czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Pająk
Posty:175
Rejestracja:wtorek 01 maja 2007, 00:00
Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Pająk » środa 18 mar 2009, 12:50

...To Ty zacząłeś z tą mordką...

Bo mordki to chyba do tego sluza, nie?

Jeżeli chodzi o side chain to stem jest do zrobienia. Sterujesz innym śladem, ale zgrywasz grupe...

Tak, z tym nie ma problemu, wrecz jak sie pomysli, to mozna to robic rownoczesnie. Ja, jak pisalem, mam na mysli sytuacje, gdy kompresor (czy inny procesor, chocby korektor z jakims "saturatorem") uzyty jest w sposob "muzyczny" czyli do pompowania i jednoczesnie zmiany brzmienia. Nie wazne, co jest pierwsze, czy pompuje przypadkowo, bo podoba nam sie brzmienie, czy pompowanie jest celem, a zmiana brzmienia przy okazji - taki kompresor JAKOS dziala, i dziala na grupie czy wrecz sumie. Nie mozna wiec go wylaczyc, bo raz ze przestanie pompowac a dwa, ze bedzie inaczej brzmialo. Tymczasem to jest MOJ kompresor i MOJE brzmienie - ze zdeptana gora, ktora skompensowalem, i innymi artefaktami, na ktore albo sie godze albo je skompensowalem. Jakikolwiek proces nieliniowy, jak nasycanie, zastosowany na sumie, uniemozliwia tworzenie stemow. W jakims filmie Charles Dye chyba polecal miksowanie z symulatorem tasmy na masterze - i lezymy, stemow nie zrobimy.
Oczywiscie mozna twierdzic, ze nie powinno sie uzywac zadnych tego typu efektow na sumie, ale dlaczego? Co nalezy do zgrania, a co do masteringu - oto jest pytanie, na ktore szukamy odpowiedzi. Dawanie do masteringu stemow ogranicza zgranie. Zdaje sobie przy tym sprawe, ze film wlasnie tak pracuje, ale nie o tym tu dyskutujemy....
**********************
W takim przypadku masz racje, ale nie lepiej użyć po prostu taśmy do tej saturacji...???

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Kalamb » środa 18 mar 2009, 12:59


W takim przypadku masz racje, ale nie lepiej użyć po prostu taśmy do tej saturacji...???...
**********************
Już pisałem wcześniej, że ważny jest "stan posiadania". Poza tym nawet jeśli to wiązać się to będzie z wielokrotną zmianą domeny, czyli przejście przez konwertery. To co "ładnie" zsaturujesz" możesz stracić na dodatkowych operacjach, zło będzie o tyle mniejsze im wyższa jakość przetworników. Coś za coś.

Pająk
Posty:175
Rejestracja:wtorek 01 maja 2007, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Pająk » środa 18 mar 2009, 13:22

...
W takim przypadku masz racje, ale nie lepiej użyć po prostu taśmy do tej saturacji...???...
**********************
Już pisałem wcześniej, że ważny jest "stan posiadania". Poza tym nawet jeśli to wiązać się to będzie z wielokrotną zmianą domeny, czyli przejście przez konwertery. To co "ładnie" zsaturujesz" możesz stracić na dodatkowych operacjach, zło będzie o tyle mniejsze im wyższa jakość przetworników. Coś za coś....
**********************
Odniosłem się do tego, że stan posiadania nie upoważnia kolegi Matiza do krytykowania moich wypowiedzi odnośnie używania outboardu... Owszem zawsze są jakieś straty na zmianie domeny. Potrzeba również troche cennego czasu, ale outboard robi swoje. Nie moge przekonać sie do pluginów, choć używam ich często zyskując na czasie i powtarzalności...

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Kalamb » środa 18 mar 2009, 16:57


Odniosłem się do tego, że stan posiadania nie upoważnia kolegi Matiza do krytykowania moich wypowiedzi odnośnie używania outboardu... Owszem zawsze są jakieś straty na zmianie domeny. Potrzeba również troche cennego czasu, ale outboard robi swoje. Nie moge przekonać sie do pluginów, choć używam ich często zyskując na czasie i powtarzalności......
**********************
Po pierwsze nie napinałbym się tak bardzo i nie używał w tym przypadku słowa "krytykować". To tylko odmienne zdanie i doświadczenie bądź co bądź . Po drugie najważniejsza jest kwestia co chcemy osiągnąć. Najważniejsza pozostaje "sztuka", i nie ma co "rozkręcać narzędzi na śrubki". To tylko narzędzia do osiągnięcia zamierzonego celu, każdy może to zrobić inaczej w zależności od stanu posiadania właśnie. Cel nadal pozostanie celem, i nie jest tak,że coś jest lepsze a inne gorsze, jest po prostu inne. Jakich narzędzi użyjemy zależy od nas samych, liczy się przede wszystkim cel.

