Post
autor: preceli » czwartek 11 lut 2010, 17:49
...Nie chce mi sie roztaczać dyskusji...
Widzę, że koledze jakoś definitywnie przeszła ochota na konwersacje. Ale jest jeszcze coś, o czym powinieneś kolego wiedzieć, a może doskonale już wiesz(?).
Otóż gdzieś do połowy lat 90' przynajmniej raz na miesiąc do praktycznie każdej legalnej knajpy z dancingiem przychodził zwykle "smutny" pan, który dawał orkiestrze do podpisu przygotowaną przez ZAiKS (a może i też przez siebie?) listę utworów, które niby owa wykonywała.
Oczywiście żaden z muzyków nawet nie słyszał o tych dziełach, a po dotarciu do ich źródła zwykle ciężko było nawet myśleć o ich ew. wykonywaniu, bo kapela nie zarobiłaby na nich nawet na waciki :-(.
Po prostu, już w tamtych czasach była to jedna wielka draka, opłacana za całkiem sporą kasę restauratorów, bo oni akurat za to musieli becalować.
Oczywiście tu każdy może spytać: czemu muzycy się na to godzili?
Odpowiedź jest tu prostą do bólu: otóż owi nie mieli z tego żadnego wpływu, ani też wypływu w kwestii swej realnej kasy. Czyli było im wszystko jedno. Oczywiście Ci, co zbierali za ten szwindel od ZAiKS-u regularnie miesięczną kasę (bo akurat wiedzieli, że mają za co kolego DJOZD!), czyli "uprawnieni" mieli się za to świetnie. Mało, pewnie aż dotąd nie narzekają.
I kto wie, a może to akurat na tym nurcie, naprawdę potężnej gotówy, przejechał się w naszym temacie rzeczony ZAiKS?
Wciąż jednak powtarzam swe pytanie, azali... ?
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.