Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:17 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
Może, gdybym nie doświadczył lat 80-tych "organoleptycznie",
to mógłbym coś w swym sercu poczuć. Ale ponieważ tamten okres znam z autopsji, wspomniany Plastic jest dla mnie... (szukam właściwego słowa)... powiedzmy chińską zupką o nazwie "rosół".
**********************
A nie uważasz że każdy taki sentymentalny lub "sentymentalny" powrót do lat minionych zawsze będzie taką zupką chińską? Jest to może i sympatyczne, ale lata 80 skończyły się 18 lat temu i to se ne vrati.


**********************
A nie uważasz że każdy taki sentymentalny lub "sentymentalny" powrót do lat minionych zawsze będzie taką zupką chińską? Jest to może i sympatyczne, ale lata 80 skończyły się 18 lat temu i to se ne vrati.

Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
### A nie ma czegoś takiego, jak "zbiorowe żywienie"?
Czyli według Ciebie jest dobrze, jeśli ktoś tak wiele pracuje na tak niewiele? W końcu i tak mu się nie przyda?
*******************************
Może daj sobie spokój ze zgadywankami, bo tylko się ośmieszasz.
_______________________________
### Odpowiedziałem tam wcześniej. Lecz, jeśli uparłeś się na pokazywanie palcem, to proszę.
*******************************
Ja na nic sie nie uparłem, zadałem konkretne pytanie, na które oczekiwałem konkretnej odpowiedzi. Dla Twojej informacji - spamu który wyprodukowałeś, nie czytałem nawet, więc szkoda Twojej fatygi.
_______________________________
Czego nie znajdę w sklepie? Nie ma, ale to nie ma tłoczonych płyt z polską elektroniką.
*******************************
Widocznie nie ma tłoku.
_______________________________
Nie znajdziesz tytułów związanych z festiwalem Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne Ambient w Gorlicach (Tomasz Kubiak, Dariusz Kaliński, Tomasz Zawadziński, Sławomir Jędraszek, Aquavoice - Tadeusz Łuczejko, Jerzy "Juras" Gruszczyński, Polaris - Jakub Kmieć, Konrad Kucz itd.). Nie ma wydawnictw powiązanych z forum "Studio Nagrań" (Mr. Smok - Tomasz Bórkowski, Nerious - Tomasz Szymański, Starlight). I tak dalej...
*******************************
Ciekawe, że znalazłem, wiesz? Nie w sklepie, ale znalazłem.
_______________________________
Większość z tych twórców, mając jednak zainteresowanie słuchaczy, wysyła im własnoręcznie wypalone CD-Ry,
*******************************
Więc w czym problem? Skoro wykonawcy są w stanie samodzielnie obsługiwać swoich słuchaczy, to chyba idealnia sytuacja. Czy może popyt jest większy niż nagrywarka x52? :)
Swoją drogą - świetnie to pasuje do powyższego "przykładu z kucharką", czyż nie?
_______________________________
ewentualnie darmowo udostępnia płyty do pobrania z sieci. Niektóre jednak nagrania (Mikołaj Hertel, Artur Lasoń itp.) są właściwie zupełnie niedostępne.
*******************************
Wydawcy nie chcą słyszeć o tym gatunku muzyki, a tacy artyści, jak np. Konrad Kucz wydają oficjalnie albo komercyjne projekty typu projekt Futro, albo publishing dla takich wykonawców, jak aktorka - Małgorzata Kożuchowska. Reszta nie istnieje. I widać, nie ma prawa istnieć.
...
**********************
Wydawcy nie chcą też słyszeć o gatunkach muzycznych typu "gniot", "beznadzieja", "flaki z olejem". Trudno mieć im to za złe, bo nikt za bardzo o tym nie chce słyszeć, poza garstką sadystów.

