Moje zdanie jest gdzieś po środku barykady.
Oczywiście, że trudno jest konkurować z marketingiem wielkich wytwórni i to bez znaczenia czy tym jawnym czy tajnym.
Ale internet i serwisy dają niesamowita drogę do słuchacza. Być może nie ma to bezpośredniego przełożenia na wyniki sprzedaży własnych płyt- czyli też jakości życia- ale możliwość prezentacji jest większa niż kiedykolwiek. I musimy nauczyć się to wykorzystywać.
Tutaj raczej problem zaczyna być ilość i jakość- bo trudno się przebić przez miliony wykonawców.
Zresztą jeśli przyjrzymy się najczęściej oglądanym, to dojdziemy do wniosku, że najpopularniejsze są formy żartu, pastiszu czy głupoty. Gracjan itp.
Problem z artystami istniał zawsze.
Często ludzie zdolni np. muzycznie, są wspaniali tylko w swojej kategorii- czyli są np. doskonałymi muzykami, ale są całkowicie niesprawni jeśli chodzi o marketing i reklamę swoich umiejętności. Tutaj przydaje się jakiś mecenat, pomoc.
Czy to managera, czy wytwórni, czy darczyńcy. To, że wytwórnia zainwestuje w kogoś wielkie pieniądze, nie znaczy przecież, że ta osoba nie ma wartości artystycznej.
Oczywiście kapitalista powie, że mocni przetrwają, mając na myśli mocnych w całokształcie. Ale nie każdy muzyk umie sprawnie poruszać się w mechanizmach społecznych. W tym zawodzie jest wielu wrażliwców, których pewno w innych sytuacjach można nazywać socjopatami.
Ale również nie możemy oczekiwać, że przyjedzie dobry wujek z ameryki i nas odkryje, a nasze artystyczne kreację będą hitami.
Hit a sztuka poruszają się prawie zawsze na innych biegunach. I jedno i drugie jest potrzebne, a ponieważ różnią się co do istoty, to tak samo inaczej wygląda wynagrodzenie.
Moim zdaniem jednak muzyka jak każde inne działanie ducha, ma pewien charakter usługowy. Oczywiście sami wybieramy sobie "klientów".
Możemy starać się ich wychowywać lub kreować ich gusty, czy docierać do najgłębszych zakamarków ducha, lub schlebiać ich żołądkowej filozofii bytu.
Istnieje jeszcze stan pośredni, gdzie mieści się tytułowa tzw. przeintelektualizowana muzyka- którą osobiście bardzo lubię.
Róbmy swoje. Życie to tworzenie, warto mieć dla kogo.