Aby zostać realizatorem, najpierw trzeba się nanosić kabli. Nie da sie inaczej.
Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
-
- Posty:3
- Rejestracja:wtorek 26 lut 2008, 00:00
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
...
Aby zostać realizatorem, najpierw trzeba się nanosić kabli. Nie da sie inaczej.
...
By stwierdzić że daleko sie tym nie zajdzie i w odpowiednim momencie przestać. Sam w zyciu sie nanosiłem nie tylko kabli ale i cieżkich kolumn glosnikowych i nauczylo mnie to jednego. Nigdy wiecej. Ale jako doswiadczenie, bezcenne.
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
yourself and live it, breathe it... be it. You have to
sacrifice and give everything for your craft. This is
the only way to become a master and a true original.
Set your goals and do it. Believe in yourself and
strive to be the best...
Jeszcze jedno sranie w banie (z namaszczeniem)

Lepiej już co jakiś czas zajrzeć w tutejszy dział Rynek EiS/Praca Promocja.
[addsig]
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Jeszcze jedno sranie w banie (z namaszczeniem) .
Fakt. Ale takie samo jak pierwszy post - "jestem genialny, a ONI mnie wykorzystuja"...
Jakos nikt nie chce zauwazyc, ze to sa dwie strony tego samego medalu - kto broni zalozyc studio i nagrywac plyty dla Maryli Rodowicz i Lady Pank? Prosze bardzo, zaden problem, i jeszcze do pracy wziac mlodego, ktory Maryli Rodowicz nie bedzie nagrywal, bo to nie jego klimaty (autentyk, nie Maryla Rodowicz ale artysta podobnego formatu i praktykant).
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Powtorze sie, jesli w danym srodowisku pojawia sie ktos kto przejawia autentyncze zainteresowanie zajeciem i talent w tym kierunku, to na pewno znajdzie sie dla niego miejsce na rynku. Zazwyczaj zaczyna sie od noszenia kabli, wbrew pozorom dosc szybko przeskakuje się do zastepstw za podstawowych realizatorow w studio/firmie naglasniajace - i stad juz niewielki krok do samodzielnej dzialalnosci. Dobrze jest wyznaczyc sobie pewne ramy czasowe typu: zakladam ze w ciagu 3 lat bede kolejno: a) pracowal w duzej firmie naglasniajacej, b) bede realizatorem topowej kapeli w tym kraju, c) asystentem realizatora w studio nagraniowym, 4) zrealizuje samodzielnie nagranie jakiegokolwiek zespolu (niewazne jakiego).
Trzeba umiejetnie laczyc zaplanowane zajecia, z mozliwoscia utrzymania sie na rynku. Jesli ktos chce byc realizatorem i zatrudnia sie w McDonalds..... sorry.... Pracuj gdziekolwiek gdzie jest dzwiek, za 0,5 kasy z MC, ale nie w MC. Chyba, ze MC pracujesz tak, ze nie przeszkadza Ci to w pracy z dzwiekiem.....
Zasada nr 1: trzeba wiedziac, czego sie chce,
Zasada nr 2: na 100% postepuj z zasada nr: 1.
To jest branza, ktora wymaga 100% poswiecenia, bez wyjatku,
1: jesli lubisz miec wakacje, poszukaj innej,
2: jesli masz zone, ktorea tego nie rozumie, poszukaj innej,
3: jesli masz inne podejscie...... nie nadajesz sie do tego zawodu.......
Znajomosci licza sie tylko w TV i PR, poza tymi instytucjami nie maja znaczenia.....
Po dwoch wizytach w topowym studio dostalem propozycje edycji sladow popularnego zepolu. Dzis mam wlasne studio, w tatmym edytuje slady do dzis, chociaz to nudne zajecie (5 lat temu bylo to spelnienie marzen...)
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Jezeli posiada sie naprawde umiejetnosci, mozna pominac etap zwijania przewodow. Kiedys bylo tak iz byla to jedyna droga, teraz mamy lepszy dostep do wiedzy, sprzetu, trzeba chciec i sie poprostu do tego nadawac.
Mozna zaczac pracowac na FOH'u jezeli masz na tyle wiedzy teoretyczno/praktycznej w mniejszej firmie, popracowac troche, przeskoczyc do wiekszej itd. Ale trzeba bronic sie wlasnymi umiejetnosciami, a papier z kad kolwiek to tylko taka "wisienka na torcie". Jezeli duzo wiesz i potrafisz, napewno znajdzie sie dla Ciebie i kazdego innego miejsce. Trzeba tylko uwazac, byc dosc pokornym i nie przeceniac tego co sie umie, isc non stop do przodu.
Pozatym co chyba wiekszosc potwierdzi jest to zawod w ktorym trzyma sie "wiele srok za ogon" - dzisiaj jade z danym zespolem, jutro naglasniam koncert z firma x, pojutrze z firma y, w tygodniu mam sesje w studiu wieczorem, na poniedzialek musze zrobic jakas reklamowke, a ponadto jeszcze pracuje od 8 do 16 w firmie o troszke innym profilu... taki przyklad, a na starosc najlepiej praca w jakims studiu i "gnebienie" mlodszych
Z wlasnym studiem trzeba swoja droga bardzo uwazac, bo jest tu pewnie sporo takich ktorzy sie przejechali na tym... tu potrzebne sa znajomosci ogolnie swiata muzycznego, muzykow aby zaczac "łańcuszek" i nagrywac coraz wiecej, i nie rejestrowac odrazu działalności...
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
No ale to jest właśnie uczciwe postawienie sprawy. Ktoś, kto czuje jazz czy coś w ogóle spoza środka nie powinien nagrywać szmiry, bo ją ''popsuje'' w sensie takim, że nie będzie brzmiała zgodnie z oczekiwaniem targetu. I w drugą stronę. Klasyk za metal brać się nie powinien, a już zwłaszcza odwrotnie.
Tylko to są pobożne życzenia, teraz każdy robi wszystko, bo bieda. I trudno, tak być musi. Ale z tym, że każdy może bez szkody dla części pracy robić wszystko to już się nie zgadzam.
Inna sprawa, że praktykant nie powinien sobie pozwalać na taki komfort, tylko zaliczać jak najwięcej gatunków.
[addsig]
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
I pewnie myslisz, że odkryłeś Ameryke, tymi stwierdzeniami? To fakt ludzie odbierają pozytywnie nastawione do życia osoby (i do tego ładne) w każdej dziedzinie życia, ale jeśli ktos po prostu nie pasuje do takiego schematu, to co, przeszczep mózgu ma sobie zrobić ?
mysle, ze w pierwszej kolejnosci musisz zmienic podejscie do zycia, pozbyc sie tej zlosci, zaczac krytycznie spogladac na samego siebie, nabrac skromnosci i pokory
****************************
Zreszta uważam, że są ciekawsze zajęcia niż ustawianie mikrofonu, czy nagrywanie polskich Mandaryn, ale jeśli autor posta się uparł, to proponuje od kupienia magicznego putełka z napiesem "wazelinka"
- Miłaszewski
- Posty:997
- Rejestracja:wtorek 23 gru 2003, 00:00
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
I pewnie myslisz, że odkryłeś Ameryke, tymi stwierdzeniami?
...
nie, nie mysle tak drogi miodku
[addsig]
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
2: jesli masz zone, ktorea tego nie rozumie, poszukaj innej,
Innej żony, oczywiście