Nie chcę aby ten facet to śpiewał
Jestem kompozytorem. Polski artysta chce śpiewać i wydawać mój utwór. Ponagrywał już go sobie, opłacił produkcję itd. Nie mamy żadnych umów. Koleś miał tylko demo. Utwór jest "mój" - w Zaiksie i te sprawy.
Ale nie chcę by ten gość to promował, bo przewiduję utwór dla innego artysty (z deka WIĘKSZEJ gwiazdy). Jak zatrzymać tok promocji, by ten 1szy (który się napalił na przebój) nie spalił hitu temu 2giemu (i mnie)?
Czy jako kompozytor mam wystosować pismo "proszę tego nie śpiewać i nie wydawać"??? Przed wydaniem, pewnie będą chcieli wyprostować prawa z autorami (?), ale chcę to zgasić już teraz zanim poleci większa kasa na promocję, by potem nie stracić życia za parę nut :)
Jeśli ktoś coś wie, proszę o mądre wypowiedzi.
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
... Nurtuje mnie coś. Mianowicie:
Jestem kompozytorem. Polski artysta chce śpiewać i wydawać mój utwór. Ponagrywał już go sobie, opłacił produkcję itd. Nie mamy żadnych umów. Koleś miał tylko demo. Utwór jest "mój" - w Zaiksie i te sprawy.
Ale nie chcę by ten gość to promował, bo przewiduję utwór dla innego artysty (z deka WIĘKSZEJ gwiazdy). Jak zatrzymać tok promocji, by ten 1szy (który się napalił na przebój) nie spalił hitu temu 2giemu (i mnie)?
Czy jako kompozytor mam wystosować pismo "proszę tego nie śpiewać i nie wydawać"??? Przed wydaniem, pewnie będą chcieli wyprostować prawa z autorami (?), ale chcę to zgasić już teraz zanim poleci większa kasa na promocję, by potem nie stracić życia za parę nut :)
Jeśli ktoś coś wie, proszę o mądre wypowiedzi. ...
*******************
bez twojej zgody oraz umowy na przeniesienie/użyczenie praw autorskich na wykonanie oraz rozpowszechnianie, jest to kradzież.
Polecam też udać się do ZAIKS - co prawda banda złodziei, ale swojego strzegą.
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
Po pierwsze ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności ( art. 1.4 pr. aut) Znaczy to, że utwór zgłoszony do ZAiKSu jest tak samo chroniony jak utwór NIE zgłoszony.
Po drugie twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji (utrwalania, zwielokrotnianie, wprowadzanie do obrotu, publiczne wykonanie/odtworzenie, wystawienie, najem, dzierżawa itp - art. 50 pr. aut.) oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu (art. 17 pr. aut.)
Po trzecie i bardzo ważna - umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności (art. 53 pr. aut.). Znaczy to, że wszelkie umowy tyczące udzielenia licencji, sprzedania/oddania praw muszą być na piśmie w postaci umowy.
Mając powyższe na uwadze jesteś panem swego dzieła i możesz robić z nim co ci się podoba - o ile (co bardzo ważne) posiadasz pełne autorskie prawa majątkowe do utworu/dzieła.
Wydawanie czegokolwiek bez stosownych umów zawartch z autorami równe jest samobójstwu. Mamy wówczas do czynienia z naruszeniem prawa. Gdyby sie tak zdażyło, że materiał jest wydawany wbrew zgodzie i bez umów to sprawa jest prosta. Poszkodowany ma prawo do sowitego odszkodowania a przykładowo wytłoczone płyty idą na przemiał.
Możesz grzecznie wystosować list do wydawcy/śpiewaka czy odpowiedzialnego za produkcję, że w razie publikacji materiału bez twej zgody wystąpisz z pozwem do sądu o naruszenie autorskich praw majątkowych.
- steelcangoo
- Posty:108
- Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
Teoretycznie mozna sobie gdybac, ale praktycznie w momencie gdy publikujesz lub rejestrujesz utwor w zaxie, zaczyna on zyc swoim zyciem i nie masz wplywu na to co sie z nim dzieje, taki los autora. Mozesz podac goscia do sadu a on powie ze przeciez dostales kase. W tym biznesie czas to pieniadz, kto pierwszy ten lepszy. W normalnym kraju artysta ktory nauzyl zaufania publishera, ktory podsunal mu utwor, bylby spalony w branzy. Nie wiem jak to jest w Polsce z tymi etycznymi sprawami...
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
- mlodyGrzesiek
- Posty:133
- Rejestracja:wtorek 20 wrz 2005, 00:00
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
mysle ze jesli ktos to wyda/wypromuje i w razie potrzeby nie bedzie w stanie okazac umowy z Toba to otwiera droge do zarobienia ladnej kaski na drodze sadowej i tyle...