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: matiz » środa 18 mar 2009, 17:53

W takim przypadku masz racje, ale nie lepiej użyć po prostu taśmy do tej saturacji...???
**********************
Odniosłem się do tego, że stan posiadania nie upoważnia kolegi Matiza do krytykowania moich wypowiedzi odnośnie używania outboardu... Owszem zawsze są jakieś straty na zmianie domeny. Potrzeba również troche cennego czasu, ale outboard robi swoje. Nie moge przekonać sie do pluginów, choć używam ich często zyskując na czasie i powtarzalności...



Musze po kolei...

1. Do saturacji mozna uzyc tasmy albo nie. Slowo "lepiej" nie jest tu wlasciwe, to tak, jakby Clapton "lepiej" zagral ta solowke na fortepianie a nie na stracie. Artysta uzywa tego, czego chce, albo co ma, i slowo lepiej nie znajduje tu zastosowania. Jak ktos nie ma tasmy, a uzyskal satysfakcjonujacy efekt, to uzycie tasmy bedzie oznaczalo "gorzej", bo teraz jest dobrze. Czegokolwiek jednak uzyjemy do nasycania, jest to proces nieliniowy i stemy w ten sposob powstac nie moga.

2. Ja nie krytykowalem w tym watku ani stanu posiadania, ani sposobu pracy!!! Ja tylko krytykowalem uzycie pewnych sformulowan, ktore powoli zaczynaja brzmiec wrecz smiesznie. Bo jak "mastering", to "sprzetowy", inny na pewno jest gorszy. Dlaczego? Bo nie jest "sprzetowy". Dalej mamy (w domysle) "ocieplajacy preamp" (najlepiej lampowy do 1000PLN) oraz "kompresor do zwiekszenia dynamiki" i w prosty sposob dochodzimy do analogowego sumowania na mikserze spirit. Pajak uzyl jeszcze innych sformulowan, ktore w tym kontekscie mnie rozbawily (przepraszam) - "zgodnie z oczekiwaniami koncowymi" uzyte w kontekscie, ze trzeba robic stemy, bo nie wychodzi jak chcielismy.
Sadze, ze na tym forum nie musimy uzywac okraglych zdan, ktore nic nie znacza. Takim wlasnie jest "poprawnie wbite slady" - znaczy jak? Gitara czysta czy bardziej przesterowana? To sa ogolniki, ktore nie znacza nic.
Powtarzam - nie krytykuje stylu pracy, tylko pewne ogolne sformulowania. Nie interesuja mnie tu straty przy wielokrotnej konwersji ad i da, sam je mam, jak uzywam zewnetrznych procesorow, ale to nie jest zadne remedium ani obowiazek ani gwarancja uzyskania "metaliki". Jak do tego dojdzie zarzut, ze ja nie wiem, ze moje wtyczki symuluja analogowy hardware, to czy sie nie moge wkurzyc? Po pierwsze - ktore z tych, ktore wymienilem, symuluja jakikolwiek analogowy rzeczywisty sprzet, a po drugie co z tego? Symuluja albo nie, nie o tym pisalem, nie o tym chcialem dyskutowac. Ja nie narzekam, jak czegos potrzebuje, to kupuje, jak mnie nie stac, to sobie radze inaczej. Wtyczki kupilem, choc sa paskudnie drogie, i nie sa zadna alternatywa dla sprzetu, a juz analogowego to smieszne. Czasem uzywam analogowego kompresora, tylko co z tego? Mastering to mastering, nie musi byc sprzetowy ani z zadnym innym przymiotnikiem, wystarczy dobry.

Pająk
Posty:175
Rejestracja:wtorek 01 maja 2007, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Pająk » czwartek 19 mar 2009, 02:04

...W takim przypadku masz racje, ale nie lepiej użyć po prostu taśmy do tej saturacji...???
**********************
Odniosłem się do tego, że stan posiadania nie upoważnia kolegi Matiza do krytykowania moich wypowiedzi odnośnie używania outboardu... Owszem zawsze są jakieś straty na zmianie domeny. Potrzeba również troche cennego czasu, ale outboard robi swoje. Nie moge przekonać sie do pluginów, choć używam ich często zyskując na czasie i powtarzalności...



Musze po kolei...

1. Do saturacji mozna uzyc tasmy albo nie. Slowo "lepiej" nie jest tu wlasciwe, to tak, jakby Clapton "lepiej" zagral ta solowke na fortepianie a nie na stracie. Artysta uzywa tego, czego chce, albo co ma, i slowo lepiej nie znajduje tu zastosowania. Jak ktos nie ma tasmy, a uzyskal satysfakcjonujacy efekt, to uzycie tasmy bedzie oznaczalo "gorzej", bo teraz jest dobrze. Czegokolwiek jednak uzyjemy do nasycania, jest to proces nieliniowy i stemy w ten sposob powstac nie moga.

