Pseudo-intelektualna muzyka

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
wishmaster101
Posty:48
Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: wishmaster101 » sobota 05 wrz 2009, 19:11

Jak widać i w tym wątku, wielu daje się na to nabierać, biorąc taką choćby lalunię z kampanią wielkich pieniędzy, za niezależne zjawisko "ery MySpace i YouTube"


>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>


Marnujesz czas chlopie. Albo rybki albo cipki, albo muzyka, albo czcza publlicystyka. Oszacuj nareszcie ten budzet, przeanalizuj ile Ci zer po jedynce brakuje do "stania sie slawnym" i sprawa z glowy. Strasznie sie mordujesz, czlowieku. Sam siebie mordujesz a i innych wsysasz jak czarna dziura. Jedno co pewne - masz niezwykly talent do marudzenia.


Awatar użytkownika
doministry1
Posty:323
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2008, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: doministry1 » sobota 05 wrz 2009, 19:47

...
 Jak widać i w tym wątku, wielu daje się na to nabierać, biorąc taką choćby lalunię z kampanią wielkich pieniędzy, za niezależne zjawisko "ery MySpace i YouTube"

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Marnujesz czas chlopie. Albo rybki albo cipki, albo muzyka, albo czcza publlicystyka. Oszacuj nareszcie ten budzet, przeanalizuj ile Ci zer po jedynce brakuje do "stania sie slawnym" i sprawa z glowy. Strasznie sie mordujesz, czlowieku. Sam siebie mordujesz a i innych wsysasz jak czarna dziura. Jedno co pewne - masz niezwykly talent do marudzenia.
...
 


 


Kulega widzę ma talent do obrażania z kolei.


A PiotrK ma wiele racji w tym co pisze.


Mechanizmy promocji i kaska są wielką pomocą w karierze, a nieraz głównym napędem.


Co internetu, to potencjał ma ogromny, choć według statystyk nie stał się jescze rzeczywistym odrębnym narzędziem promocji porównywalnym impetem z wielkobudżetowymi wytwórniami. 

Kompozytor, Instrumentalista, Improwizator

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: PiotrK » sobota 05 wrz 2009, 19:51

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 03:24 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
Arab
Posty:191
Rejestracja:wtorek 21 sie 2007, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: Arab » sobota 05 wrz 2009, 22:17

Hehe w rezultacie dochodzimy do wniosku, że pieniądze szczęscią nie dają. Ale bieda też. Tak naprawde ile osób zajmujących się muzyką z niej zyje? Myśle, źe raczej jest to grupa nieliczna w stosunku do reszty.  


 


[addsig]

wishmaster101
Posty:48
Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: wishmaster101 » niedziela 06 wrz 2009, 00:08

Ja Ciebie nie zaczepiam, jednak o ile w temacie >gluchoty narodowej< mam podobne zdanie, to juz ciezko czytac Twoje demoralizujacege non stop jeczenie. Nie wiem kim jestes, i mnie to nie obchodzi. W ogole mnie polska muzyka juznie obchodzi. Jej poziom od wielu lat nie odstaje od poziomu gry w pilke polskiej reprezentacji (wlasnie skonczylem ogladac). Poza jednym - DOSLOWNIE: JEDNYM wyjatkiem nie slyszalem przez te lata niczego na prawde dobrego-oryginalnego, na tyle dobrego, by z automatu dyskutowac o jakichs ew. szansach odniesienia sukcesu na swiatowym rynku, dywagowac o rodzaju promocji itd.. (a sporo slucham, i nie jak Ty - na skutek niechcianego "kakofonicznego ataku" z radia i TV, i - nie, nie cierpie, jak zes to pogardliwie okreslil na syndrom pokolenia my space, tylko  od wielu lat grzebie, szukam pomiedzy rodzajami, z podobna pasja z jaka oddaje sie wlasnej muzyce). I wiem dlaczego tak jest. Dlaczego w polskiej muzyce tak niewiele ciekawych rzeczy sie dzieje. Dlaczego nie ma zjawiskowych postaci na skale swiatowa, czy zespolow. Odpowiedz prosta - bo polscy artysci trwonia kreatywnosc na tematy okolomuzyczne, prestizu, nadymania sie, jeczenia, niedopowiedzianego "zadania" od jakichs blizej niezidentyfikowanych "decydentow" szczegolnego traktowania  muzyki ambitniejszej (w domysle wiadomo czyjej). Nie ma w tej tworczosci serca, bezinteresownej milosci do muzyki, maniakalnego poszukiwania, eksperymentu, a w zamian jest zyciowe zblazowanie, sr... wyzej d... wiele ordynarnego pragmatyzmu  - zaskakujaco wiele, jak na ta sfere aktywnosci ludzkiej.


Nie ma odpowiedniej atmosfery do grania... A kto i co ma Wam ta atmosfere do grania zapewnic? Jakies ministerialne superustawy? Jakis kulturotworczy misjonarski altruizm producentow i handlarzy szolbiznesu? Na kogo wy sie ogladacie? I kto tu wlasciwie jest od "tworzenia artystycznej atmosfery"? Czy wlasnie nie My - tworcy? Czy najwieksi potrzebowali "litosci" od systemu by tworzyc najwazniejsze artystycznie projekty w historii muzyki?