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
Teoretycznie mozna sobie gdybac, ale praktycznie w momencie gdy publikujesz lub rejestrujesz utwor w zaxie, zaczyna on zyc swoim zyciem i nie masz wplywu na to co sie z nim dzieje, taki los autora.
...
No to sobie sróbuj wydać płytę z utworami Jacksona albo z utworami Perfectu czy Lady Punk. Może i wydasz ale zaraz na karku będziesz miał tabun prawników reprezentujących kompozytorów i właścicieli autorskich praw majątkowych.
Ba, spróbuj umieścić na swojej płycie samplel bez zgody - tak zrobił Kazik na swej pierwszej płycie "Spalam się". Wykorzystał bezprawnie sampel Sade. Płyta nigdy nie została ponownie wydana a egzemplarze pojawiające się na aukcjach osiągają absurdalne ceny. Dopóki Sade i jej prawnicy zgody na użycie sampla pochodzacego z piosenki "Mr. Wrong" zgody nie wydadzą reedycji płyty nie bedzie.
- steelcangoo
- Posty:108
- Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
No to sobie sróbuj wydać płytę z utworami Jacksona albo z utworami Perfectu czy Lady Punk. Może i wydasz ale zaraz na karku będziesz miał tabun prawników reprezentujących kompozytorów i właścicieli autorskich praw majątkowych.
Ba, spróbuj umieścić na swojej płycie samplel bez zgody - tak zrobił Kazik na swej pierwszej płycie "Spalam się". Wykorzystał bezprawnie sampel Sade. Płyta nigdy nie została ponownie wydana a egzemplarze pojawiające się na aukcjach osiągają absurdalne ceny. Dopóki Sade i jej prawnicy zgody na użycie sampla pochodzacego z piosenki "Mr. Wrong" zgody nie wydadzą reedycji płyty nie bedzie.
...
covery i sample to zupelnie inne sprawy. Z samplami to zrozumiale, skoro ktos poniosl koszty zwiazane z produkcja nagrania to moze nie zyczyc sobie zeby ktos inny na nim zarabial w taki sposob. Na zachodzie w praktyce wiekszosc procesow konczyla sie tym ze ten kogo zsamplowano dostawal po prostu swoja dole z jakims tam zadosc uczynieniem. Samplujacym i samplowanym to sie oplacalo, do tego stopnia ze powstaly instytucje zajmujace sie czyszczeniem sampli. W koncu to przeciez muzyka, ludziom na zachodzie zalezy na tym zeby sie dogadywac i budowac sprzedaz, bo kazdy na tym kozysta. Natomiast granie coverow? podaje sie nazwisko autora, autor dostaje kase z tantiem i moze co najwyzej wystosowac apel do artysty zeby tego wiecej nie robil lub podac artyste do sadu gdy ten dokona naduzycia (da utowr do filmu czy reklamy naruszajac zakres pola eksploatacji). oczywiscie tylko wtedy gdy utwor jest zarejestrowany i chroniony. Ale zazwyczaj to kompozytorom zalezy na tym zeby ich utwor zarobil jak najwiecej, i nikomu nie jest na reke sciganie jakiejs meksykanskiej orkiestry ktora nagrala swoje wersje ich piosenek, skoro autor dostaje z tego tytulu wynagrodzenie. Teoria i praktyka w tym przypadku to na pewno dwie rozne sprawy, bo materia jest nader delikatna. Nie wiem jak to jest w Polsce, ale podejrzewam ze napewno mniej rozsadnie niz tam, gdzie rynek muzyczny naprawde istnieje, i ludzie nie rozszarpuja sie jakies glupoty czy personalne uprzedzenia, zamiast tego buduja powazny przemysl rozwywkowy na ktorym korzysta kazdy .
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
covery i sample to zupelnie inne sprawy. Z samplami to zrozumiale, skoro ktos poniosl koszty zwiazane z produkcja nagrania to moze nie zyczyc sobie zeby ktos inny na nim zarabial w taki sposob. Na zachodzie w praktyce wiekszosc procesow konczyla sie tym ze ten kogo zsamplowano dostawal po prostu swoja dole z jakims tam zadosc uczynieniem.
Nie z jakims tam zadośćuczynieniem ale z ogromnym odszkodowaniem
Przykładem może być Sinead O'Coonor, która nielegalnie wykorzystała sampel z utworu Jamesa Browna w utworze "I'm Stretched On Your Grave" - odszkodowanie było kolosalne
+
Samplujacym i samplowanym to sie oplacalo, do tego stopnia ze powstaly instytucje zajmujace sie czyszczeniem sampli.