2. Ja nie krytykowalem w tym watku ani stanu posiadania, ani sposobu pracy!!! Ja tylko krytykowalem uzycie pewnych sformulowan, ktore powoli zaczynaja brzmiec wrecz smiesznie. Bo jak "mastering", to "sprzetowy", inny na pewno jest gorszy. Dlaczego? Bo nie jest "sprzetowy". Dalej mamy (w domysle) "ocieplajacy preamp" (najlepiej lampowy do 1000PLN) oraz "kompresor do zwiekszenia dynamiki" i w prosty sposob dochodzimy do analogowego sumowania na mikserze spirit. Pajak uzyl jeszcze innych sformulowan, ktore w tym kontekscie mnie rozbawily (przepraszam) - "zgodnie z oczekiwaniami koncowymi" uzyte w kontekscie, ze trzeba robic stemy, bo nie wychodzi jak chcielismy.
Sadze, ze na tym forum nie musimy uzywac okraglych zdan, ktore nic nie znacza. Takim wlasnie jest "poprawnie wbite slady" - znaczy jak? Gitara czysta czy bardziej przesterowana? To sa ogolniki, ktore nie znacza nic.
Powtarzam - nie krytykuje stylu pracy, tylko pewne ogolne sformulowania. Nie interesuja mnie tu straty przy wielokrotnej konwersji ad i da, sam je mam, jak uzywam zewnetrznych procesorow, ale to nie jest zadne remedium ani obowiazek ani gwarancja uzyskania "metaliki". Jak do tego dojdzie zarzut, ze ja nie wiem, ze moje wtyczki symuluja analogowy hardware, to czy sie nie moge wkurzyc? Po pierwsze - ktore z tych, ktore wymienilem, symuluja jakikolwiek analogowy rzeczywisty sprzet, a po drugie co z tego? Symuluja albo nie, nie o tym pisalem, nie o tym chcialem dyskutowac. Ja nie narzekam, jak czegos potrzebuje, to kupuje, jak mnie nie stac, to sobie radze inaczej. Wtyczki kupilem, choc sa paskudnie drogie, i nie sa zadna alternatywa dla sprzetu, a juz analogowego to smieszne. Czasem uzywam analogowego kompresora, tylko co z tego? Mastering to mastering, nie musi byc sprzetowy ani z zadnym innym przymiotnikiem, wystarczy dobry....
**********************
"Poprawnie wbite ślady, zgodnie z oczekiwaniami końcowymi..."
Jeżeli wiesz jak chcesz żeby wyglądał efekt końcowy bierzesz to pod uwage nagrywając ślady. np. chcesz jasny bas do kciuka-stawiasz również mikrofon do strun, chcesz gitare akustyczną brzmiącą naturalnie z pomieszczeniem-zapinasz ambienty. Szukasz pasma instrumentu tak, żeby był zbliżony do tego jaki chcesz osiągnąć itp.

Wcale nie napisałem że sprzetowy mastering jest gorszy! Jeżeli oddasz do masteringu zawodowo brzmiący miks to wystarczy że doda się odpowiednie pauzy na początku utwory i zrobi na przykład przejście płynne z utworu w utwór, jak sobie klient zażyczy.... Jeżeli miks będzie taki sobie, to użycie sprzętowych gratów może pomóc.
Producenci wtyczek prześcigają sie żeby osiągnąć efekt analogowych gratów. Mam na myśli korektory i kompresory. Jeżeli chodzi o pogłosy to jakoś im nie wychodzi, choć większośc to cyfrowe.
Wiadomo że nie chodzi o miksery spirit pogłosy behringera i kompresory do 1000 zł.
Nie widze nic śmiesznego w moich sformułowaniach.


Pająk
Posty:175
Rejestracja:wtorek 01 maja 2007, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Pająk » czwartek 19 mar 2009, 02:07

Po drugie najważniejsza jest kwestia co chcemy osiągnąć. Najważniejsza pozostaje "sztuka", i nie ma co "rozkręcać narzędzi na śrubki". To tylko narzędzia do osiągnięcia zamierzonego celu, każdy może to zrobić inaczej w zależności od stanu posiadania właśnie. Cel nadal pozostanie celem, i nie jest tak,że coś jest lepsze a inne gorsze, jest po prostu inne. Jakich narzędzi użyjemy zależy od nas samych, liczy się przede wszystkim cel....
**********************
Właśnie te narzędzia mogą umożliwić ci osiągnięcie celu....
Poco dłubać w ścianie dziure dłutem, jak można wiertarką...