Mierzi mnie juz to postkomusze, polackie, spiskowe krakanie. Z mojej strony temat uwazam za zamkniety. Kazdy niech robi swoje na miare zdolnosci, wyobrazni, pracowitosci i uporu.


Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: Kalamb » niedziela 06 wrz 2009, 10:32

Ja Ciebie nie zaczepiam, jednak o ile w temacie >gluchoty narodowej< mam podobne zdanie, to juz ciezko czytac Twoje demoralizujacege non stop jeczenie. Nie wiem kim jestes, i mnie to nie obchodzi. W ogole mnie polska muzyka juznie obchodzi. Jej poziom od wielu lat nie odstaje od poziomu gry w pilke polskiej reprezentacji (wlasnie skonczylem ogladac). Poza jednym - DOSLOWNIE: JEDNYM wyjatkiem nie slyszalem przez te lata niczego na prawde dobrego-oryginalnego, na tyle dobrego, by z automatu dyskutowac o jakichs ew. szansach odniesienia sukcesu na swiatowym rynku, dywagowac o rodzaju promocji itd.. (a sporo slucham, i nie jak Ty - na skutek niechcianego "kakofonicznego ataku" z radia i TV, i - nie, nie cierpie, jak zes to pogardliwie okreslil na syndrom pokolenia my space, tylko  od wielu lat grzebie, szukam pomiedzy rodzajami, z podobna pasja z jaka oddaje sie wlasnej muzyce). I wiem dlaczego tak jest. Dlaczego w polskiej muzyce tak niewiele ciekawych rzeczy sie dzieje. Dlaczego nie ma zjawiskowych postaci na skale swiatowa, czy zespolow. Odpowiedz prosta - bo polscy artysci trwonia kreatywnosc na tematy okolomuzyczne, prestizu, nadymania sie, jeczenia, niedopowiedzianego "zadania" od jakichs blizej niezidentyfikowanych "decydentow" szczegolnego traktowania  muzyki ambitniejszej (w domysle wiadomo czyjej). Nie ma w tej tworczosci serca, bezinteresownej milosci do muzyki, maniakalnego poszukiwania, eksperymentu, a w zamian jest zyciowe zblazowanie, sr... wyzej d... wiele ordynarnego pragmatyzmu  - zaskakujaco wiele, jak na ta sfere aktywnosci ludzkiej.


Nie ma odpowiedniej atmosfery do grania... A kto i co ma Wam ta atmosfere do grania zapewnic? Jakies ministerialne superustawy? Jakis kulturotworczy misjonarski altruizm producentow i handlarzy szolbiznesu? Na kogo wy sie ogladacie? I kto tu wlasciwie jest od "tworzenia artystycznej atmosfery"? Czy wlasnie nie My - tworcy? Czy najwieksi potrzebowali "litosci" od systemu by tworzyc najwazniejsze artystycznie projekty w historii muzyki?


Mierzi mnie juz to postkomusze, polackie, spiskowe krakanie. Z mojej strony temat uwazam za zamkniety. Kazdy niech robi swoje na miare zdolnosci, wyobrazni, pracowitosci i uporu.


**************************************************
Oj wiele prawdy jest w Twojej wypowiedzi. Powiem dosadnie. Zbyt wiele jest w tym kraju zjawisk pod tytułem "intelektualizm wyidealizowany". Zbyt często demagogicznie stosuje się hasło: "promocja (czytaj obrona) miernoty pod szyldem tolerancji". I zbyt często również dorabia się ideologię do gówna. A później zdziwienie następuje swoiste czemu taka "piękna" rzeźba (w kupie) nie przynosi rezultatów.
A odpowiedź jest prosta: kupa rzeczą nietrwałą jest.

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: PiotrK » niedziela 06 wrz 2009, 15:28

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 03:23 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: Kalamb » niedziela 06 wrz 2009, 15:59

Kochani, przesadzacie "z tą Polską". Taka krytyka może wychodzić z ust kogoś, kto nigdy na dłużej nie wyjechał poza granicę naszego kraju. Naprawdę, winniście się cieszyć, że nie mieszkacie na takim choćby Cyprze. Tu dopiero jest "syf" w temacie muzyki i w ogóle "kultury i sztuki". Cry


 


***************************************************
Jeśli to ma być argumentem w sprawie, to wychodzi na to, że się nie mylę w swoich sądach.

wishmaster101
Posty:48
Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: wishmaster101 » poniedziałek 07 wrz 2009, 17:37

Piotr.. (Kochani, przesadzacie "z tą Polską". Taka krytyka może wychodzić z ust kogoś, kto nigdy na dłużej nie wyjechał poza granicę naszego kraju. Naprawdę, winniście się cieszyć, że nie mieszkacie na takim choćby Cyprze. Tu dopiero jest "syf" w temacie muzyki i w ogóle "kultury i sztuki")...


