Polifoniczny syntezator analogowy

Jeśli masz pomysł jak usprawnić sprzęt lub pracę i chcesz się nim podzielić, pisz tutaj śmiało.
Awatar użytkownika
Kubańczyk
Posty:342
Rejestracja:piątek 08 cze 2007, 00:00
Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: Kubańczyk » środa 08 paź 2008, 13:49

Gratuluję wytrwałości w zbudowaniu tego parapetu!
Lubię: klawisze, samplery, realizację, programowanie, DIY. Muzyka dub i okolice.

Awatar użytkownika
ast
Posty:621
Rejestracja:środa 03 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: ast » środa 08 paź 2008, 14:58

...(...)Dodałem trzeci VCO/głos
Moim subiektywnym zdaniem zamiast dawać 3. VCO na głos lepiej by było zrobić regulację współczynnika wypełnienia prostokąta (PWM) - ręcznie, LFO i obwiednią.
Inną niezłą rzeczą - a bardzo prostą w realizacji - byłaby "sub-octave", czyli dodatkowy prostokąt o oktawę niżej od podstawowej częstotliwości VCO. Zresztą, mając piłę i symetryczny prostokąt, daje się też łatwo wytworzyć sygnały piłowe o częstotliwości ½f i 2f.
Zarówno PWM jak i dodatkowe przebiegi przesunięte o oktawę pozwolą w wielu przypadkach zastąpić trzeci VCO i wyeliminować związane z nim typowe problemy...
...
**********************
PWM już jest. Ręczny i przez LFO (chyba nawet w pierwszym poście to zaznaczyłem). Sub-oscylator miał być już w obecnej wersji ale nie wyszedł - miał być zrobiony na 7474. Niestety coś biedne TTL-ki nie chciały współpracować zbyt dobrze z resztą układu, a nie miałem czasu i środków na dalsze eksperymenty. No i została mi w ten sposób wolna jedna połówka VCA LM13700 w mikserze, a zatem postanowiłem dołożyć trzeci VCO - marzy mi się "konkurencja" dla Memorymooga po prostu , a i mam w głowie parę pomysłów na brzmienia, przy których się ten VCO przyda.

Co do rohs - olać. Można takie coś robić na zamówienie indywidualne po prostu. Zresztą nie widzę manufaktury bez ołowiu, po prostu niezawodność spadnie potwornie.
*********************************************************
Co do ewentualnej produkcji - myślałem właśnie co najwyżej o małej manufakturce robiącej na indywidualne zamówienia. Aczkolwiek, jak słusznie pisze MB, jest to dość ryzykowne - i na większą skalę napewno niewykonalne. Istotnie, gwarancja to poważna sprawa, a w takim sprzęcie jest mnóstwo rzeczy które lubią się sypać... Tak więc w kokosy to raczej nie wierzę...

MB - co masz dokładnie na myśli pisząc o Moogu? Chodzi o to, że nie jest to masowa wielkoseryjna produkcja? Bo przecież firma działa.
Ja jestem tylko zwykłym grajkiem...

matia
Posty:95
Rejestracja:piątek 23 maja 2003, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: matia » środa 08 paź 2008, 15:14

...Analogowe syntezatory produkowane w wielkich firmach umarły nie z powodu tego, że ludzie zatracili umiejętność ich konstrukcji, ale dlatego, że ich mała niezawodność oraz koszty serwisu zjadły większość zysku z ich produkcji. Ktoś kto się dziś na to porywa jest albo szalony albo ma za sobą kilkadziesiąt lat niesamowitego doświadczenia i niezawodną linię produkcyjną, za którą ręczy głową (dosłownie). A takie zaplecze to ogromne pieniądze, z czym wiążą się kredyty, zobowiązania, akcje, zależność od banków, giełdy i ludzi "w białych kołnierzykach". Zauważcie: nawet śp. Robert Moog nie miał ochoty drugi raz ryzykować.

