głowę rozbić i nie wpłynie to na jej walory brzmieniowe. Z pudłem to już nie takie łatwe jak to wykazały kreskówki... I o to zasadniczo mi chodziło. Dyskusję sztucznie rozdmuchaeś czepiając się duszy w skrzypcach kolego. A to iż skrzypce są bardziej odporne na dziesięciolecia niż gitary to fakt. Wynikły z odmienności konstrukcji. Pęknięcie w płycie rezonansowej skrzypiec nie jest jeszcze tak tragiczne jak w akustyku... Patrz bardzo drogie Stradivariusy. Niektóre z nich posiadają pęknięcia...  A jeszcze jedno. Kiedyś kiedy będziesz miał okazje trzymać skrzypce w dłoniach. :):):):) Przyłóż sobie je do ucha i puknij w pudełko. Następnie weź gitarę akustyczną i zrób to samo. Zobaczysz jaka różnica... I nie chodzi tu jedynie o rozmar pudła...


Awatar użytkownika
pawello
Posty:968
Rejestracja:piątek 02 maja 2003, 00:00
Lokalizacja:Tarnów, Polska
Kontakt:

Re: Gitara elektryczna - początek kariery

Post autor: pawello » wtorek 20 kwie 2010, 10:38

... Zuzywac sie moga progi... A to mechaniczne zuzycie. [...]Chyba troche przesadzasz Kolego. Sam mam pudlo Craftera do ktorego daleko wielu drogim gitarom... Nie ma co sie tak "nasadzac"... LUZ...
_______________________________________

Daleko wielu drogim gitarom? Wymien choc jedna. Nie wiem co uwazasz za droga gitare, ale ja w ofercie Craftera nie widze nic co moglo chocby sie zblizyc na kilometr do gitar ktore ja uwazam za sredniej klasy masowo produkowane "drogie gitary" z litego drewna (Martin/Taylor/Furch).

Witam. A jednak nie ma sie co tak nasadzac. Wszystko jest wzgledne. Moj Crafter to GA8/BK. Gitara ma juz pare dobrych lat, kupilem ja uzywana. Poki co jest calkowicie sprawna. Ja rozumiem, ze Kolega, oprocz wspomnianych martin-ow, furch-ow czy taylor-ow ma na mysli jakies jednostkowe egzemplarze wyprodukowane przez lutnikow na zamowienie, ktorych cena osiaga czasem niebotyczne wysokosci. Nie korzystalem dotad z instrumentow wyprodukowanych przez lutnikow wiec nie mam opinii ani porownania. Tak jak wspomnialem - wszystko jest wzgledne, cena mojej gitary nie mowi nic o jej brzmieniu, z ktorego osobiscie jestem nawet bardzo zadowolony i w mojej, tym razem, opinii cena jest o wiele zbyt niska jak na to brzmienie. W porownaniu z wieloma gitarami moich kolegow, z ktorych oni sa zadowoleni (nie Pytaj mnie o typy i symbole), moje pudelko wypada w mojej opinii bardzo dobrze. Goscie poplacili calkiem inne pieniadze za ich instrumenty a brzmienie mamy z tej samej polki... W moim poscie powinienem byla napisac: "wielu DROŻSZYM gitarom" i to byloby chyba to.


[addsig]
uniżenie kłaniam :-)

ODPOWIEDZ