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Kalamb » czwartek 19 mar 2009, 08:19


Właśnie te narzędzia mogą umożliwić ci osiągnięcie celu....
Poco dłubać w ścianie dziure dłutem, jak można wiertarką......
**********************
To żaden argument a nadmierne skupianie uwagi na narzędziach odwraca niestety uwagę od celu. A osiągnięcie celu według mnie wygląda tak: musimy wiedzieć co chcemy osiągnąć, dbałość o szczegóły na etapie trackingu, to owocuje dobrym miksem a konsekwencją jest prosty master. A na czym to jest zrobione ma drugorzędne znaczenie. I nie będą potrzebne żadne "cudowne" zabiegi. Po prostu "umieć wiedzieć". A jeśli dostajesz "masakrę" to się możesz nie podjąć wiedząc że będą problemy, przecież to też ma być w jakimś stopniu twoje "dzieło". Kropka

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: Kalamb » czwartek 19 mar 2009, 08:37


Poco dłubać w ścianie dziure dłutem, jak można wiertarką......
**********************
A jeszcze jedno, widzę, że koniecznie chcesz tą wiertarką wiercić dziury ale w .... serze. Uważam to za zbędny wysiłek

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: czy wokal zawsze wyłazi na wierzch po masterze?

Post autor: matiz » czwartek 19 mar 2009, 09:41

"Poprawnie wbite ślady, zgodnie z oczekiwaniami końcowymi..."
Jeżeli wiesz jak chcesz żeby wyglądał efekt końcowy bierzesz to pod uwage nagrywając ślady. np. chcesz jasny bas do kciuka-stawiasz również mikrofon do strun, chcesz gitare akustyczną brzmiącą naturalnie z pomieszczeniem-zapinasz ambienty. Szukasz pasma instrumentu tak, żeby był zbliżony do tego jaki chcesz osiągnąć itp.


No ale wlasnie w tym watku efekt koncowy jest inny od oczekiwanego, czyz nie? Juz pomijam "gladkosc" i wieloznacznosc takiego sformulowania.

Wcale nie napisałem że sprzetowy mastering jest gorszy!

No nie, napisales, ze jest lepszy, a wlasciwie, ze jedyny. Z Twoich postow wynika, ze mastering jest tylko sprzetowy.

Jeżeli oddasz do masteringu zawodowo brzmiący miks to wystarczy że doda się odpowiednie pauzy na początku utwory i zrobi na przykład przejście płynne z utworu w utwór, jak sobie klient zażyczy.... Jeżeli miks będzie taki sobie, to użycie sprzętowych gratów może pomóc.
Producenci wtyczek prześcigają sie żeby osiągnąć efekt analogowych gratów. Mam na myśli korektory i kompresory. Jeżeli chodzi o pogłosy to jakoś im nie wychodzi, choć większośc to cyfrowe.
Wiadomo że nie chodzi o miksery spirit pogłosy behringera i kompresory do 1000 zł.
Nie widze nic śmiesznego w moich sformułowaniach.


"Jeżeli miks będzie taki sobie, to użycie sprzętowych gratów może pomóc". Moze zaszkodzic, moze pomoc, uzycie limitera cyfrowego czy wielopasmowego kompresora wtyczkowego rowniez moze pomoc lub zaszkodzic. To sa tylko narzedzia. Czym odszumiasz, jak trzeba, jakim sprzetem? A jak znajomy porysowal plyte, to zaden sprzet nie pomogl, trzeba bylo wyrzucic
Musisz ladowac wszedzie ten "sprzet"? Czemu tylko sprzet "moze pomoc"? Czlowiek moze pomoc, sprzet ani oprogramowanie nie wystarczy. Przejdzmy do konkretow, o jakim sprzecie piszesz? Ja napisalem, o jakich wtyczkach, dawaj nazwy tego sprzetu.
Producenci wtyczek ida dwoma drogami, jednoczesnie. Z jednej strony mamy symulacje oryginalnych urzadzen, z drugiej nowe, niemozliwe do zrealizowania w sprzecie analogowym koncepcje. Jak pisalem, na masterze mam wylacznie ten drugi rodzaj wtyczek. Mozesz to tlumaczyc tym, ze nie mam sprzetu, a symulacje wtyczkowe mnie nie zadowalaja, wiec ich nie uzywam, prosze bardzo. Mam "analogowy kompresor" - i uzywam. Ja wiem, ze symulacje sie roznia od oryginalu, i gdzie moge, uzywam oryginalu - czyli L2, MD3 i C4 czy LinMB. Ty naprawde uzywasz ich "sprzetowych analogowych" odpowiednikow?

ODPOWIEDZ