+
Wydział czyszczenia sampli znajduje się w każdej większej wytwórni. Przychodzi artysta z materiałem a prawnicy zajmują się resztą. Przewodnik jak wykorzystywać legalnie sample znaleźć można na stronach BBC - http://www.bbc.co.uk/radio1/onemusic/legal/samplep01.shtml
+
Natomiast granie coverow? podaje sie nazwisko autora, autor dostaje kase z tantiem i moze co najwyzej wystosowac apel do artysty zeby tego wiecej nie robil lub podac artyste do sadu gdy ten dokona naduzycia (da utowr do filmu czy reklamy naruszajac zakres pola eksploatacji).
No to sobie graj na swoich koncertach utwory Jacksona oraz spółki Lennon/McCartney - zobaczymy jak długo pociągniesz. A może spróbuj grać utwory zespołu ABBA.
+
oczywiscie tylko wtedy gdy utwor jest zarejestrowany i chroniony.
Bzdura do potęgi - pisałem tysiąc razy i będę pisał dalej. Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności - Art. 1.4 pr. aut. Znaczy to po chłopsku, że każdy utwór podlega ochronie od momentu jego ustalenia (nawet jeśliby miał postać nieukończoną). Nic nigdzie nie trzeba zgłaszać ani rejestrować aby dzieło podlegało ochronie. Dzieło bowiem podlega ochronie z automatu. I tyczy to wszystkich przejawów działalności - muzyka, literatura, plastyka, architektura i inne.
- steelcangoo
- Posty:108
- Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
oczywiscie tylko wtedy gdy utwor jest zarejestrowany i chroniony.
Bzdura do potęgi - pisałem tysiąc razy i będę pisał dalej. Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności - Art. 1.4 pr. aut. Znaczy to po chłopsku, że każdy utwór podlega ochronie od momentu jego ustalenia (nawet jeśliby miał postać nieukończoną). Nic nigdzie nie trzeba zgłaszać ani rejestrować aby dzieło podlegało ochronie. Dzieło bowiem podlega ochronie z automatu. I tyczy to wszystkich przejawów działalności - muzyka, literatura, plastyka, architektura i inne.
...
Oczywiscie ze tak, nieporozumienie, mi chodzilo o te ochrone na niekorzysc personalnych preferencji autora (jak w pytaniu), kiedy autor powierza utowor instytucji ktora ma na nim zarobic, to w jej interesie jest zeby kazdy gral to na koncertach, wiec udostepnia pola eksploatacji w pewnych zakresach z gory ustalonych z autorem w umowie, czyz nie? wszystko zalezy jak utowor jest chroniony to po pierwsze... jesli nie jest, to definie autor ma wszystkie prawa do niego i nikt nie moze zrobic z nim nic bez zgody autora. Pozostale punkty to sa wlasnie te niuanse i grzazki grunt nieustannej polemiki, zazwyczaj rozwiazywanej indywidualnie.
OT. a propos samplingu
Najslynniejszy samel perkusyjny w historii muzyki "Funky Drummer" z Jamesa Browna jest niczyj, jest zsamplowany tyle razy ze nikt tego nie ogarnie. Autor tego solo Clyde Stubblefield w wywiadzie zasmial sie ze gdyby mial dolara od kazdego nagrania w ktorym jest to solo, bylby chyba milionerem, ale cieszy go to ze pare sekund jego zywej gry stalo sie podwalina prawie calej nowoczesnej muzyki, zasmial sie, machnal na to reka i robi swoje. Inny bardzo intensywnie samplowany artysta swiata Roy Ayers w wywiadzie dla BBC powiedzial dla niego jest to komplement gdy ktos go sampluje i jesli ktos czuje moralny obowiazek uregulowac to prawnie i finansowo to jego to bardzo cieszy, ale puki co nie spotkal sie z przypadkiem ktory chcialby scigac (co nie znaczy ze nie spotka).
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy
Re: Nie chcę aby ten facet to śpiewał
Przy okazji
Na stronie: http://www.boutell.com/newfaq/creating/licensecovers.html jest zaprezentowany piękny przewodnik tyczący grania coverów.
Przewodnik tyczy między innymi grania coverów poprzez internet w technologi streamingu. Traktowane jest to jak publiczne przedstawienie - publika zamiast w sali koncertowej siedzi w domach.
Krok po kroku przedstawiono procedurę uzyskiwania zgody na publiczne odtworzenie covera.
Granie coverów bez odpowiednich zgód może doprowadzić do bankructwa: http://www.gloriousnoise.com/links/2006/pay_to_play_cover_songs.php
a propos samplingu
Czesław Niemen/jego spatkobiercy i właściciela autorskich praw majątkowych do dzieł wytaczają sprawę każdemu kto bez zgody wykorzystuje sample. Była chyba taka głośna sprawa z jakimś hip-hopowym polskim zespołem
Ja w każdym razie nie radzę nikomu grania coverów bez uprzedniej zgody. Identycznie z samplowaniem - jakby co to może być masa kłopotów.