Czyli według Ciebie jest dobrze, jeśli ktoś tak wiele pracuje na tak niewiele? W końcu i tak mu się nie przyda?
*******************************
Może daj sobie spokój ze zgadywankami, bo tylko się ośmieszasz.
_______________________________
### Odpowiedziałem tam wcześniej. Lecz, jeśli uparłeś się na pokazywanie palcem, to proszę.
*******************************
Ja na nic sie nie uparłem, zadałem konkretne pytanie, na które oczekiwałem konkretnej odpowiedzi. Dla Twojej informacji - spamu który wyprodukowałeś, nie czytałem nawet, więc szkoda Twojej fatygi.
_______________________________
Czego nie znajdę w sklepie? Nie ma, ale to nie ma tłoczonych płyt z polską elektroniką.
*******************************
Widocznie nie ma tłoku.
_______________________________
Nie znajdziesz tytułów związanych z festiwalem Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne Ambient w Gorlicach (Tomasz Kubiak, Dariusz Kaliński, Tomasz Zawadziński, Sławomir Jędraszek, Aquavoice - Tadeusz Łuczejko, Jerzy "Juras" Gruszczyński, Polaris - Jakub Kmieć, Konrad Kucz itd.). Nie ma wydawnictw powiązanych z forum "Studio Nagrań" (Mr. Smok - Tomasz Bórkowski, Nerious - Tomasz Szymański, Starlight). I tak dalej...
*******************************
Ciekawe, że znalazłem, wiesz? Nie w sklepie, ale znalazłem.
_______________________________
Większość z tych twórców, mając jednak zainteresowanie słuchaczy, wysyła im własnoręcznie wypalone CD-Ry,
*******************************
Więc w czym problem? Skoro wykonawcy są w stanie samodzielnie obsługiwać swoich słuchaczy, to chyba idealnia sytuacja. Czy może popyt jest większy niż nagrywarka x52? :)
Swoją drogą - świetnie to pasuje do powyższego "przykładu z kucharką", czyż nie?
_______________________________
ewentualnie darmowo udostępnia płyty do pobrania z sieci. Niektóre jednak nagrania (Mikołaj Hertel, Artur Lasoń itp.) są właściwie zupełnie niedostępne.
*******************************
Wydawcy nie chcą słyszeć o tym gatunku muzyki, a tacy artyści, jak np. Konrad Kucz wydają oficjalnie albo komercyjne projekty typu projekt Futro, albo publishing dla takich wykonawców, jak aktorka - Małgorzata Kożuchowska. Reszta nie istnieje. I widać, nie ma prawa istnieć.

...
**********************
Wydawcy nie chcą też słyszeć o gatunkach muzycznych typu "gniot", "beznadzieja", "flaki z olejem". Trudno mieć im to za złe, bo nikt za bardzo o tym nie chce słyszeć, poza garstką sadystów.
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
Może, gdybym nie doświadczył lat 80-tych "organoleptycznie",
to mógłbym coś w swym sercu poczuć. Ale ponieważ tamten okres znam z autopsji, wspomniany Plastic jest dla mnie... (szukam właściwego słowa)... powiedzmy chińską zupką o nazwie "rosół".
...
**********************
Większość z wykonawców, których wymieniłeś, doskonale opisuje ta definicja.


...
**********************
Większość z wykonawców, których wymieniłeś, doskonale opisuje ta definicja.
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
Było sobie remizowe granie na wiejskich dyskotekach, zwane disco - polo, do którego onegdaj wstydem się ktoś przyznawał, a dziś? "Jestem producentem dance, wypinam dumnie pierś".
**********************
Rozumiem, że wśród muzyków powinien się z tym kryć jak gej ze swoją orientacją, żeby inni muzycy na niego krzywo nie popatrzyli?

