......Chciałbym aby mi ktoś podał sposób na lepszą kordynacje ruchów w graniu na klawiszu dokładnie mam na myśli problem z którym spotyka się każdy początkujący klawiszowiec. Gram już na klawiszu przezło 9 miesięcy ale nadal mam problem z ruchami prawej ręki względem lewej. Nie potrafie lewą ręką grać innego tempa niż prawą i na odwrót. Jak lewą zwolnie, albo zmienie metrum automatycznie prawą też zmieniam. Na pewno wiecie o co chodzi. Jak to zmienić, jak ćwiczyć?...
...- pomyliłeś chyba tempo z metrum...
Jak znam życie to kolega AkselPL ma problem raczej z rytmem, czyli czynnikiem organizującym
następstwo
dzięków (a nie ruch ręki

) utworu w czasie. U początkującego owy problem przestawia się zwykle praktycznie jako trudność w jednoczesnym, w zadanym metrum i tempie, graniu ręką lewą i prawą dźwięków o różnej długości. Generalnie jest to coś, co każdy młody stażem klawiszowiec musi wcześniej czy później załapać i... zwykle załapuje
Co do zmiennego metrum przypomniało mi się coś, tyle, że może już dla bardziej zaawansowanych.
Otóż za starych czasów, gdy nie było nawet ogólnie dostępnych telewizorów kolorowych(!), a trzeba było się jakoś rozerwać intelektualnie i z klasą (czyt. z prawidłowym swym wizerunkiem

) pokombinować jak przy tym nie wyjść na wała, to np. uzbrojeni w partytury oklaskiwaliśmy kiksy instrumentalistów (głównie w operetce, bo ci z filharmonii raczej się pilnowali), tudzież chodziliśmy na każde wykłady (oczywiście nie swoje) gdzie na bank mogło być wesoło, głównie za sprawą samych wykładowców, z różnych przyczyn.
I właśnie podczas jednego z takich, w sumie rzeczywiście śmiesznych wtedy dla mnie wykładów pojawiło się nazwisko Boris Blacher. Gdy później zacząłem drążyć ten temat dalej już dla siebie, to normalnie odpadłem z koparą u samej gleby.
Powiem tak - jeśli ktoś czuje hopla na punkcie zmiennego metrum powinien koniecznie zapoznać się z dziełami (tudzież z ich filozofią) powyższego, urodzonego wszak w Chinach, jednak później europejczyka już na wskroś. Jego "Zweihunderttausend Taler" (Dwieście tysięcy dolarów?) oraz "Iwona, księżniczka Burgunda" (Yvonne, Prinzessin von Burgund - wg Gombrowicza!) powalają wręcz na kolana
..Też twierdzę, że kolega Akton ma słusznego...
Się tu też podpisuję
[addsig]