...A jedyne do czego się "przyssałem"...
Zaś ja może powiem troszkę inaczej.
Jeśli ktoś ma hopla na punkcie samego brzmienia jako takiego, to pewnie i racja, bo to nie jest instrument dla niego.
Tyle, że rozmawiamy tu o typie instrumentu dla tych, co o studia się raczej nie proszą, a który też z założenia:
a) musi zagrać sam z siebie wieloma trackami, i to najlepiej możliwie ładnie (cokolwiek by to nie znaczyło);
b) musi być w miarę, a najlepiej cholernie poręczny (czyli: mała waga i wymiary/możliwie zarąbista funkcjonalność) i niedrogi;
c) musi się w miarę szybko zwrócić (w sensie kupno/eksploatacja/zarobek), czyli patrz głownie na punkt "b";
d) musi to być jednak
instrument, bo na "wynalazkach" człek wprawdzie może i zarobi, ale co się przy tym na morduje, to tylko już jego. Za to nikt nie zapłaci;
e) od serii Yamaha 1000/1500/3000 (z obsługą USB) apetyty na ową funkcjonalność rosły, tyle, że nie każdy kocha pierdziawki pt. owe PSR (w tym Tyros i podobne);
f) GW-7 było niewypałem funkcjonalnym w stosunku do wcześniej wspomnianych "prekursorów";
g) GW-8 ma szanse to nadrobić, choć za cholerę tu nie rozumiem czemu nie potrafi czytać podkatalagów - wszystkie pliki muszą być położone w katalogu głównym pamięci USB

.
I tyle na razie mojego, bez żadnych tam spisków okołostudyjnych
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.