**********************
Rozumiem, że wśród muzyków powinien się z tym kryć jak gej ze swoją orientacją, żeby inni muzycy na niego krzywo nie popatrzyli?
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:18 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
### I to jest właśnie wąskie myślenie bez wyobraźni. Kopiowanie haseł z systemowych podręczników ekonomii. A może spojrzeć na to inaczej, szerzej? Choćby tak:
"[...] Posiłek jest sprzedawany za 2,94 zł lub 2,58 zł, a kucharka dostaje za jego ugotowanie od 0,57 zł do 0,72 zł netto. Gotując tysiąc posiłków, kucharka może kupić ich od 194 do 279, a zatem dysponuje od 19,4% do 24,5% efektów swojej pracy (przy 7% VAT byłoby to od 22,1% do 27,9%; przy 0% VAT od 23,6% do 29,9%). Aby kupić jeden przyrządzony własnoręcznie posiłek, kucharka musi zarobić, gotując ich od 3,4 do 5,26, zazwyczaj około czterech. Podobnie szewc musi naprawić cztery buty, aby zarobić na jedną naprawę, a cukrownik musi wytworzyć cztery łyżeczki cukru, aby dysponować jedną.
*****************
Zauważyłeś, że nie ma tu ani słowa o kosztach wyprodukowania posiłku? Mięsa, ziemniaków, jarzyn etc? Skąd one się biorą? Nie mam pojęcia o jakim posiłku mówimy, ale spokojnie można przy tej kwocie przyjąć ich koszt na poziomie 1,20.
Równie dobrze: realizator dźwięku dostaje za nagranie orkiestry 2000zł. Ale to nagranie kosztuje dla zamawiającego 50 000zł. Dlaczego? Ano dlatego że nagranie robi się "z orkiestry" która kosztuje i studia które też kosztuje.
[URL=http://dziecineo.prv.pl/Nie dzieciom neo!][/URL]
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:19 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
### Odpowiedziałem tam wcześniej. Lecz, jeśli uparłeś się na pokazywanie palcem, to proszę.
Od dobrych kilku lat nie kupuję płyt. Miałem duży zbiór oryginałów, został on jednak rozproszony przez liczne przeprowadzki. Dzisiaj mogę zacytować Władysława Gudonisa Komendarka: "nie słucham innych nagrań, słucham tylko siebie."
OK, to żart. Wiem, że lubicie takie teksty.
Czego nie znajdę w sklepie? Nie ma, ale to nie ma tłoczonych płyt z polską elektroniką. Nie znajdziesz tytułów związanych z festiwalem Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne Ambient w Gorlicach (Tomasz Kubiak, Dariusz Kaliński, Tomasz Zawadziński, Sławomir Jędraszek, Aquavoice - Tadeusz Łuczejko, Jerzy "Juras" Gruszczyński, Polaris - Jakub Kmieć, Konrad Kucz itd.). Nie ma wydawnictw powiązanych z forum "Studio Nagrań" (Mr. Smok - Tomasz Bórkowski, Nerious - Tomasz Szymański, Starlight). I tak dalej... Większość z tych twórców, mając jednak zainteresowanie słuchaczy, wysyła im własnoręcznie wypalone CD-Ry, ewentualnie darmowo udostępnia płyty do pobrania z sieci. Niektóre jednak nagrania (Mikołaj Hertel, Artur Lasoń itp.) są właściwie zupełnie niedostępne. Wydawcy nie chcą słyszeć o tym gatunku muzyki, a tacy artyści, jak np. Konrad Kucz wydają oficjalnie albo komercyjne projekty typu projekt Futro, albo publishing dla takich wykonawców, jak aktorka - Małgorzata Kożuchowska. Reszta nie istnieje. I widać, nie ma prawa istnieć.
**********************
Widac ze jestes tylko filozofem...
Ja tu widze przed nosem wielka nisze w rynku... gdybys mial troche oleju w glowie i przestal sie uzalac nad problemami tego swiata... moglbys:
1) zalozyc strone netowa zrzeszająca artystow tego gatunku w polsce... (odrabina charyzmy i jest calkiem przyjemnie);
2) na stronie zorganizowac punkt wymiany tego typu muzu;
3) z czasem sprobowac otworzyc mala undergraundowa wytwornie w twoich ulubionych klimatach...
4) jesli bedzie zainteresowanie to i male sklepy muzyczne (nie molochy jak empik) z checia wezma pare sztuk, na probe... do tego sprzedarz na necie...
5) a zebys nie marudzil ze to komercja i ze tyko dla pieniedzy... to wszystko mozesz robic doslownie po kosztach...
No tak ale po co?? Typowa postawa Polaka... uzalac sie nad czyms zamiast samemu to zrobic... i w ten sposob bys cos zdzialal... a wypisywaniem pierdol na forum internetowym nic nie zdzialasz
Od dobrych kilku lat nie kupuję płyt. Miałem duży zbiór oryginałów, został on jednak rozproszony przez liczne przeprowadzki. Dzisiaj mogę zacytować Władysława Gudonisa Komendarka: "nie słucham innych nagrań, słucham tylko siebie."


