Właśnie kilka godzin temu dojechał do mnie LS-10 Olympusa. Musze przyznać, że z zewnątrz to stara szkoła profi - tak już mało kto robi. Wszystko jest idealnie spasowane, dość pancerne i przemyślane; życzyłbym sobie więcej takich urządzeń. Wybrałem specjalnie dziesiątkę zamiast jedenastki ze względu na niższe faworyzowanie basu, którego w łapaniu dźwięków tła zawsze za dużo. Szumowo wyglądają podobnie, w każdym razie tu:
http://www.wingfieldaudio.com/portable-recorder-sound-samples.html
i wbrew komentarzowi, który tam się znajduje. Odpowiadając na pytania: nagrywa liniowo 44,1-96 16/24 bity (także 88,2 choć tego nie ma w opisach), mp3, wma - oba cbr, do wyboru, jeden ślad stereo, pracuje jako pendrive, łyka karty do 8GB, a pewnie większe, działa jak zwykły odtwarzacz mp3, nie ma niestety equalizera, za to jest pogłos do wyboru (''po taśmie'') i jakiś tam ''poszerzacz stereo''. Poza tym ma tłumik niskiego pasma, limiter, automat poziomu (taki niejako kompresor), programowe zawężanie kąta, dość dobre głośniki kontrolne i kilka pomniejszych bajerów. Po pierwszych nagraniach jestem zadowolony, a nawet bardzo. W zestawie pilot, można wsadzić urządzenie do mrowiska :)
Jest dość ciężki co jest zaletą i wadą. Oczywiście posiada gwint i gąbki.
[addsig]
Rejestrator do łapania dźwięków świata
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)