Nasz pierwszy raz na scenie

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:
Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Soundscape » poniedziałek 15 gru 2008, 11:14

Nie wiem czy ten temat powinien się znajdować w tym dziale, ale spróbuję

Otóż w piątek miałem pierwszy występ live w pewnym klubie. Publiczność mniejsza, atmosfera przyjazna, ale zawsze byłem podatny na tremę. Oczywiście było trochę problemów. W tym i sprzętowych. Podczas występu grupy przede mną spaliły się doły!!! ..., więc grałem bez basów. (Ogień zgaszono ogniem i piwem...) A na scenie już trema i tak zniknęła, ludzie i tak przyjęli dobrze występ. Nawet się cieszę że się bez problemów nie obeszło. Następnym razem trudniej mnie coś zaskoczy.

I tu chciał bym się zapytać jak to u szanownych grających kolegów wyglądało? Oczywiście nie ograniczam się tu do gatunków. (Sam grałem DnB, ale z klawiszy .)

Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Soundscape » poniedziałek 15 gru 2008, 12:11

...A cóż to za wyroby były? Jakieś samodziały?
...
**********************
Szanowne Pol Audio. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem. Po prostu coś się w środku stopiło...

Awatar użytkownika
Masters
Posty:230
Rejestracja:piątek 14 lis 2008, 00:00

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Masters » poniedziałek 15 gru 2008, 12:34

Właściwie swojego pierwszego razu ( na scenie ) nie pamiętam ... było to TAK dawno temu. Już jako 16 latek grałem na akordeonie w zespole ludowym Warmia ( Olsztyn ) potem Kortowo.
Moje pierwsze rzy( samodzielnie ) zaczęłem w wieku 19 lat i już miałem pewien "zasób wiedzy o byciu na scenie".
Powiem tylko, że właściwie KAŻDY występ wywołuje u mnie tremę, zwłaszcza na imprezach pod tytułem " nie wiem kto i nie wiem co" o ile dobrze mnie zrozumiecie. C zasem jest to duża trema wymagająca pewnych wczesniejszych "zabiegów" a czasem tylko "podniecenie".
NA scenie i na imprezach jestem od 20 lat i tak jest nadal ... podobno dobrze. Ktoś mi powiedział, że gdy poczujesz brak tremy, rezygnuj ...

Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Soundscape » poniedziałek 15 gru 2008, 12:38

... podobno dobrze. Ktoś mi powiedział, że gdy poczujesz brak tremy, rezygnuj ... ...
**********************
A no właśnie. Ja pisząc że zniknęła miałem na myśli bardziej uspokojenie, że ruszyło coś już bez większych kłopotów Potem już się nie koncentrowałem na niczym, tylko na graniu. Ale podoba mi się taka adrenalinka. I niecierpliwie czekam na kolejne granie...

Awatar użytkownika
Veron
Posty:117
Rejestracja:wtorek 29 sie 2006, 00:00

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Veron » poniedziałek 15 gru 2008, 13:38

...... podobno dobrze. Ktoś mi powiedział, że gdy poczujesz brak tremy, rezygnuj ... ...
**********************
A no właśnie. Ja pisząc że zniknęła miałem na myśli bardziej uspokojenie, że ruszyło coś już bez większych kłopotów Potem już się nie koncentrowałem na niczym, tylko na graniu. Ale podoba mi się taka adrenalinka. I niecierpliwie czekam na kolejne granie......
**********************
Parę koncertów bez tremy było. Po prostu wiem co mam robić ;P A ostatnio, dłuższa nieobecność więc troszkę mi nóżka skakała jak miałem wchodzić na scene
Brak pomysłu w tej chwili...

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Caroozo » poniedziałek 15 gru 2008, 15:52

Ja zaczynałem już w szkole muzycznej, jakieś duety fortepianowe, cała sala VIPów bo jakaś impreza czy coś, trema była. Pierwsze kroki w klubach, na gitarce, potem progressive rock jako nastolatek, na klawiszach, kilka epizodów, np. blues, progmetal etc, aktualnie fusion i klasyczne rockowe "radio-edit" i tremka jest zawsze, ta sama, budująca;). I to jest najfajniejsze w tej robocie, granie dla ludzi, na żywca, za przeproszeniem pi$%#&yć odpalanie gotowych setów z lapka i gibanie się przy decku, to nie to samo;). A z przygód na scenie... długo by wymieniać. 2 przykłady - minus 20 stopni i granie w plenerze, np. takie numery jak Peruvian Skies Dream Theater, to żeby zagrać coś szybszego na klawiszu, musiałem rękę grzać na światłach scenicznych i miałem 15 sekund zanim mi paluchy nie odpadną żeby coś skleić;D, druga sytuacja dosyć powszechna, zero odsłuchów i granie na czuja, niejako można to potraktować jako trening;). W studiu to tylko wygodny fotel, kawa i fadery.... Nic ciekawego z życia;)

Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Soundscape » poniedziałek 15 gru 2008, 15:59

....za przeproszeniem pi$%#&yć odpalanie gotowych setów z lapka i gibanie się przy decku, to nie to samo;). ....
**********************
A do tego się trochę przyczepię

Sam grałem z laptopa, ale główne partie dogrywałem z klawisza. I czułem się dobrze. Jak człowiek jest sam, to trudno wszystko na raz grać. W niktórych gatunkach elektronicznych jednak to może się udać, ale i tak trzeba się podeprzeć.

Tu podałem ten pierwszy raz, bo występów hip-hopowych nie liczę. Skończyłem z tym i wreszcie trafiłem na to co naprawdę lubię. Ale doświadczenie niesamowite. Chce się więcej i więcej...Nie wiedziałem że tak to może być, więc odpierałem oferty przez prawie dwa lata...A tu nagle - jak błysk w oku. Chcę grać!

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Caroozo » poniedziałek 15 gru 2008, 16:06

.......za przeproszeniem pi$%#&yć odpalanie gotowych setów z lapka i gibanie się przy decku, to nie to samo;). ....
**********************
A do tego się trochę przyczepię

Sam grałem z laptopa, ale główne partie dogrywałem z klawisza. I czułem się dobrze. Jak człowiek jest sam, to trudno wszystko na raz grać. W niktórych gatunkach elektronicznych jednak to może się udać, ale i tak trzeba się podeprzeć.

Tu podałem ten pierwszy raz, bo występów hip-hopowych nie liczę. Skończyłem z tym i wreszcie trafiłem na to co naprawdę lubię. Ale doświadczenie niesamowite. Chce się więcej i więcej...Nie wiedziałem że tak to może być, więc odpierałem oferty przez prawie dwa lata...A tu nagle - jak błysk w oku. Chcę grać! ...
**********************
Zwracam honor, taki układ jest ok, sam czasami używam laptopa żeby odpalić jakieś motywy, ale bazuję głównie na graniu na żywca i odpalaniu mniejszych sampli z samplera w mojej ESce, resztę daje mi skład, co jest drugą fajną rzeczą - ekipa ludzi, przyjaciół, którzy ciorają razem z Tobą i tworzą ZESPÓŁ:) Natomiast nie może się z tym równać puszczanie gotowej muzy z laptopa i kręcenie gramofonem, jeśli wiesz o co chodzi, to jest tylko odtwarzanie, nie granie. Graj graj, nic nie odda fajnych jamów, atmosfery, dupeczek;), ludzi, emocji... tylko live. Amen:)

Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Soundscape » poniedziałek 15 gru 2008, 16:15

Zwracam honor, taki układ jest ok, sam czasami używam laptopa żeby odpalić jakieś motywy, ale bazuję głównie na graniu na żywca i odpalaniu mniejszych sampli z samplera w mojej ESce, resztę daje mi skład, co jest drugą fajną rzeczą - ekipa ludzi, przyjaciół, którzy ciorają razem z Tobą i tworzą ZESPÓŁ:) Natomiast nie może się z tym równać puszczanie gotowej muzy z laptopa i kręcenie gramofonem, jeśli wiesz o co chodzi, to jest tylko odtwarzanie, nie granie. Graj graj, nic nie odda fajnych jamów, atmosfery, dupeczek;), ludzi, emocji... tylko live. Amen:)...
**********************
Tu się zgadzam w 100%-ach. Jednak musimy pamiętać iż DJ grający z płyt ewentualnie za pomocą laptopa to też inna bajka. A raczej profesja

Tu pozdrawiam i życzę wszystkim jak najbardziej udanych występów!

I oczywiście czekam na dalsze wypowiedzi.

Awatar użytkownika
Gib
Posty:69
Rejestracja:czwartek 12 gru 2002, 00:00

Re: Nasz pierwszy raz na scenie

Post autor: Gib » poniedziałek 15 gru 2008, 18:39

Ja swoj pierwszy w zyciu koncert z zespolem rockowym pamietam dobrze:) Bylo to kilka lat temu.

Duzo znajomych, ogolnie podjarka i po koncercie wrazenie, ze jest sie gwiazda:) hahaha

Do wielu rzeczy dochodzi sie z wiekiem...

Trema jest nadal, ale juz innego typu. Skupienie na szczegolach, chec zagrnia na 100% mozliwosci i emocji.

ODPOWIEDZ