Czego nie znajdę w sklepie? Nie ma, ale to nie ma tłoczonych płyt z polską elektroniką. Nie znajdziesz tytułów związanych z festiwalem Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne Ambient w Gorlicach (Tomasz Kubiak, Dariusz Kaliński, Tomasz Zawadziński, Sławomir Jędraszek, Aquavoice - Tadeusz Łuczejko, Jerzy "Juras" Gruszczyński, Polaris - Jakub Kmieć, Konrad Kucz itd.). Nie ma wydawnictw powiązanych z forum "Studio Nagrań" (Mr. Smok - Tomasz Bórkowski, Nerious - Tomasz Szymański, Starlight). I tak dalej... Większość z tych twórców, mając jednak zainteresowanie słuchaczy, wysyła im własnoręcznie wypalone CD-Ry, ewentualnie darmowo udostępnia płyty do pobrania z sieci. Niektóre jednak nagrania (Mikołaj Hertel, Artur Lasoń itp.) są właściwie zupełnie niedostępne. Wydawcy nie chcą słyszeć o tym gatunku muzyki, a tacy artyści, jak np. Konrad Kucz wydają oficjalnie albo komercyjne projekty typu projekt Futro, albo publishing dla takich wykonawców, jak aktorka - Małgorzata Kożuchowska. Reszta nie istnieje. I widać, nie ma prawa istnieć.

**********************
Widac ze jestes tylko filozofem...
Ja tu widze przed nosem wielka nisze w rynku... gdybys mial troche oleju w glowie i przestal sie uzalac nad problemami tego swiata... moglbys:
1) zalozyc strone netowa zrzeszająca artystow tego gatunku w polsce... (odrabina charyzmy i jest calkiem przyjemnie);
2) na stronie zorganizowac punkt wymiany tego typu muzu;
3) z czasem sprobowac otworzyc mala undergraundowa wytwornie w twoich ulubionych klimatach...
4) jesli bedzie zainteresowanie to i male sklepy muzyczne (nie molochy jak empik) z checia wezma pare sztuk, na probe... do tego sprzedarz na necie...
5) a zebys nie marudzil ze to komercja i ze tyko dla pieniedzy... to wszystko mozesz robic doslownie po kosztach...
No tak ale po co?? Typowa postawa Polaka... uzalac sie nad czyms zamiast samemu to zrobic... i w ten sposob bys cos zdzialal... a wypisywaniem pierdol na forum internetowym nic nie zdzialasz

