Oczywiscie, ja nie probuje nawet bronic "kolezkow" co kupuja graty, bo jest ogolne parcie, nie majac przy tym zielonego pojecia. Sciagaja zcrackowany soft, odpalaja preset, nuty z dema i "jaaazzzzdddaaaa!!!Je(f)tem bogiem!!! Siomus"
To musi byc w Tobie. Wszystko, na ten temat.
Jezeli chodzi o cisnienie na rapy, ubior ko(t)lesi z US, to po prostu.. nie kumam. Kopiuja wzorce sprzed 20-30lat. Dziwie sie po postu, ze niektorym tutaj wydaje sie, ze oprocz nich samych "pro" i "totalnego sh!tu" nie ma juz nikogo, w tej przepasci.
Troche krotkowzroczne podejscie, tylko tyle. To, ze nie przychodze i nie pytam sie o synteze, filtry grzebieniowe, fouriera, maskowanie i takie pierdolki to tylko dlatego, ze juz sam to znalazlem.
Ubolewam rowniez nad faktem, ze wielu "pro" wrzuca wszystkich saplujacych do jednego wora. Ja np. nie uzywam sampli wykrojonych po 4-16 taktow z cudzych nagran, sam je "robie" i "waza" w stanie surowym ok. 50-200kb. Stworzenie brzmienia, tunning i zagranie nim nie wydaje mi sie wcale latwiejsze, niz kupienie gotowego instrumentu i nauka gry. Po
prostu, robimy cos odmiennego, uzywajac jedynie tego samego medium. Czy (przecietny) gitarzysta dobrze wykorzysta monosyth? Nie przecze. Wspolczesne stacje komercyjne propaguja sh!t, ale czy ktos kaze tego sluchac. Jak to ktos powiedzial: "piekny utwor nagrany na starego kaseciaka zdobedzie wiecej serc, niz syf wypolerowany przy 192/24." Pozdrawiam. over'n out
http://techno.org/electronic-music-guide