Post
autor: banan » sobota 06 cze 2009, 00:54
Uważam, że w przypadku syntezatorów pięciooktawowych producenci powinni zaglądnąć nieco w przeszłość - wspaniałe, barokowe klawesyny, szpinety, klawikordy posiadały klawiatury pięciooktawowe, ale od F' do f3. Jako, że sam jestem klawesynistą, wiem, że rozwiązanie to jest niewiarygodnie wygodniejsze, zwłaszcza przy prowadzeniu linii basowych, takich jak walking itp. w górnych partiach również sprawa ma się o wiele lepiej, niż głupawym C'-c3.
Myślę, że w przypadku syntezatorów sprawa doboru klawiatury wynika bezpośrednio z gatunku wykonywanej muzyki. Ja preferuję rozwiązanie z trzema klawiaturami: Dwie "akompaniamentalne", czyli bas, akordy, plus trzecia, 49-io klawiszowa klawiatura (Korg 707) do improwizacji, leadów, vocoderów. Teraz będę planował zamienić ją na trzyoktawowego Prophecy.
Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ograniczenia (w tym przypadku zbyt mała ilość klawiszy) jest w stanie zmusić człowieka do ograniczania środków, dokładniejszego przemyślenia pewnych elementów gry. Gdy zaczynałem przygodę z syntezatorami nie mogłem poradzić sobie z zagraniem sola na 49 klawiszach. teraz bez problemu radzę sobie z 3 lub nawet 2 oktawami. Wszystko jest kwestią poznania instrumentu, zarówno klawiatury jak i brzmienia, które za jej pomocą jest wyzwalane.
[addsig]
Sprzedam Roland Juno 60 w idealnym stanie!