

Ale co chcesz słuchać?przetwornik jak ingeruje to pewnie odrobinkę ale jednak...do tego dochodzi odsłuch który nigdy do końca wierny nie będzie, do tego pomieszczenie a na końcu masz swoje ucho - podkreslam SWOJE bo moje pewnie odrobinke inaczej odbiera jak każdego z nas,,,,,więc słuchanie można sobie wsadzic w tyłek....
niestety licza się liczby ale do tego trzebaby mieć idealny odbiornik by zmierzyć na ile taka karta "kłamie"
to że hd192 ma 120 db to nic innego jak nota producenta układu...cóż mieli napisać?toz nie będą sobie zaniżać rightmarkiem
...
Ale co chcesz słuchać?przetwornik jak ingeruje to pewnie odrobinkę ale jednak...do tego dochodzi odsłuch który nigdy do końca wierny nie będzie, do tego pomieszczenie a na końcu masz swoje ucho - podkreslam SWOJE bo moje pewnie odrobinke inaczej odbiera jak każdego z nas,,,,,więc słuchanie można sobie wsadzic w tyłek....
Oj, trochę z tym relatiwizmem odsłuchowym przesadzasz. Czyli co, Twoim zdaniem różnica między jakimś interfejsem maudio a prismem jest prawie niesłyszalna, tak? Jeżeli tak, to faktycznie warto sprawdzić pomieszczenie, a potem jeżeli trzeba, uszy. Bez urazy, ale liczby liczbami, dźwięk dźwiękiem.
liczby liczbami, dźwięk dźwiękiem.
Przecież dźwięk to liczby...
...No właśnie - mnie zastanawia jakie musiałbym mieć warunki i czy z moim słuchem w ogóle usłyszałbym różnice, bo wydać kilka tysięcy na interfejs tylko dla dobrego samopoczucia, zeby cyferki przedstawiały odpowiednie wartości, które wcale nie muszą być prawdziwe, to chyba nie o to chodzi. Zapewne nie dowiem się tego puki nie będzie mi dane posłuchać właśnie swoim uchem, a na forum to mogę poznać jedynie opinie innych jak oni się na to zapatrują, ale do tego właśnie służy forum do wymiany poglądów i doświadczeń. Jeżeli różnica ma być widoczna jedynie na specjalistycznych przyrządach pomiarowych, a uchem nie słyszalna to gra nie jest warta świeczki bynajmniej jak dla mnie....
Ja słuchałem różnych rzeczy i mogę powiedzieć tyle, że zgadzam się ze stwierdzeniem, że powyżej pewnego pułapu kończą się duże różnice a zaczynają niuanse. W tym przypadku mówienie o przepaści jest znaczącą przesadą.
Nie wątpię, że są ludzie obdarzeni takim słuchem, że te niuanse wychwytują, ale pewnie 95% (raczej nawet więcej) słuchaczy ich nie usłyszy. Ja na pewno należę do tych 95%. Nie przeszkadza mi to ani w słuchaniu, ani w graniu. Bo dla muzyki te niuanse nie mają żadnego znaczenia.
Oczywiście mówię wyłącznie o ślepych testach, bo kiedy wiemy czego słuchamy, zawsze będziemy słyszeć różnicę
...
liczby liczbami, dźwięk dźwiękiem.
Przecież dźwięk to liczby...
...
Ej tam liczby, liczby... Na tym forum to sami fachowcy od mierników siedzą:-). Ostatnio gadałem z moim przyjacielem z doktoratem z bio-techno-czegoś tam i ponoć na przykład wszystkie roślinki to fraktale pokryte materią. Uwielbiam zapach kardamonu - na pewno można go zapisać liczbą. Jednak choćbym nie wiem jak lampił się na ciąg liczbowy, mój mózg nie wygeneruję żadnego zapachu (przy odpowiednio intesywnym lampieniu faktycznie da się wygenerować zapach, tyle że daleki od kardamonu:-). Podobnie mam z audio
Ej tam liczby, liczby... Na tym forum to sami fachowcy od mierników siedzą:-). Ostatnio gadałem z moim przyjacielem z doktoratem z bio-techno-czegoś tam i ponoć na przykład wszystkie roślinki to fraktale pokryte materią. Uwielbiam zapach kardamonu - na pewno można go zapisać liczbą. Jednak choćbym nie wiem jak lampił się na ciąg liczbowy, mój mózg nie wygeneruję żadnego zapachu (przy odpowiednio intesywnym lampieniu faktycznie da się wygenerować zapach, tyle że daleki od kardamonu:-). Podobnie mam z audio ...
Tym samym przyznałeś, że słyszane przez Ciebie różnice nie są obiektywne, a tylko subiektywne, w Twoim mózgu A istnienia takich nikt nie neguje
Ja słuchałem różnych rzeczy i mogę powiedzieć tyle, że zgadzam się ze stwierdzeniem, że powyżej pewnego pułapu kończą się duże różnice a zaczynają niuanse. W tym przypadku mówienie o przepaści jest znaczącą przesadą.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Pisałem jednak o porównaniu maudio z prismem - a to jest przepaść.
Nie wątpię, że są ludzie obdarzeni takim słuchem, że te niuanse wychwytują, ale pewnie 95% (raczej nawet więcej) słuchaczy ich nie usłyszy. Ja na pewno należę do tych 95%. Nie przeszkadza mi to ani w słuchaniu, ani w graniu. Bo dla muzyki te niuanse nie mają żadnego znaczenia.
Hmm, dla mnie muzyka to niuanse - po czym odróżnić dobry instrument od słabego. Rewelacyjnego wokalistę od przeciętnego. Analogowe EQ od wtyczki. Itp itd. Po niuansach. Po prostu muzyka to suma niuansów. Dobry konwerter to super przyrząd do rejestrowania niuansów.
Hmm, dla mnie muzyka to niuanse
No właśnie, a dla mnie nie. Przynajmniej jeżeli mówimy o niuansach brzmieniowych.
po czym odróżnić dobry instrument od słabego.
Świetna muzyka zagrana na słabym instrumencie, słabiej nagrana, słabiej zaśpiewana (nie mówię - źle, cały czas mówimy o niuansach) - obroni się. Zła muzyka na świetnym instrumencie, mistrzowsko nagrana i zaśpiewana - nadal będzie się nadawać do kosza.
Zresztą, co to znaczy lepiej / słabiej? Dla jednego lepiej = krystalicznie czysto, dla innego lepiej = z lekkim analogowym szumkiem
Jeżeli poczytasz choćby archiwum tego forum, łatwo zauważysz, że najczęściej o każdym urządzeniu (interfejsie, preampie, efekcie itp.) jedni mówią, że jest świetny, inni - że przeciętny, a jeszcze innym się w ogóle nie podoba. Na każde pytanie o poradę, co wybrać najlepszego - często jest tyle odpowiedzi, ilu odpowiadających. "Wybierz X". "Ej, no co ty, X jest do bani, tylko Y". "Y? Przecież to badziewie".