1. "Wokal" hiphopowy jest raczej na stałym poziomie
Wokal pozostaje wokalem
2. Z głową. Za krótki czas spowoduje, że będzie stukać
3. Z głową. Przy odrobinie wprawy migotania nie ma.
Wprawa tu nie ma nic do rzeczy. Nie zmieni sposobu pracy bramki.
4. "...W chwili wystąpienia sprzęźenia o wysokim poziomie bramka się otworzy i podtrzyma swój stan, będzie więc nieuźyteczna..." Nie wystąpi sprzężenie, bo przecież będzie zamknięta,
Czyli potwierdzasz, że wokal nie otworzy bramkę, czy twierdzisz, że wokal będzie słyszalny, czyli bramka będzie otwarta, a więc dopuści do sprzężenia? Cokolwiek byś nie wybrał, będzie przeciwko bramce.
Generalnie w takich sytuacjach chodzi o uratowanie tyłka, a nie o dbałość o transjenty...
Kosztem stracenia konroli nad sygnałem?
Zwłaszcza, gdy współpracuje się z totalnymi amatorami z tendencją do gwiazdorzenia.
Czyli jeszcze większe prawdopodobieństwo, że:
- w pewnym momencie zaśpiewa/powie za cicho i bramka zrobi swoje
- na otwartej bramce zbliży się do odsłuchu, źle zlapie mikrofon itp., czym doprowadzi do sprzężenia
Podsumowując
post nosi tytuł: "Live - wszystko piszczy, sprzęga, buczy... ". Jak dla mnie to jest właśnie oznaka " poważnych kłopotów i całkowitego braku kontroli nad sygnałami"
I dlatego należy walczyć u podstaw _samego_problemu_, a nie próbować leczyć słoną zupę cukrem, bo nie dość, że sól nie zniknie, to będzie jeszcze gorzej ze smakiem, jaki by on wcześniej nie był.
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!