>>>>>>>>>>>>>>>


Wyjechales na ten Cypr dla hajsu, pewnie w jakims hotelu robisz za nocnego portiera, bo inaczej juz bym sluchal wariacji na swiergot cypryjskich ptaszkow i klonskanie meduz (5 tys. p.Ch. majac ludzka historie przed oczami i mogac improwizowac). Czasami jestes smieszny, malomiasteczkowe kompleksy wylaza. Daj spokoj, chlopie. To juz nie ta epoka zeby "zaczarowac" kogos zagranicznym pobytem, zwlaszcza jesli artystycznie nie czerpiesz profitow. Ide o zaklad, ze polowa tutejszych userow ma w zyciorysie jakas tam emigracje dla hajsu. Inna sprawa, ze ja bym nigdy nie przycelowal w Cypr (moge sobie wyobrazic jaka tam obecnie swiatowa "cyganeria" dziala), 


Z dwojga do wyboru (GB, holandia) wybralem to drugie, chociaz amsterdam to predzej miasto dla plastykow niz muzykow. Nie wstydze sie, powiem  - majac muzyczne zamowienia tylko "w porywach" robie na zmiane w hotelu, ale przechadzajac sie takim Nieuwendijk i sluchajac bum-cyka ze stoisk t-shirtow i suwenirow pamietam, ze to wierzcholek gory. Kiedys geograficzny matecznik dla 4AD, potem goa (tak na prawe tutaj sie nurt rozwijal a nie w Indiach) obecnie politpoprawna bylejakosc. (juz nie chce wnikac w relacje polityka-art, ale golym okiem widac, ze po 11.09 , a zwlaszcza zabojstwie Theo van Gogha holenderski postepujacy deficyt posthippiesowskiej wrazliwosci (i naiwnosci) tez skutkuje obnizeniem poziomu. Ale to wszystko tylko polewa z lukru. Zupelnie nie rozumiem dlaczego ktos taki jak Ty tak bardzo sie tym przejmuje (fakt - zaczepiam Cie, bo uwazam, ze muzycznie jestes nie byle kim i mnie, gosciu wq.. ..)  Muzyka jest tylko w nas samych, w impresjach n.t. prywatnych obserwacji i jesli "krajobraz sie zuzywa" to trzeba nie jeczec, tylko wyp... krotka pilka.


Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00

Re: Pseudo-intelektualna muzyka

Post autor: macandroll » poniedziałek 07 wrz 2009, 21:50

Moje zdanie jest gdzieś po środku barykady.


Oczywiście, że trudno jest konkurować z marketingiem wielkich wytwórni i to bez znaczenia czy tym jawnym czy tajnym.


Ale internet i serwisy dają niesamowita drogę do słuchacza. Być może nie ma to bezpośredniego przełożenia na wyniki sprzedaży własnych płyt- czyli też jakości życia- ale możliwość prezentacji jest większa niż kiedykolwiek. I musimy nauczyć się to wykorzystywać.


Tutaj raczej problem zaczyna być ilość i jakość- bo trudno się przebić przez miliony wykonawców.


Zresztą jeśli przyjrzymy się najczęściej oglądanym, to dojdziemy do wniosku, że najpopularniejsze są formy żartu, pastiszu czy głupoty. Gracjan itp.


 


Problem z artystami istniał zawsze.


Często ludzie zdolni np. muzycznie, są wspaniali tylko w swojej kategorii- czyli są np. doskonałymi muzykami, ale są całkowicie niesprawni jeśli chodzi o marketing i reklamę swoich umiejętności. Tutaj przydaje się jakiś mecenat, pomoc.


Czy to managera, czy wytwórni, czy darczyńcy. To, że wytwórnia zainwestuje w kogoś wielkie pieniądze, nie znaczy przecież, że ta osoba nie ma wartości artystycznej.


Oczywiście kapitalista powie, że mocni przetrwają, mając na myśli mocnych w całokształcie. Ale nie każdy muzyk umie sprawnie poruszać się w mechanizmach społecznych. W tym zawodzie jest wielu wrażliwców, których pewno w innych sytuacjach można nazywać socjopatami.


Ale również nie możemy oczekiwać, że przyjedzie dobry wujek z ameryki i nas odkryje, a nasze artystyczne kreację będą hitami.


Hit a sztuka poruszają się prawie zawsze na innych biegunach. I jedno i drugie jest potrzebne, a ponieważ różnią się co do istoty, to tak samo inaczej wygląda wynagrodzenie.


Moim zdaniem jednak muzyka jak każde inne działanie ducha, ma pewien charakter usługowy.  Oczywiście sami wybieramy sobie "klientów".


Możemy starać się ich wychowywać lub kreować ich gusty, czy docierać do najgłębszych zakamarków ducha, lub schlebiać ich żołądkowej filozofii bytu.


Istnieje jeszcze stan pośredni, gdzie mieści się tytułowa tzw. przeintelektualizowana muzyka- którą osobiście bardzo lubię.


 


Róbmy swoje. Życie to tworzenie, warto mieć dla kogo.


 


 


 

Muzyk, gitarzysta

ODPOWIEDZ