Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
...czy ktoś może pomóc w tej tematyce? Dać wędkę, by potem samemu udowodnić, że się potrafi łowić rybki? heh......do kogo pukać, w jaki sposób?...
Trudny temat. Każdy może mądrkować na każdy sposób. Dlaczego? Bo każdy zyje w innych warunkach - nie mowie o warunkach makro (polski kraj), ale warunkach indywidulanych czyli gdzie sie urodzilem, jakim jestem czlowiekiem, jakich mam przyjaciół, jak łatwo przychodzi mi kasa, czy jestem szczesliwy, czy jestem uczciwy itp itd. W brew pozorom pozorom zadko zdarza sie ze ktoś przezywa trudnosci z powodów czyjeś niezyczliwosci. Raczej przyczyną naszego stanu zawsze jestesmy my sami - nasze wczesniejsze decyzje. To logiczne jak fizyka - przyczyna i skutek.
Wiele w zyciu zmienia kiedy nauczymy sie nie łapać treudnych zjawisk zbyt serio i zaczą generować jakies pozytywne myslenie. Druga rzecz to konsekwencja wdziałaniu. Sam w swojej drodze mialem dluugi start, wiec pracowalem na 3 etaty. Teraz pracuje juz tylko w muzyce. Moze muzykom-realizatorom jest łatwiej bo mogą nie tylko zyc z realizacji ale rownież tworzenia, komponowania i dzieki temu łatwiej łapią kontakty. Jedno mogę ci poradzic - nie rezygnuj teraz, bo jak zrobisz to raz zacznie się huśtawka powrotów i ucieczek. Warunki caly czas sie zmieniają, wiec moze coś sie nagle trafi. Ale podstawty są najważniejsze - dobra motywacja, nie kosztem innych, bo takie cos nigdy nie dziala na dluzszą metę.
- Miłaszewski
- Posty:997
- Rejestracja:wtorek 23 gru 2003, 00:00
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
...Może to nie pytanie przez depresję czy kryzys, ale jednak jest sensowne. Co ma zrobić realizator, który nie ma wkrętów nigdzie, daje CV do telewizji, radia, innych studyj.....wszystko obsadzone przez szychy. Czy jest jakaś możliwość dostania pracy bez cholernego wykorzystywania typu "damy staż" - a tym samym wykorzystamy za darmo gościa do podłączania mikrofoników, sprzątania kabli itp. a potem i tak podziękujemy, bo "jednak nie ma zapotrzebowania". Oczywiście wiem, że są sporadyczne przypadki, że ktoś przejdzie tą męczarnię i dostaje fajnego joba (wypracuje sobie tam kontakty), ale na pewno nie przez jego umiejętności, bo znam takich wielu, że aż podarłbym papierek swojego wyższego muzycznego wykształcenia skoro tacy ludzie dostają pracę w branży muzycznej:( Jak to jest....czy ktoś może pomóc w tej tematyce? Dać wędkę, by potem samemu udowodnić, że się potrafi łowić rybki? heh......do kogo pukać, w jaki sposób?...
mysle, ze w pierwszej kolejnosci musisz zmienic podejscie do zycia, pozbyc sie tej zlosci, zaczac krytycznie spogladac na samego siebie, nabrac skromnosci i pokory
musisz byc fajnym sympatycznym gosciem, ktorego wszyscy w firmie beda lubic, a twoj papierek branzy muzycznej na niewiele sie zda z podejsciem wkurzonego rebelianta szukajacego "dziury w calym"
zacznij od dolu, od sprzatania kabli i pracy za darmo, zapewniam cie ze duzo sie dzieki temu nauczysz
[addsig]
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Niech robi co chce...
Najlepiej niech zostanie dobrym realizatorem dzwieku, wszyscy dobrzy ktorych znam nie szukaja pracy, praca prosi, zeby ja wzieli....
Jesli w firmie naglasniajacej/studio pojawia sie ktos kumaty, natychmiast rynek go wchlania, bo dobrych realizatorow wciaz malo....
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
...Miłaszewski.....hehe..czekałem na tego typu atak. Typowa gadka uniwersalnego rozwiązania podobnych problemów. Ja nie syczę, lecz przedstawiam problem....a problemem jest zamknięte środowisko niedopuszczające nawet "do sprzątania kabli". Poza tym nie znamy się i nie wiesz co już robiłem.....a zapewniam Cię, że przeszedłem życie w taki sposób, miły, uśmiechnięty, pogodny, pokorny i właśnie zaczynający od zwijania kabli, obserwowania, sprzątania. Po prostu zastanawiać się zacząłem co jest nie tak? Może agresywna polityka potrafi coś zdziałać?! Właśnie nie to co napisałeś, bo u mnie się to nie sprawdziło. Stąd zastanawiające pytanie......czy należy stać się chamskim, bezczelnym, agresywnym, by wywalczyć pozycję...?!...