Kolegom ochoczo i bezrefleksyjnie nawołującym do "koszenia kokosów" proponuję dokładne zastanowienie się nad powyższym. To wspaniałe i godne podziwu, że w dzisiejszych czasach ktoś ma ochotę konstruować polifoniczny analogowy syntezator. Ale zbudowanie prototypu dla siebie a produkowanie tego typu urządzeń komercyjnie i to z gwarancją (bo inaczej - kto to kupi?) to zupełnie inna bajka. ...
**********************
fakt widze to za bardzo na rozowo ale sadze ze jest rynek....od dawna mamy wspaniale modulary ale polifonicznych analogow brak....one sa bardziej sklonne do usterek...

ja czuje ze odwazny smith dobrze robi...dla siebie, nas i rozwoju syntezatorow..
przyklad:
andromeda jest dobrym synthem.....modele na starych spawach nie sa az tak awaryjne..ale fakt opracowanie asica........
ponadto duze firmy moglyby wymyslic rozne formy sprzedazy....
polaczenie z innym sprzetem...np.znizki na inny sprzet firmy po zakupie flagship'a...produkcja mniejszych konstrukcji(mopho) dla szerszego rynku. aby zwracac koszty ambitniejszych projektow.....
ceny analogowych dinozaurow powalaja i nadal ida w gore...
wydaje mi sie ze ktos to musi wreszcie wykorzystac...
jupiter kosztuje teraz ponad 2500 eur...ponizej 2000 juz bardzo rzadko

ostatnio widzialem video....jesli sie nie myle to byli tam pan linn,smith i buchla....goraco dyskutowali o tym zoltym niesfornym mopho(sprzet ok)....fajny pomysl smitha.....w razie jakby na p08 nie zarobil

jesliby smith wkrecil jeszcze buchle(marzenie) to dsi mogloby , niebawem stac sie moja ulubiona firma...
lubie halas

KYMY
Posty:264
Rejestracja:poniedziałek 23 sty 2006, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: KYMY » środa 08 paź 2008, 15:21

...Analogowe syntezatory produkowane w wielkich firmach umarły nie z powodu tego, że ludzie zatracili umiejętność ich konstrukcji, ale dlatego, że ich mała niezawodność oraz koszty serwisu zjadły większość zysku z ich produkcji. Ktoś kto się dziś na to porywa jest albo szalony albo ma za sobą kilkadziesiąt lat niesamowitego doświadczenia i niezawodną linię produkcyjną, za którą ręczy głową (dosłownie)...
**********************

Nie potwierdzam informacji o "małej niezawodności" analogów. Bo niby czym się one różnią od nie-analogów jeśli chodzi o wykorzystane elementy? Różna skala integracji zastosowanych scalaków? Akurat to jest tańsze w serwisie, bo przy usterce jednej bramki nie "trzeba wymienić całej płyty głównej" tylko dlatego, że bramka ta jest "zintegrowana" w głównym "chipie"...
Bo się potencjometry wycierają? Wycierają się również w nowoczesnych maszynkach...
Akurat naprawiłem i wyremontowałem w życiu sporo różnego sprzętu i nie dostrzegłem prawidłowości o której piszesz.

Sądzę, że właściwą przyczyną braku powrotu w szerszej skali produkcyjnej do analogowych syntezatorów jest wciąż zbyt mała ilość potencjalnych nabywców. Fascynacja Vst i różnymi "virtual' wciąż, mimo pewnego zjawiska powrotu do "źródeł" jest dosyć sporą. Stąd wielcy wytwórcy nie kalkulują tego pozytywnie.
Z drugiej strony wariackie ceny kilkudziesięcioletnich, na dzisiejsze czasy bajecznie prostych, a przez to wbrew MB i niezawodnych, skłaniają do założenia, że coś przystępnego cenowo, a nowego mogłoby wypalić.

Jeśli chodzi o pomysł na komercyjną produkcję omawianego synta, to w grę mogłyby wchodzić zestawy do samodzielnego montażu - znalazłoby się grono pasjonatów, pod warunkiem, że sprzęt wnosiłby sporo możliwości modulacji.

Świat jest wielki i jeśli jednemu gościowi opłacało się i chciało napisać nowe oprogramowanie (rozgryzł cały kod) do Korga Poly800 (nie zepsuł się, choć taki stary i nie tylko jemu), skonstruować i sprzedawać przeróbkę, to można zrobić coś innego.