Re: Czy poza polskim rockiem i dance jest coś jeszcze?
### I to jest właśnie wąskie myślenie bez wyobraźni. Kopiowanie haseł z systemowych podręczników ekonomii. A może spojrzeć na to inaczej, szerzej? Choćby tak:
"[...] Posiłek jest sprzedawany za 2,94 zł lub 2,58 zł, a kucharka dostaje za jego ugotowanie od 0,57 zł do 0,72 zł netto. Gotując tysiąc posiłków, kucharka może kupić ich od 194 do 279, a zatem dysponuje od 19,4% do 24,5% efektów swojej pracy (przy 7% VAT byłoby to od 22,1% do 27,9%; przy 0% VAT od 23,6% do 29,9%). Aby kupić jeden przyrządzony własnoręcznie posiłek, kucharka musi zarobić, gotując ich od 3,4 do 5,26, zazwyczaj około czterech. Podobnie szewc musi naprawić cztery buty, aby zarobić na jedną naprawę, a cukrownik musi wytworzyć cztery łyżeczki cukru, aby dysponować jedną.
Zatem ile cukru w cukrze? Z przeprowadzonego oszacowania wynika, że w skrajnych przypadkach od 19,4% do 29,9%; pozostałe 70,1% do 80,6 % konsumuje państwo i narzucony przez nie ustrój gospodarczy. [...]
Oznacza to, że pracując w ramach nowocześnie zorganizowanej, zetatyzowanej i zfiskalizowanej gospodarki pracownik musi wytworzyć około czterech jednostek produktu, aby nabyć jedną. Typowy indeks obciążenia pracy biurokracją i podatkami zdaje się wynosić 75%.
Powyższy wynik może być nieco zaniżony, gdyż pominięto koszty materiałów, surowców, czynszów, mediów, transportu, wydatki reklamowe, koszty handlowe, amortyzację, inwestycje, zyski, faktyczne wynagrodzenia kadr zarządzających, kary, haracze, łapówki i setki innych rzeczy, które by ten obraz jeszcze wyostrzały. [...]"
_______________________________
Właśnie myslenie z wyobraźnią to jest znajomość wiedzy z tych podręczników ekomonii i odniesienie ich na otaczająca rzeczywistość. Teorie ekonomii rzekłbym, że zostały odkryte a nie wymyślone. Tak jak w matematyce 2+2=4, że jak jest napięcie to popłynie prąd w przewodniku, że rośliny wytwarzają tlen. TO NIE JEST SYSTEM. TAK JEST I NIKT TEGO NIE ZAPROGRAMOWAŁ Z GÓRY!!!!!
A idąc Twoim sposobem rozumowania proponuje Ci kopać rowy. Taki jaki dół wykopiesz taki sam ktoś Ci bedzie mogł wykopać...I oczywiście musisz to robić "na czarno" i bez użycia łopaty bo inaczej będziesz miał wykopany mniejszy... Ale zapomnij wtedy o systemowej emeryturze, systemowym lekarzu i tysiącach innych sytemowych rzeczy...
System to był ale do '89...
"[...] Posiłek jest sprzedawany za 2,94 zł lub 2,58 zł, a kucharka dostaje za jego ugotowanie od 0,57 zł do 0,72 zł netto. Gotując tysiąc posiłków, kucharka może kupić ich od 194 do 279, a zatem dysponuje od 19,4% do 24,5% efektów swojej pracy (przy 7% VAT byłoby to od 22,1% do 27,9%; przy 0% VAT od 23,6% do 29,9%). Aby kupić jeden przyrządzony własnoręcznie posiłek, kucharka musi zarobić, gotując ich od 3,4 do 5,26, zazwyczaj około czterech. Podobnie szewc musi naprawić cztery buty, aby zarobić na jedną naprawę, a cukrownik musi wytworzyć cztery łyżeczki cukru, aby dysponować jedną.
Zatem ile cukru w cukrze? Z przeprowadzonego oszacowania wynika, że w skrajnych przypadkach od 19,4% do 29,9%; pozostałe 70,1% do 80,6 % konsumuje państwo i narzucony przez nie ustrój gospodarczy. [...]
Oznacza to, że pracując w ramach nowocześnie zorganizowanej, zetatyzowanej i zfiskalizowanej gospodarki pracownik musi wytworzyć około czterech jednostek produktu, aby nabyć jedną. Typowy indeks obciążenia pracy biurokracją i podatkami zdaje się wynosić 75%.
Powyższy wynik może być nieco zaniżony, gdyż pominięto koszty materiałów, surowców, czynszów, mediów, transportu, wydatki reklamowe, koszty handlowe, amortyzację, inwestycje, zyski, faktyczne wynagrodzenia kadr zarządzających, kary, haracze, łapówki i setki innych rzeczy, które by ten obraz jeszcze wyostrzały. [...]"
_______________________________
Właśnie myslenie z wyobraźnią to jest znajomość wiedzy z tych podręczników ekomonii i odniesienie ich na otaczająca rzeczywistość. Teorie ekonomii rzekłbym, że zostały odkryte a nie wymyślone. Tak jak w matematyce 2+2=4, że jak jest napięcie to popłynie prąd w przewodniku, że rośliny wytwarzają tlen. TO NIE JEST SYSTEM. TAK JEST I NIKT TEGO NIE ZAPROGRAMOWAŁ Z GÓRY!!!!!
A idąc Twoim sposobem rozumowania proponuje Ci kopać rowy. Taki jaki dół wykopiesz taki sam ktoś Ci bedzie mogł wykopać...I oczywiście musisz to robić "na czarno" i bez użycia łopaty bo inaczej będziesz miał wykopany mniejszy... Ale zapomnij wtedy o systemowej emeryturze, systemowym lekarzu i tysiącach innych sytemowych rzeczy...
System to był ale do '89...