Wg mnie na bycie chamskim , bezczelnym itd. mógłby sobie ewentualnie pozwolić ktoś , kto już spełnił się w tym co robi i "wisi mu " to kto , co i jak o nim mówi. W Twoim wypadku reakcja na taki sposób bycia może być odwrotna od oczekiwanej. Pozatym oprócz cech personalnych bardzo wiele zależy od tego co masz do zaoferowania. Musisz obiektywnie spojrzeć na to kim jesteś ( od strony profesjonalnej ) , co potrafisz i dlaczego uważasz , że ludzie do których celujesz powinni być zainteresowani współpracą właśnie z Tobą. W tej branży jak w większości oprócz szczęścia i znajomości najzwyczajniej liczy się talent. Jeśli naprawdę go masz to wcześniej czy później ( wiem że wolałbyś wcześniej ) wypłyniesz. Więc po pierwsze - czy naprawde uważasz, że jesteś na tak dobrym poziomie że wręcz NALEŻY ci się ta robota ? Można mieć całą szufladę papierów potwierdzających kim to się nie jest a można nie mieć żadnego i całe biurko zasypane ofertami. W każdym razie jeśli czujesz, że TO właśnie powinieneś robić i spełniasz kryteria o których pisałem brnij dalej aż "dokopiesz" się do celu.
[addsig]
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
zapewniam Cię, że przeszedłem życie w taki sposób, miły, uśmiechnięty, pogodny, pokorny i właśnie zaczynający od zwijania kabli, obserwowania, sprzątania. Po prostu zastanawiać się zacząłem co jest nie tak?
A skad pewnosc, ze to nie Ty i Twoje umiejetnosci/mozliwosci sa powodem?
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
nie no Matiz sądzisz że Eufello ma dwie lewe ręce?
to problem rynku - mianowicie brak na nim miejsca - można coś wydłubać samemu coz porzeźbić cos nagrać ale kasa?kasa jest dla nielicznych niestety
już nie jeden się przekwalifikował - ja też dałem sobie spokój bo jednak comiesięczna konkretna pensja to jest to - mimo znacznie niższej satysfakcji i przyjemności....
mozna robić co sie lubi i kocha ale jak dwa dni poburczy w brzuchu to odrazu oświecenie przychodzi....niestety
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
...
nie no Matiz sądzisz że Eufello ma dwie lewe ręce?
to problem rynku - mianowicie brak na nim miejsca - można coś wydłubać samemu coz porzeźbić cos nagrać ale kasa?kasa jest dla nielicznych niestety
Nic nie sadze, czytam tylko to, co napisal...
Prawda, ze jezeli pracy jest malo, to da sie ja znajomemu albo nawet nie znajomemu, ale komus, kto pare razy dowiodl, ze nie spartoli. Niby zamkniete kolo, bo jak ktos ma zdobyc doswiadczenie? A jednak... Myslicie, ze kiedys bylo latwiej? Zeby dostac kategorie realizatorska w radiu, trzeba bylo oprocz opinii i innych bzdetow miec praktyke i na koncie przynajmniej trzy realizacje, ktore mozna bylo zrobic tylko wtedy, gdy sie mialo kategorie realizatorska, bo bez niej przeciez nie mozna bylo byc realizatorem - i co, jakos sie dawalo?
Nie ma innej drogi na tym rynku, jak zdobywanie doswiadczenia i inwestowanie wlasnego czasu i pienniedzy w projekty, ktore nawet nie gwarantuja niczego. Spotykam wielu takich wlasnie "realizatorow", zawiedzionych, ze nikt im nie chce dac pracy... A graja na jakims instrumencie? "Nie, ja chce sie zajac techniczna strona" albo "Tak, na gitarze, po szkole muzycznej" - sam nie wiem, co gorsze - taki, co nie wie, jak sie podlacza gitare i do czego, czy taki, co wie, ze po gis musi byc as, i tak sie nie robi. Z drugiej strony bardzo chetnie zaplacilbym komus za swoja robote a sam smignal na rower, ale... klient by tego raczej nie zaakceptowal, pomijajac juz kwestie umiejetnosci...
Rzeczywiscie, ciezki problem, ale nie ogranicza sie on do naszego biznesu, wszyscy maja takie same problemy, sadze, ze murarze czy kafelkarze tez, a przeciez jakos nowi jakos przychodza...
Re: Cóż ma zrobić bezrobotny realizator dźwięku...?
Wiesz ale kafelkarz czy murarz nie musi wtopić wielu lat na naukę i sprzęt...choc porządne umiejętności są w cenie w każdym zawodzie....
sa rzeczy prostsze i nie - i niestety do tych drugich należy realizacja..więc porównanie troszkę bierze w łeb...zważywszy na rynek budowlany(gdzie fachowców brakuje i gdzie kasa coraz lepsza) i muzyczny (gdzie jednak sporo ludzi ma pojęcie a kasa?podobno jest olbrzymia tylko 3/4 jej na oczy ne widziało i raczej może nie zobczyć)