A może to jednak kwestia umiejętności?

...
**********************
Jednak tak
Sam używam instrumentów NI, a ostatnio odkryłem darmowego Genesisa, a w raz zmagazynem CM "zdobyłem" specjalną wersję Zebry i mam jeszcze sporo darmowych cudeniek. Nie zgadzam się z tym, że nie kleją się w miksie. Powiedział bym raczej, że każde (a w szczególności cudeńka NI) z tych instrumentów ma jakiś swój charakter brzmieniowy. I są momenty w których trzeba się namęczyć, żeby wszystko spójnie brzmiało, ale jakby ww instrumenty nie brzmiały w miksie, lub ciągle czymś odstawały i nie rozwiązały by problemy nawet nadzwyczajne umiejętności miksowania, to nikt by ich nie używał. A tak nie jest. I co do wcześniejszego postu z Yamahą MM6...Nie porównywał bym utworów zrobionych tylko za pomocą jednego "niby workstation", bo wiadomo iż tam prawie wszystko ukręcione jest tak, żeby się kleiło. Utwory robione na Casio też się kleją. Więc jednak chodzi o umięjętności.
Dla mnie dyskusja większego sensu nie ma, bo popieram i software i hardware. Każde z tych ma coś w sobie, ale i tak najważniejsza w tym wszystkim jest muzyka. Pozdrawiam zwolenników obu stron!