Nie od razu produkuje się w ogromnych halach, bierze ogromne kredyty i sprzedaje w tysiącach.
Wystarczy prześledzić historię wielu znanych firm z branży muzycznej.

A MB jak zwykle: "już było", "nie warto" :) Dobrze, że na świecie są ludzie, którzy o tym nie wiedzą:)



Awatar użytkownika
preceli
Posty:2452
Rejestracja:poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: preceli » środa 08 paź 2008, 15:23

...fakt widze to za bardzo na rozowo...

Qrde dobrze prawisz, ale na przyszłość albo spytasz swych latorośli (o ile posiadasz) o to, co trzeba nacisnąć na klawiaturze aby do wszystkich dotarło, albo zmień może już dealera
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: MB » środa 08 paź 2008, 15:31

MB - co masz dokładnie na myśli pisząc o Moogu? Chodzi o to, że nie jest to masowa wielkoseryjna produkcja? Bo przecież firma działa....
**********************
ale nie odważyła się wyprodukować instrumentu polifonicznego, tylko rozwija stary sprawdzony wzorzec - Minimooga, który przyniósł konstruktorowi największy rozgłos i prawdopodobnie największe pieniądze

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: MB » środa 08 paź 2008, 15:37

Nie potwierdzam informacji o "małej niezawodności" analogów. Bo niby czym się one różnią od nie-analogów jeśli chodzi o wykorzystane elementy?
**********************
Obecnością dużej liczby delikatnych analogowych układów, które albo nie są już produkowane albo są produkowane w niewielkich ilościach i stosunkowo trudno dostępne. Na przykład wzmacniacze transkonduktancyjne CA3080 i LM137000 - lubią się przegrzewać, bardzo chętnie się przepalają, wystarczy, że prąd sterujący na ułamek milisekundy przekroczy kilka mA. Albo obecnością dużej liczby kondensatorów elektrolitycznych, które są zawodne i lubią tracić pojemność.

Czy naprawdę tak miało (albo tak dawno) miałeś do czynienia z tymi elementami, że tego nie wiesz?

matia
Posty:95
Rejestracja:piątek 23 maja 2003, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: matia » środa 08 paź 2008, 15:40

...MB - co masz dokładnie na myśli pisząc o Moogu? Chodzi o to, że nie jest to masowa wielkoseryjna produkcja? Bo przecież firma działa....
**********************
ale nie odważyła się wyprodukować instrumentu polifonicznego, tylko rozwija stary sprawdzony wzorzec - Minimooga, który przyniósł konstruktorowi największy rozgłos i prawdopodobnie największe pieniądze...
**********************
moog zawsze byl ostrozny..np.buchla nie ale moog wiecej sprzedal...
lubie halas

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: MB » środa 08 paź 2008, 15:42

ja czuje ze odwazny smith dobrze robi...dla siebie, nas i rozwoju syntezatorow..
**********************
Dave Smith jest pasjonatem ale i ma gigantyczne doświadczenie (to jego miałem na myśli pisząc o kilkudziesięciu latach pracy w przemyśle). Ma też za sobą fabrykę układów ASIC. Kto może się z nim mierzyć?


andromeda jest dobrym synthem.....modele na starych spawach nie sa az tak awaryjne..ale fakt opracowanie asica........
**********************
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że Alesis niedawno omal nie zbankrutował. Udało im się wprawdzie wylizać, ale musieli przez pół roku utrzymywać specjalną ochronę sądową z tytułu niewypłacalności. Nie twierdzę, że wyłącznie z powodu Andromedy, ale z pewnością był to jeden z kamyczków uruchamiających lawinę. Nie bez powodu nie jest już produkowana.

matia
Posty:95
Rejestracja:piątek 23 maja 2003, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: matia » środa 08 paź 2008, 15:44

......fakt widze to za bardzo na rozowo...

Qrde dobrze prawisz, ale na przyszłość albo spytasz swych latorośli (o ile posiadasz) o to, co trzeba nacisnąć na klawiaturze aby do wszystkich dotarło, albo zmień może już dealera
...
**********************
nic nie rozumiem
lubie halas

ODPOWIEDZ